Rządowy samolot Tupolew 154 z prezydentem Lechem Kaczyńskim rozbił się niedaleko lotniska wojskowego w Smoleńsku. Nikt nie przeżył katastrofy.
Aktualizacja godz. 14:02: Rosyjskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych poinformowało, że na pokładzie było 96 osób, w tym 88 pasażerów i 8 członków załogi.
Aktualizacja godz. 13: zaczyna się kryzysowe posiedzenie rządu
Aktualizacja 11:20 Niepotwierdzone informacje: jest szansa, że trzy osoby przeżyły katastrofę.
Aktualizacja 11:08 Rzecznik MSZ: na pokładzie samolotu było 88 osób. Miało lecieć 89, ale jedna pasażerka nie stawiła się na lotnisku.
Samolot rządowy z parą prezydencką i prawie stoma osobami na pokładzie (tak podała agencja Reutera), który wyleciał o godz 6:50 z Warszawy do Katynia rozbił się 1,5 km od lotniska w
Smoleńsku. Na lotnisku w Smoleńsku panowały złe warunki atmosferyczne, była mgła. Pilotowi nie udało się przyziemić, wzmocnił ciąg, chciał poderwać maszynę, ale zakręcając zahaczył skrzydłem o drzewa.
Maszyna jest całkowicie rozbita. Gubernator obwodu smoleńskiego, w którym wydarzyła się katastrof poinformował, że
nikt nie przeżył katastrofy.
Wśród ofiar samolotu, który wiózł polską delegację na obchody 70. rocznicy zbrodni w Katyniu, są
Lech Kaczyński z żoną, wicemarszałkowie Sejmu
Jerzy Szmajdziński i
Krzysztof Putra, prezes NBP
Sławomir Skrzypek, rzecznik praw obywatelskich
Janusz Kochanowski, prezes Instytutu Pamięci Narodowej
Janusz Kurtyka, szef sztabu generalnego WP generał
Franciszek Gągor, dowódcy Sił Lądowych, Marynarki Wojennej, Sił Powietrznych i Sił Specjalnych.
Zginęło wielu posłów:
Zbigniew Wassermann, Przemysław Gosiewski, Jolanta Szymanek-Deresz, Sebastian Karpiniuk, w tym także z Pomorza:
Izabela Jaruga Nowacka,
Maciej Płażyński,
Arkadiusz Rybicki.
Zginęli najważniejsi ministrowie Kancelarii Prezydenta: m.in. szef BBN
Aleksander Szczygło, szef kancelarii
Waldemar Stasiak,
Paweł Wypych,
Mariusz Handzlik.
Lista pasażerów prezydenckiego samolotu - uwaga: nie ma pewności, że wszyscy byli na pokładzie
Lista pokładowaWśród ofiar nie ma premiera
Donalda Tuska, który miał lecieć do Katynia z Gdańska. Premier zwołał nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów w Warszawie.
W przypadku śmierci prezydenta RP obowiązki głowy państwa przejął Marszałek Sejmu,
Bronisław Komorowski.
W ciągu 60 dni muszą być rozpisane wybory prezydenckie.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
