• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W poniedziałek rusza proces w sprawie Amber Gold. Sąd podejmie specjalne środki ostrożności

Piotr Weltrowski
17 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Proces w sprawie Amber Gold będzie jednym z największych w historii gdańskiego sądu. Proces w sprawie Amber Gold będzie jednym z największych w historii gdańskiego sądu.

Zamknięcie dla postronnych osób jednego z wejść, wzmożone kontrole osobiste - w poniedziałek Sąd Okręgowy w Gdańsku zamieni się w twierdzę. Wszystko w związku z rozpoczynającym się procesem w sprawie afery Amber Gold.



Czy sąd powinien podejmować dodatkowe środki ostrożności w związku z procesem w sprawie Amber Gold?

Będzie to z pewnością jeden z najgłośniejszych procesów - nie tylko w naszym regionie, ale i w całym kraju. Ogromne zainteresowanie - zarówno ze strony mediów, jak i samych poszkodowanych w aferze - sprawiło, że gdański sąd zdecydował się wprowadzić szczególne środki ostrożności, które obowiązywać będą w dni, gdy odbywać będą się rozprawy dotyczące Amber Gold.

- W dniach marcowych i kwietniowych rozpraw czynne będzie tylko główne wejście do budynku sądu od strony ul. Nowe Ogrody zobacz na mapie Gdańska. Prowadzona będzie również wzmożona kontrola osób i przedmiotów. Sprawdzane będą szczegółowo wnoszone do budynku torby, teczki i wszystkie bagaże - mówi sędzia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Chociaż sala, na której odbywać będą się rozprawy, należy do największych w budynku, to - ze względów bezpieczeństwa - na widownię wpuszczanych będzie jednorazowo jedynie do stu osób. Przed wejściem na nią przeprowadzane będą zresztą dodatkowe kontrole osobiste.

Sąd zdecydował także o wprowadzaniu specjalnych kart wstępu. Przewidziano, że na każdą z rozpraw wydawane będą one jednorazowo - w ławach zasiąść będzie mogło 20 przedstawicieli mediów oraz 80 osób w charakterze publiczności.

Dodatkowo - co nie jest standardem w przypadku spraw karnych - rozprawy będą szczegółowo rejestrowane.

W dniach, gdy odbywać będą się rozprawy dotyczące afery do budynku sądu dostać będzie można się tylko i wyłącznie wejściem (na zdjęciu) od strony ul. Nowe Ogrody. W dniach, gdy odbywać będą się rozprawy dotyczące afery do budynku sądu dostać będzie można się tylko i wyłącznie wejściem (na zdjęciu) od strony ul. Nowe Ogrody.
Śledztwo zakończono dziewięć miesięcy temu

Przypomnijmy, śledztwo w sprawie Amber Gold zakończyło się w czerwcu zeszłego roku. Marcina P., szefa spółki, oskarżono o cztery przestępstwa, a jego żonę - Katarzynę P. - o dziesięć przestępstw. Pierwotnie zarzutów było więcej, ale formułujący ostateczny akt oskarżenia prowadzący śledztwo uznali jednak, że część z nich zawiera się w głównych zarzutach dotyczących oszustwa i prowadzenia działalności parabankowej.

Marcin i Katarzyna P. zostali też oskarżeni m.in. o pranie brudnych pieniędzy, fałszowanie dokumentów i poświadczenie nieprawdy. Do osobnego postępowania włączono z kolei pojedyncze przypadki naruszeń przez spółkę ustawy o rachunkowości oraz przepisów kodeksu spółek handlowych.

Prokuratura uznała, że szefowie Amber Gold ze swojej przestępczej działalności uczynili stałe źródło dochodu, dlatego też grozi im aż do 15 lat więzienia.

Podczas śledztwa przesłuchano około 20 tys. osób i sporządzono blisko 3 mln stron akt sprawy. Ostatecznie prokuratura uznała, że spółka Amber Gold oszukała blisko 19 tys. osób na łączną kwotę 851 mln zł.

Marcin i Katarzyna P. podczas śledztwa nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Ich wyjaśnienia - jeżeli w ogóle decydowali się, aby je składać - były też sprzeczne z tym, co ustalili prokuratorzy.

Czytaj więcej o aferze Amber Gold

Amber Gold było firmą prowadzoną przez Marcina P. oraz jego żonę Katarzynę. Spółka miała inwestować powierzone jej pieniądze w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 do 2012 roku. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.

W 2010 roku działalnością firmy zainteresowała się Komisja Nadzoru Finansowego, która stwierdziła, że spółka prowadzi działalność bankową bez stosownych zezwoleń. Skończyło się zawiadomieniem złożonym do Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Gdańscy prokuratorzy odmówili jednak wszczęcia śledztwa.

KNF odwołała się od tej decyzji, a sąd nakazał prokuraturze ponowne przyjrzenie się sprawie. Tak też się stało, jednak i tym razem bez większych efektów, gdyż śledztwo umorzono. Od tej decyzji KNF również się odwołała, a sąd znowu przyznał jej rację.

Ostatecznie śledztwo trafiło najpierw do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która zdecydowała się postawić zarzuty Marcinowi P., a później, decyzją Prokuratora Generalnego, do prokuratury z Łodzi, która to właśnie skierowała w tej sprawie do sądu akt oskarżenia.

Miejsca

Opinie (151)

  • Bezpieczna Kasa Branickiego

    Kiedys bylem zerem ,teraz jestem zbiorem szesciu zer po jedynce he he he

    • 12 2

  • mogliście dać aktualne zdjęcie sądu!

    Z odnowioną, czystą elewacją!

    • 9 1

  • AG

    Powinno sie sądzić tych idiotów którzy swoje pieniądze powierzyli cwaniakom. Im się wydawało,że złapali idiotów którzy na nich będą "robić". A tu d*paaaaa.

    • 15 2

  • ok

    powinni ich chronić bo "zainteresowani"politycy mogą chcieć utrudnić proces np. Poprzez eliminację oskarżonych.

    • 14 6

  • obawiam się, że popełni "samobójstwo " (1)

    W celi

    • 74 14

    • jak sie nie rozpruje to nic mu nie grozi

      zaraz z reszta wyjdzie

      • 19 0

  • Proces slupow.

    Dla gawiedzi.

    • 29 7

  • Sprawiedliwość musi być!

    Ukarać winnego a nastepnie wziąć się za SKOKi wkońcu tam wyparowało znacznie więcej bo aż 3,5miliarda PLN

    • 31 10

  • Przesada

    • 11 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane