- 1 Pajęczyny pełne larw na Zaspie (43 opinie)
- 2 Andrzej Duda dziękował strażnikom granic (207 opinii)
- 3 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (224 opinie)
- 4 Pełno usterek i pustostanów na dworcu (135 opinii)
- 5 Zarzuty znęcania się nad 66 psami (84 opinie)
- 6 Do czerwca skażona ziemia zniknie z Gdańska (106 opinii)
W sobotę można zwiedzać niedostępne miejsca gdyńskich stoczni
W sobotę będzie można zwiedzać stocznie. My już byliśmy tam z kamerą i uchylamy rąbka tajemnicy.
Budowa statków krok po kroku, wejście do prototypowni, gdzie testowane są technologie kosmiczne oraz jednego z trzech punktów widokowych, z których można podziwiać Gdynię. To tylko niektóre z atrakcji, jakie czekają w sobotę na terenach stoczniowych w Gdyni. Organizatorzy proszą, by nie przejeżdżać samochodami, bo miejsc parkingowych nie będzie, za to trolejbusy będą kursowały co 5 minut.
Spacer i zwiedzanie lepsze niż koncert?
- Długo zastanawialiśmy się, jakim jeszcze dużym wydarzeniem uczcić trwające wciąż urodziny Gdyni. Kolejny koncert czy widowisko - to wszystko już było. Stocznia jest natomiast nierozerwalnie związana z miastem, a na co dzień nie jest dostępna dla większości osób, więc warto obejrzeć od wewnątrz naszą dumę. Zobaczyć, że po fatalnej decyzji Komisji Europejskiej o likwidacji stoczni, ten przemysł wciąż ma się w Gdyni dobrze - podkreśla wiceprezydent Gdyni Katarzyna Gruszecka-Spychała.
Co konkretnie będzie można zobaczyć? M.in. statki cumujące przy kejach; hale, place produkcyjne i montażowe oraz wieżę wiertniczą Petrobaltic, a nawet pływający dźwig. Będzie można wejść na falochron, prześledzić cały proces produkcyjny statku, a także obejrzeć film o historii stoczni.
Szlakiem nowoczesnych statków, ale też historii
- Oprócz sześciu tras, które pozwolą na zapoznanie się z tym, co obecnie dzieje się na terenach stoczniowych, zapraszamy też na szlak historyczny. Będzie wystawa zdjęć, a na 10. piętrze Akwarium, czyli dawnego budynku dyrekcji stoczni, a obecnie biurowca, co 30 minut wyświetlany będzie film o historii rozwoju stoczni - zachęca Grażyna Pilarczyk, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej gdyńskiego magistratu.
Atrakcją będzie też niewątpliwie zwiedzanie dwóch największych stoczni - Crist i Nauta.
- Zajmujemy teren 30 hektarów, ale oczywiście pokażemy tylko najciekawsze fragmenty. Będzie czterech przewodników, którzy będą oprowadzać ok. 20-osobowe grupy. Zobaczą one budowę sekcji statków i największą halę produkcyjną w stoczni, która ma aż 240 metrów długości. Być może będzie też możliwość dojścia na koniec pirsu, skąd świetnie widać m.in. Port Wojenny - mówi Zdzisław Bahyrycz, pełnomocnik zarządu stoczni Crist.
Samochody niech "odpoczną" w domu
Organizatorzy proszą, by nie przyjeżdżać samochodami. Z prostej przyczyny: przy terenach stoczniowych ogólnodostępnych miejsc parkingowych praktycznie nie ma. Można za to wsiąść do jednego z trolejbusów linii 23, 24 lub 25, które tego dnia będą kursowały co 5 minut.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (192) ponad 10 zablokowanych
-
2016-09-02 06:08
mam ważniejsze rzeczy do zrobienia (4)
Niż chodzenie po stoczni w Gdyni. Prędzej wybrałbym się do muzeum niż tam.
- 20 66
-
2016-09-02 10:08
Tam jest jak w muzeum
- 7 2
-
2016-09-02 06:18
O nie... (1)
W takim razie odwoujemy impreze...
- 24 3
-
2016-09-02 09:12
Ja będę
nie odwołujcie...
- 4 2
-
2016-09-02 08:13
każdy ma prawo wybrać co zwiedzać i dobrze, że jest taka możliwość :) miłego dnia
- 7 2
-
2016-09-02 10:00
EXTRA
bardzo fajnie
- 2 3
-
2016-09-02 09:37
Anna Walentynowicz (1)
Według powszechnie znanego życiorysu, Anna Walentynowicz urodziła się 15 sierpnia 1929 roku w Równem, w polskiej, rzymskokatolickiej, ziemiańskiej rodzinie Jana i Aleksandry Lubczyków. W dzieciństwie straciła rodziców i brata, który został wywieziony na Syberię. Przygarnięta przez obcych ludzi, znalazła się pod Warszawą, a później trafiła do Gdańska. W rzeczywistości w opowieści tej prawdziwe są tylko data urodzenia oraz informacja, że miała starszego jak się okazuje, przyrodniego brata, który faktycznie został aresztowany przez Sowietów i za współpracę z Ukraińską Powstańczą Armią skazany na 15 lat łagrów (na wolność wyszedł po śmierci Stalina; na Ukrainę zezwolono mu powrócić dopiero kilkanaście lat później).
Faktycznie Anna Lubczyk przyszła na świat w nieistniejącym już dziś chutorze wchodzącym w skład wsi Sienne (obecnie Sadowe) w niezbyt zamożnej, ukraińskiej, chłopskiej rodzinie Lubczyków: Nazara i Pryśki z domu Paszkoweć. Wychowywała się z pięciorgiem rodzeństwa: Olgą, Piotrem, Katarzyną, Wasylem oraz wspomnianym przyrodnim bratem Iwanem (Pryśka była wdową z małym dzieckiem, gdy wychodziła za Nazara Lubczyka; jej pierwszy mąż, Ołeksa Suszczuk, zginął tragicznie kilka tygodni po narodzinach syna). Ich imion próżno jednak szukać w księdze urodzeń prawosławnej parafii w Siennem, przechowywanej obecnie w równieńskim archiwum obwodowym. Wyjaśnienie tego braku okazało się proste. Jak stwierdziła starsza siostra Anny, Olga Lubczyk, dziś mieszkająca razem z najmłodszym bratem w Matijiwce (niespełna 15 km od Sadowego): byliśmy sztundami. Sztundyzm (od niem. Stunde godzina) to protestancki pietystyczny ruch religijny, który pojawił się na Ukrainie w połowie XIX wieku, zdobywając sporą popularność zarówno wśród niemieckich kolonistów na Wołyniu, jak i części ich ukraińskich pracowników czy sąsiadów. W latach trzydziestych XX wieku na Wołyniu liczył ponad 30 tys. wiernych.- 7 2
-
2016-09-02 09:59
Niechce mi się czytać ale masz łapkę w gore
- 1 1
-
2016-09-02 09:43
Niedostępne miejsca Panie mówisz?
Teczkę lolka także?
- 4 3
-
2016-09-02 07:59
Czy ten dzień otwarty to dla zaprzyjaźnionych deweloperów w ramach oglądania terenów pod przyszłe mieszkania? (1)
Nabrzeża po dalmorze już niedługo zabudują. Ale wątpię, że im to wystarczy..
- 12 3
-
2016-09-02 09:40
Tereny starej nauty już są sprzedane, a obecnie dzierżawione przez Naute
- 1 0
-
2016-09-02 07:24
(2)
A jak mam 100 km do stoczni to tez mnie trolleybus dowiezie?
- 25 2
-
2016-09-02 09:37
Za Wejherowem nie kursują
- 6 1
-
2016-09-02 09:11
debil...
- 7 4
-
2016-09-02 09:04
Szkoda, że nie wcześniej. Chętnie zwiedziłabym ale dzieli 500 kilometrów. To bardzo ciekawe..
- 2 0
-
2016-09-02 07:35
Jestem psyhiatrą (2)
A na koniec zwiedzania, jako wisienkę niech przewodnok opowie na.jakich i w jakich warunkach pracują w Criscie
- 19 5
-
2016-09-02 07:46
Dobrze, że "psyhiatrą", a nie "psychiatrą". (1)
Bo już miałem stracić zaufanie do psychiatrów, ale okazało się, że to tylko twoje braki w edukacji i bujna wyobraźnia.
- 3 2
-
2016-09-02 08:46
Jestem psyhiatrą
Serio ? Dobrze, że gadasz, bo normalnie bym na to nie wpadł.
- 2 1
-
2016-09-02 08:08
Atrakcja dla całej rodziny (1)
zwłaszcza dla dzieciaków ! przyjadę.
- 5 6
-
2016-09-02 08:17
Przyjde z dzieckiem i pokaże mu co go czeka jak się nie będzie uczyć ;)
- 9 1
-
2016-09-02 06:16
Jeżeli można wejść na sam szczyt żurawia... (1)
to wpadnę :)
- 9 6
-
2016-09-02 08:15
no właśnie interesuje mnie ten punkt widokowy :)
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.