Historycy IPN oskarżają
Lecha Wałęsę o współpracę z SB. Dokumentów nie pokazali, pretekstem stał się film, którego projekcję sami zorganizowali.
- Śni mi się czasem, że Wałęsa sam się do tego przyzna - mówił
Grzegorz Majchrzakz IPN.
Pod hasłem "Polityczni »półkownicy«" Instytut Pamięci Narodowej zorganizował w Gdańsku przegląd filmów, które nie doczekały się emisji w ostatnich latach. Pokazano m.in. "Plusy dodatnie, plusy ujemne", które oskarżają Lecha Wałęsę o współpracę z SB. Emisji "Plusów" TVP odmówiła w marcu ub.r. Dlaczego?
- Zbyt wiele było uwag. Poproszono autora o poprawki, a także dostarczenie zgody na wykorzystanie muzyki Jeana Michela Jarre"a- mówi "Gazecie"
Marek Maldis z TVP. -
Reżyser nie spełnił tych wymagań. Żadnej cenzury nie było. W filmie Wałęsę oskarżają:
Joanna i
Andrzej Gwiazdowie,
Krzysztof Wyszkowski, a także stoczniowcy z jego brygady:
Henryk Lenarciak i
Henryk Jagielski.
W "Plusach" pokazano kopie dokumentów sygnowanych "Bolek" i raportów pisanych na maszynie datowanych na początek lat 70. Są też późniejsze raporty SB z informacją, że od 1976 r. "Bolek" nie podejmował już współpracy.
Około 150 widzów zebranych w piątkowy wieczór w bibliotece
Uniwersytetu Gdańskiego nagrodziło "Plusy" brawami.
Tuż po projekcji zaczęła się debata. Za stołem:
Sławomir Cenckiewicz - szef Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku, były członek komisji likwidacyjnej WSI,
Grzegorz Braun - reżyser filmu, Krzysztof Wyszkowski - były sekretarz tygodnika "Solidarność" i Grzegorz Majchrzak - z centrali IPN.
- Reprodukcje z kopii dokumentów przedstawiłem w filmie z poczuciem, że są to dokumenty autentyczne. Nie mam wątpliwości, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB - mówił Braun.
Sam Cenckiewicz przyznał, że kopie papierów nie są wystarczającym dowodem:
- Przeprowadzona po latach analiza grafologiczna raportów pisanych przez "Bolka" nie dowodzi, że były pisane przez Lecha Wałęsę. Aczkolwiek wskazuje na wiele podobieństw. - Sam mam relacje esbeka, który wręczał Wałęsie pieniądze - dodał Krzysztof Wyszkowski, który w marcu br. został skazany za to, że nazwał byłego prezydenta płatnym agentem SB. Sąd nakazał mu zamieścić ogłoszenia z przeprosinami w telewizji i wpłacić 40 tys. zł na konto szpitala .
- Mam sen, w którym widzę Lecha Wałęsę przyznającego się, że na początku lat 70. nie był czysty, i przepraszającego za to - zdradził Grzegorz Majchrzak z wydziału badań naukowych, dokumentacji i zbiorów bibliotecznych IPN.-
A Gwiazdowie wybaczają mu. Braun:
- Ludzie, którzy Polskę kochają, martwią o to, że Polsce ubędzie, jak jej z panteonu ubędzie Lech Wałęsa. Ja się o Polskę nie boję. Gdybyśmy fundowali przyszłość na jakimś krętactwie, przemilczeniu czyjegoś indywidualnego upadku i nędzy ludzkiej, to by znaczyło, że Polska i tak upadnie. W 2000 r. sąd lustracyjny uznał oświadczenie lustracyjne Lecha Wałęsy za prawdziwe, a pięć lat później IPN przyznał mu status pokrzywdzonego.
Deklaracja wygłoszona po pokazie IPN nie zdziwiła
Jerzego Borowczaka, działacza stoczniowej "S" z sierpnia 1980:
- Kilka dni temu Andrzej Gwiazda oskarżył o współpracę z SB Bogdana Borusewicza. To znak, że Polska oszalała pod wodzą Kaczyńskich. Lech Wałęsa:
- Mali ludzie. Wierzą, że jak mnie zniszczą, to urosną.