- 1 Zamkną przedszkole przez koncert Sheerana (130 opinii)
- 2 Znów pies pogryzł dziecko (435 opinii)
- 3 Ograniczenie do 50 km/h nie ma sensu (336 opinii)
- 4 Zabrał kartę i ją zniszczył. "Procedury" (514 opinii)
- 5 Handel narkotykami w sopockim klubie? (35 opinii)
- 6 Wpadli, gdy wyłudzali kody BLIK (82 opinie)
Włamywacz w kapciach udawał właściciela
Sztuka kamuflażu przydaje się zwłaszcza w świecie zwierząt. W świecie ludzi już niekoniecznie, o czym przekonał się pewien sopocianin, który po włamaniu się do altanki ogrodowej... udawał jej właściciela.
Kapcie na nogach, w ręce piwo, a na twarzy wyraz błogiego luzu wspartego procentami - taki obraz zastali w na miejscu policjanci, wezwani w środę w nocy do włamania na jednej z sopockich działek.
Prawowity właściciel altanki tuż przed północą dostał sms-em informację o włamaniu z zainstalowanego tam alarmu. Natychmiast zadzwonił na policję.
Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce usłyszeli hałas. - Funkcjonariusze weszli na piętro skąd dochodziły głosy - mówi Błażej Bąkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji. - W pewnym momencie zauważyli mężczyznę wyglądającego jak domownik - w klapkach na nogach i piwem w ręku, który usiłował się schować - dodaje.
Kilka godzin wcześniej 57-letni Jerzy B. włamał się przez okno i rozgościł w altance. A, że nie spodziewał się żadnych wizyt, poczuł się na tyle swobodnie, że "pożyczył" kapcie i "poczęstował" się piwem.
Jerzy B. trafił do niezbyt przytulnego aresztu, gdzie spędził całą noc. W środę nad ranem usłyszał zarzuty za kradzież z włamaniem. Za ten "wybryk" grozi mu nawet do 10 lat więzieniu.
Niestety nie był to jedyny incydent do jakiego doszło w ciągu ostatniej doby w Sopocie. 26-letni pijany sopocianin sącząc alkohol na jednym z podwórek w przypływie agresji zaczął utrudniać mieszkańcom wejście do pobliskiego budynku.
- Gdy policjanci podeszli do mężczyzny, ten zaczął zachowywać się bardzo agresywnie, wyzywał funkcjonariuszy i wymachiwał rękoma - mówi Błażej Bąkiewicz.
Łukasz P. do tego stopnia dał się we znaki stróżom prawa, że ci musieli go obezwładnić. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że ma prawie 2 promile alkoholu.
Podobnie jak włamywacz Jerzy B., młody i gniewny sopocianin całą noc spędził w areszcie. Kiedy wytrzeźwieje usłyszy zarzuty znieważenia funkcjonariuszy publicznych. Grozi mu do 3 lat więzienia.
Opinie (108) 6 zablokowanych
-
2009-04-02 22:16
no prosze. Nie dość że alarm w altance zainstalowany to jeszze smsa do właściciela wysyła.Ale ta technika poszła do przodu
- 0 0
-
2009-04-02 22:55
ja też chcę taką ALTANKĘ (1)
piętrowa,
z alarmem,
piwkiem i kapciami :D
ciekawe czy plazma też była na wyposażeniu? :)- 0 0
-
2009-04-03 10:03
Policja nie miała co wymyślic!!
jesli chodzi o tego drugiego pana to nie jest prawda ze utrudniał wejscie mieszkańcą widzialem przypadkiem z pobliskiego okna to zajscie poprostu pan był pijany stał sobie na podwórku i głosno rozmawial to wszystko a ci go skuli i wzieli do auta to było gdzies ok 20.00 wiec cisza nocna nie obowiazywała jeszcze a fart chciał ze policja sobie stała na innym w sasiedztwie podwórku no to chyc go do auta i kaske maja Panowie zajmijcie sie wkoncu powaznymi przestępcami zacznijcie czesciej pilnowac monte casino i to w godzinach po 22 bo tam to jestescie naprawde potrzebni !!!
- 0 0
-
2009-04-19 09:46
żenada
a może powrócić do łamania kołem,ewentualnie zakuwania w dyby
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.