• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Włos zdradził mordercę

Tomasz Gos
23 listopada 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Przed sąd za zabójstwo sprzed 26 lat
Po wizycie w agencji towarzyskiej zadźgał kolegę. Nowoczesna technika pomogła złapać przestępcę.

Poszukiwanie zabójcy trwało siedem lat. Morderca czuł się pewny siebie. Sądził, że nigdy nie wpadnie w ręce policji. Pomylił się. Zgubił go włos pozostawiony na szaliku.

Dla Mirosława S. (44 l.) najważniejszy był dzień, gdy przychodziła renta. Wtedy szedł się zabawić. Tak też było 3 lutego 1999 roku. Zaczął od jednej z gdyńskich pijalni piwa. Tam poznał Ryszarda L. (45 l.), któremu zdradził, że ma forsę w kieszeni.

Zabił i zniknął

Po wypiciu kilku piw panowie ruszyli do agencji towarzyskiej. Wyszli z niej na lekkich nogach i wtedy wywiązała się między nimi kłótnia. W pewnym momencie Ryszard L. pchnął nożem w serce Mirosława S. Ofierze zabrał portfel, w którym było 130 zł. W telewizji usłyszał, że Mirosław S. nie żyje. I wtedy zniknął.

- To była pierwsza poważna sprawa, którą dostałem - opowiada Janusz Skosolas, szef zespołu Archiwum X pomorskiej policji. - Sporządziliśmy portret pamięciowy zabójcy, zabezpieczyliśmy odciski palców. Znaleźliśmy też szalik, na którym był włos zabójcy. Ten włos okazał się decydujący, bo pozwolił na ustalenie DNA sprawcy zbrodni. Wciąż nie było jednak wiadomo, kim jest zbrodniarz.

DNA nie kłamie

Ale i to wyjaśniono, kiedy policyjny komputer analizował odciski palców mężczyzny, który popełnił przestępstwo w 1978 roku. Okazało się, że są identyczne z odciskami palców zabójcy gdyńskiego rencisty. Ustalono, że chodzi o Ryszarda L. Wówczas pobrano próbki DNA od syna Ryszarda L. i porównano z włosem pozostawionym na szaliku. Nie było wątpliwości.

- Należało jeszcze ustalić, gdzie jest Ryszard L. - wyjaśnia Skosolas. I tu policjantom z pomocą przyszedł przypadek.

Bójka w Warce

Niedawno Ryszard L. wdał się w bójkę w Warce. Pobrano mu odciski palców i komputer potwierdził jego tożsamość. Potem już było z górki. - Wezwaliśmy go do Gdańska pod pretekstem wyjaśnienia jakiejś sprawy - opowiada Skosolas.

- Kiedy się tylko pojawił, postawiliśmy mu zarzut zabójstwa sprzed siedmiu lat. Był zszokowany.

Ryszard L. przyznał się do winy, a nadkomisarz Skosolas mógł wreszcie akta tej sprawy odłożyć na półkę.
Super ExpressTomasz Gos

Opinie (28) 1 zablokowana

  • Warka do DNA

    Po co ja pił? Nie kumam nic...

    • 0 0

  • teraz wiem czemu większosć chłopaków goli się na łyso....

    • 0 0

  • wezwaliśmy go do gdańskaw

    wow - co za niesamowicie błyskotliwy pomysł ;) weźmiemy go podstępem.. należy się cieszyć, że się zgłosił..

    • 0 0

  • włos

    a czy nikt nie pomyslal ,ze to moglbyc piczy klaczek ???
    wyszli z agencji !!!

    • 0 0

  • Zofia

    a skąd masz pewność, że to nie był włos łonowy , albo spod pachy, skoro tu o agencji mowa

    • 0 0

  • Kapitan Żbik potrafi bez pudła odróżnić włos z głowy od włosa spod pępka. Bez obaw

    • 0 0

  • Ciekawe czy rozpoznałby mój, wyrwany z nosa:-)
    Ciekawe czy po sladowej ilości treści śluzu rozpoznałby na jaki rodzaj kataru cierpiałem w chwili wykichania rzeczonego włosa z nozdrza.

    • 0 0

  • Zespół Archiwum X waaaah waaahhh waaaah nigdy się tak nie rozbrechtałem!!!!!!!

    • 0 0

  • komisarz skosolas, to chyba jakies pseudo czyli ksywa, co?
    skosolas, wyrwidąb i waligóra:-)

    • 0 0

  • DNA od syna ? Czy aby legalnie ?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane