• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wolontariusz to nie frajer

Marzena Klimowicz-Sikorska
28 lipca 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Gdy pomaganie staje się pasją
Gdańscy wolontariusze pomagają przy rozmaitych imprezach, m.in. przy Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA. Gdańscy wolontariusze pomagają przy rozmaitych imprezach, m.in. przy Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA.

Wielu osobom wolontariat kojarzy się z ciężką pracą, która nie daje ani pieniędzy, ani satysfakcji, a wykonują ją jedynie ci, którzy nie mają co ze sobą zrobić. Program Gdańscy Akcjonariusze udowadnia, że to mit, a wolontariusz nierzadko oprócz ciekawych doświadczeń zyskuje też pracę.



Czy wolontariat to dobry sposób na realizację siebie?

Projekt wolontariatu "Gdańscy Akcjonariusze" funkcjonował już w zeszłym roku. Portal Trojmiasto.pl także wspierał inicjatywę, zamieszczając przy prezentacji imprez fomularze zapisu wolontariuszy

- Zrobiliśmy ankietę wśród gdańszczan, blisko 80 proc. na pytanie czym jest wolontariat, odpowiedziało, że to pomoc niesiona ubogim i chorym. To jednak bardzo wąska definicja - przekonuje Agnieszka Buczyńska, z Regionalnego Centrum Wolontariatu w Gdańsku. - Akcjonariusz to z kolei wolontariusz, który pomaga przy rozmaitych akcjach kulturalnych i promocyjnych nie nastawionych na zysk.

Zeszłoroczny projekt "Gdańscy Akcjonariusze" cieszył się sporym powodzeniem - do pomocy zgłosiło się blisko 250 wolontariuszy, którzy pomagali przy 21 imprezach, w tym m.in. Wikimanii, WOŚP, Festiwalu UNICA, All About Freedom, Zjeździe Gdańszczan, festiwalu FETA czy przy dniu otwartym stadionu PGE Arena Gdańsk.

- Nasz projekt kończy się w lipcu, jednak otrzymaliśmy dofinansowanie na jego kontynuację. Teraz będzie on kontynuowany pod nazwą "Gdańscy Akcjonariusze Konsekwentnie do Celu - mówi Agata Walczak, koordynatorka projektu. - Wolontariuszem może zostać każdy, bez względu na wiek i wykształcenie. W przypadku dzieci i młodzieży konieczna jest zgoda rodziców. Najstarszy akcjonariusz miał ponad 80 lat, najmłodszy to uczeń podstawówki.

Po znalezieniu się w bazie akcjonariuszy, każdy nowy ochotnik przechodzi szkolenia, a potem sam wybiera dalszą drogę. - Do niczego nie jest zmuszany. To on sam wybiera imprezę, wydarzenie, w której chce uczestniczyć - mówi Anna Górska, prezes GOT.

Z każdym wolontariuszem podpisywane jest porozumienie, które gwarantuje mu ubezpieczenie, zwrot kosztów przejazdu oraz wyżywienie. Jak wygląda praca "akcjonariusza"?

- To świetna sprawa, choć pierwszy dzień był naprawdę ciężki: rozdawałam zawodnikom koszulki, prowadziłam rejestr, a na koniec rozlewałam zupę - mówi Maja, która w zeszłym roku pomagała przy jednej z imprez sportowych. - Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam wziąć w tym udział. I na pewno będę to dalej robić.

Wielu wolontariuszy poznaje osoby z dziedziny kultury, polityki, sztuki, do których "zwyczajny" człowiek nie ma dostępu. Mogą też od kuchni śledzić organizację dużych imprez, a czasem wręcz stać się jednym z bohaterów.

- Podczas FETY nasi wolontariusze zostali aktorami. Podczas Europejskiego Poety Wolności nawet tłumaczami. Zależy nam, by zadania były ciekawe, rozwijające. Dlatego akcjonariusze, którzy biorą w nich udział często sami żywo się takimi wydarzeniami interesują - mówi Agnieszka Buczyńska. - Nasi wolontariusze to nie tania siła robocza.

Zdarza się, że najlepszych i najaktywniejszych dostrzegają organizatorzy i sami proponują pracę, już za pieniądze. Jednak mimo dużej swobody nad wolontariuszami czuwa koordynator. W tym roku będzie to 15 najaktywniejszych wolontariuszy, którzy sprawdzili się podczas poprzedniej edycji programu.

Gdańskich akcjonariuszy będzie można spotkać podczas takich wydarzeń jak: Gdańsk Dźwiga Muzę, Maraton Sierpniowy czy Grassomania.

Wydarzenia

Opinie (97) ponad 10 zablokowanych

  • moge byc wolontariuszem, ale napewno nie za darmo.

    • 2 5

  • Festiwal Szekspirowski (1)

    W tym roku po raz pierwszy wolontariuszuję: padło na Szekspira. Festiwal jeszcze się nie zaczął a ja już poznałem ciekawych ludzi, trochę się nauczyłem, a najlepsze jeszcze przede mną: Najfajniejsze jest to, że organizatorzy zapewniają, żebym nie zajmował się filantropią - donuję jedynie swój czas, ale nie pieniądze :) Dostają jedzenie, bilety na transoprt, będę dużo dzwonił, więc także doładowania do telefonu. Wykorzystuję swoje umiejętności, ciekawie spędzam czas i zapełniam CV :) Wg mnie warto.

    • 9 3

    • a wg mnie trzeba być rasowym frajerem, żeby bawić się w wolontariusza na festiwalu szekspirowskim. za takie wymagania jakie stawiają przy większości akcji normalny, rozgranięty człowiek bierze kasę. no chyba, że mówisz o roznoszeniu ulotek czy punkcie info, tam nie trzeba większych umiejętności

      • 9 2

  • Jest taka szkoła z klasą w której za wolontareiat przyznawane są punkty podobnie jak za pochodzenie chłopsko robotnicze za

    komuny

    • 2 5

  • wolontariat? (7)

    TAK, np.pomoc dla powodzian, przy układaniu wałów itp itd...bo my też możemy kiedyś potrzebować pomocy
    NIE dla prywatnej inicjatywy-tylko frajerzy tak robią albo ludzie którzy nie muszą się sami utrzymywać,bo kase dają im rodzice...

    • 9 3

    • bueheh (6)

      zawsze cos za coś .... nie dla prywatnej inicjatywy? jak matka Ci sie zglebie na chodniku to bedziesz kazał jej zapłacic zanim podasz reke??

      • 1 1

      • (5)

        chyba nie do końca zrozumiałeś co 000 miał na myśli

        • 2 0

        • (4)

          zrozumialam ... tylko tak samo przegiełam w jedna strone jak inni przeginaja z pisaniem jakie to frajerstwo

          • 0 0

          • (3)

            wiesz, moim zdaniem jednak jest to przeginanie, jeśli np. organizowana jest impreza z której organizator ma spore zyski, a obsłudze nie płaci bo są to wolontariusze. Wykonują oni pracę, za którą powinni dostać wynagrodzenie.

            • 3 0

            • (1)

              heh :) nie powinni dostac wynagrodzenia bo wszyscy ktorzy pisza sie na wolontariat są dorosłymi ludzmi którzy wiedza z zalożenia że jego idea polega na bezpłatności; jeżeli ktoś idzie na coś takiego to robi to z idei i z checi przezycia danego wydarzenia nie od strony publicznosci ... organizator ma spore zyski ale takze spore wydatki zwiazane z danym projektem a czasem nawet wychodzi na to, że musi jeszcze dopłacić do interesu. Ewentualne pieniązki które na tym zarabia są przekazywane na dalsze "statutowe" działania

              • 0 0

              • pieniądze, które zarabia firma, też są przekazywane na jej dalszy rozwój

                ale czy to oznacza, że z tego powodu nie powinna płacić swoim pracownikom za pracę?

                • 0 1

            • jakbyśmy przeczytali dokładnie opis projektu Akcjonariusze, to wiedzielibyśmy, że Akcjonariusze udzielają się TYLKO w imprezach nie nastawionych na zysk.

              • 0 0

  • (2)

    Brawo, po komentarzach widać jaką to roszczeniową postawę mają Polacy. Tylko daj i daj.... a co taki jeden z drugim umie? Nawet jeśli studia pokończyli to niewiele im z tego zazwyczaj w głowach zostaje, wystarczy popatrzeć na jakość "języka polskiego" jakim ci absolwenci, pożal się Boże, posługują się w swoich listach motywacyjnych. Może więc najpierw niech pójdą na te bezpłatne staże, praktyki, niech popracują jako wolontariusze i się czegoś nauczą, a potem oczekują poważnych propozycji za poważne pieniądze.

    P.S. Byłam wolontariuszem, tak zaczynałam pracę w organizacji imprez (a pracowałam oprócz tego, ale jako sekretarka), tak zdobywałam doświadczenie i kontakty. Dziś wolę zaprosić do współpracy kilku wolontariuszy a potem ich zatrudnić niż bujać się z rekrutacją, na którą przychodzą ludzie, których dopiero trzeba nauczyć, by warto ich było zatrudnić. Bo ich zdaniem organizacja imprez to to samo co imprezowanie. :)

    • 5 7

    • (1)

      Wiesz, jeśli miałabym pewność że po kilku miesiącach bezpłatnych praktyk i zdobywania tam doswiadczenia zostanę przez firmę zatrudniona, to jak najbardziej jestem za. Bo po studiach to człowiek niewiele ma wiedzy praktycznej i umiejętności, trzeba się jeszcze nauczyć pracy w danej firmie.
      Ale problem w tym, że w wielu firmach biorą ludzi na bezpłatne praktyki i staże, a nic z tego po ich zakończeniu nie wynika. Dziękujemy Pani/Panu. I pracy trzeba szukać dalej.
      Inna sprawa to to, że czasem praktykant jest w niektórych firmach/instytucjach traktowany jak piąte koło u wozu, któremu trzeba coś dać do roboty... to niech sobie wklepuje w tabelkę dane. Czyli nauki z tego ZERO, mimo dobrych chęci delikwenta.

      W swoim życiu trochę czasu poświęciłam na tzw. praktyki i staż, ale bez żadnych efektów w postaci zatrudnienia niestety, a naprawdę mi zależało.

      • 3 0

      • zapomniałeś dodać, że nawet po tych praktykach potencjalny pracownik nic nie pojął

        to też dziękuję i do widzenia

        • 0 0

  • :) (1)

    a ja pracuję, studiuję i działam ;) robie to dla własnej satysfakcji i zdobycia doświadczenia ;] kto nie był wolontariuszem niech nie gada bzdur o frajerstwie ... dla mnie frajer to wyuczony ludek ktory po studiach przychodzi na rozmowe myśląc że wszystko mu sie należy i odpowiada na pytania " yyyyy .... no.... "; wolontariat daje dużo ... obycia z ludźmi z którymi kiedyś może będziecie pracować!!!

    • 6 5

    • ...

      I jeszcze masz 4 "minusy". Taki to właśnie polski naród cfaniaczków. Po studiach chcę kupić dom "bo to nie jego wina, że na studiach tak uczą". A czyja? Za kilka lat em będzie miał / miała inne problemy na głowie (np. kogo zatrudnić a kogo nie) a wy dalej będziecie pierdzieć w stołki i wypłakiwać się na forum.

      • 1 2

  • Prawdziwych wolontariuszy brakuje

    Dlaczego tyle gospodarstw po powodzi popada w ruinę,

    dlaczego nie wyruszą prawdziwi wolontariusze np. z parafii, ludzi bezrobotnych

    jest mnóstwo, by pomóc usuwać skutki powodzi..

    ale to już nie przygoda...ciężka praca,

    p.s. pomagam także

    • 1 1

  • Wolontariat to pracowac 5zl ZA GODZINE!!

    • 2 0

  • wolentarisz z zalozenia MUSI MIEC :

    1.własne lokum
    2.własne środki do utrzymania się
    3 dużo wolnego czasu
    znam jednego prawdziwego wolontariusza i jak wyzej napisalem ma na koncie kase wlasne mieszkanie i auto i duzo duzo wolnego czasu .
    to na co namawiaja nas rozne instytucje to w wiekszosci poszukiwanie jelenia .
    nie mylcie starzy i praktyk z wolentariatem . na starzach czy praktykach owszem praktykant robi najbardziej debilna robote za tego kto ich uczy , bo ten co ich uczy traci swoj czas na nauke zielonychludkow zamiast pracowac i zarabiac w ten sposob uwalniaja nauczycielowi czas w ktorym cierpliwie mozna przekazac wiedze na ktorej zdobycie poswiecilo wiele wiele lat .
    inna rzecza jest to ze niektorzy praktykanci/starzysci sadza ze zalicza bez wysilku i bez pracy praktyki . jednym slowem praktyka to co za cos - najlepsze slowa podziekowania to "ciezko bylo , ale dzieki tobie nauczylem sie czegos co przydalo mi sie w pozniejszej pracy "

    • 3 1

  • w gdańsku są takie chachmenty że nawet wolontariusz wychodzi na swoje. (1)

    • 3 1

    • super tekst - gratuluję

      dawno nie czytałam czegoś równie dowcipnego :) pozdro.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane