- 1 Od soboty spore utrudnienia na A1 (18 opinii)
- 2 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (235 opinii)
- 3 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (64 opinie)
- 4 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (130 opinii)
- 5 Z Sopotu na fotel wiceprezydenta Krakowa (47 opinii)
- 6 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (35 opinii)
Z doktoratem bez mieszkania
Dla naukowców zgromadzonych na uroczystości w auli PG był to wyjątkowy dzień.
- To ogromne osiągnięcie i uwieńczenie 25 lat pracy - powiedziała "Głosowi" dr inż. Anna Grabowska. - Poświęciłam doktorat dziedzinie całkiem nowej - projektowaniu modelu systemu kształcenia na odległość. Uważam, że nasza uczelnia jest gotowa do prowadzenia studiów stacjonarnych za pośrednictwem internetu.
- Dla mnie to sukces osobisty i zawodowy - stwierdziła dr inż. Katarzyna Weinerowska. - Czuję, że moja praca została doceniona. Na co dzień zajmuję się hydrauliką. Wbrew pozorom, jest to dziedzina popularna wśród pań, przynajmniej na moim wydziale.
Prof. Aleksander Kołodziejczyk, rektor PG, gratulował naukowcom. Powiedział, że już czekają kolejne wnioski o profesorskie nominacje. Podkreślił, że tych, którzy uzyskali stopień doktora, jest w tym roku dwukrotnie więcej niż 2 lata temu.
- Inne uczelnie zażarcie walczą o naszych doktorów - stwierdził prof. Kołodziejczyk. - Dochodzi nawet do przekupywania ich mieszkaniami i domami. Nic dziwnego - władzom lokalnym zależy na pozyskaniu takiej kadry. Nie słyszałem za to, by w Gdańsku jakiś naukowiec dostał mieszkanie. Trudno dziś o takich zapaleńców, którzy dając z siebie tak wiele, otrzymują tak mało. Niektórzy z nich odchodzą, a uczelnie nie są w stanie ich zatrzymać.
Wielu jednak zamierza kontynuować pracę naukową.
- To pasja - powiedział dr inż. Piotr Zima. - Nie mam zamiaru opuszczać uczelni. Warto zajmować się nauką, choć życie czasami bywa brutalne.
Opinie (24)
-
2002-01-14 15:59
Nowinki...
Nie do końca zgadzam się z tym, że uczelnia daje dostęp do nowinek technicznych. Niestety większość pracowników naukowych zatrzymała się na nowinkach sprzed kilku(nastu) lat, i nie ma co liczyć, że to się zmieni. Nie ma kasy, nie ma perspektyw, nie ma chęci. Pewnie, że jest grupa zapaleńców i pasjonatów - jak wszędzie. Niestety coraz ich mniej.
- 0 0
-
2002-01-14 14:12
Ja bym wyjechała - niech tylko skończe doktorat....Pieniądz żaden, pracy nie ma bo stanowiska zajęte przez nieproduktywnych ramoli... Po co ja mam tu żyć. A jakby ktoś pytał - patriotyzm zagłuszyła troska o to jak przeżyć od 1 do 1.
- 0 0
-
2002-01-14 12:47
Szacunek...
Nie oszukujmy się... nasze państwo nie szanuje tych ludzi... więc i my ich nie szanujemy... szacunek oznacza godziwą płacę, a tymczasem doktor na stanowisku adiunkta zarabia mniej niz nauczyciel mianowany. Jakoś nie widziałem jeszcze nigdy protestów w obronie źle opłacanych pracowników naukowych. Ale nie martwmy się, już niedługo problem zniknie... a właściwie nie zniknie, a wyjedzie... większość młodych doktorów po wyjeździe na staże prawdopodobnie nie zdecyduje się już na powrót...
- 0 0
-
2002-01-14 12:03
- fajna sprawa -
mam szacunek dla taych ludzi, ktorzy mimo małych pieniędzy pozostają na uczelni -> jest to jedyne miejsce w ktorym czlowiek moze sie przez caly czas rozwijac, ma dostep do literatury i nowinek technicznych.
pozdrawiam- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.