• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Zarządcy spółdzielni wyręczają się budżetem obywatelskim"

Michał
10 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Nie tylko na Obłużu wiele terenów jest administrowanych przez spółdzielnie mieszkaniowe, o czym wielu mieszkańców nie wie. Nie tylko na Obłużu wiele terenów jest administrowanych przez spółdzielnie mieszkaniowe, o czym wielu mieszkańców nie wie.

Głosowanie w budżecie obywatelskim w całym Trójmieście rozpocznie się w poniedziałek. Wiele projektów dotyczy terenów należących do spółdzielni mieszkaniowych. - Głosując na nie warto zastanowić się, czy nie robimy im prezentów, trwoniąc miejskie pieniądze - zaznacza pan Michał.



Czym przede wszystkim kierujesz się, jeśli głosujesz w budżecie obywatelskim?

Trzecia edycja gdyńskiego budżetu obywatelskiego wchodzi w najważniejszą fazę. Podobnie jak w całym Trójmieście, w poniedziałek rozpocznie się głosowanie na zgłoszone przez mieszkańców i instytucje projekty. Zgodnie z zasadami zrealizowane inwestycje mają służyć wszystkim mieszkańcom i być ogólnodostępne. Dopuszczone jest głosowanie na projekty zgłoszone np. przez spółdzielnie mieszkaniowe zarządzające sporym obszarem w Gdyni.

Bywa, że najpierw zgadzają się na inwestycję na swoim terenie, a później blokują ją, tak jak w przypadku chodnika w Redłowie, gdzie pół roku trwały burzliwe rozmowy między miastem i Morską Spółdzielnią Mieszkaniową dotyczące realizacji inwestycji.

Czytaj też: Projekty, na które będą mogli zagłosować mieszkańcy Gdyni

W większości przypadków procedura postępuje sprawnie. Część mieszkańców nie ma wątpliwości, że wielu zarządców poprzez budżet obywatelski znalazło sposób na oszczędności w swojej kasie, wykorzystując niewiedzę mieszkańców.

Oto opinia pana Michała, który mieszka na Obłużu

Niedługo zaczyna się w Gdyni okres głosowania na projekty zgłoszone w ramach budżetu obywatelskiego. Dla wielu ludzi jest to czas, kiedy mogą wyrazić swoje poparcie wybierając pomysły wpływające na poprawę codziennego życia i dotyczące ich najbliższej okolicy lub też okazać swoją dezaprobatę dla działania miasta wybierając projekty, które wyraźnie wskazują na rażące zaniedbania i brak jakichkolwiek ruchów rozwiązujących wiele barier lub braków architektonicznych.

Tegoroczna lista projektów skłoniła mnie do głębokiego przemyślenia tematu i zrodziła pytania dotyczące świadomości ludzi zgłaszających projekty, jak również tych, którzy na nie głosują. Z racji rozległości akcji, skupiłem się na obserwacji projektów z mojego własnego podwórka - Obłuża, jednak jestem pewien, że podobne zasady funkcjonują w każdej dzielnicy.

Kto skorzysta na projektach?

Przy okazji wielu artykułów dotyczących jakichkolwiek inwestycji, wypadków czy remontów zawsze w komentarzach pojawia się fala krytyki, którą można krótko określić jako "władze miasta nic nie robią". Pojawiają się pytania: Co z chodnikami? Gdzie te drogi rowerowe? Kto naprawi te dziury? Gdzie ławki? Zarzutów tej lub podobnej treści jest bardzo wiele. Dlatego nie dziwota, że duża liczba projektów dotyczących budżetu obywatelskiego dotyczy właśnie remontów ulic, parkingów i przede wszystkim chodników.

Nie jestem tylko pewien, czy osoby głosujące na dane projekty wiedzą, komu tak naprawdę robią tym samym często bardzo drogi prezent. Czytamy bowiem, że jeden z projektów dotyczy wymiany chodnika przed blokiem mieszkalnym należącym do wspólnoty mieszkaniowej. Jako uzasadnienie - poprawa estetyki otoczenia. Ani słowem o tym, że istniejący obecnie chodnik należy do tej wspólnoty. Co więc da wybór tego projektu? Oszczędność dla mieszkańców, którzy zamiast wyłożyć pieniądze na wymianę chodnika dostaną go w prezencie od miasta.

Czytaj też: Projekty, na które będą mogli głosować mieszkańcy Gdańska

Kolejny projekt - wymiana chodnika na dość długim odcinku między blokowymi parkingami. Mieszkańcy tamtych budynków od lat złorzeczą, że nikt - oczywiście w Urzędzie Miasta - nie zajmuje się tragicznym stanem rzeczy. Wystarczy jednak pierwszy rzut oka na mapę własności gruntów, żeby przekonać się, że cały teren razem z chodnikiem jest własnością Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej i miasto tak naprawdę niewiele ma z nim wspólnego. Ale oczywiście na wymianę chodnika, który potem wejdzie w skład majątku spółdzielni miasto ma dać, przynajmniej RSM sobie przyoszczędzi.

To, że na pomoc podmiotowi czerpiącemu zyski z wynajmu nieruchomości, do których ten chodnik prowadzi, pójdą publiczne pieniądze, nikogo nie oburza. Sytuacja jest analogiczna dla wszystkich remontów parkingów, schodów itp.

Winda droga, przeniesienie tańsze

Następny pomysł - winda dla niepełnosprawnych prowadząca do siedziby miejskiej biblioteki. Biblioteka znajduje się na piętrze, pomysł wydaje się więc bardzo trafiony. Ale zaraz, kto jest właścicielem tego budynku? Oczywiście RSM, która wynajmuje miastu pomieszczenie na ten cel od chyba już prawie 40 lat. Kolejny prezent, tym razem za 125 tys. zł. Już widzę to oburzenie ludzi, gdy np. w przyszłym roku miasto znajdzie dla biblioteki tańszą i nowocześniejszą lokalizację bez konieczności montażu wind. "No jak to! Przecież setki tysięcy na windę wydali!"

A tak, montaż windy zapewni RSM spokojny wynajem pomieszczenia na jeszcze wiele lat, a w ostatecznym rozrachunku kolejny prezent, tym razem w postaci windy. A że lokalizacje miejskich organizacji mogą uciec spod skrzydeł RSM do np. miejskich szkół, przekonaliśmy się choćby na przykładzie przeniesienia ośrodka pomocy psychologicznej dla dzieci i młodzieży, który lokalizację zmienił właśnie z należącego do RSM popularnego na Obłużu "Żółtka", lub otwarcie biblioteki miejskiej w budynku szkoły na ul. Porębskiego.

Możliwość zgłaszania projektów i ich wyboru w ramach budżetów obywatelskich jest jednym z najlepszych praw jakie przysługują mieszkańcom. Jednak jak każde prawo mogą być też polem do nadużyć, wykorzystania naiwności w dobrej wierze oraz czystej cynicznej propagandy.


Obie nowe lokalizacje są przyjazne niepełnosprawnym, a kwota 125 tys. zł na budowę windy, którą ktoś dość realnie wyliczył, pozwala pewnie na duży remont jakiejś placówki lub długi wynajem (który i tak się obecnie odbywa) lokalizacji bardziej niepełnosprawnym przyjaznej.

Sprawdzajmy, kto jest właścicielem terenu

Zdarzają się też projekty, które wydają się być efektem zaangażowania w to, jak wygląda najbliższe otoczenie oraz wprowadzenia w nim zmian, z których wszyscy powinni być zadowoleni. Jednak ich twórcy przejawiają chyba zbytnią naiwność w ocenie przyszłości swojego otoczenia.

Jednym z projektów jest bowiem rewitalizacja lasu rosnącego na skraju osiedla "Navigator" i bloków RSM w pobliżu wiaduktu kolejowego na Unruga. Pomysł fajny, teren należy do miasta, tylko zanim wpadnie się na pomysł rewitalizacji za publiczne pieniądze, może najpierw warto się zainteresować, czy obecny las jest nim również na mapach, czy istnieje dla niego plan zagospodarowania oraz czy przypadkiem nie jest tak zaniedbany, bo czeka na określenie warunków możliwej zabudowy.

Chyba że nowi mieszkańcy Obłuża kupowali mieszkania z jakże popularną myślą "dalej przecież już nic nie zbudują". Jakże mylące może być takie podejście w przypadku "lasu widma" mogliśmy zobaczyć chociażby właśnie w Gdyni. A potem protesty: "No jak to, przecież na rewitalizację poszło tyle pieniędzy!".

Potrzeba większej świadomości

Możliwość zgłaszania projektów i ich wyboru w ramach budżetów obywatelskich jest jednym z najlepszych praw, jakie przysługują mieszkańcom. Jednak - jak każde prawo - mogą być też polem do nadużyć, wykorzystania naiwności w dobrej wierze oraz czystej cynicznej propagandy.

Należałoby chyba jednak, w przypadku tak drogich i mających wpływ na nasze otoczenie przedsięwzięć, by właściwi ludzie opatrzyli je odpowiednimi komentarzami, wskazującymi, kto i w jaki sposób na nich skorzysta, jakie mogą być ich losy i konsekwencje w przyszłości oraz po czyjej stronie jest odpowiedzialność za stan obecny, który jest powodem zgłaszania wielu projektów.

Wbrew pozorom, choć mamy takie mniemanie, bardzo często wcale nie poruszamy się na terenie należącym do miasta, tylko do różnego rodzaju wspólnot, spółdzielni itp., które lubią wykorzystywać takie inicjatywy do załatwiania swoich dowodów nieudolności i opieszałości.
Michał

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Miejsca

Opinie (166)

  • U nas w Gdyni wszystkie inwestycje chcą załatwić przy pomocy (1)

    gigantycznego budżetu obywatelskiego. Aż 4 miliony dał nam cesarz.

    • 8 0

    • Jeszcze trochę, a nawet wielokrotnie mniejsze miasta jak Sopot i Puszcz na wyprzedzą

      • 5 1

  • (1)

    Blokowiska nigdzie nie są tak zaniedbane i brzydkie jak w Gdyni. Przykład pierwszy z brzegu na zdjęciu.

    • 6 2

    • chyba dawno w Gdansku nie byłeś. Zapraszam na Przymorze, Orunię, Morenę itp można się zrzygać od patrzenia, dodatkowo czuć zapaszek z Szadółek.

      • 2 2

  • B.O. (2)

    To jedna wielka ściema, ma dać obywatelom poczucie że maja wpływ na zarządzanie miastem.
    O ile wygrywają jakieś projekty, są to zazwyczaj projekty pod dewelopera, hotelarza, restauratora, kogoś związanego z urzędem miasta.
    Projekty obywatelskie, wygrywają tanie, lub takie które można traktować jak kiełbasę wyborczą.
    Projekty powinno się zgłaszać na radzie miasta a nie dawać w ramach ściemy takie propozycje.
    vide Sopot

    • 6 2

    • stacje do napraw rowerów na Przymorzu to projekt pod kogo twoim zdaniem? (1)

      jeden stoi obok przychodni. Myślisz ze przychodnia maczała w tym palce?

      • 1 0

      • Może dlatego

        żeby mieli bliżej, konserwatorzy wózków inwalidzkich?
        Sherlocku.

        • 0 1

  • Ani słowem o tym, że istniejący obecnie chodnik należy do tej wspólnoty

    Jak się jest we wspólnocie to się za wszystko z własnych kieszeni grubo płaci. Niezależność kosztuje ;)

    • 4 0

  • Jaka różnica między spółdzielnią a wspólnotą? (5)

    W spółdzielni za koszt administracji płaciłem 1zł/m2 we wspólnocie płacę 10gr/m2 czyli w spółdzielni było o 1000% więcej. Złodzieje

    • 13 10

    • (4)

      Poczekaj aż remont dachu będzie albo windy, wtedy polegniecie finansowo i będziesz skomleć o powrót spółdzielni ale będzie za późno!

      • 8 8

      • koszt remontów jest odrębną pozycją w rachunku od kosztu administracji

        • 7 2

      • jeśli się w ogóle doczekasz. mieszkałem w budynku którym administrowała spółdzielnia przez 15 lat płacąc na fundusz remontowy ok 60 zł/m-c. Przez te 15 lat ani razu nie odmalowano klatki mimo że stara farba odłaziła płatami. Za to w innych bydynkach robiono nowe wiaty, daszki, balkony itp. Czyli płaciłem za remont innym mieszkańcom. We wspólnocie płacicie za swoje.

        • 3 1

      • Ocieplony cały wieżowiec, wyremontowane windy, klatki schodowe, balkony. Nikt nie poległ. Tylko wspólnota

        • 0 0

      • Koszty afministracji to nie fundusz remontowy

        Nie dziwie sie, ze spoldzielnie maja sie dobrze. Ludzie lubia byc robieni w wala...

        • 0 0

  • niedozwolona tresc

    a co jest tu dozwolone. wskazywanie na ludzką zawiśc jest zabronione???

    • 4 1

  • Gdansk - Bretowo

    Zgadzam się w 100% np mieszkańcy bloków przy ul Potokowej w GD w ten sposób chcą sobie wybudować prywatny parking. Twierdzą że osoby odwiedzające park zostawiają samochody pod blokami. Co jest kompletna bzdura. Wszyscy dobrze widzą ze samochody spacerowiczow stoją na granicy parku przy szlabanach. ...

    • 6 2

  • ale jak szkoły (2)

    podłączają się pod budżet i wykorzystują swoich uczniów doi agitacji, to jest gitara

    • 9 1

    • ?

      Wykorzystują uczniów? Przecież z realizacji projektu przede wszystkim uczniowie skorzystają. Super, jeśli agitują (oczywiście bez przekrętów), bo mam wrażenie, że nawet jeśli ludzi to nic nie kosztuje i tak się nie angażują, za to zawsze mają sporo do powiedzenia!

      • 1 1

    • W czym problem?

      Każdy zainteresowany agituje.

      • 0 0

  • Panirama z Estakady Kwiatkowskiego - ręce opadają (2)

    Taka dziadowska panorama jak przy etakadzie kwiatkowskiego może być tylko w polsce. Jeden wielki nieprzemyślany chaos przestrzenny. Tragedia, dlatego polska jest brzydka , bo nie ma spojności przestrzennej.

    • 4 3

    • To Gdynia. (1)

      Nie obrażaj Polski.

      • 0 1

      • Niestety, ale ma racje i nie tylko w Gdyni tak jest ale w calej Polsce. Przestrzenny chaos!

        • 0 0

  • nietolerancji ,wykluczenia ... ze względu na przynależność do wspólnoty czy ruchu Spółdzielczego ? (1)

    Czy mieszkańcy spółdzielni nie są mieszkańcami Gdyni płacącymi podatki na rzecz miasta, z których składa się budżet obywatelski?

    Ilość oddanych głosów w BO na wyszydzane przez potencjalnego p. M projektów stoi w sprzeczności z wymową tekstu. Na Obłużu na projekty na terenach samych Spółdzielni głosowało więcej niż 2500 potencjalnych podatników Gminy Gdynia

    Kto dopuszcza do publikacji tekst mający przekaz poniżania, nagonki, .nietolerancji ,wykluczenia ... ze względu na przynależność do wspólnoty czy ruchu Spółdzielczego ?
    Bardzo brzydko wyszło... a szkoda

    • 14 6

    • zgadzam się w 100%

      Artykuł na zamówienie mający na celu szkalowanie spółdzielczości mieszkaniowej

      • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane