- 1 Miliony strat po setkach ataków hakerskich (38 opinii)
- 2 Borawski rezygnuje z wiceprezydentury (130 opinii)
- 3 Kto się przypiął do mojego roweru? (167 opinii)
- 4 Nowy apartamentowiec powstanie na Wyspie Spichrzów (143 opinie)
- 5 Radna Lewicy dołącza do klubu Dulkiewicz (159 opinii)
- 6 Prawie 1 mln kary za opóźnienie Fali (250 opinii)
Po strzelaninie w Thomson-Reuters: sąd wypuścił na wolność 30-letniego Białorusina
Za usiłowanie zabójstwa odpowie 30-letni obywatel Białorusi, którego zatrzymano w związku ze strzelaniną, do której doszło we wtorek w biurowcu przy ul. Śląskiej w Gdyni. Mężczyzna nie przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia. Według prokuratury nie są one zgodne z ustalonymi przez nią faktami. Inaczej sprawę potraktował sąd, który wypuścił 30-latka na wolność.
Aktualizacja piątek 17 października, godz. 13:07 Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury i nie aresztował tymczasowo 30-letniego obywatela Białorusi, który w czwartek usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Mężczyzna - po posiedzeniu sądu - wyszedł do dziennikarzy i stwierdził, że nie przyznaje się do winy, a decyzja sądu jest sprawiedliwa. Prokuratura zapowiada odwołanie się od niej.
Przypomnijmy, do strzelaniny doszło we wtorek około godz. 19 na drugim piętrze biurowca, w którym mieści się m.in. siedziba firmy Thomson-Reuters. Jej pracownikiem jest 30-letni obywatel Białorusi.
Według świadków, do których udało nam się dotrzeć jeszcze we wtorek, 30-latek szedł z bronią przez korytarz prowadzący do biura, gdy obezwładnił go inny mężczyzna. Strzały miały paść podczas szarpaniny miedzy Białorusinem a Polakiem.
Teraz prokuratura mówi o nieco innej wersji wydarzeń.
- Według zebranego przez nas materiału dowodowego podejrzany oddał dwa strzały, w tym jeden w kierunku poszkodowanego, stąd zarzut usiłowania zabójstwa - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
O samych okolicznościach zdarzenia prowadzący śledztwo nie chcą się wypowiadać, przynajmniej na tym etapie śledztwa. Zaznaczają jednak, że poszkodowany nie był pracownikiem tej samej firmy, co napastnik. Podkreślają także, że powodem zajścia nie był żaden wcześniejszy konflikt między oboma mężczyznami.
Wiadomo także, że 30-latek przyniósł tego dnia do pracy dwie sztuki broni: broń długą oraz pistolet. Miał na nie pozwolenie, bowiem hobbistycznie zajmował się strzelectwem sportowym, osiągał nawet sukcesy na tym polu i wygrywał zawody.
Oba strzały miały paść z broni krótkiej.
- Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Złożył wyjaśnienia, ale w ocenie prokuratora nie pokrywały się one z zebranym materiałem dowodowym. Niemniej jego wersja wydarzeń będzie jeszcze weryfikowana. Na tym etapie postępowania nie mogę powiedzieć nic więcej ani na temat naszych ustaleń, ani też na temat wersji przedstawionej przez podejrzanego - mówi Wawryniuk.
W piątek sąd zadecyduje, czy tymczasowo aresztować 30-latka. Prokuratura wystąpiła z takim wnioskiem.
Opinie (439) ponad 20 zablokowanych
-
2017-11-16 18:00
Strzelanina jest wtedy
Gdy przynajmniej dwoch sie pojedynkuje
Dziadek lesny typu ochrona odpowiadal ogniem czy jak?
Trojmiasto.pl juz dawno schodzi stylistycznie na psy
W ubiegly weekend inna redaktor napisala rozdzielnie "nie" z przymiotnikiem- 25 3
-
2017-11-16 17:51
Strzelanina
To nie jest wymiana ognia?
- 16 3
-
2017-11-16 17:28
najlepsze jest to, że prawie wszyscy wiedzieli o posiadaniu broni
przez tego Pana
- 25 3
-
2017-11-16 17:10
szczelba pane to je diabeł
ni ma rady
- 11 1
-
2017-11-16 17:06
(1)
Coś nie teges, z tym człowiekiem....
- 11 14
-
2017-11-16 17:08
No... nikt normalny się nie rzuca na człowieka z bronią
Zwłaszcza, jak posiada ją legalnie i nie pierwszy raz przychodzi z nią do pracy. Ewidentnie coś z głową.
- 18 5
-
2017-11-16 17:06
e tam strzał z broni krótkiej
muślałem że serię z kałach puścił w korytarzu
- 8 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.