• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zmarł Andrzej Popiel, aktor Teatru Muzycznego

rb
19 lutego 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 

Zmarł Andrzej Popiel, wieloletni aktor Teatru Muzycznego w Gdyni i przez pewien czas wykładowca Studium Wokalno-Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni. Miał 84 lata.



Andrzej Popiel zmarł w wieku 84 lat. Andrzej Popiel zmarł w wieku 84 lat.
Andrzej Popiel był aktorem Teatru Muzycznego w Gdyni od 1974 do 1997 roku. Do zespołu został przyjęty przez Danutę Baduszkową. Został wówczas na dwa tygodnie przed premierą obsadzony w głównej roli w "Przygodach Sindbada Żeglarza". W latach 70. i 80. był obsadzany zazwyczaj w rolach pierwszoplanowych, od lat 90. w rolach drugoplanowych, m.in. jako rabin w "Skrzypku na dachu" w inscenizacji Jerzego Gruzy (1984).

W latach 1981-1982 na zaproszenie Zbigniewa Marka Hassa prowadził dla słuchaczy Studium Wokalno-Aktorskiego przy Teatrze Muzycznym w Gdyni wykłady będące wstępem do rozważań o teatrze i jego roli. Ponadto współpracował indywidualnie z młodymi artystami związanymi z Teatrem, w tym z Izabelą Trojanowską oraz Bożeną Zawiślak. Nie podjął się działalności pedagogicznej na większą skalę. W latach 70. odmówił Danucie Baduszkowej, która zaproponowała mu prowadzenie w Studium Wokalno-Aktorskim zajęć z interpretacji piosenki, zaś w latach 90. odmówił propozycji kierowania Studium złożonej mu przez Jerzego Gruzę.

Był członkiem zespołu Teatru Muzycznego w Gdyni do 1997 roku. W 2014 roku powrócił na jego deski z rolą w "Skrzypku na dachu" i wziął udział m.in. w prezentacji sztuki na 54. Kaliskich Spotkaniach Teatralnych. W 2011 roku był członkiem jury Konkursu Małych Form Teatralnych w Gdyni.

Na deskach Teatru Muzycznego stworzył szereg niezapomnianych ról, m.in. Sindbada w "Przygodach Sindbada Żeglarza" (1974), Pala w "Skowronku" (1976), Kirkeby'ego w "Promises, Promises" (1976), Wawrzeńca w "Cudzie mniemanym, czyli Krakowiakach i Góralach" (1979), Przewodniczącego w "Wielkim świecie" (1981) czy Rabina w "Skrzypku na dachu" (1984, 2008).

Msza św. za ś.p. Andrzeja Popiela zostanie odprawiona przy urnie z prochami zmarłego w kościele parafialnym Świętej Rodziny (Gdynia, ul. Kołłątaja 40) w czwartek 27 lutego o godz. 10.00. Pogrzeb odbędzie się w terminie późniejszym na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Rodzina prosi, by zamiast kwiatów wrzucać o datki na rzecz Gdyńskiego Hospicjum św. Wawrzyńca do puszki w kościele.
rb

Opinie (13) 3 zablokowane

  • Garderobę dzielił z inną legendą (2)

    Teatru Muzycznego , również już nieżyjącym Józefem "Ziutkiem" Korzeniowskim. Mocny skład, wiele się tam działo .

    • 17 5

    • Stara gwardia odchodzi TYGLA też już nie ma

      • 1 2

    • Oj działo sie i to nie tylko w garderobie

      • 1 0

  • Kazdego szkoda...

    • 13 3

  • Jakaś czarna seria

    3 dni temu Jerzy Gruza...

    • 8 1

  • stara gwardia odchodzi oprócz niego i ziutka niema tygla , dunala i wielu innych

    • 8 3

  • żegnaj kolarzu i tenisisto

    fajny niedoceniony aktor, piękny głos

    • 11 2

  • Danziger

    Sindbad Żeglarz ok :) Jak ma ropę i sianko ofc.

    • 2 0

  • wspomnienie

    przez wiele lat prowadził apele poległych w rocznicę Grudnia 1970 , uczestnik organizator rocznicowych Gdyńskich Dróg Krzyżowych

    • 16 1

  • skromny człowiek (2)

    Bardzo sympatyczny ,skromny i szalenie kulturalny wieloletni sąsiad. Zegnamy w żalu

    • 2 0

    • Śp. Andrzej Popiel herbu sulima.

      • 0 0

    • Pożegnanie

      Czy już wiadomo gdzie i kiedy będzie pogrzeb?

      • 0 0

  • Boże, jak ten Świat się zmienia

    Dałem taki tytuł, bo nigdy w życiu swoim się nie spodziewałem że ja syn pionierów naszego okna na świat urodzony w lutym 1936 roku w Gdyni i z niej z moją mamą wykopany przez Szkopów - bo ojciec już był zmobilizowany do Wojska Polskiego - z mieszkania przy ul. Świętojańskiej 69 i potem jako "wróg ludu pracującego miast i wsi" (bo mój ojciec mistrz piekarz-cukiernik, prywatna inicjatywa właściciel piekarni w Słupsku po Niemcu) zmuszony uczyć się razem z Andrzejkiem w Prywatnym Liceum Ogólnokształcącym Tow. Salezjańskiego w Ostrzeszowie, z którym razem śpiewaliśmy w naszym ogólniaka ok. 100 osobowym chórze, grałem w ping-ponga, szczypiorniaka itp. a potem maturę ustną byliśmy zmuszeni składać przez cały tydzień z jedenastu przedmiotów przed Państw. Komisją Egzaminacyjną która przyjechała z Poznania i który do tej mojej Gdyni nigdy nie powróciłem, bo jak tato wrócił z szkopskiej niewoli to niczego naszego w Gdyni i Orłowie nie odzyskał a tymczasem już niestety św. p. Andrzejek jako Krakus, mój serdeczny kolega którego w latach 60-tych niespodziewanie spotkałem gdy jako stażysta pracujący wówczas w Kopalni siersza ok. 45 km oddalonej od Krakowa ten Kraków odwiedziłem i tam jako klient i widz w restauracji krakowskiej zobaczyłem gdy tam śpiewał na scenie i potem przy stoliku razem żeśmy ze sobą rozmawiali, to teraz dopiero po tylu latach się dowiedziałem, że niestety już św. p. Andrzejek mieszkał w mieście mojego urodzenia, bo niestety nie mieliśmy ze sobą żadnych potem osobistych kontaktów.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane