- 1 Andrzej Duda dziękował strażnikom granic (101 opinii)
- 2 Pełno usterek i pustostanów na dworcu (116 opinii)
- 3 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (217 opinii)
- 4 Zarzuty znęcania się nad 66 psami (64 opinie)
- 5 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (149 opinii)
- 6 Do czerwca skażona ziemia zniknie z Gdańska (102 opinie)
Jacek Droszcz: Za kilkadziesiąt lat będziemy chwalić się Gdynią
- Chwalimy się modernistyczną Gdynią sprzed 80 lat i wszystko wskazuje na to, że za kilkadziesiąt lat również będziemy mogli się chwalić nowoczesnym miastem, które powstaje na naszych oczach - przekonuje Jacek Droszcz, architekt gdyńskiego Studia Kwadrat, wykładowca Politechniki Gdańskiej i jeden z gości Weekendu Architektury w Gdyni, w ramach którego od piątku do niedzieli odbywają się spotkania, projekcje filmowe i spacery tematyczne poświęcone architekturze Gdyni.
Jacek Droszcz: Czasami mi się to zdarza i wtedy jestem dumny ze swojego miasta. Bo Gdynia to jedno z niewielu polskich miast, które ma bardzo ładny widok od strony torów kolejowych. Praktycznie nie widzimy ruder, podwórek czy odrapanych ścian - jak to zwykle bywa - ale czujemy, że wjeżdżamy do nowoczesnego, zadbanego miasta. Najpierw podmiejskie Orłowo, potem biznesowe Redłowo, w tle miasto-ogród na Kamiennej Górze i w końcu Śródmieście, które za pomocą prostopadłych do torów ulic otwiera przed oczami uporządkowaną przestrzeń z modernistycznymi budynkami. Dobry plan miasta to podstawa do krystalizowania się dobrej architektury.
A co wyróżnia gdyńską architekturę?
Elegancka prostota i konsekwencja. Idąc ulicą Świętojańską, mijamy kamienice, które powstawały w różnych czasach. I wyjątkowe jest to, że tworzą niezwykle spójną przestrzeń opartą na czytelnym kanonie. Ten kanon został stworzony w 1926 roku na bazie planu architekta Romana Felińskiego i przez 80 lat został utrzymany.
Gdynia to nadal - jak mówiono w czasach jej rozkwitu - "białe miasto"?
Ta biel przyjmuje różne odcienie, ale w pewnym sensie - tak. Gdy myślę o architekturze Gdyni, widzę jasne miasto o prostych kształtach. To pierwsze skojarzenie, bo Gdynia ma oczywiście wiele twarzy. Charakter nadaje jednak Śródmieście, bo najbardziej kojarzy się z Gdynią - miastem o zwartej zabudowie jasnych, modernistycznych kamienic.
Gdzie można tę "gdyńskość" poczuć najbardziej?
Polecam skrzyżowanie Świętojańskiej i Piłsudskiego. Przy Świętojańskiej 122 jest piękna kamienica z 1936 roku zaprojektowana przez Stanisława Kozińskiego z wyjątkowymi półokrągłymi balkonami. Patrząc w stronę morza widzimy nowoczesny obiekt Uniwersytetu Gdańskiego z jednej strony, a z drugiej zielony, rekreacyjny skwer. To jakby miasto w pigułce - Gdynia oferuje bowiem swoim mieszkańcom wyjątkową dostępność do terenów rekreacyjnych. Z kolei patrząc w stronę Świętojańskiej dostajemy zaproszenie na reprezentacyjną, tętniącą życiem ulicę. Tą drogą możemy dojść do Skweru Kościuszki, który otwiera Gdynię na wodę.
Gdynia powinna się jeszcze bardziej otworzyć na morze?
Zdecydowanie tak i to się właśnie dzieje. Styk lądu i morza, obszar tzw. frontu wodnego to miejsce, które powoduje wyjątkowe napięcie w przestrzeni. Często wykorzystywane do realizacji śmiałych architektonicznie obiektów, które potem stają się niezwykle charakterystyczne czy wręcz symboliczne. Miasta są rozpoznawalne poprzez swoje ikony. Można by wymienić choćby operę w Sydney czy bardziej współczesną Filharmonię w Kopenhadze. Należy też pamiętać, że do Gdyni coraz więcej osób przypływa - widok miasta od strony morza jest pierwszym i często tym najważniejszym, który zapamiętają.
Gmach Sea Towers postawił silny akcent w nabrzeżnej przestrzeni Gdyni. Zaczyna się nawet mówić, ze coś się znajduje na północ lub na południe od niego. To znakomity punkt odniesienia do budowy gdyńskiego waterfrontu na terenach Dalmoru i Stoczni Nauta. Uważam, że tę wysoką zabudowę należałoby tutaj kontynuować.
Jak mogłaby wyglądać ta "nowa Gdynia" nad wodą?
Nie wyobrażam sobie budowania Gdyni, która nie byłaby wypełniona nowoczesną architekturą. To obowiązek architekta, żeby pozostawić ślad swoich czasów, a nie powielać tzw. nowe zabytki. Projektując miasto od strony wody, należy pamiętać, że ma ono prawo mieć inną strukturę niż śródmieście. Nie ma sensu budować kolejnej dzielnicy lub osiedla nad wodą, ale tętniącą życiem przestrzeń powszechnie dostępną, otwierającą się na wodę, a więc maksymalnie korzystająca z tego przywileju. Wiele miast portowych boryka się z tym problemem. Przykład Genui czy Nowego Jorku, które są w dużej części odcięte od wody arterią komunikacyjną, pokazuje jak wiele zależy od rozsądku projektantów. W Gdyni nam to na szczęście nie grozi, gdyż miasto od początku rozwijało się w oparciu o nabrzeże. Rozwiązanie problemów komunikacyjnych jest jednak istotą nowych planów rozwoju miasta.
W latach 20. i 30. Gdynia była wzorem nowoczesnego miasta, mówiono nawet o "gdyńskim tempie" rozwoju. Czy ten status Gdyni może być nadal aktualny?
Gdynia ma wyjątkową dobre warunki do nowoczesnego rozwoju. Wystarczy tak naprawdę kontynuować to, co zapoczątkowali nasi poprzednicy, że wspomnę tylko Mariana Lalewicza, Wacława Tomaszewskiego czy Romana Felińskiego. Dzięki temu, że Gdynia była budowana od podstaw, nie miała tych problemów, co miasta rozwijane po rewolucji przemysłowej. Od razu bazowała na nowoczesnej myśli urbanistycznej. W tej chwili chwalimy się modernistyczną Gdynią, która powstawała w latach 20. i 30. Wszystko wskazuje na to, że za kilkadziesiąt lat będziemy mogli się chwalić nowoczesnym miastem, które powstaje teraz. Szanse, żeby tak było są ogromne i nie możemy tego zmarnować.
Mieszkańcy będą mogli m.in. obejrzeć modernistyczne Śródmieście, odwiedzić będący reliktem socrealizmu Hotel Gdynia czy schron pod jedną z kamienic, zobaczyć port od strony morza czy przespacerować się szlakiem nowoczesnych gdyńskich inwestycji. Wstęp na wszystkie wydarzenia jest wolny, jednak na spacery obowiązuje mailowa rezerwacja miejsc. Zobacz szczegóły zapisów oraz dokładny harmonogram imprezy.
Wydarzenia
Wywiady
Zobacz także
Opinie (378) 7 zablokowanych
-
2012-08-25 11:05
Panie
Dorsz nie rozmieszaj pan ludzi ze swoimi pomysłami !!
- 4 1
-
2012-08-25 11:22
Gdzie ta Gdynia ? (1)
beton ,beton ,beton beton, za malo gdynska ,nie ma parkow drzew i klimatu ,nie ma juz starej Gdyni. , nie przyplywaja kutry pelne sledzi no gdzie jest ta Gdynia no gdzie ...nie ma ,nie ma nie ma nie ma --beton ,beton beton beton ---gdzie ,no GDZIE
- 6 6
-
2012-08-25 16:18
kolo mojego bloku rosnie lasek :)
- 0 0
-
2012-08-25 11:35
Pokręciło?
W założeniu Gdynia miała być otwarta na morze, a tutaj wybudują wielkie blokowiska wzdłuż wody i zrobią zamiast miasta z morza, mur wzdłuż morza. Gdynia została pięknie zaprojektowana i rolą architektów powinno być utrzymanie tego piękna, a nie odkrywanie koła na nowo. Wysoka architektura nad brzegiem, cudnie, miasto zamieni się w betonową dżunglę duszną i nieciekawą. Gratuluję pomysłu a raczej braku wyobraźni. Tu nie chodzi o piękną architekturę, tylko ile metrów kwadratowych po najwyższej cenie da się upchać na najlepszych terenach Gdynii - nadbrzeżnych.
- 10 2
-
2012-08-25 13:07
lesio
zabytki - są ale w Krakowie......
- 4 1
-
2012-08-25 14:10
szkoda, ze juz mnie nie będzie
;(
- 1 0
-
2012-08-25 16:02
Dno
- 2 4
-
2012-08-25 18:14
Ten pan to chyba leki pomylił :P
Jak może się gdynia podobać.
Tak zabetowanego miasta i brak przestrzeni to ja nie widzialem nigdzie.- 3 4
-
2012-08-25 19:06
Bardzo piekny pomysl na
dalszy rozwoj Gdyni ale Sea Towers sa brzydkie. To nie jest udany architectural design.
- 3 0
-
2012-08-25 19:33
ech szkoda że obraz Gdyni się zmienia; brak pracy, patologia jak na Oruni Dolnej, 10 lat temu tak nie było,
dziś trudno podjąć decyzję czy chcę mieszkać w Gdyni,
kilkanaście lat temu przeprowadził bym się bez wahania, to było miasto uśmiechniętych mieszkańców.- 4 1
-
2012-08-25 20:56
Moja Gdynia (2)
Mieszkam tu już 12 lat i nie zamieniłabym go na żadne inne.Poza tym mieszkają tu bardzo fajni i otwarci ludzie.Nawet gdy jade do Gdańska to wracajac cieszę się widząc napis UŚMIECHNIJ SIE JESTEŚ W GDYNI TO jest fajne Obecnie mieszkam na Dąbrowie i w moim domu mam bardzo miłych i kulturalnych sąsiadów .Wszyscy mówią mi dzień dobry ,łącznie z dziećmi.Pozdrawiam Miętową 1A
- 4 3
-
2012-08-25 21:13
Rozumiem, że w Sopocie i Gdańsku nie ma fajnych ludzi ?
A propos, jest dobry sposób, aby sąsiedzi mówili "Dzień dobry" - trzeba samemu zacząć i nie zniechęcać się. Generalnie efekty następują od razu, chociaż mam w Gdyni taką sąsiadkę, co patrzy na mnie i udaje, że nie widzi i nie słyszy, kiedy do niej mówię i tak już od 15 lat.
- 2 0
-
2012-08-27 12:41
a skąd przyjechałaś ?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.