• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak pokonał nas bulwar na Oksywiu

Piotr Krupa
8 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 

Bulwar nadmorski na Oksywiu. Materiał archiwalny


Bulwar nadmorski na Oksywiu zobacz na mapie Gdyni jest trochę jak wałbrzyski "złoty pociąg". Niby na wyciągnięcie ręki, a jednocześnie nieosiągalny, niczym program "500+" dla rodziny z jednym dzieckiem.



Była(e)ś na bulwarze nadmorskim na Oksywiu?

Forrest Gump miał rację, kiedy twierdził, że życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, na co trafisz. Wycieczka na bulwar nadmorski na Oksywiu miała być zwykłym rodzinnym spacerem, a stała się wyprawą, w której celem okazało się... znalezienie samego bulwaru.

Od samego początku ta inwestycja była traktowana jak ubogi krewny. Niby się do niej przyznawano, ale traktowano, jakby jej nie było. Można co prawda znaleźć w internecie zdawkowe publikacje, że budowa właśnie rusza oraz zdjęcia z jej ukończenia. Brakuje za to jakiejkolwiek informacji o jej uroczystym otwarciu. Można zatem założyć, że urzędnicy mają tyle sukcesów infrastrukturalnych na swoim koncie, że "chwalenie się" i otwieranie z pompą kolejnych, mogą sobie odpuścić. Po co kłuć w oczy? I to się chwali. Wszak skromność to piękna, ale niezwykle rzadka cecha w dzisiejszych czasach.

Z drugiej strony takie podejście może trochę dziwić, skoro żyjemy w kraju, w którym oddaniu do użytku nawet skrawka nowo wyremontowanego chodnika towarzyszą orkiestry dęte i uroczyste przecinanie wstęgi.

Ta niebywała skromność jest widoczna również teraz, gdy bulwar działa już od kilku miesięcy, a wciąż jest niewiele informacji na jego temat. Może to element skrupulatnie opracowanej i przebiegłej strategii marketingowej, która zakłada przekazywanie zdawkowych informacji na temat bulwaru, by wzbudzić większe zainteresowanie nim? Idąc tym tropem można nawet wdrożyć pewnego rodzaju grę miejską polegającą na eksplorowaniu Oksywia i poszukiwaniu bulwaru. Choć może nie tyle poszukiwaniu bulwaru, co dojścia do niego. Bo pokonanie labiryntu, który strzeże wejścia na bulwar może okazać się wyzwaniem godnym Sherlocka Holmesa.

Gdy próbowaliśmy dotrzeć tam z rodziną, wylądowaliśmy pod tajemniczą bramą, z napisem "teren wojskowy". Obok stała budka wartownicza ze znudzonym żołnierzem, na którym nasza obecność nie zrobiła najmniejszego wrażenia. Pewnie dlatego, że każdego dnia widzi kilkudziesięciu takich poszukiwaczy bulwaru jak my. W każdym razie jeśli z podobnym zapałem będzie on bronił - w razie czego - naszej ojczyzny, to możemy już zacząć się bać.

Tak czy siak, przy bramie dowiedzieliśmy się, że wjazd na bulwar jest kilkaset metrów wcześniej.

W końcu dotarliśmy na miejsce... No prawie, bo jesteśmy nie "na", lecz "nad" bulwarem. Próbujemy go dojrzeć między krzakami i udaje się: Jest! Na dole faktycznie jest jakaś betonowa ścieżka przy plaży! To chyba to!

Muszę szczerze przyznać, że niemałą podpowiedzią była budka z goframi i innymi słodkościami o jakże wymownej dla tego miejsca nazwie "Nad Bulwarem" - czy jakoś tak. Widać, że duch przedsiębiorczości w narodzie nie ginie i ktoś szybko znalazł odpowiedź na potrzebę rynku. Szkoda tylko, że wciąż nie odbudowano jedynych schodów, które z tego miejsca prowadzą na bulwar, a które zniszczyła lipcowa ulewa. Niestety, wraz ze schodami zniknęła także potrzeba rynku...

Krzątająca się tu kobieta podpowiedziała jak - po zawaleniu się schodów - dotrzeć na bulwar. To bardzo proste: trzeba pójść naokoło ubitą drogą, za niewielką polaną będzie wąwozik, a tym wąwozikiem już prosto na plażę. Rzeczywistość okazała się nieco bardziej skomplikowana. Polana okazała się klepiskiem z kraterami wielkimi jak leje po wybuchu miny przeciwpiechotnej, a wąwozik okazał się stromym wąwozem z wystającymi korzeniami drzew i walającym się wszędzie potłuczonym szkłem, pamiątką po regularnie odbywających się tu spotkaniach towarzyskich.

Może i jeszcze jakoś udałoby nam się tędy zejść z dwulatkiem na rękach, ale powrót mógłby okazać się jednak nieco trudniejszy. Już miałem przed oczami wizję telefonu pod numer 112 i proszenia o helikopter, który musi nas ewakuować z oksywskiego bulwaru nadmorskiego.

Może jest inne, prostsze wejście na ten bulwar. Może źle się do tego zabraliśmy i wyszliśmy na ciamajdy. Tylko skąd mogliśmy o tym wiedzieć, skoro nigdzie nie ma na ten temat żadnych informacji?

Po raz kolejny czepiam się tej mojej Gdyni i nie ukrywam, że trochę źle się z tym czuję. No, ale skoro obiecałem synkowi jazdę na rowerze po nowym bulwarze, a potem musiałem mu tłumaczyć, że jednak nic z tego nie będzie, to jednak jest to dla mnie problem...

Ale może to i lepiej, że na bulwar nie jest łatwo dotrzeć? Przynajmniej się nie zniszczy.

Opinie (199) 1 zablokowana

  • Bulwar Oksywie

    Byłem z żoną, a raczej dotarliśmy po podobnych zmaganiach. Odkryliśmy go we wrześniu przy pięknej słonecznej pogodzie. Osada rybacka została przeniesiona w stronę JW. Mankamentem jest brak ławek,jakichkolwiek, oraz fakt iż trzeba wrócić taki kawal drogi żeby wydostać się "na powierzchnię".

    • 1 3

  • Bulwar jaki Bulwar

    To jest wzmocnienie linii brzegowej a że ochrzczony został jako bulwar to już inna sprawa. Nie podoba się,to nie przyjeżdżaj. Większy spokój i kameralny klimat dla mieszkańców. Dla Nas mieszkańców nie ma problemu zejście na plażę.

    • 1 2

  • WDF?

    Forrest Gump miał rację, wałbrzyski "złoty pociąg", jest niby na wyciągnięcie ręki, a jednocześnie nieosiągalny, niczym program "500+" dla rodziny z jednym dzieckiem." Co ćpasz?

    • 2 0

  • Z du*y ten artykul!

    Czytam i sie denerwuje. Autor mial silna potrzebe zaistnienia skoro prozaiczny spacer nad morze opisal niczym wylrawe Odyseusza. Pewnie jest z Walbrzycha bo na pewno nie znad morza. Wiedzialbh ze po skarpach sje biega i skacze, wawozik to luks torpeda przy niektorych dzikich zejsciach na plaze . Nie robilby z igly wiy.
    Zamiast powaznego artykulu sskazujacego na brak
    Odbudowy zniszczonych schodow, rozpisuje sie jak to ciezko mu bylo pojsc spacerem dookola. Ale teraz spacer to juz tylko lanserstwo bulwarem 100m w prawo i 100 m w lewo zeby sie pokazac, a nie zeby autentycznie sie przejsc jak za starych czasow.

    • 3 1

  • dla chcącego nic trudnego

    informuje szanownego autora że tuż po zakończeniu budowy bulwaru trafiłem tam bez większego trudu. map w necie dostatek , trzeba je tylko nieco przestudiować. przyznaje jednak że schody jeszcze wtedy istniały. choć z dzieckiem, rowerkiem czy wózkiem to też byłaby niemała eskapada.

    • 1 0

  • Jak sie ktoś chce przyczepić ...

    jak można się chwalić nieudolnością znalezienia Bulwaru osoba, która mówi że zna problemy Gdyni??? Żenada. I jeszcze w takim kontekście ary pisać.
    Kobiety z małymi dziećmi i wózkami tam docierają, a Pan D z i e n ni k a r z trafić i dojść nie może ..

    • 1 0

  • Przesada histeryk

    Tak jest, Oksywie posiada wiele obiektów wojskowych i trzeba wiedzieć jak tam się poruszać

    Sam też szukałem informacji o bulwarze mało ich ale udało się w końcu namierzyć "Osadę Rybacką" miejsce wejścia, ilość obiektów gastronomicznych potwierdziła że zmierzam w właściwym kierunku. Obiekt interesujący, bardzo cicho i spokojnie, jednak na rowery czy spacer z wózkiem nie ma co liczyć.
    Sprawa się pogorszyła po ulewach które zniszczyły jedyne schody.

    Wąwozikiem już się poruszałem faktycznie jest stromy ale odnośnie "stromych wąwozów" to zapraszam w góry - proszę nie lamentować przecież z dzieckiem na rower nikt o zdrowych zmysłach nie weźmie szpilek ;-)

    Brak promocji obiektu? Pewnie dlatego że tak trudno do niego dotrzeć, wtedy dopiero by się dostało władzom miasta. Swoją drogą kierując się od Osady w stronę Formozy okazało się że nie ma drugiego wyjścia, przeciskałem się między parkanem wojskowym a lasem i kleszczami aż przez dziurę w płocie dostałem się na Oksywski cmentarz.

    • 0 0

  • brak problemu

    jak się ma nawigację w telefonie to nie problem dotrzeć do bulwaru, my z gdańska nie mieliśmy z tym problemu :/
    co prawda mam na myśli dotarcie do schodów bo jak byliśmy to były jeszcze schody, także mam na myśli tę część drogi, co do aktualnego dotarcia do bulwaru nie mam pojęcia jak, ale do miejsca poprzednich schodów nie było najmniejszego problemu ;)

    • 1 1

  • .... A urzędasy swoje. Kto planuje? Kto buduje? Kto nadzieje? ... A kto płaci?

    • 0 1

  • Uwaga do redaktora

    Na drugi raz jak chcecie pisać takie głupoty to po prostu zadzwońcie do Urzędu to dużo nie kosztuje, Jak Miasto ma się chwalić tą inwestycja skoro to nie była inwestycja Urzędu Miasta tylko Urzędu Morskiego, i nie miała służyć rekreacji tylko ochronie klifu. Teren nie został jeszcze miastu przekazany. Jego dodatkową funkcją bezie rekreacja ale nie nadrzędną.

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane