• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nowe autobusy nie jadą na Witomino, bo wiadukt jest zbyt niski

Patryk Szczerba
11 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Pod wiaduktem mogą przejechać jedynie autobusy starszego typu, co zdaniem przewoźników można zmienić, modyfikując trasę kursowania niektórych linii. Pod wiaduktem mogą przejechać jedynie autobusy starszego typu, co zdaniem przewoźników można zmienić, modyfikując trasę kursowania niektórych linii.

30 nowo zakupionych autobusów nie może zostać skierowanych na linie kursujące pomiędzy Witominem i Redłowem. Z powodu urządzeń zamontowanych na dachu, nie mogą przejechać pod wiaduktem kolejowym przy ul. Stryjskiej zobacz na mapie Gdyni. Rozwiązaniem byłaby zmiana ich trasy lub obniżenie jezdni w tym miejscu, na co nie ma na razie szans.



Czy trasa objazdowa autobusów w tym miejscu to dobre rozwiązanie?

Nie tylko samochody ciężarowe powyżej 3 metrów, ale także nowe autobusy MAN i Solaris, zakupione ostatnio przez komunalne spółki przewozowe za kilkadziesiąt milionów złotych, nie mogą jeździć pod wiaduktem przy ul. Stryjskiej.

Spowodowane jest to zamontowanymi na dachach elementami. W przypadku pierwszej marki autobusów gazowych chodzi o zbiorniki z paliwem CNG, natomiast w Solarisach przeszkadzają zamontowane na dachu elementy klimatyzacji.

Na Witomino tylko starsze autobusy

Pasażerowie linii W, 121 i 192 są więc wożeni autobusami starszej generacji, co nie podoba się samym przewoźnikom, chcącym - jak zapewniają - w pierwszej kolejności pomóc pasażerom.

- Wystarczyłoby zorganizować inaczej trasę, kierując autobusy zjeżdżające z Witomina w stronę ul. Olimpijskiej, a później Łużycką i z powrotem na ul. Stryjską. To byłoby zasadne posunięcie o tyle, że w tym rejonie miasta powstaje wciąż wiele biurowców, więc pasażerów by nie zabrakło. Obecnie przystanki dla tych linii są od tych budynków znacznie oddalone. Nie muszą to być regularne kursy, wystarczy chociażby kilka - wyjaśnia Stanisław Taube z Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej.

Jak dodaje, konsultacje w tej sprawie trwają od czasu wprowadzenia autobusów gazowych do eksploatacji w 2007 i 2008 roku, bo wiadomo było od początku, że taki problem pojawi się. Bez rezultatu.

Wiadukt do przebudowy, pasażerowie nie chcą zmiany trasy?

Przedstawiciele ZKM Gdynia tłumaczą z kolei, że zdecydowano się eksploatację starszych autobusów w tym miejscu ze względu na ograniczenia wiaduktu w Redłowie, zdając sobie sprawę, że nowsze pojazdy nie będą mogły tędy pojechać. Na zmiany nie ma co liczyć.

- Propozycje dotyczące zmiany trasy linii nie są brane pod uwagę z trzech powodów. Byłyby trudne do zaakceptowania dla pasażerów, chcących dojechać do stacji SKM Redłowo jak najszybciej. Druga sprawa to kwestia finansowa. Objazd zwiększyłby kwoty, które trzeba płacić przewoźnikom na 1,5-kilometrowym odcinku ulicami Olimpijską i Łużycką. Większy dystans oznaczałoby konieczność szukania oszczędności na innych liniach, czego nie chcemy. Poza tym dysponujemy taborem, który na tej trasie sprawdza się dobrze. W kierunku Witomina nowe autobusy jeżdżą na innych liniach - wyjaśnia Marcin Gromadzki, rzecznik ZKM Gdynia.

Wiadomo, że przebudowa wiaduktu, która rozwiązałoby problem prędko nie nastąpi, choć jest w planach inwestycyjnych miasta. Doraźnym rozwiązaniem mogłoby być obniżenie jezdni w tym miejscu o ok. pół metra. Wtedy autobusy mogłyby przejechać bez problemu. Nie rozważano jednak takiej możliwości. Zarząd Dróg i Zieleni co prawda przeprowadzał odwierty konstrukcji jezdni, jednak prace służyły w głównej mierze sprawdzeniu stabilności wiaduktu.

To nie pierwsze kwestie sporne związane z funkcjonowaniem komunikacji miejskiej w tej okolicy. Pętla przed wjazdem na ul. Lotników zobacz na mapie Gdyni wciąż pozostaje wykorzystywana przez pasażerów w nikłym stopniu. Kilka lat temu przez krótki czas właśnie tam zatrzymywały się niektóre kursy, m.in. linii 192. Pasażerowie jednak szybko zniechęcili się do pomysłu przystanku w tym miejscu, dając do zrozumienia, że te powinny pozostać tylko na wiadukcie.

Nie brakuje takich, szczególnie wśród zmotoryzowanych, którzy przekonują, że warto przemyśleć jeszcze raz tę decyzję, bowiem zatrzymujące się autobusy tamują w tym miejscu ruch. Podobne problemy stwarzają piesi, zmuszeni do przechodzenia przez ulicę. Przechodnie bywają też dla kierowców widoczni w ostatniej chwili, zwłaszcza, gdy na przystanku stoi autobus i wychodzą zza niego na zlokalizowane nieopodal przejście.

Czytaj też: Rowerowa dziura w Redłowie zniknie jesienią

Opinie (164) 10 zablokowanych

  • Bo zupa była za gorąca.

    • 11 1

  • Gdynia - tu sie zyje (1)

    rowerzysci - karac utrudniac zycie
    kierowcy - karac utrudniac zycie
    motorowodniacy(np. WOPR) - karac utrudniac zycie
    komunikacja miejska - utrudniac zycie

    Kto nastepny?

    • 25 7

    • Zapomniałeś o kioskarzach oraz o prawowitych właścicielach wielu działek

      • 0 1

  • spokojnie to tylko nasz PL "raj"!

    Przecież przy okazji budowy stadionu most jak i okolica były remontowane żaden z urzędasów nie zauważył że most jest za niski do standardów i należy opuścić ulicę? !

    Ciekawe czy premię za modernizację otrzymał

    • 15 3

  • Niech ZKM Gdynia postawi automat biletowy

    • 10 3

  • Problem stulecia w Gdyni !

    Gdańszczanin ma lekarstwo wystarczy objechać stadion i po problemie hehehe

    • 8 8

  • Zajmijcie się lepiej dziurami na łużyckiej na wysokości metal zbytu można zawieszenie zgubić (1)

    • 11 6

    • Te dziury , to naturalne spowalniacze .

      • 1 2

  • wiadukt zbyt niski

    poobniżać pensje urzędników

    • 11 5

  • jaki problem

    sa inne autobusy i po co to sie wysilac i o takich gownianych sprawach pisac

    • 5 9

  • Uśmiechnij się! Jesteś w Gdyni!

    Tylko uważaj, bo można pęknąć ze śmiechu.

    • 19 5

  • Taube (1)

    Rozumiem, że w PKM nie ma prezesów, więc w sprawach zarządzania wypowiada się oberfuhrer związkowy Taube. Pogratulować pacynkom zatrudnionym na stanowiskach prezesów, a red. Szczerbie doboru rozmówców.

    • 10 3

    • Skąd w ogóle temat?

      Na pewno nie z powodu pasażerów, bo z ich punktu widzenia nie ma to większego znaczenia. Obf Taube toczy wojnę o podwyżki dla PKM (średnia płaca 4,800 zł) więc pewnie wykonał telefon do znanego redaktora i temat gotowy. Pytanie tylko gdzie był Herr Gołąb, gdy PKM podejmował decyzję o zakupie takich a nie innych pojazdów? Typowe gadanie związkowca: skoro kupiliśmy autobusy, które nie mieszczą się pod wiaduktem, to macie zmienić trasę, albo podnieść wiadukt. Tak to jest jak się miejskim spółkom gwarantuje realizowanie przewozów bez przetargu.

      • 3 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane