• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rower przyszłością miast i aglomeracji?

Krzysztof Koprowski
26 października 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Czy rower to środek transportu odpowiedni dla każdej aglomeracji? A może to tylko kwestia odpowiedniej promocji i infrastruktury? Czy rower to środek transportu odpowiedni dla każdej aglomeracji? A może to tylko kwestia odpowiedniej promocji i infrastruktury?

Rowerowe autostrady, promocja rozsądnego gospodarowania przestrzenią miast oraz codzienna rzeczywistość, która często daleko jest od śmiałych wizji z krajów Europy Zachodniej - to tematy poruszane na jednej z wielu debat, odbywających się podczas Smart Metropolii.



Rowerowe autostrady to przyszłość miast?

IV edycja kongresu Smart Metropolia skupiona była wprawdzie wokół hasła "metropolia czasu wolnego", ale nie mogło zabraknąć też dyskusji o transporcie i o tym, jak usprawnić poruszanie się po mieście m.in. pod kątem zmniejszenia czasu spędzanego w podróży do pracy czy szkoły.

Jednym z nowych rozwiązań, które może już wkrótce pojawić się także w polskich miastach, jest autostrada rowerowa, zwana też cyklo- lub rowerostradą.

- Obecnie w europejskich miastach wiele dróg rowerowych, zaprojektowanych w latach 70., 80., czy 90., nawet według najlepszych wówczas standardów, jest już niewystaracząca dla rosnącego ruchu rowerowego. Ponadto pojawiają się już masowo rowery elektryczne, które zwiększają zasięg roweru i ułatwiają pokonywanie wzniesień. I w ten sposób narodził się pomysł, by rower służył nie tylko jako środek komunikacji wewnątrz miasta - dla dojazdów do pracy, szkoły, na zakupy - ale też funkcjonował w dłuższych przejazdach w obrębie aglomeracji - mówi Michał Beim z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
  • Przykłady rowerowych autostrad w Europie.
  • Autostrady rowerowe w Londynie.
  • Autostrada rowerowa w Londynie.
  • Przykład zastosowania rozwiązań bezkolizyjnych w tworzeniu autostrad rowerowych. Na dole po lewej zaznaczono nowy układ drogi rowerowej, a przerywaną linią dotychczasową trasę. Samochód widoczny na zdjęciu służy do badania stanu nawierzchni drogi rowerowej.
  • Autostrada rowerowa zbudowana w miejscu dawnych bocznic kolejowych w Zagłębiu Ruhry.
  • Planowana sieć autostrad rowerowych w Londynie.
  • Schemat planowanej sieci najwyższej kategorii dróg rowerowych w Kopenhadze.
  • Planowane autostrady rowerowe we Fryburgu Bryzgowijskim.
Czym wyróżnia się rowerostrada od innych dróg rowerowych? Przede wszystkim infrastrukturą przystosowaną do dużego natężenia ruchu rowerów, a więc odpowiednią szerokością, usytuowaniem w przestrzeni miasta (dążenie do częściowej separacji) oraz rozwiązaniami dającymi priorytet - od pierwszeństwa przejazdu roweru na skrzyżowaniach z ruchem samochodowym, poprzez odpowiednio przystosowaną sygnalizację świetlną, po bezkolizyjne obiekty inżynieryjne (czasami wykorzystuje się przy tym zastaną infrastrukturę np. po zlikwidowanych bocznicach kolejowych).

Niezwykle ważne jest też wypromowanie rowerostrad, co dzieje się poprzez specjalne oznakowanie - zarówno w terenie (tablice, często inny kolor nawierzchni), jak i w formie nazewnictwa na wzór samochodowych odpowiedników np. FR3, CS2 itp. Rowerostrada w powszechnej opinii ma gwarantować możliwie najwyższy standard techniczny i wygodę podróży.

- Autostrady rowerowe pojawiają się już nie tylko w krajach o typowej kulturze rowerowej, ale nawet na Białorusi - dodaje Beim i jednocześnie zaznacza - Uważam, że tego typu rozwiązania należy u nas jeszcze traktować trochę jak "wisienkę na torcie", a niekoniecznie jako priorytet inwestycyjny. Warto jednak od strony planistycznej przewidywać je i zostawiać odpowiednie rezerwy terenów np. wzdłuż kolei.
Myśląc o planowaniu przestrzennym należy jednak myśleć nie tylko w skali aglomeracji czy miast, ale na poziomie niewielkich terenów i ich mądrego wykorzystania.

  • Sprytne wykorzystanie przestrzeni. Siedzisko, będące jednocześnie ogrodzeniem placu zabaw i parkingiem rowerowym.
  • Parking rowerowy i samochodowy przed szkołą - w zależności od pory dnia.
- Przykładowo - na placu zabaw, zamiast osobno robić stojaki rowerowe, ławki, płot, można to wszystko sprytnie połączyć. Murek może służyć nie tylko jako rodzaj bariery-ogrodzenia, ale jednocześnie jako parking rowerowy oraz siedzisko - zwraca uwagę Niels Hoe z duńskiej firmy HOE 360 Consulting, specjalizującej się w doradztwie z zakresu nowoczesnego podejścia do zagadnień mobilności. - Innym przykładem rozsądnego wykorzystania przestrzeni może być parking przed szkołą, który - gdy szkoła jest otwarta dla uczniów - funkcjonuje jako parking rowerowy, a po jej zamknięciu zmienia się w parking samochodowy.
Swojego sceptycznego podejścia do polityki pro-rowerowej i pro-pieszej nie krył inny panelista, Andrzej Prokopowicz z amerykańsko-europejskiego Instytutu Globalnych Innowacji, Ekonomii, Logistyki.

- Jak byłem w Pekinie 30 lat temu, to Chińczycy byli niezadowoleni, bo jeździli rowerami. Teraz w Europie mieszkańcy chcą rowerów. Natomiast Amerykanie mają to w nosie i nadal jeżdżą autami. Wynika to z faktu, że każde miasto ma inne potrzeby i inne systemy transportowe.
Dzisiaj transport indywidualny i zbiorowy jest dominujący w miastach. Czy tak będzie w przyszłości? Dzisiaj transport indywidualny i zbiorowy jest dominujący w miastach. Czy tak będzie w przyszłości?
Zdaniem Prokopowicza należy większy nacisk położyć na mądre zarządzanie transportem i strukturą funkcjonalną miast.

- Rowery muszą współpracować z pociągami, a pociągi z samochodami, bo ludzie mają różne potrzeby. Polskie miasta myślą o Inteligentnych Systemach Transportowych, ale chcą je wykorzystywać na infrastrukturze, która jest nieprzystosowana. Do tego buduje się zespoły mieszkaniowe i biznesowe, które nie mają odpowiednich dojazdów, w efekcie czego trzeba stać w korkach.
A może warto zmienić myślenie o transporcie i dostrzec potencjał pracy na odległość?

- Może być aktywność bez mobilności - można mieszkać i pracować w Żukowie, a swoje projekty przesyłać do Gdańska. Dążenie do koncentracji miast jest walką z wiatrakami, bo mechanizmy są takie, że metropolia się rozlewa. My jeszcze ten proces wspomagamy, bo mówimy o ograniczeniach ruchu, a jednocześnie budujemy wielopiętrowe parkingi. Staramy się zachęcić do korzystania z komunikacji miejskiej, a zmuszamy do przesiadek na pętli Siedlce zobacz na mapie Gdańska, którą trzeba poprawiać i przywracać autobusy do centrum - zabrał głos z sali Jan Bogusławski, prezes Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych Naczelnej Organizacji Technicznej w Gdańsku.
Statystyki, które jasno pokazują, że pierwszeństwo pieszych przed autem jeszcze przed wejściem na zebrę zwiększa bezpieczeństwo ruchu, nie okazały się przekonujące dla parlamentarzystów. Statystyki, które jasno pokazują, że pierwszeństwo pieszych przed autem jeszcze przed wejściem na zebrę zwiększa bezpieczeństwo ruchu, nie okazały się przekonujące dla parlamentarzystów.
Ale w kontekście bieżących zagadnień transportowych nie mogło zabraknąć też komentarza do braku zgody na pełne pierwszeństwo dla pieszych przed samochodami.

- Ruch pieszy w Polsce wciąż obciążony jest różnymi stereotypami, co doskonale było można zobaczyć wśród parlamentarzystów różnych opcji politycznych podczas dyskusji o pierwszeństwie pieszych. W Poznaniu mamy przykład zakupu aut policyjnych, które mogą osiągać prędkości 250 km/h do ściągania piratów drogowych na autostradach, a w rzeczywistości służą do łapania seniorów, przekraczających nielegalnie jezdnię między przystankiem a galerią handlową w centrum miasta. Jest jeszcze dużo pracy do zrobienia, nie tylko na poziomie inżynierii ruchu, ale w kwestii kształtowania postaw, zmiany mentalności - mówi Beim.
W podobnym tonie wypowiada się też Piotr KuropatwińskiUniwersytetu Gdańskiego, wiceprezydent Europejskiej Federacji Cyklistów.

- Wśród ekspertów bezpieczeństwa ruchu pojawiają się tezy, że największym zagrożeniem ruchu drogowego w Polsce są piesi, rowerzyści i drzewa. Niektóry przekonują wręcz, że dziecko, które jeździ rowerkiem na ulicy osiedlowej w strefie zamieszkania jest zagrożeniem dla kierowców. W debatach dotyczących tej problematyki wciąż pada wiele sformułowań, które są co najmniej mocno kontrowersyjne.

Wydarzenia

Opinie (334)

  • bzdury!!!!!! (9)

    Rowerzysci jezdzacy po Gdańsku to nie przyszłość to więcej potencjalnych samobójców bo jeżdza tymi rowerami jak wariaci,barany,prawda jest taka że dali im za dużo uprawnień

    • 18 17

    • jakie to sa uprawnienia wymień chodz jeden? (5)

      • 6 3

      • Sciezka rowerowa (1)

        • 2 5

        • którą piesi traktują jak chodnik, a samochody jak parking

          • 0 0

      • chodź jeden? (1)

        Skończysz gimnazjum, poduczysz się trochę ortografii, przestanie Cię mama sponsorować i od razu pogląd na samochody ci się zmieni

        • 3 1

        • też nie lubię analfabetyzmu

          ale jeszcze bardziej nie lubię, jak ktoś wytyka komuś analfabetyzm bo brak mu merytorycznych argumentów.

          • 0 1

      • :)

        Np.pierszeństwo na ścieżce rowerowej przeczytaj kodeks bedziesz wiedział a rowerzysci w Gdańsku to barany drudzy po taksówkarzach

        • 0 0

    • glupis jak but (2)

      widac pocie zes cymbal

      • 0 1

      • :)

        Rzes sam idiota cympale

        • 0 0

      • :)

        A to tego jesteś analfabeta

        • 0 0

  • "Rower przyszłością miast i aglomeracji?.." (3)

    W moim przypadku trochę nie wyobrażam sobie podróży rowerem po pracy w zimę po dziecko z Gdanska na Witomino. A doliczając do tego sprzęt sportowy mój i młodego, laptop, ubranie na zmianę...Niewykonalne!

    • 13 6

    • ale pewnie doceniłbyś

      zmniejszenie liczby samochodów stojących w korku przed tobą, gdyby ich kierowcy przesiedli się na rower albo do komunikacji miejskiej

      • 5 4

    • gdybyś wziął pod uwagę opcję rower plus kolej to byłoby mniej niewykonalne

      po co mnożysz wymówki? Jak nie poszerzysz wyobraźni, będziesz miał kłopoty ze zdrowiem i jakością kontaktów międzyludzkich

      • 3 5

    • I codziennie każdy Gdańszczanin jeździ na Witomino?

      Czy może raczej 99% podróży to max 5 km po mieście, bez większego bagażu?

      • 1 2

  • tak, tylko rowery!!! (4)

    niedobitki kierowców zapędzić zimą do odśnieżania autostrad rowerowych, by mogły po nich mknąć stada szczęśliwych cyklistów do pracy i z powrotem, jak w chinach (oj może trochę przesadziłem) a w razie potrzeby to strażacy z wężami i drabinami na plecach pomkną a chorego w przyczepce lekarz odholuje!!!

    • 7 14

    • ziiew, przeginanie się już opatrzyło (1)

      nie sądzisz, że jesteś po prostu nudny?

      • 4 4

      • Pedalarzom się jakoś nie opatrzyło

        Co jeden to większe bzdury plecie

        • 3 6

    • a kto dobija kierowców?

      (odpowiedź: inni kierowcy)

      • 2 3

    • Z tymi Chinami to się rozpędziłeś

      Poziomu chińskiej infrastruktury drogowej Bulanda i za 50 lat nie osiągnie. Pedalarstwu co prawda marzą się Chiny, ale takie z lat osiemdziesiątych: kanapę - na ramie, teściową - na ramie, cielaka - na ramie.

      • 3 2

  • ....

    ..chiny 20 lat temu to byly tylko rowery na ulicach - na zachodzie samochody
    teraz na zachodzie coraz wiecej rowerow a w chinach smog na rekordowym poziomie..

    • 7 5

  • Nie rower, a metro. (11)

    Każde duże miasto powinno mieć metro co najmniej takie jak w Warszawie. Trójmiasto by zyskało idealny środek komunikacji miejskiej. Jeśli metro połączyłoby Gdynię, Sopot i Gdańsk i gdyby zapewniono dogodne przesiadki na inne środki komunikacji w newralgicznych miejscach, skm - ka by padła i dobrze, bo jest po prostu straszna. PKM by mogło zostać.

    • 7 8

    • wiesz ile kosztuje budowa jednego kilometra metra w terenie (8)

      który kiedyś był bardzo grząski?

      Po co ponosić takie koszty? widoki z PKM i SKM na jesieni są dużo lepsze niż widoki z wagonu metra w jakimkolwiek mieście.

      • 3 3

      • (7)

        W Warszawie dali radę, chociaż nie raz ich tam zalewało. Ba! Centrum handlowe postawili na osuszonym jeziorze.
        Druga sprawa: nie każdy jest na tyle sprawny i zdrowy, żeby jeździć wszędzie rowerem. Zauważyłam na swojej codziennej trasie , że w większości rowerzystami są mężczyźni, którzy raczej nie mają nic specjalnego do załatwienia po drodze z pracy czy do pracy, a już tym bardziej w czasie pracy.
        Sądzę, że w swoim czasie by się wydatki na metro zwróciły. Wiele osób by z niego korzystało, bo byłoby najszybszym środkiem komunikacji, niezależnym za specjalnie od pogody. Warszawie się opłaca, dlaczego nam w Trójmieście miałoby się nie opłacać?
        Tak na koniec: w nosie mam widoki, jeśli mi się spieszy do pracy, czy gdziekolwiek indziej. Dla widoków można sobie w wolnym dniu albo po pracy nad morze czy na Kaszuby pojechać, co zresztą często robię.

        • 3 3

        • naprawdę mi ciebie żal.... (6)

          nie znam miasta, w którym wydatki na metro by się zwróciły.

          Spróbuj zrozumieć, że nie chodzi o to, by wszyscy jeździli rowerami. Wystarczy, że wielu korzystających ze zbiorkomu lub z samochodów przesiądzie się na rowery lub przejazdy kombinowane: rower+ kolej +ewentualnie rower publiczny, a wszystkim będzie w mieście lepiej się żyło.

          Po co tworzyć przewymiarowaną infrastrukturę drogową, na której i tak są codzienne korki?

          • 2 3

          • (5)

            No dobra, może by się nie zwróciło, ale i tak wiele osób by takie rozwiązanie uznało za praktyczne. Kolej też się nie zwraca a funkcjonuje. Sama bym się z auta przesiadła, co zresztą w ten weekend w Wawie zrobiłam i bardzo mi takie rozwiązanie pasuje, a w Trójmieście nie mam najmniejszej ochoty na przesiadkę w zbiorkom a tym bardziej na rower na co dzień. Strata czasu i komfortu jazdy jak dla mnie.
            Czemu przewymiarowana infrastruktura? W Wawie są i autobusy i tramwaje i metro i pkd i też funkcjonują i nawet się dobrze uzupełniają.

            • 1 1

            • (4)

              Infrastruktura rowerowa się zwraca w jakimkolwiek stopniu? Też na pewno nie, bo rowerzyści płacą tylko za rower i strój a z dróg korzystają za darmo. Nawet mandatów nie płacą bo ich nikt nie kontroluje. Często też jadą obok drogi rowerowej, więc w ogóle po co ta droga?

              • 2 2

              • (3)

                Samochody rowerzystów stoją w garażu i to jest największa korzyść.

                • 1 4

              • (2)

                Tylko że nadal rowerzyści są w mniejszości. Powiedz na przykład
                matce z 1,5 rocznym dzieckiem żeby je odwoziła z Obłuża na Karwiny do żłobka rowerem, potem jechała do biura na Witomino, nie brała prysznica, bo nie ma możliwości, wracała po dziecko na Karwiny i jechała na Obłuże do domu po drodze robiąc jeszcze zakupy. Wyśmiała by cię, tak jak większość innych osób. Samochodem to wszystko zajmuje max 40 min w jedną stronę, metrem mogłoby być krócej.

                • 1 1

              • w mieście lekceważącym potencjał rozwoju ruchu rowerowego (1)

                niedługo twoje 40 minut przekształci się w 50 minut (w jedną stronę)
                Poświęcanie takiej ilości czasu na dojazdy odbije ci się na zdrowiu, ale żeby to zrozumieć, trzeba trochę wyobraźni.

                Metra w Trójmieście jak na razie nikt nie planuje, rowerostrady są dużo tańsze i wiele by pomogły nawet tym, którzy nie wyobrażają sobie innego środka lokomocji niż samochód.

                • 1 2

              • Czyli uważasz, że powinnam tłuc się z dzieckiem po mieście rowerem cały rok niezależnie od pogody i naszego stanu zdrowia w danym momencie ( sezon zimowy - przeziębienia, grypy, wiosna, lato - alergia na pyłki i związana z tym astma) ? Poza tym fakt spędzania czasu na dojazdach nie wyklucza wcale braku ruchu, więc twoja teoria jest trochę nie na miejscu. Rower to nie jedyna metoda na utrzymanie kondycji.

                • 1 0

    • (1)

      u nas przy kazdej przesiadce musialbys kupic nowy bilet
      metro inny, busy inny, tramwaje inny, trolejbusy inny, skm inny, pkm inny

      mamy talent by wszystko spieprzyć

      • 4 1

      • Masz rację - powinny być wspólne bilety dla wszystkich środków komunikacji miejskiej w całym Trójmieście, bo wielu ludzi porusza się dalej niż w granicach swojego miasta.

        • 4 0

  • Obsesja! (2)

    Co innego ma do powiedzenia organiczny wróg samochodu - Krzysztof K.
    W tym temacie powinien na portalu Trójmiasto zabierać zdanie człowiek neutralny.
    Roweromaniak, który chce zasypywać tunele dla pieszych (zamiast proponować wyposażanie ich w ruchome schody lub taśmociągi), który nie widzi potrzeby budowy wygodnych (dwujezdniowych z wydzielonym torowiskiem dla tramwaju) połączeń międzydzielnicowych, który chce namnożyć sygnalizacji świetlnej do obłędnej ilości niemożliwej do ogarnięcia przez żaden Tristar, czy inny system inteligentnej sygnalizacji - powinien przerzucić się na pisanie artykułów o smażeniu lub gotowaniu na gazie!!!

    • 20 10

    • Zbigniewie: organicznym wrogiem kierowców samochodów są przede wszyskim (1)

      inni kierowcy samochodów myślący tak jak Ty!.

      Jak ktoś jeździ rowerem i promuje korzystanie z niego, nie oznacza że jest wrogiem samochodów lub ich kierowców - sam często bywa kierowcą.

      • 10 2

      • Poszerzaczu

        Nic w mojej notce o wrogach kierowców. A że skądinąd sympatyczny Krzysztof K. jest wrogiem SAMOCHODÓW (przepraszam AUT - on nie używa terminu "samochód", wszystko co na czterech lub więcej kołach - to "auto") świadczy jego bardzo intensywna twórczość na forum Trójmiasta, wielokrotne wypowiedzi i opinie np. o potrzebie zmniejszenia ilości pasów ruchu na Podwalu Przedmiejskim, czy propozycja wtłoczenia projektowanej linii tramwajowej
        w obecny przekrój ul. Do Studzienki.
        Tak więc, kiedy coś czytasz - poszerz uwagę. Może to Ci pomoże? (A może nie?).

        • 1 0

  • Proponuję zacząć od rowerów miejskich.

    • 6 1

  • A gdzie się podzielają się rowerzyści od listopada do kwietnia? (1)

    Odlatują do ciepłych krajów? Czy raczej przesiadaja się do samochodów?

    • 15 5

    • sprawdź dane z liczników w Gdańsku i nie pisz, że u nas sezon rowerowy kończy się w październiku

      • 3 2

  • Planowanie przestrzenne (1)

    Rowery są świetne, ale maja swoje ograniczenia. Nasz klimat, przez pół roku nie sprzyja rowerom. Duże, kilkunastokilometrowe, odległości od domu do pracy też nie nadają się do jazdy rowerem. Żeby rozwiązać ten problem, przestrzeń miejska powinna być projektowana tak, by powstawały w niej centra pracy w sąsiedztwie osiedli mieszkaniowych. Każdy da radę przejechać 3-5 km, po płaskim, do pracy, bez większego problemu. Ale powyżej 10 km, to trwa zbyt długo, lub jest zbyt męczące dla większości pracujących, którzy siedzą w pracy powyżej 8 godzin dziennie, muszą się jakoś między ludźmi prezentować, a po drodze do domu zrobić zakupy i przetransportować dziecko. Nie każdy rower da też radę przewieźć 150 kg ładunku (dorosły+dziecko+zakupy). Po prosu szprychy pękają. Wzmocniony rower jest cięższy i droższy, niż zwykły treking/mieszczuch z marketu. A jak coś ma większą wartość, to pojawiają się złodziejaszki.

    Podsumowując, musi być tanio i niezbyt ciężko, wtedy zadziała.

    • 10 3

    • rowery są tanie

      infrastruktura dla nich też nie porównanie tańsza niż infrastruktura dla pojazdów mechanicznych.

      Do czego zmierzasz? do podważenia tez sensownego artykułu?
      Infrastruktura już w dużym stopniu istnieje, warto zastanowić się, czy nie jest nadmiernie zastawiana parkującymi samochodami? Może kwestionowanie roli samochodu w mieście jest ważniejsze od budowania dróg dla rowerów kosztem chodników?

      • 0 0

  • Rower nie (7)

    Każdemu takiemu rowerowemu terroryście mówię:
    "Zapewne mieszkasz nie dalej niż 11km od Centrum...
    Wobec tego zamieńmy się na dwa tygodnie (najlepiej w okresie zimowym) na mieszkania.
    My sobie będziemy dojeżdżać spokojnie do pracy w centrum rowerkiem a Ty rowerowy "oszołomie" będziesz dojeżdżał z przedmieść, odbierał dzieci z przedszkola i szkoły koniecznie dopiero startując przed 7:40 - no chyba, że masz sumienie odprowadzać je o 7 do ich szkolno==przedszkolenj kopalni..... aha i nie zapomnij, że masz dążyć wrócić do 17:30 bo potem przedszkole zamykają!+ do tego rozwoził je po drodze na zajęcia dodatkowe...

    Jakoś nikt chętny się nie znalazł na razie...

    Uwierzecie mi przez wiele lat przejeżdżałem cały Wrocław w poprzek na dwóch kólkach... Ale byłem sam, bez rodziny.

    Szanujmy nasze wybory komunikacyjne i nie narzucajmy ich innym!

    • 26 8

    • Szkoda twoich tłumaczeń

      Pedalarskie gimby nie znajo

      • 4 3

    • Odbieram mylne sygnały (1)

      albo mówisz szanujmy nasze wybory komunikacyjne, albo nazywasz nas terrorystami i podpisujesz się AntyRower.
      Zdecyduj się, albo wyjaśnij co rozumiesz przez słowo "szanujmy". No chyba że tylko rowerzyści mają szanować Twoje wybory, ale Ty ich już nie.

      • 3 5

      • ^^^ po stosunku ilości łapek w górę i w dół utwierdzam się w przekonaniu, że hipokryzja to nasz sport narodowy

        albo nieumiejętność czytania ze zrozumieniem.

        • 1 2

    • 11km? To już jakieś wioski za obwodnicą (3)

      Rower jest dobry do podróży miejskich do 5 km i tak też jest promowany. Dlaczego uważasz że ktoś ci każe dojeżdżać na rowerze? Dlaczego uogólniasz swój wyjątkowy przypadek na całą rzeszę mieszkańców dzielnic bliżej centrum, dla których rower to naprawdę optymalne rozwiązanie?

      • 3 1

      • 11km jest z Siedlc na Przymorze przez 3 Maja. (2)

        Pokonuję ten dystans codziennie w obie strony i jest to dla mnie zaledwie spacer po którym czuję niedosyt.

        • 4 0

        • (1)

          Ja mam 12km też z przymorza, ale na rebiechowo :D
          To już nie spacer zwłaszcza do góry, ale się da.

          • 3 0

          • Chcący szuka sposobu, a ten kto nie chce - wymówek. Ot co.

            • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane