- 1 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (123 opinie)
- 2 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (321 opinii)
- 3 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (277 opinii)
- 4 Więcej pociągów z Gdyni na Hel (92 opinie)
- 5 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (121 opinii)
- 6 W majówkę ruszają linie sezonowe (62 opinie)
Zmiany na Dolnym Mieście: koniec wieloletniej rewitalizacji
Kamienica na Dolnym Mieście, w której mieszka Ela Woroniecka należała przed wojną do Simona Ankera, króla zbożowego, właściciela sześciu gdańskich spichlerzy. Swój przydomek zyskał razem z rozmachem zbożowego biznesu. Dzisiejszego Dolnego Miasta by nie poznał, choć po zakończonej rewitalizacji, wygląda ono i tak o niebo lepiej, niż jeszcze dwa lata temu.
Łatwiej poddać się urokowi dzielnicy, kiedy zgłębi się jej historię.
Pierwszy trudny moment dla dzielnicy nadszedł pod koniec działań wojennych. Niemcy wycofując się z Gdańska wysadzali kamienice, żeby utrudnić przemieszczanie się frontu. Wojska radzieckie dopełniły zniszczeń. Część budynków była spalona do poziomu pierwszego piętra, wiele z tych, które zostały, zrabowano lub zniszczono: od mebli, niezabranych drobiazgów, po drzwi i okna.
Poznaj historię przedwojennej Apteki pod Łabędziem na Dolnym Mieście.
Dzielnica tętniąca życiem
Zostały mury, świetnie poprowadzona komunikacja, tereny rekreacyjne i fabryki gotowe do nowego zagospodarowania. Ponieważ w porównaniu do niedaleko położonego Starego i Głównego Miasta, zniszczenia na Dolnym Mieście były marginalne, po wojnie Dolne Miasto szybko zaczęło na nowo tętnić życiem.
Zróżnicowane swoim charakterem, z jednej strony industrialne, z drugiej pełne uroczych miejsc. Świetnie skomunikowane z centrum i plażą na Stogach dzięki linii tramwajowej, a także z miejscowościami na Mierzei Wiślanej dzięki pobliskiej kolejce wąskotorowej.
Dzień zaczynał się tu wczesnym rankiem, razem z pierwszym, wyjeżdżającym z piskiem i po brzegi wypełnionym, tramwajem. Kończył późnym wieczorem, kiedy cichły odgłosy miasta. Dziś ciężko sobie wyobrazić hałas, który był tu codziennością jeszcze w latach 90. Wozy straży pożarnej wyjeżdżające na sygnale z ul. Kurzej , karetki dojeżdżające do szpitala na ul. Kieturakisa , wspomniana wąskotorówka, pociąg przewożący towary do zakładów i fabryk przejeżdżający obok bastionów.
Poza świetną komunikacją z innymi częściami Gdańska, Dolne Miasto było też praktycznie samowystarczalne. Było tu wszystko, czego potrzeba do życia. Od piekarni i naczelnego fotografa dzielnicy Waldemara Bruńca, który po wojnie kontynuował tradycje po Fritzu Krauze i w portfolio miał większość mieszkańców dzielnicy, komunie, śluby i portrety. Przez Bar pod Kotwicą, późniejszy Galeon, gdzie po piwo lane z kija wysyłano dzieci z kankami. Po szkoły, szpital, Pewex i pobliski rynek na Chmielnej, na którym można było kupić skarpetki, choinkę i worek ziemniaków, kończąc na zamkniętej w zeszłym roku Restauracji Kameralnej.
Do tego wiele miejsc pracy w zakładach produkcyjnych takich jak Elmet, Zakłady Futrzarskie i Papiernicze, które mieściły się w dawnej Królewskiej Fabryce Karabinów, Zakłady Mięsne na Angielskiej Grobli i centrala WPHW po dawnym Gdańskim Monopolu Tytoniowym, w którym obecnie siedzibę ma spółka LPP.
Dolne Miasto i najbliższe okolice było też bogate w miejsca rekreacyjne. Kino Piast i baseny z nadmiernie chlorowaną wodą przy stadionie GKS, ogródek jordanowski, czyli plac zabaw przy ul. Toruńskiej , w którym, w sezonie, od rana do wieczora było słychać bawiące się dzieci.
Małe kąpielisko nad Motławą, pielęgnowane przez mieszkańców, z czystą wodą i zagrabioną małą plażą. Szpaler drzew na ul. Łąkowej z ławeczkami i piękne tereny zielone wokół bastionów.
Nie brakowało też potańcówek z prawdziwego zdarzenia. Zabawy z orkiestrą na tzw. deskach przy Blaszance i tych, organizowanych raz w tygodniu w Łaźni, którą nieliczni mieszkańcy pamiętają jeszcze z pierwotnego przeznaczenia i weekendowych kąpieli.
Lata zaniedbań zrobiły swoje
Tak wyglądało Dolne Miasto, które dziś ciężko sobie wyobrazić. Przede wszystkim jest tu cicho. Ciężko sobie wyobrazić gwar sprzed lat, o którym opowiadają mieszkańcy. Tramwaje już nie piszczą, bo zajezdnia działała tu do 1999 r., choć linia tramwajowa była wykorzystywana jeszcze przez prawie pięć lat. Pod koniec lat 80. przestało działać Kino Piast. Zakłady nie wytrzymały fali prywatyzacji upadając jeden po drugim, razem z nimi zniknęły pociągi towarowe. Brak miejsc pracy i komunikacji z centrum pogrążył małych przedsiębiorców.
Zniknął fotograf, zamknięto piekarnię. Ogródek jordanowski zarósł, piasek w piaskownicy pamięta pewnie lata 90., a po sprzęcie do zabaw nie ma ani śladu, tak jak i po bawiących się dzieciach.
W 2004 roku zamknięto szpital na ul. Kieturakisa, ostatni magnes dzielnicy, który z konieczności, swoją świetną kadrą, przyciągał mieszkańców spoza Dolnego Miasta.
Opuszczone domy w kwartale widmo na Dolnym Mieście
Dostrzec piękno w starych kamienicach jest coraz trudniej. Szczególnie kiedy zdobienia na murach przykryto beżowym "barankiem", a malowidła na suficie farbą olejną.
Co zdecydowało, że piękna, prężnie rozwijająca się dzielnica została zapomniana i niszczała przez tyle lat?
Wszystko zaczęło się od budowy trasy W-Z, która odcięła dzielnicę od reszty miasta. Do tego doszło zamknięcie linii tramwajowej. Nieprzemyślana prywatyzacja zakładów na Dolnym Mieście przypieczętowała koniec świetności.
Rewitalizacja, początek prawdziwych zmian
Choć nadal łatwiej zakochać się w Dolnym Mieście ze starych fotografii, to dzielnica się zmienia i to na plus. Jest duża szansa, że właśnie zaczyna się nowy okres w jej historii. Nie tylko dzięki rewitalizacji, ale też dzięki grupie osób, które z pasji i sentymentu za tym co było, starają się przywrócić dawny wygląd dzielnicy.
Spacery z Opowiadaczami historii Dolnego Miasta, które mają przybliżyć historię dzielnicy. Projekty Dolnego Miasta które mają integrować lokalną społeczność i angażować we wspólne działania, takie jak zazielenienie ulicy Zielonej czy wspólne zdjęcia robione mieszkańcom. Jest też oddany w ramach Budżetów Obywatelskich projekt zagospodarowania ogródków jordanowskich z nowym placem zabaw dla dzieci i miejscem odpoczynku dla starszych mieszkańców.
Nadal brakuje przedłużenia tras turystycznych. Choć ul. Łąkowa jest położona kilkanaście minut od ul. Długiej trafiają na nią nieliczni turyści, większość swoje zwiedzanie kończy przed przejściem podziemnym pod Podwalem Przedmiejskim .
Sama Łąkowa mogłaby pełnić funkcje podobne do ul. Wajdeloty, która też w ostatnim czasie przeszła metamorfozę. Poza niesamowitym klimatem przedwojennej zabudowy tętni życiem dzięki wielu lokalom usługowym.
Na pierwszy rzut oka rewitalizacja Dolnego Miasta objęła głównie drogi. I jest w tym dużo prawdy, bo w ramach miejskiego projektu realizowanego za pieniądze z Unii Europejskiej, zmieniono ponad 1,5 tys. m jezdni, 700 m chodników i ścieżek rowerowych. Zmodernizowano alejki biegnące przez ul. Łąkową, Wróblą i Dolną, uzupełniono zieleń, dostawiono ławki i śmietniki.
Nie tylko mieszkańcy dzielnicy liczyli, że rewitalizacja będzie oznaczać powrót linii tramwajowej. Jednak istniejące torowisko na jezdni południowej ul. Łąkowej i Wróblej zostało zupełnie usunięte, a pozostawione na jezdni północnej ma wartość sentymentalną, a nie użytkową. Podczas wyjątkowych okazji będzie możliwość puszczania tamtędy tramwaju konnego, który ma nawiązywać do pierwszego transportu publicznego, który był wykorzystywany w tamtym miejscu.
Rewitalizacji nie zostały poddane same kamienice. Opuszczanie tych na ul. Kurzej, Szczyglej czy Kieturakisa jedynie zbiegło się w czasie z pracami na Dolnym Mieście, a było podyktowane fatalnym stanem technicznym budynków.
Koparki i pracownicy w kaskach nie opuszczają jednak Dolnego Miasta. Obecnie prowadzona jest budowa plomby na ul. Toruńskiej 22 , przy Kieturakisa jest już plan postawienia dwóch małych biurowców.
W sumie projekt rewitalizacji objął ulice: Łąkową , Wróblą , Dolną , Śluzy , Kieturakisa , Kurzą i fragmenty ulicy Toruńskiej i Radnej . Trwał niecałe półtora roku a jego łączna wartość to prawie 24 mln zł.
Choć sama rewitalizacja Dolnego Miasta dobiegła końca, to tak naprawdę dopiero początek koniecznych zmian, po których dzielnica mogłaby tętnić życiem, a jej wizerunek wśród mieszkańców mógłby zmienić się na dobre.
Opinie (167) 3 zablokowane
-
2015-07-19 09:10
Gdańsk
Wbrew tytułowi mam wielką nadzieję,że to nie koniec rewitalizacji Dolnego Miasta .Jest tam do zrobienia jeszcze bardzo dużo (kamienice,boczne uliczki ,dalsza część Łąkowej ) .
- 12 0
-
2015-07-19 11:23
dawno tam nie byłam
a nawet bez rewitalizacji ten kawałek Gdańska bardzo mi sie podobał jak to sie mówi ma coś w sobie .Muszę sie wybrac zobaczyc zmiany
- 6 0
-
2015-07-19 11:25
czysto (1)
- 3 0
-
2015-07-20 20:34
chwilowo
- 0 0
-
2015-07-19 11:29
kamienica ul. Śluza
Skoro administracje kamienicy oddaje się idiotom którzy chcą tylko zysku to niestety tak to wygląda, a lokatorzy do sanepidu, na Policję , Straży Pożarnej itd. i każda instytucja ich olała bo to prywatna kamienica więc róbcię tak dalej a niedługo się zawali łącznie z mieszkańcami
- 4 0
-
2015-07-19 12:33
patole (1)
Jak wymrze patologia wtedy warto się zająć Dolnym Miastem i Orunią
- 4 5
-
2015-07-20 20:36
Patologia nie wymiera, patologia to choroba dziedziczna, przenoszona drogą płciową.
Jej leczenie polega na wymuszeniu zmiany zachowania dotkniętych nią osobników. Możliwości takie ma tzw. władza, ale ona ma to w d*pie, gdyż mieszka gdzie indziej.
- 0 0
-
2015-07-19 13:17
Czekaj tatka atka!
Szanowni Państwo, o rewitalizacji Dolnego Miasta będzie można poważnie mówić po zmianie naszej konstytucji, która wprowadzi kadencyjność wyborów naszych władz miasta, inaczej przez najbliższych kilkadziesiąt lat będzie nam miłościwie panował Pan Prezydent Adamowicz i jego ekipa wspaniałych zastępców, których twórcze możliwości niestety dawno się już wypaliły!?
wystarczy dzisiaj ogłosić publicznie w prasie, radiu i TV wydatki na : ECS, na Muzeum Drugiej Wojny Światowej, obecnie na Forum Gdańsk i wydatki na Rewitalizację Dolnego Miasta a obraz będzie jasny, zapewniam Was drodzy rodacy do tego niestety nie dojdzie!?Pan Prezydent jak widać, ma trudności rozliczeniem własnych "kwitów" i kłopoty natury rachunkowej na poziomie szkoły podstawowej! Pamiętajcie o tym przy najbliższych wyborach! Powodzenia!- 4 6
-
2015-07-19 13:51
lakowa
nie ma jak to bylo w kotwicy kufelki lecialy zadymienie 90 procent nie raz krzesla poszly w ruch fajne byly czasy bracia bobrowscy i blondyna miss plazy sianki nie wroca te czasy och szkoda.....
- 3 2
-
2015-07-19 14:08
(1)
łąkowa ?? to palologia
- 4 13
-
2015-07-19 15:39
Sam jesteś palologia
- 3 0
-
2015-07-19 15:16
Jak zwykle (1)
Czy śmietnik zawsze musi stać koło ławki nawet jak pusty prawie jest to ci śmierdzi resztkami zawartości to jakaś pomylona norma czy jak? Taki duży problem postawić kubeł ze dwa metry od lawki
- 9 2
-
2015-07-20 20:37
Jak śmierdzi, jakimi resztkami?
Przecież siadający na ławkach debile nie wkładają śmieci do śmietników, tylko rzucają je obok
- 0 0
-
2015-07-19 16:23
(1)
Bardzo mądrze Pani napisała - Podwale Przedmiejskie to cios wymierzony miastu, zlikwidowanie tramwaju wzdłuż Łąkowej - podobnie. Barbarzyńskie cięcie - realizacja planów nazistowskich i komunistycznych "urbanistów" - przez władze miasta - "zwycięskiej "Solidarności". Problem w rewitalizacji Dolnego Miasta jest ten, że ma ona formę prezentu dla dzielnicy, nie wyrasta z rozkwitającego tam życia. Uwagi komentujących - że piękne ławeczki wytrzymają najwyżej sezon - mają ukorzenienie w tym dramacie. To nie Ci ludzie - mieszkańcy tej dzielnicy, dzięki swojej prosperity ją upiękniają. To ludzie zdegradowani - dostają prezent - na którym rzeczywiście mogą swoją gorycz wywrzeć. To jest nieudaczność prowadzących miasto, nie rozumienie problemów, ich prawdziwej natury. Marnują środki, którymi władają. Najpierw degradują dzielnice - potem ją upiękniają, myśląc, że w ten sposób stanie się miejscem żywym i zachęcającym, świetnym miejscem do życia, do przebywania w nim.
- 7 2
-
2015-07-20 07:47
Likwidacja tramwaju na Łąkowej to było słuszne posunięcie.
Stara zabudowa wymagałaby zastosowania w torowisku bardzo drogich technologii wytłumiania drgań, na co miasto nigdy by się nie zdecydowało (bo ważniejsze są piramidy). Wystarczą nowoczesne autobusy.
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.