• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Burzliwe dzieje krzyża na Kamiennej Górze

Michał Sielski
26 stycznia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy krzyż musiał być największy, by nie zasłoniły go coraz dorodniejsze drzewa. Najnowszy krzyż musiał być największy, by nie zasłoniły go coraz dorodniejsze drzewa.

Najpierw usunęli i spalili go Niemcy, drewniany krzyż spiłowały też władze komunistyczne. Obecnie górujący nad Kamienną Górą zobacz na mapie Gdyni 25-tonowy kolos jest już kolejnym w tym miejscu. Na pewno najbardziej solidnym i stojącym najdłużej w historii.



Wbrew obiegowym opiniom, w 1963 roku krzyż na Kamiennej Górze jeszcze stał. Ówczesne władze usunęły go dopiero później. Wbrew obiegowym opiniom, w 1963 roku krzyż na Kamiennej Górze jeszcze stał. Ówczesne władze usunęły go dopiero później.

Znasz historię symboli swojego miasta?

Historia krzyża sięga czasów międzywojennych. Gdy Kamienna Góra nie była jeszcze zabudowana, powstał pomysł, by na jej szczycie postawić Bazylikę Morską. Miało to być miejsce zadumy dla korzystających z portu żeglarzy, ale też punkt orientacyjny dla tych, co na morzu.

Ostatecznie bazylika nie powstała, bo Kościołowi zabrakło na nią funduszy. Wierni też bardziej byli skupieni na budowie portu i miasta, niż na wznoszeniu świątyni. Ale w najwyższym punkcie Kamiennej Góry stanął krzyż. Wtedy podawano, że wzgórze wznosi się na 46 m n.p.m., dziś wszystkie źródła podają, że to 52 m n.p.m.

Zobacz także: Działki na sprzedaż, historyczny krzyż pod ochronę.

Krzyż stał dumnie na szczycie przez sześć lat. Ale zaczęła się II wojna światowa, Gdynię zajęli Niemcy. Okupanci szybko zaczęli wprowadzać swoje porządki. "Ordnung" najpierw zmiótł nazwę dzielnicy i Kamienna Góra została przemianowana na Steinberg. Teoretycznie niewielka różnica, ale słowa tego tłumaczyć na polski nie było wolno - w mieście miał być używany tylko język "rasy panów". W 1939 roku usunięto oczywiście także krzyż, który nie licował z powagą terenowej placówki Gestapo, która znajdowała się w pobliżu przy niedawnej ul. Korzeniowskiego zobacz na mapie Gdyni, przemianowanej na Prinz Eugenstrasse. Poza tym - przecież Adolf Hitler przejeżdżający przez plac swojego imienia (obecnie Skwer Kościuszki zobacz na mapie Gdyni) nie mógł oglądać tak paskudnych obrazów. Krzyż został więc porąbany i spalony.

Do czasu wyzwolenia Gdyni oczywiście nie było mowy o postawieniu go ponownie. Ale praktycznie tuż po wojnie krzyż wrócił na swoje miejsce. Nie wiadomo dokładnie ile czasu nowy-stary symbol stał. W "Bedekerze Gdyńskim" Kazimierza Małkowskiego możemy przeczytać, że komunistyczne władze usunęły go w 1961. Innego zdania jest jednak jeden z emerytowanych dziennikarzy gdyńskich.

- Dysponuję zdjęciami, z których jednoznacznie wynika, że jeszcze latem 1963 roku krzyż stał na swoim miejscu [zdjęcie obok tekstu - red.]. Natomiast w 1967 roku już go na pewno nie było, a w jego miejscu stała wieża triangulacyjna - zapewnia Michał Sikora, urodzony w 1934 roku.

Czytaj też: Gdyński krzyż portowy - pamiątka budowy miasta.

Obojętnie jednak który rok uznamy za właściwy, pewne jest, że krzyż usunęli oczywiście przedstawiciele komunistycznej władzy, która prowadziła walkę ze wszystkimi przejawami religijności. Nie wiadomo jednak, kto wydał polecenie - czy krzyż przeszkadzał władzom miejscowym, czy może zlecenie przyszło z "samej góry". Wiadomo jednak, że krzyż został spiłowany i zabrany.

Gdy zmienił się ustrój, zmieniło się też podejście do krzyża. Postawiono więc go ponownie i tak, jak uprzednio - był on drewniany. Ale od razu zaczęto myśleć o czymś bardziej trwałym, co nie byłoby tak podatne na zawieruchy - także polityczne. Krzyż miał być trwały i widoczny. Nie bez znaczenia pozostawał również fakt, że Kamienna Góra zarosła drzewami, które częściowo skryły nawet jej najwyższy fragment.

Zdecydowano więc, że krzyż będzie metalowy. Solidne dzieło miało w zamyśle stać przez długie lata. I stoi - od jesieni 1993 roku. Żaden z poprzedników nie górował nad Kamienną Górą tak długo. Obecny krzyż ma 25 metrów wysokości i waży 25 ton. Został uroczyście poświęcony 3 maja 1994 roku przez arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego. W imprezie brała udział kompania honorowa Marynarki Wojennej, orkiestra i licznie zgromadzeni oficjele. Krzyż zaprojektowany przez architektów Wojciecha Dworskiego i Janusza Jarzębowicza wykonała Stocznia Remontowa "Nauta" w Gdyni.

Opinie (247) 4 zablokowane

  • zaden pomnik nie jest tak opluwany jak krzyz!!!!!!WSTYD I GLUPOTA

    Jestem ateistka ,dlaczego opluwacie t e n krzyz???!! Powiem tak ; ;'wszyscy jestesmy chrystusami''(tytul filmu) i kazdy nosi swoja korone cierniowa--stwierdzilam to pewnego dnia gdy siedzialam na lawce patrzac na t e n krzyz.Nie przeszlam golgoty,nie okaleczyla mnie korona cierniowa,nie pilam octu ponizana i bita,nie doswiadczylam udreki umierania dosiegnela mnie choroba ktora zabija powoli.Symbol krzyza pozwolil mi w t y m miejscu zastanowic sie nad swoim zyciem mam 55lat i wiem ze niektorzy maja jeszcze gorzej ale nie latwiej niz mial czlowiek z krzyza.

    • 3 0

  • Ten krzyż należałoby przenieść w pobliże cmentarza na Oksywie (11)

    Natomiast korzystając z budowy kolejki na Kamienną Górę i urobków ziemnych, które powstaną po wykopie pod Szkołę Filmową i przyległe podziemne parkingi oraz Baltic Plaza na górze zbudować szkielet funkcjonalnej budowli i następnie obsypywać ją piaskiem z ww.wykopów przewiezionych kolejką. W budowli wykonać szerokie panoramiczne tarasy z zapleczem a miejsca mniej eksponowane obsypać i zazielenić. Na samej górze zbudować Wieżę Widokową z obrotową kawiarnią i restauracją.
    Do rozgarniania zieleni wykorzystać bezrobotnych, czy zalegających z opłatami itd.
    Dzięki otwarciu (w pierwszej kolejności)i połączenia kolejki(dołu z górą) aż się prosi, abyśmy sięgnęli po rozum do głowy, a Gdynia pokazała, że dalej jest gospodarnym i mądrym miastem. Sam symbol zostałby zapamiętany na pokolenia jak to miastem rządziła mądra Samorządność. Na pewno skutkowałoby to tym, że napływało by do miasta rzesze kreatywnych osadników, a miasto z morza i marzeń stałoby się miastem przyszłości. Tak jak kiedyś odwoływaliśmy się do Gdyni, także dzisiaj miasto to byłoby nadal najważniejszą metropolią portowo -biznesową i rekreacyjną. A za 5. lat okazałoby się, że już nie 250 tysięcy mieszkańców tu żyje w tym zielonym i sympatycznym wielkim mieście, a ze zboczy Góry i wieży moglibyśmy oglądać ponad 300 tys. dynamicznych Gdynian. W tym wielu wybitnych, pojawiających się na firmamencie współczesnych dziejów. Nie przeczę bo można by w tej budowli zrobić miejsce także dla założycieli różnych religii, świętych i proroków: Mojżesz, Budda, Jezus, Zaratustra, Mahomet,.... Tak, aby każdy wierzący turysta miał możliwość do kontemplacji własnego wyznania i złożyć ofiarę na rozbudowę Kamiennej Góry. Wystrój i zaplecze powinno być pobudowane tak aby nie oszczędzano na niczym. Ściany powinny być wyłożone granitem lub włoskimi marmurami. Na tarasach wspaniałe modernistyczne kolumny z morskiego granitu.

    No ale jak znam życie Adamowicz razem z Wojewodą prawnie będą dalej blokowali budowę Forum Kultury w Parku Europy, Prezydent Szczurek dalej narzekał, że jest jak jest. Społeczeństwo dalej skołowane zamiast wziąć sprawy w swoje ręce i działać!!!

    • 7 10

    • ilu idiotów musi nasza ziemia znosić.......grafoman bezstronny na przykład. znany frustrat i włazidupiec szczurka

      • 0 0

    • Ty, marzyciel! (8)

      Lepiej religie trzymać z daleka od takich miejsc, bo to zarzewie nienawiści, zbrodni i ciemnoty.

      • 3 3

      • Postep, swiatlo i materialistyczmy swiatopoglad przyniosl Lenin (6)

        szczescie narodow

        • 2 2

        • (5)

          Widzę, że nie uważało się na lekcjach w szkole, chyba, że teraz zastąpiono lekcje z historii starożytności religią.
          Za moich czasów można było liznąć, na przykład, trochę poglądów starożytnych filozofów, którzy zwykle dalecy byli od religijnego postrzegania świata.

          • 4 1

          • Bądźmy uczciwi, Gdynia nie może stawiać na turystykę religijną (4)

            A dla mieszkańców i marynarzy kościołów jest dosyć, więc dlaczego epatować jeszcze krzyżami w tak prestiżowych miejscach, dla mnie widok człowieka cierpiącego obojętne czy na krzyżu czy w plenerze ma złe konotacje i psuje mi dobre samopoczucie. Tak samo nie chciałbym, aby czciciele szatana chcieli zbudować jego pomnik w centrum miasta, ale zrozumieć mogę takie chciejstwo. Dlaczego mam sie godzić na sakralizacje wytworu natury jakim jest Kamienna Góra. Gdynia powinna moim zdaniem podkreślać, że mogą tu żyć ludzie z określonym wyznaniem (ale tylko kult na własny koszt) i ludzie wyznający naukowy pogląd, czy tez agnostycy. Symbole religijne oczywiście w swoim domu nawet budowę tam ołtarzy - to prywatna sprawa i wara mi od tego, ale nie w miejscach publicznych? Niestety bezczelnością największą jest gdy taka czy inna wiara stawia się przed faktem dokonanym, bo oto tu postawi Krzyż a tu go zawiesi, wiec my katolicy jesteśmy tu większością prosty sposób do antagonizmów, nacjonalizmów, mordów,....

            A pielgrzymi i turyści z całego świata niech sobie odwiedzają najsłynniejsze europejskie czy światowe sanktuaria gdzie mogą zobaczyć różne męki, ale i cuda:)). Moja sprzątaczka ledwie wiąże koniec z końcem odmawia sobie wszystkiego, ale na turystykę religijną i pielgrzymowanie nie szczędzi- czy mam prawo ją potępiać, nie - nawet się cieszę z jej postanowień, choć sam bym za to nie dał złamanego szezlonga.

            Choć często oglądam w muzeum wybitne obrazy czy budowle podyktowane wiarą lub mecenatem kościoła, dobrze jeśli jest to wybitne dzieło, ale większość jak rzeczony krzyż na Kamiennej Górze takiej wartości nie przedstawia wiec odwracam głowę, ew. kasuje go ze swojej świadomości i go nie widzę. Kiedyś na marinie zaczepił mnie człowiek, który powrócił z wyprawy swoim jachtem i chciał sie pochwalić zaprosił mnie do kambuza, a pretekstem był mój aparat fotograficzny i jego obiektywy. Gdy tak robiliśmy zdjęcia no i w zbliżeniu wszedł nam krzyż zezłoszczony odparł jak mogli tak oszpecić tak wspaniałe miejsce, ale niech się pan nie złości ja to kasuje na kompie i to samo radzę zrobić panu:))

            • 4 1

            • I z tym się zgadzam! (3)

              Podpisuję się pod tą opinią wszystkiemi ręcami i nogami. : )

              • 2 1

              • Dzięki, jeszcze trochę a dojdziemy do cosensusu w spr.portu:))) (2)

                żartuje, Ty masz w tej sprawie swoje racje, których za pewne ja nie znam do końca, gdybym znał może i przyznałbym Ci je całkowicie. Co nie oznacza, ze musimy wychodzić w morze;))

                Wracając do KG, widać mity w sztuce współczesnej są już na wyczerpaniu i próbuje sie stawiać rózne alzace z religijnością w tle. Dlatego na ich miejsce wchodzą inne sfery związane z religią i pseudoestetyczną celebracją codzienności w miejscach publicznych. Widzimy ostatnio jak to zmusza się odbiorcę do sfery religijnej choćby ta na KG. A jak ktoś chce pomieszania znaczeń to będzie je miał. My starsi jeszcze pewne kwestie odróżniamy (bo pamiętamy świat z "przed" tego typu działań) ale młodzi ludzie patrzący na te transformacje w obrębie symboli nie zrozumieją i przyswoją w taki sposób, jak są obecnie podawane. A co bedzie dalej, to już zobaczymy?

                • 1 0

              • (1)

                Na początku naszej ostatniej transformacji ustrojowej byłem tolerancyjny wobec kościoła katolickiego. Ale od tamtego czasu kościół strasznie się rozszalał i teraz jest praktycznie wszędzie, dyktując wszystkim, jak mają żyć i co robić (dobrego dla kościoła). Ta organizacja, działająca na rzecz swojego państwa, którym bynajmniej nie jest Polska, zajmuje się gromadzeniem majątku, wpływaniem na politykę państw, uwstecznianiem edukacji, a nawet przestępstwami. Niestety, Polacy przespali okres rosnącej dominacji kościoła katolickiego w swoim, znieczulonym przez Jana Pawła II, kraju i teraz trzeba doprowadzić do normalności, gdzie zostanie wyraźnie oddzielona sfera przynależna państwu od sfery religijnej i interesów organizacji religijnych. Dlatego uważam, między innymi, za swój obywatelski obowiązek reagować na przejawy rozpasania kościoła katolickiego i jeżeli jest ku temu sposobność, to to robię, w szczególności komentując niektóre artykuły w Internecie.
                Pozdrawiam

                • 3 0

              • Myślących podobnie jest dużo. Wychodźmy z ukrycia.

                • 3 0

      • chyba warto marzyć?

        Wszak Gdynia, to miasto marzeń. Szkoda, że ich ostatnio tak mało, nawet jeśli chodzi o Kamienną Górę, a przecież można by zrobić z niej coś wspaniałego. A nie z cierpiętniczym krzyżem i zakłamaniem

        • 3 0

    • o, Bezstronny. schorzenie sie widac poglebia.

      powaznie, idz do lekarza - ucieczka od rzeczywistosci do powazna choroba i moze sie skonczyc smiercia.

      • 3 2

  • w okopach nie ma ateistów cwaniaki (8)

    • 69 42

    • Owszem nie ma. (2)

      Widziałam nawet taki film gdzie zwierzchnik mówi do nowoprzybyłego na miejsce walk żołnierza: "Wierzysz w coś? Jak nie, to lepiej sobie wymyśl".
      I to jest prawda. Ludzie potrzebują wiary, zwłaszcza gdy źle się dzieje.

      Tyle że do faktu istnienia Boga nijak się to ma.
      Dowodzi prędzej że myślenie magiczne, życzeniowe stało się potrzebne na drodze ewolucji.

      Aczkolwiek chyba nikt nie neguje że dobrze by było gdyby Bog istniał i że wewnątrz ma na to nadzieję. :)

      • 4 1

      • (1)

        Nie ma ateistów w okopach... A o czym świadczy:
        "- Boże, pomóż nam ich pozabijać!
        - Nie, Boże, to nam pomóż ich pozabijać!" ?

        • 2 3

        • Gott mit uns!

          • 4 0

    • Ta, jeżeli na stole operacyjnym pacjent wychodzi żywy z całodobowej operacji, to znak od boga, a jeżeli wyjeżdża pod prześcieradłem, to wina lekarza, co nie?

      • 13 6

    • Są są. Ale nawet gdyby nie było to nie dowodzi to istnienia bogow.

      • 11 5

    • Jasne... (1)

      Najlepiej zastraszyć i zaszczuć, do tego się sprowadza wasza religijność....

      • 36 23

      • chyba nie złapałeś/łaś

        o co chodzi w tym poście

        • 13 11

    • Prymitywne postrzeganie rzeczywistosci.

      W tym kraju od wiekow zyli i zyja nie tylko krzyzofile i ateisci.

      • 16 10

  • Tak naprawdę to nikt nie wie jak wyglądał krzyż na którym zawisł Zbawiciel. (20)

    - Stauros.

    Bóg wie.

    • 13 11

    • (16)

      a co to jest ten Bóg?

      • 6 9

      • to jest taki "stwór" do którego będziesz wył (15)

        i skomlał jak staniesz w obliczu śmierci.
        jak ktoś napisał: w okopach wojennych ateistów nie było

        • 9 14

        • (14)

          nie potrzebuję waszych wirtualnych bytów do życia.

          • 8 8

          • Problem w tym, że nic sobie nie zawdzięczasz, nic od ciebie nie zależało, i dalej nie zależy. (11)

            Nie decydowałeś o tym, że jesteś kobietą, albo mężczyzną, że urodziłeś się w tym kraju, w tej rodzinie, nie w innej. Sam fakt, że jest ktoś taki jak Ty, że możesz teraz poruszyć ręką, że możesz wykonać jakikolwiek akt swojej woli, nie jest twoja zasługą. Skoro Ty sam, nie jesteś świadomym sprawcą swego istnienia, to może jest ktoś inny. Zadaj sobie pytanie i szukaj, ale nie ulegaj głupocie, albo pysze, że wiesz najlepiej, lepiej niż inni.

            • 3 9

            • (10)

              O genach slyszal?

              • 3 2

              • Po pierwsze czytaj ze zrozumieniem. (9)

                Po drugie odpowiedz na pytanie - czy było już na Ziemi życie, kiedy genów jeszcze nie było ? Po trzecie, czy którykolwiek naukowiec odpowiedział na pytanie : skąd się wzięło w pustce coś, kiedy nie było jeszcze nic, w tym genów.

                • 1 7

              • (8)

                To, ze nauka nie zna jeszcze odpowiedzi na wszystkie pytania nie jest dowodem na istnienie stworcy. Wkladanie w takie luki religii jest strzalem w stope, nauka predzej czy pozniej znajduje wyjasnienie, a jest w tym bardzo dobra. Co dzieje sie wtedy z bogiem, gdzie jest? Liczba takich luk jest coraz mniejsza, co zle wrozy bogom.

                • 5 0

              • Po pierwsze - nauka opiera się na zasadzie "przyczyna-skutek", "każdy początek ma swój koniec" jak w Matrixie. (7)

                Problem, kiedy początkiem jest "NIC", kiedy brak jest czegokolwiek. Po drugie skąd pewność, że nauka znajdzie wszystkie odpowiedzi ? Do dzisiaj nie znalazła odpowiedzi na wytłumaczenie siły ciążenia, a przecież jest to najbardziej naturalne zjawisko, z którym mamy wszyscy do czynienia. Po trzecie - udowodniono już, że badanie, czyli ludzka ingerencja wpływa na istotę zjawiska, przez co nie można go zbadać. Po czwarte - jaka to dla Ciebie nadzieja, że może za kilka tysięcy lat odpowiemy na wszystkie pytania ? Ciebie i mnie już od dawna nie będzie na tym świecie, a może będziemy, bo życie nie umiera ? Jeszcze jedno - nie szukam i nie podaję "dowodu" na istnienie Stwórcy.

                • 0 6

              • (1)

                W nauce nie ma pewności, jest prawdopodobieństwo. Bardzo prawdopodobne, że wrzechświat powstał z niczego, pozwalają na to prawa fizyki, potwierdzają to obserwacje. Nauka codziennie coś odkrywa i wyjaśnia, odpowiedziała już na większość wielkich pytań i wszystko wskazuje na to, że odpowie na wszystkie.

                • 3 0

              • Dobrze trafiłeś z tym prawdopodobieństwem. Pojawienie się mikrocząstki w przestrzeni jest też określane prawdopodobieństwem i naukowcy nie kojarzą tego ze sprawstwem boskim, bo byłoby to niepoważne założenie.
                Jednakże, z docelową odpowiedzią przez naukę na wszystkie pytania chyba nie masz racji, ponieważ każde odkrycie naukowe rodzi kolejne pytania i zapewne będzie tak zawsze, co, według mnie, jest właśnie pasjonujące.

                • 2 0

              • (4)

                Ale, pamiętaj mądralo, że wiara w istnienie "Stwórcy" nie oznacza jego obiektywnego istnienia, a tym bardziej w formie proponowanej przez religię. Wiara religijna może pomagać psychicznie słabym ludziom odnaleźć się w świecie, ale jest to tylko świat wymyślony przez ludzi bojących się otwartego spojrzenia na rzeczywistość. A tę rzeczywistość można poznawać stosując tylko zweryfikowane teorie i doświadczenie. Gdyby nie ciekawość i odwaga ludzi nie poddanych dogmatom i zakazom religijnym, to nie mądrzyłbyś się teraz w Internecie, tylko, w najlepszym razie, przepisywałbyś "świętą prawdę", jako kolejny egzemplarz książki z bajkami o pochodzeniu wszystkiego od żydowskiego boga Jahwe.

                • 3 0

              • Właśnie, słowo "Jahwe" jest kluczem, do tych wszystkich zagadnień, (3)

                ale oczywiście dla tych, którzy wierzą. Z resztą niewiara, to nic innego, jak wiara, ze Boga nie ma. Wszyscy ludzie w coś wierzą. Jest to bardzo ciekawe, że wiele tysięcy lat temu podano przepisy, które wtedy i dzisiaj rozwiązałyby wiele problemów. Spróbuj sobie wyobrazić, ze wszyscy kierowaliby się zasadą "Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe" nawet homoseksualiści, czy genderowcy, żyliby bez obaw. Jest to zasada, którą nawet zwierzęta rozumieją. Czy to nie ciekawe, z czysto ludzkiego punktu widzenia ?

                • 0 4

              • re: (2)

                Teza przypisująca wiarę niewierzącemu jest absurdalna. Z tego, że nie uwierzyłem w czyjąś "prawdę" nie wynika wiara w nie-wierzenie w nią.

                Stwierdzenie, że "wszyscy ludzie w coś wierzą" jest zazwyczaj prawdziwe, ponieważ słowo "wierzyć" nie musi oznaczać wiary religijnej i może oznaczać stosunek do własnych możliwości, do drugiej istoty lub do postępów nauki, czy ludzkości w ogóle.

                Zasada "Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe", którą niby rzekomo "podano wiele tysięcy lat temu" i którą "nawet zwierzęta rozumieją" wynika z prozaicznego doświadczenia i nie ma nic wspólnego z wiarą w Boga.

                • 4 0

              • Chodzi o to, że religia jest wiarą bez dowodów. Można wierzyć w co tylko się chce, ale aby coś uznać za fakt potrzeba twardych dowodów. Religia stawia niesamowite tezy, które wymagają równie niezwykłych dowodów. Dowodów jednak brak. W przypadku grawitacji sprawa jest prosta, można wierzyć, że po wyskoczeniu z okna wierzowca spadniemy lekko na ziemię bez żadnego urazu, jednak mamy dowody na to, że skończy się to śmiercią. Życie też kończy się śmiercią, mózg umiera a następnie gnije wraz z ciałem. Kończy się świadomość i nie będzie żadnego powstawania umarłych z grobów.

                • 4 0

              • Przeczytaj jeszcze raz i nie zarzucaj mi czegoś czego nie powiedziałem.

                Twoje nastawienie emocjonalne, wg Twojego opisu, mogę nazwać zatem "wiarą". Kiedy mówię o wierze, rozumiem ją tak jak ty - moje osobiste przekonanie, nastawienie do czegoś. Odnoszę wrażenie, że wszyscy obok mnie mają ze mną problem. Zadaję pytania, a odpowiedzi mnie nie satysfakcjonują, w przeciwieństwie do innych. Czyni to ze mnie najbardziej niewierzącego ;-)

                • 0 1

          • na razie nie (1)

            przyjdzie czas że zaczniesz

            • 5 10

            • a to po to jest ta wasza religia?
              do skomlenia ze strachu przed śmiercią?

              • 15 5

    • Ja wiem.

      Był okrągły.

      • 1 3

    • a który bóg? (1)

      Bo naliczyłem z tysiąc.

      • 9 5

      • A do tego wielu z nich ma dłuższy "żywot" od tego katolickiego.

        • 8 2

  • (8)

    Już parę minut po ukazaniu się historycznego artykułu o krzyzu nastąpił wysyp jadowitych i przepełnionych nienawiścią komentarzy

    po przeczytaniu tej krótkiej historii nasówa mi się jedne skojarzenie że osoby tak zajadle atakujące ten symbol stawiają się w jednej linii z tymi którzy go porąbali i spalili w 1939 roku czy po cichu "zniknęli" w 1967

    doborowe towarzystwo nie ma co...

    zastanawiam się skądte posty? Czy to jakieś zlecone zadanie? Czy nagle ludzi ogarnęła jakaś głupota?
    już zapomnieliście o janie pawle ii który przypomniał na naszej ziemi starąprawdę tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem / polska jest polską, a polak polakiem
    zapomnieliście o popiełuszce,
    o maksymilianie kolbe
    o ks brzósce
    i tysiącach innych bezimienych ofiar komunistów, rosjan i niemców?
    tak krótką macie pamięć?

    są tacy którzy mówia o "bogactwach" kościola czy wy byliscie w ogóle na jakiejkolwiek parafii? Trudno uwirzyć ze można kłamstwo przyjąć za prawdę wtak krótkim czasie...
    wylączcie telewizje i zacznijcie sami patrzeć słuchać i dopiero wtedy oceniajcie
    nie przez pryzmat jakiś nielicznych i zepsutych jednostek o których nam się mówi na każdym kroku tylko przez pryzmat tego co widzicie
    czytanie co niektórych artykułów i komentarzy to koszmarne przeżycie...

    • 8 14

    • Ale dyrdymały!

      • 2 0

    • Jesteś, waćpan, zwykły kościelny głupek! (2)

      Taka myśl mi się "nasówa" po przeczytaniu (z trudem) tych wypocin.
      Proponuję otwarcie umysłu na obiektywny świat i wiedzę, bynajmniej nie tę kościelną.

      • 7 2

      • (1)

        jeśli zwykły świat wiąże sie z obelgami i pluciem na innych to wolę pozostać "głupkiem"

        • 2 7

        • Na tym świecie wolno być i głupkiem. Gorzej, jak taki udaje mądrego i produkuje się w necie.

          • 5 1

    • Bogactwa (1)

      Konkordat 10 mld zl rocznie,Kapelani 7 tys zł pensyjka ,religia za darmo? wszystkim trzeba zafundowac emerytury kapitału początkowego brak.W kaszdym szpitalu klecha na etacie skąd kasa?,Kapelani wszędzie brakuje tylko w przedszkolach.,Fundysz kościelny za co ????za oddane z nawiązką ziemie - inna sprawa skąd oni to zagarnęli.ITD.Czemuś biedny boś głupi

      • 9 1

      • tylko dlaczego kłamiesz?

        za rok np 2011 jeśli policzyć dokładnie to suma wszystkich wydatków państwa na cele "koscielne" wyniosła 1mld 819 mln zł przy czym gro tej kwoty (1mld 100mln) to płaca katechetów i księży w szkołach
        pozostała część to zgodne z ustawami wspieranie fundacji takich jak caritas (które robią wspaniałą robotę) czy ochrona zabytków
        "7 tyś pensyjka" - skąd tyś to wziął ?
        takie pieniądze to raczej biorą byli oprawcy Polaków w ramach emeryturek

        ps. zagrabionej przez komunistyczne państwo ziemi nigdy nie oddano w całości a Kościół nie pozyskiwał jej nielegalnie tylko otrzymywał w ramach darowizn od ludzi którzy Polskę cenili

        • 0 9

    • Tymczasem objawem szacunku dla kraju, siebie samego i innych Polaków (1)

      jest prawidłowe używanie ojczystego języka.

      Zabolałoby cię, gdybyś duże litery stawiał na początku zdań czy rezygnował ze słów których pisowni nie znasz? Wiesz, ludzie godni szacunku to nawet słowniki w domach mają czy potrafią je sobie w internecie znaleźć.

      W każdym razie jak tu się odnieść merytorcznie skoro kwalifikacje intelektualne do wydawania opinii są u ich autora mierne, jak widać po pisowni wyżej?

      • 7 1

      • jak tu się odnieść merytorycznie skoro jedyne co się potrafi to obrażać ad personam?

        • 0 7

  • krzyz u Slowian

    Wśród Słowian oprócz popularnej prostej formy krzyża równoramiennego (szczególnie w kształcie greckiej litery Χ) spotykany był też krzyż w formie sześcio- i ośmioramiennej, często wpisanej w okrąg (tzw. krzyż słoneczny). Forma sześcioramienna krzyża wpisanego w okrąg widnieje również na Idolu zbruczyńskim. Podobnie bowiem jak u innych grup indoeuropejskich, krzyż u Słowian był zapewne powszechnie związany z siłami przyrody (głównie ze słońcem, ogniem i życiem) oraz symbolizował równowagę wszechświata. Podobnie jak w większości kultur pierwotnych, zapewniać miał szczęście, dobrobyt i przychylność bogów.

    • 7 0

  • tam powinna być wieża widokowa najlepiej wraz z kolejką gondolową ze skweru . Chyba nawet były kiedyś takie plany

    • 3 1

  • gdyby zyda jezusa powieszono, to katolicy modliliby sie

    do sznura, a jak by zyda Jezusa zastrzelono to katolicy modliby sie do strzelby.Oto kilka cudownych myśli i pomysłów KATOLICYZMU:
    "Jeśli modlimy się do krzyża, na którym ukrzyżowano Jezusa, to musimy się modlić również do osła, na którym Jezus podróżował". (Biskup Klaudiusz z Turynu zmarły w 827 roku). Nic dodac nic ujac na teat pewnej glupoty katolicyzmu.

    • 7 3

  • ach ta (1)

    GDYNIA. Kiedyś miasto z morza i marzeń a teraz miasto pomników i krzyży :)

    • 10 5

    • i kotary

      • 3 2

  • Do autora (2)

    Szanowny panie, autorze niniejszego tekstu. Nie podoba mi się i jestem zniesmaczony niektórymi pana słowami : "(...) nie mógł oglądać tak paskudnych obrazów". Pisze pan te słowa jak rozumiem w odniesieniu do Krzyża. Również uroczystość poświęcenia Krzyża nazywa pan imprezą. Proszę pamiętać, że kultura zachodu opiera się i wyrosła z Chrześcijaństwa. Tak więc proszę pana i wszystkich o SZACUNEK do Krzyża i wartości Chrześcijańskich i Moralnych. Serdecznie Wszystkich pozdrawiam, życząc Wszystkim Pokoju i Dobra :-)

    • 5 10

    • (1)

      Szczerze oświadczam, że osobiście nie mam "SZACUNKU do Krzyża i wartości Chrześcijańskich i Moralnych". Kojarzą mi się one jednoznacznie z kłamstwem, niesprawiedliwością, morderstwami, zacofaniem, złodziejstwem, obłudą, zdradą, zbytkiem itp. Nie znajduję w tym niczego, co można by kojarzyć z pozytywnym wpływem na rozwój ludzkości i moralnym doskonaleniem człowieczeństwa. Wszelkie religijne atrapy rzekomo dobroczynnych działań służą wyłącznie celowi ekspansji religijnej w świecie.

      • 8 2

      • Bingo!

        zapomniałes jeszcze dodac o fakcie zastraszania. Już od dziecka straszą wyimaginowanym piekłem, które jest wymysłem mającym na celu trzymanie "za mordę" ciemnoty.

        • 6 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane