• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co dalej z cmentarzem Brętowo? Różne wizje

Rafał Borowski
11 kwietnia 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Na zdjęciu groby położone w kwaterze pomiędzy ul. Słowackiego a kościołem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Na zdjęciu groby położone w kwaterze pomiędzy ul. Słowackiego a kościołem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.

Konserwator wojewódzki rozważa wpisanie cmentarza przy ul. Słowackiego 79Mapka w Brętowie do rejestru zabytków. Wniosek w tej sprawie zgłosili radni dzielnicy Wrzeszcz Górny. Czy to sprawi, że łatwiej będzie utrzymać porządek na terenie nekropolii, o co dziś niełatwo?



Czy kiedykolwiek odwiedziłe(a)ś cmentarz w Brętowie?

W Brętowie znajduje się jeden z najstarszych gdańskich cmentarzy. Został założony w 1904 r. jako miejsce wiecznego spoczynku parafian kościoła Najświętszego Serca Jezusowego we Wrzeszczu. W 1921 r. wybudowano kaplicę cmentarną, która cztery lata później została przebudowana i konsekrowana jako kościół pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.

Co ciekawe, nekropolia została utrwalona na kartach - bez cienia przesady - najsłynniejszych powieści, których akcja rozgrywa się w Gdańsku. To właśnie tutaj odbył się pogrzeb matki Oskara Matzeratha, głównego bohatera "Blaszanego Bębenka" Güntera Grassa. Tu także spoczywa chłopiec Horst Meller, uwieczniony na kartach "Weisera Dawidka" Pawła Huelle.

Grób Horsta Mellera znajduje się - patrząc od strony ul. Słowackiego - w kwaterze za kościołem, gdzie zaczyna się las w kierunku Oliwy. Grób Horsta Mellera znajduje się - patrząc od strony ul. Słowackiego - w kwaterze za kościołem, gdzie zaczyna się las w kierunku Oliwy.

Dlaczego cmentarz przetrwał?



Ostatnie pochówki odbyły się jeszcze po wojnie i są datowane na 1947 r. Cmentarz w Brętowie został formalnie zamknięty niespełna dekadę później, tj. w 1956 r.

Warto odnotować, że na zachowanych nagrobkach widnieje sporo polsko brzmiących nazwisk. Czy właśnie ten fakt spowodował, że cmentarz nie został zlikwidowany w okresie PRL-u, co spotkało niejeden poniemiecki cmentarz w Gdańsku?

Według dr. Jana Daniluka, badacza historii Gdańska i Pomorza w XIX i XX wieku i historyka w Hevelianum, kluczowe znaczenie miała w tej kwestii lokalizacja.

Czytaj również: Nieistniejące cmentarze. Jedyne, jakie możemy dziś odwiedzić

- Wiele cmentarzy, które nie znajdowały się przy głównych arteriach, przetrwało, np. cmentarz Garnizonowy. Zlikwidowane zostały przede wszystkim te cmentarze, które znajdowały się przy ważnych ciągach komunikacyjnych i w dalszej perspektywie myślano o wykorzystaniu ich pod zabudowę. Cmentarze przy dawnej Wielkiej Alei [obecnie al. Zwycięstwa - dop. red.] miały zostać przeznaczone pod tzw. dzielnicę akademicką. Ostatecznie pomysł nie został zrealizowany, a te tereny stanowią dziś tereny parkowe. Z kolei kompleks cmentarzy przy ul. 3 Maja został zlikwidowany w związku z budową dworca autobusowego. Wątpię, by polskie nazwiska na nagrobkach cmentarza w Brętowie zadecydowały o zachowaniu go. Gdyby kierować się tą przesłanką, to większość zlikwidowanych cmentarzy powinna przetrwać - komentuje dr Jan Daniluk.
  • Zarys historii powstania parafii w Brętowie, opublikowany w przedwojennym czasopiśmie.
  • Strona tytułowa czasopisma.

Potomkowie pochowanych do dziś odwiedzają cmentarz



Brętowski cmentarz zachował się do czasów współczesnych tylko częściowo. Jego najstarsza część została zlikwidowana już na początku wojny, w 1940 r. Kolejna część - która stanowiła wówczas blisko połowę - została zlikwidowana na przełomie lat 70. i 80., a na jej miejscu wzniesiono nowy kościół oraz dom parafialny.

Wspomniany wcześniej stary kościół, który znajdował się tuż obok nowego, został wyburzony w 1988 r. Powód? Stara świątynia nie była już w stanie pomieścić wiernych, których liczba wzrastała wraz z rozbudową okolicznych osiedli.

Niewielka część pochówków została także zlikwidowana w 2013 r. w związku z budową przebiegającej nieopodal linii Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.

Choć od ponad siedmiu dekad na cmentarzu nie odbyły się żadne pochówki, a większość dawnych parafian została po wojnie wysiedlona w nowe granice Niemiec, do dziś istnieją rodziny, które odwiedzają tam swoich bliskich.

Kilka nagrobków zostało niedawno odnowionych lub odtworzonych, np. przez rodziny Mrozewskich, Stankowskich czy Wrońskich.

- Jestem przykładem osoby, która odwiedza na tym cmentarzu członków rodziny. Spoczywa tutaj brat mojego pradziadka, ks. Johannes Scherle, który zresztą zakładał tę nekropolię jako kuratus parafii Najświętszego Serca Jezusowego. Jego grób znajduje się w centralnej części cmentarza i zachował się do dziś - mówi Jędrzej Szerle. - Z przekazów rodzinnych wiem, że w Brętowie spoczywa też jego matka, czyli moja praprababka, jednak jej grób nie przetrwał do czasów współczesnych. Nawet nie wiem, gdzie znajdowała się ta mogiła. Warto, aby ten cmentarz podlegał większej ochronie, aby zapobiec dalszej degradacji. Zdaję sobie sprawę, że to zadanie wykraczające poza możliwości parafii, do której należy cmentarz. Może władze miasta lub konserwator wojewódzki mogliby jakoś pomóc?
  • Kościół pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.
  • Kościół pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.
  • Kościół pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.

Wniosek o wpis do rejestru zabytków



Na początku października 2020 r. radni dzielnicy Wrzeszcz Górny - w granicach którego znajduje się Brętowo - podjęli uchwałę ws. wpisania opisywanego cmentarza do Rejestru Zabytków Województwa Pomorskiego. Wraz z podjęciem uchwały radni złożyli także odpowiedni wniosek do konserwatora wojewódzkiego.

Dlaczego zdecydowano się na taki krok? Radni nie mają wątpliwości i podzielą opinię Jędrzeja Szerle - ich zdaniem historyczna nekropolia jest zaniedbana i ulega postępującej degradacji. Ewentualny wpis do rejestru nałożyłby na właściciela obiektu, czyli parafię pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, rygor wywiązania się z obowiązków określonych w ustawie o ochronie zabytków.

- Od dawna widzimy, że cmentarz jest zarządzany nieprawidłowo. Jest zaśmiecony, nie są z niego usuwane liście czy wiatrołomy, swobodnie biegają po nim dzikie zwierzęta, zostawiając odchody. Co gorsza, nagrobki ulegają nieustannie rozproszeniu i dewastacji, choć to przecież świadectwa historii. Zresztą o każdy cmentarz wypadałoby po prostu dbać - tłumaczy Wojciech Chmielewski, radny dzielnicy Wrzeszcz Górny.
  • Na zdjęciu groby położone w kwaterze pomiędzy ul. Słowackiego a kościołem.
  • Na zdjęciu groby położone w kwaterze pomiędzy ul. Słowackiego a kościołem.
  • Na zdjęciu groby położone w kwaterze pomiędzy ul. Słowackiego a kościołem.

Fatalny stan kwatery za kościołem



Nasz rozmówca podkreśla, że w najgorszym stanie znajduje się kwatera cmentarza, która jest położona za kościołem. To właśnie tam znajduje się słynny grób, który został utrwalony w powieści "Weiser Dawidek".

- Po wejściu na cmentarz od ul. Słowackiego widzimy nieco zaniedbany stary park, w którym znajdują się nagrobki. Z niektórych zostały już tylko kikuty. Na cmentarzu jest też kompostownik, z którego śmieci przewracają się na nagrobki. Wstyd na to patrzeć. Jednak teren w części położonej za kościołem jest tak zdewastowany, że żal nie pozwala swobodnie przejść przez to miejsce. Szczególnie uderzające jest to, że w tej kwaterze są głównie groby dziecięce. Od jednego z inicjatorów postawienia obecnego pomnika Weisera Dawidka słyszałem, że był z tym spory problem. Ksiądz proboszcz był przeciwny tej inicjatywie. Dlaczego? Z relacji wynika, że ma alergicznie reagować na hasło "Niemcy" - kontynuuje Chmielewski.
  • Na zdjęciu groby położone w kwaterze za kościołem, gdzie znajdują się m.in. pochówki dzieci.
  • Na zdjęciu groby położone w kwaterze za kościołem, gdzie znajdują się m.in. pochówki dzieci.
  • Na zdjęciu groby położone w kwaterze za kościołem, gdzie znajdują się m.in. pochówki dzieci.

Radny: składaliśmy oferty pomocy



Radny twierdzi, że w ubiegłych latach wielokrotnie miała być proponowana pomoc w wysprzątaniu i wyremontowaniu cmentarza. Do proboszcza parafii mieli dotrzeć liczni emisariusze, działający w porozumieniu z radnymi i inne osoby prywatne. Jak podkreśla nasz rozmówca, z marnym skutkiem.

- Wśród naszych emisariuszy była np. nauczycielka, która próbowała zaangażować dzieci do prac porządkowych. Z relacji wynika, że nie da się dogadać na żaden temat dotyczący uporządkowania cmentarza. Proboszcz nie widzi problemu. Poza tym twierdzi, że nie ma czasu i pieniędzy, aby się tym zajmować, ponieważ prowadzi budowę kościoła, która trwa już 40 lat i w którą inwestuje wszystkie środki. Co ciekawe, mimo braku środków własnych miał on również odrzucić propozycję ufundowania prac na cmentarzu leśnym przez jednego z parafian - relacjonuje Chmielewski.
  • Na zdjęciu groby położone w kwaterze pomiędzy ul. Słowackiego a kościołem.
  • Na zdjęciu groby położone w kwaterze pomiędzy ul. Słowackiego a kościołem.
  • Na zdjęciu groby położone w kwaterze pomiędzy ul. Słowackiego a kościołem.

Kontrowersje wokół renowacji alejki



Wątpliwości radnego budzi także renowacja cmentarnej alejki, która została przeprowadzona kilka lat temu. Jego zdaniem wybór użytych materiałów był fatalny. Dlaczego? Współczesne, prefabrykowane elementy kompletnie nie pasują do historycznego charakteru nekropolii w Brętowie. W tym miejscu warto wspomnieć, że uwagi radnego nie są bezpodstawne, gdyż jest on z zawodu architektem.

- W miejsce dotychczasowej nawierzchni cmentarnej alejki położono tandetną kostkę betonową. Ponadto grobowiec dawnych proboszczów został obudowany "palisadą" z prefabrykowanych betonowych donic, co w mojej opinii było kuriozalną decyzją. Zgłosiliśmy to do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego i Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. W wielkim skrócie, sprawa została załatwiona w ten sposób, że kancelaria parafialna nadesłała pismo, w którym poinformowano, że to inwestycja, którą finansują rodzice dzieci, które przystępują do I Komunii Świętej. W ten oto sposób sprawa się rozmyła - ocenia Chmielewski.
  • Groby dawnych proboszczów parafii w Brętowie.
  • Groby dawnych proboszczów parafii w Brętowie.
  • Na zdjęciu widoczna nowa nawierzchnia cmentarnej alejki.
  • Na zdjęciu widoczna nowa nawierzchnia cmentarnej alejki.

Ks. proboszcz: o cmentarz dbamy, jak tylko możemy



O odniesienie się do sformułowanych powyżej zarzutów poprosiliśmy księdza proboszcza parafii pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Zdecydowanie odrzucił krytykę stanu utrzymania nekropolii w Brętowie i zapewnił, że wraz z parafianami dbają o nią na miarę swoich możliwości. Sprzeciwił się jednak pomysłowi wpisania cmentarza do rejestru zabytków.

- Cmentarz jest zadbany i zagrabiony, tylko niektórym ludziom wydaje się, że parafia ma każdy pomnik odnowić. A przecież to jest niemożliwe. Nagrobków na własną rękę nie wymienimy. Tym bardziej, że praktycznie nie ma już rodzin pochowanych tutaj osób. Zresztą nie byłoby stać na to ani żadnej parafii, ani nawet miasta, gdyż koszt takiego przedsięwzięcia byłby liczony w milionach złotych. Powązek nie mogą odnowić, a co dopiero nasz cmentarz. Ten pan chce zrobić tutaj miejsce zabytkowe. A co tutaj jest zabytkiem? To trudne do określenia. Ja nie uznaję tego jako zabytku, tylko jako zwykły cmentarz parafialny, o który wraz z parafianami dbamy, jak tylko możemy. Porządkujemy go i czyścimy to, co uległo zrujnowaniu - argumentuje ks. Tadeusz Chajewski, proboszcz parafii pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.
Wymiana nawierzchni alejki cmentarnej była jego zdaniem konieczna ze względu na jej fatalny stan techniczny. Ponadto miała ona nie mieć charakteru zabytkowego. Ksiądz proboszcz twierdzi, że została ona ułożona dopiero po wojnie.

- Wykonaliśmy nowy chodnik. Zrobiono o to aferę, bo rzekomo stary był zabytkowy. A on pochodził z czasów stalinowskich i żadnym zabytkiem nie był. Wymiana była konieczna, żeby ludzie nie połamali sobie nóg. Stary chodnik składał się z płyt, które były podziurawione. Jeśli to był zabytek... Obecnie alejka jest wyłożona normalną kostką betonową i ludzie mogą się po niej swobodnie poruszać. Odnowiliśmy również grób, w którym zostali pochowani proboszczowie - wylicza ks. Chajewski.
  • Tak wyglądała stara nawierzchnia cmentarnej alejki. Zdjęcie pochodzi z 2018 r.
  • Tak wyglądała stara nawierzchnia cmentarnej alejki. Zdjęcie pochodzi z 2018 r.

"Nikt nie przyszedł sprzątać"



Co zaskakujące, krytycznie odniósł się do pytania, czy oferowano mu w ostatnich latach pomoc przy sprzątaniu lub wyremontowaniu cmentarza. Z jego wypowiedzi wynika, że miały to być obietnice bez pokrycia.

Ksiądz proboszcz przedstawił także swoją relację z napiętej sytuacji, która wytworzyła się wokół odtworzenia nagrobka Horsta Mellera.

- Powiedziałem, że wyrażam zgodę na postawienie nowego pomnika pod warunkiem, że przyjdą ludzie z rady i posprzątają [cmentarz - dop. red.]. Do dzisiaj nikt nie przyszedł. Nawet nie przyjdą sprzątać, jak jest listopad. A parafianie sprzątają. Jak już mówiłem, organizujemy akcje, w które włączają się i młodzi i starzy, np. Rycerze Kolumba [katolicka organizacja świecka o charakterze charytatywnym - dop. red.] czy Semper Fidelis [kościelna służba mężczyzn - dop. red.]. Z grobu tego chłopca zrobiono aferę na pół miasta. Mówiono, że ktoś zniszczył, zabrał krzyż [przed ustawieniem nowego pomnika grób był zwieńczony drewnianym krzyżem - dop. red.]. W rzeczywistości było tak, że krzyż złamał się i dlatego nasz kościelny schował go do kościoła, aby nie został bardziej zniszczony. Zgodę na nowy pomnik wyraziłem i znajduje się on na cmentarzu do dziś - kontynuuje ks. proboszcz.
  • Na zdjęciu groby położone w kwaterze za kościołem, gdzie znajdują się m.in. pochówki dzieci.
  • Na zdjęciu groby położone w kwaterze za kościołem, gdzie znajdują się m.in. pochówki dzieci.

Spora szansa na wpis do rejestru zabytków



Przedstawiciel konserwatora wojewódzkiego informuje, że wniosek złożony przez radnych Wrzeszcza Górnego ws. cmentarza w Brętowie jest obecnie procedowany. I jak można domniemywać, są spore szanse na to, że zostanie rozpatrzony pozytywnie.

- Radni otrzymali już opinię, w której stwierdzono, że nekropolia jest warta wpisania do rejestru zabytków. Wiemy, że ksiądz proboszcz jest przeciwny tej inicjatywie. Ostateczna decyzja w sprawie wpisu zapadnie w najbliższym czasie. Jeśli cmentarz zostałby wciągnięty na listę, to wszelkie remonty musiałyby być konsultowane z konserwatorem wojewódzkim, aby zachować jak najwięcej oryginalnej substancji cmentarza. Ponadto konserwator mógłby w dowolnym momencie przeprowadzać kontrolę i wydawać wytyczne w kwestii utrzymania cmentarza - komentuje Marcin Tymiński, rzecznik prasowy Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
  • Na zdjęciu groby położone w kwaterze pomiędzy ul. Słowackiego a kościołem.
  • Na zdjęciu groby położone w kwaterze pomiędzy ul. Słowackiego a kościołem.
  • Na zdjęciu groby położone w kwaterze pomiędzy ul. Słowackiego a kościołem.

Quiz Trójmiejskie świątynie Średni wynik 54%

Trójmiejskie świątynie

Rozpocznij quiz

Miejsca

Opinie (248) 10 zablokowanych

  • (6)

    Cud, ze jeszcze nie oddano deweloperom, ale obawiam się, ze to tylko kwestia czasu, jak to w Gdańsku. Drzewa niedługo pewnie zaczną "chorować" na potęgę, albo okaże się, że stanowią zagrożenie dla nagrobków i znikną z powierzchni ziemi. W kwestii samych nagrobków-znajdą sposób, żeby je przenieść. I kolejny zabetonowany fragment miasta, przecież to takie piękne

    • 69 6

    • Już się stało.

      Bloki przy ul. Trawki "wyrosły" na części cmentarza. Pamiętam.

      • 1 0

    • (2)

      Teren jest zarządzany przez parafię - więc jeśli chciałaś się przyczepić do władz miasta, to nie trafiłaś.

      • 7 1

      • ogródki ROD też są zarządzanie przez ROD ale szast pras i miasto zabiera teren i developer...

        • 1 0

      • Ale oni tak zawsze.

        byle co je, byle co gada

        • 0 0

    • Drzewa owszem przeszkadzały (1)

      ale katolickiej fundacji, która sobie postawiła biurowiec na terenie cmentarza. 120-letnie lipy zostały tak okaleczone, że pewnie nie dożyją do kolejnej wiosny.

      • 5 0

      • katolickie fundacje to lubię one są szansą że muzełmańskie fundacje nie będą nam kazały burek nosić

        • 1 4

  • Pamiętam

    jak w latach 60. i 70. (czyli w czasach "stalinizmu", jak chce proboszcz, kiedy każdy krzyż był wymazywany ogniem i mieczem) chodziliśmy ze szkołą (SP 44, potem SP 66) przed Wielkanocą i przed Zaduszkami sprzątać groby przy starym kościele na Brętowie. Zarosłe bluszczem, pokryte tajemniczymi gotyckimi literami, których my, dzieci, nie umiałyśmy odczytać.
    A potem parafia sprzedała grunt deweloperowi pod bloki i skończyło sie sprzątanie cmentarza.

    • 2 2

  • To teraz artykuł o bezsensownym dzwonieniu o 6 rano ! (4)

    Ten właśnie kościół "uprzyjemnia" ludziom życie Hałasując z samego rany gdy wszyscy chcą jeszcze spać. Czy ta prywatna firma, bo taką jest kościół, nie wie, że ludzi już od "kilku" lat mają zegarki i nie potrzebują ich dzwonienia?

    Niech to sobie zostawią na specjalne uroczystości, do kilku razy w ciągu roku!

    • 10 13

    • Kupując mieszkanie nie widział Pan kościoła? Brak słów. Głupota ludzka i pycha nie zna granic. Mieszkania budują w różnych miejscach. Raczej Kupując mieszkanie człowiek skupia się na przyszłej okolicy...

      • 2 0

    • to tak jak ludzie kupują działki za miastem, budują się i potem pretencje że śmierdzi z obory rolnika albo budują się za miastem pod lasem i że sarny obgryzły im drzewka :- )

      • 4 0

    • A kto się chwalił rodzinie i znajomym , że kupuje mieszkanie blisko lasu i kościoła??

      • 3 1

    • mariacki na głównym mieście

      nawala codziennie ok 7 rano przez bite 10 minut

      • 4 3

  • (3)

    Cmentarz od strony Słowackiego to jeszcze nic. Druga część cmentarza jest położona w lesie i bezczelnie przegrodzona płotem tak, jakby proboszcz tam pochowanych traktował jak obcych.

    • 29 6

    • A sprawdziłeś do kogo należy teren ,, za płotem ,, czy tylko mącisz ?

      • 2 1

    • Racja

      Tam to dopiero dewastacja:(

      • 7 0

    • Obcych ? Czyli co pojawia się tam UFO ?

      • 5 7

  • Mogę się mylić ale ....

    W czasach, gdy chodziłem do przedszkola (mogły to być lata 1960-1963) opiekunki chadzały z nami na tak zwany "wał" na spacer czasem nawet zapuszczając się w okolice przylegającej do "wału" części cmentarza. Pod powiekami widzę świeży grób. Jakoś mi się to kłóci z informacją, że ostatnie pochówki zostały wykonane w 1947 a cmentarz zamknięty w 1956 bo ja tych lat 1960-1963 jestem absolutnie pewien, może chodziło o jakieś dochowanie do grobu męża lub zony ? W trakcie budowy PKM ten fragment cmentarza został zlikwidowany a pogrzebani tam przeniesieni do mogiły zbiorowej na zachowanej części cmentarza.

    • 1 1

  • Takie pomysły księży katolickich... (3)

    W jednej z parafii na Kaszubach jest przedwojenny cmentarz ewangelicki, dawnych mieszkańców. Obecny katolicki ksiądz miał pomysł rozebrać nagrobki, a szczątki wydobyć i złożyć w zbiorowej mogile. Pozyskany teren miał być nowym cmentarzem katolickim. Całe szczęście teren należy do gminy i cmentarz ewangelicki zostaje zachowany. Inna sprawa na Warmii. Tam zaraz po wojnie pochowano kogoś z rodziny. Nagrobek był zatem już stary i skromny, na dodatek blisko bramy na cmentarz Zawsze na wiosnę nowe kwiaty były jednak sadzone, a na 1 listopada grób też był odwiedzany. Pewnego roku okazało się niestety, że mogiły nie ma. Tak wyszło, że była nieopłacona i ksiądz zdecydował ją rozebrać i wynieść na śmietniku razem z płytą z danymi zmarłej. Była to ś.p. Matka starszego już pana, który na miejscu doznał ponownie w życiu złamanego serca. Na szczęście, szczątki były zachowane i przenieśliśmy je do grobu rodziny na cmentarz komunalny w mieście.

    • 21 5

    • Przeprowadziliście sami ekshumację ? (2)

      Czemu starszy pan póki był młody nie opłacił grobu matki na następne 20 lat ? Co za pierdoły wypisujesz. Co ksiądz ma do ,, gminnego " cmentarza ? A wójt gminy jak powiększa groby ?

      • 6 1

      • Słabo kumasz. (1)

        Cmentarz był i jest parafialny, to chyba oczywiste, jeżeli rządzi na nim ksiądz. Starszy pan, kiedyś sierota, właściwie wojenna, wysiedlony jak weszli ruscy w 1939 roku nie zdawał sobie sprawy. Przez ponad 60 lat było ok. Proboszcz powinien zostawić kartkę na grobie prze 2 listopada, bo tak się robi. Likwidacja grobu przed świtem, to zwykły brak człowieczeństwa. Aha, do ekshumacji wynajmuje się firmę pogrzebową. Wystarczy? Już rozumiesz,?

        • 1 4

        • Słabo piszesz

          ,, teren należy do gminy " więc czy to cmentarz katolicki czy innego wyznania decyduje o nim właściciel terenu a nie aktualny zarządca. Gdyby tam mieszkali Ewangelicy pewnie pastor miałby coś do powiedzenia. Jak ktoś przez 60 lat może nie zdawać sobie sprawy, że te sprawy trzeba uregulować ? Rozumiem dziecko sierota, teraz staruszek ale jest coś pomiędzy. Na każdym cmentarzu jest odnośna informacja ( w całej Polsce identyczna ) jak to jest zorganizowane. Normalna sprawa. Cmentarz nie jest z gumy. Gdzie chować zmarłych ? Ja też często bywam na cmentarzu w okolicach Kwidzyna. Identyczna sytuacja. Stare pochówki ,, poniemieckie ,, zastępowane nowymi. Grabarze szczątki pozostawiają w dole lekko przysypane ( pod nową trumną ) a stare nagrobki zamiast do przemielenia trafiają do pobliskiego lasu. Ale to wina grabarzy a nie proboszcza. To nie jest brak człowieczeństwa to normalny kolej losu. Sporadycznie na ( starych ) cmentarzach spotyka nagrobki stu letnie.
          Wystarczy ? Już rozumiesz ?
          Bez urazy.

          • 1 0

  • To jest historia o której powinno się pamiętać

    Pamiętam z dzieciństwa stary kościół i teren wokół . Obecnie bywam tam kilka razy w roku z moją 85 letnią mamą . Na cmentarzu pochowana jest siostra mojej babci - Polka . Staramy się zawsze posprzątać wokół . Brak dobrego gospodarza i budowa ciągle trwa

    • 8 1

  • (4)

    Dlaczego Ksiądz Proboszcz kłamie? Krzyż z nagrobka Horsta Mellera został skradziony na przełomie 2015/2016 i odnaleziony w styczniu 2016, a następnie odniesiony do kościoła.

    Po tym incydencie pojawił się pomysł by postawić nowy nagrobek temu chłopcu co nastąpiło 26 czerwca 2016.

    • 31 6

    • Gdzie był odnaleziony ? (2)

      Kto by ukradł krzyż ?

      • 0 0

      • (1)

        Ukradziono i wyrzucono w lesie bo komuś nie pasował. Niemiecki bohater i to jeszcze utrwalony w książce nie-katolika i pijaka. Oj bardzo to bolało proboszcza i lokalnych betonowych katoli.

        • 4 3

        • A nie pomyślałeś, że to tak jak w innych wypadkach na innych już zamkniętych cmentarzach zrobił to jakiś wandal ?

          Ty masz jakąś obsesję z tym krzyżem bo ,, Niemiecki ,, to trzeba go szczególnie upamiętnić. Każdy trzeba szanować. Większość tu czytających nawet nie zna tej postaci.

          • 2 3

    • Bo każdy klecha kłamie...

      • 8 7

  • Co 20 lat trzeba płacić (1)

    za utrzymanie miejsca na cmentarzu. Tu nikt nie płaci,a ma wymagania od proboszcza. A skąd on ma brać pieniądze na to wszystko? Z hojnej tacy od parafian? Wymagania ma każdy,a szczególnie radni gdańscy. Sami niech się wystarają o pieniądze,a nie tylko rzucać hasła!

    • 44 30

    • Nikt nie płaci?..

      Skąd takie informacje? To o czym mówi proboszcz to absurd! Sprzątać, sprzątają nagrobki (te które udało nam się ocalić przed rozebraniem) bliscy zmarłych. Proboszcz jedyne co zrobił to zniszczył część cmentarza! Zapłacone ma! I brakuje mu szacunku do zmarłych, do żywych.... brakuje szacunku do ludzi a co mówić o zabytkowym kościele, czy mogiłach. Liczy się tylko kasa!

      • 3 2

  • Do pylej parafianki!prosze jakues dowody???bo tak to zwykle pomowienia albo co najmiej plotki (3)

    • 16 14

    • Prawda

      • 0 0

    • Jakie plotki, popytaj dzbanie wśród "patafian"

      • 9 8

    • Można po polsku napisać komentarz?

      • 12 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane