- 1 Borawski i Lodzińska wiceprezydentami? (140 opinii)
- 2 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (189 opinii)
- 3 Trzy przejścia na odcinku 130 metrów (35 opinii)
- 4 Podpalacz z Gdyni w rękach policji (69 opinii)
- 5 Mieczysław Struk wybrany marszałkiem (133 opinie)
- 6 Sprawa zgubionego karabinu trafiła do Gdyni (133 opinie)
Czołgi na ulicach Trójmiasta
Protesty związane z ujawnieniem przez media kompromitujących dla obecnego premiera Ferenca Gyurcsánya i kierowanej przez niego rządzącej partii socjalistycznej "taśm prawdy" trwają na Węgrzech z mniejszym lub większym natężeniem od września.
Swoje apogeum osiągnęły w ostatni weekend, kiedy to Węgrzy uroczyście obchodzili 50. rocznicę krwawego stłumienia przez armię radziecką wolnościowego powstania. Po oficjalnych obchodach na ulice Budapesztu wyległ tłum, któremu udało się przejąć kontrolę nad jednym z zabytkowych czołgów - eksponatem z wystawy poświęconej rocznicy rewolucji 1956 roku. Zatrzymała go dopiero policyjna barykada.
Czy skoro Węgrom udało się uruchomić historyczną radziecką konstrukcję, to czy to samo nie powiodłoby się Polakom, uważanym na całym świecie za "złote rączki"?
Nie trzeba przecież "taśm prawdy" by rozsierdzony tłum postanowił wzmocnić swoje racje konkretną stalową konstrukcją na solidnych gąsienicach. Ot, choćby piłkarscy kibice, im niewiele trzeba by wybuchnąć: ukochany klub może odnieść nieoczekiwany sukces, lub ponieść frustrującą porażkę. A przecież to właśnie nieopodal stadionu gdańskiej Lechii stoi jeden z gdańskich czołgów...
- Nie wydaje mi się aby ktokolwiek był w stanie uruchomić czołg porucznika Juliana Miazgi stojący w alei Zwycięstwa - uspokaja Grzegorz Boros z Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, pod którego pieczą znają się gdańskie pomniki. Przekonuje, że stojąca od w tym miejscu od 50 lat konstrukcja jest przerdzewiała, a gąsienice - może na wszelki wypadek? - zaspawane. Przyznaje jednak, że w T-34, który jako jeden z pierwszych wdarł się do bronionej przez Niemców Gdyni cały czas znajduje się silnik. - Żeby jednak go uruchomić musiałby się znaleźć naprawdę dobry specjalista, który najpierw musiałby wyremontować m.in. napęd czołgu.
Zdaniem Gregorza Borosa tak samo trudno byłoby uruchomić stojący dziś na Westerplatte inny pomnik-czołg, którym opiekuje się ZDiZ.
Remontu za to na pewno nie wymaga kolejny gdański T-34, stojący na podwórku domu przy Piastowskiej w Oliwie, doskonale widoczny z ulicy. Jego właścicielem jest Jerzy Janczukowicz, znany płetwonurek i kolekcjoner historycznych militariów. On również zapewnia, że jego "Rekin" - nazwany tak na cześć Gdańskiego Klubu Płetwonurków Rekin, któremu Janczukowicz prezesuje - na pewno nie wpadnie w niepowołane ręce.
- T-34 Rekin jest na chodzie, ale dobrze zabezpieczony. Jest zamknięty na kłódkę, ma wyjęte akumulatory oraz inne zabezpieczenia, o których mi nie wypada mówić - zarzeka się jego właściciel. - Jest bezpieczny, nikt go nam nie porwie!
Równie sprawne są dwa następne trójmiejskie czołgi: T-55 Merida oraz T-34 należące do Marcina "Dżimiego" Talaśki, założyciela stowarzyszenia Militarni Team. Choć oba stoją po prostu na jednym z parkingów w Redzie także w ich przypadku nie może być mowy o przechwyceniu przez rozentuzjazmowany, bądź rozsierdzony tłum.
- Przypadkowa osoba nie tylko nie umiałaby ich uruchomić, ale nawet nie byłaby w stanie wejść do środka. Włazów nie da rady odkręcić zwykłymi kombinerkami - tłumaczy ze śmiechem Tomasz Paprocki z Trójmiejskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznych, która często współpracuje z Talaśką. - Po pierwsze odpala się je na sprężone powietrze, a nie na akumulatory. Po drugie jeżdżą na specjalnej mieszance, którą trzeba by zalać osiem dużych zbiorników.
Rzeczywiście, mało kto chodzi po ulicy z taką ilością nietypowego paliwa.
Opinie (32) 3 zablokowane
-
2006-10-25 23:13
A Pan od Rekina to
mógłby uprzątnąć to swoje obejście ,bo bałagan straszny przy głównej ulicy Oliwy że hej.Po co tyle gratów trzymać?
- 0 0
-
2006-10-25 23:10
A mi
Najbardziej podoba sie ostatnia refleksja autora artykulu,tak sie zesmialem ze sie zesmarkalem.Jeszcze Panie Michale!
- 0 0
-
2006-10-25 21:54
jakby taki na 3city wyjechał to myślę że mi-24 z przuszcza szubko dały by mu rade ;)
- 0 0
-
2006-10-25 15:27
To jest prowokacja
Ktoś chce podpuścić kibiców Lechii, żeby właśnie tak postąpili. Artykuł szarga dobre imię Lechistów, bo autor zastanawia się, czy właśnie tacy Lechiści dalby rade to zrobić.
Żenada!!- 0 1
-
2006-10-25 13:58
Węgrom gratulujemy ich czołgu
pomysł był przedni ale mam nadzieje, ze się przez niego nic nikomu nie stało! u nas by było gorzej bo kierowca - strzelec byłby pewnie na dodatkowym gazie...
- 0 0
-
2006-10-25 13:31
A RUDY 102 GDZIE STOI?
Bo jakby jego odpalili,to byśmy znów nim wojnę wygrali...
Niech te czołgi do Iraku wyślą,to Irakijczycy ze smiechu się poddadzą:))- 0 0
-
2006-10-25 12:50
A jak myślicie, czy taki Pan Stąporek otrzymuje wynagrodzenie za wypisywanie taki wydumanych idiotyzmów?
- 1 0
-
2006-10-25 12:45
a to wszystko ze unikali wojska bo to- komunistyczne- jakby tak spiął klamrę /gąsienicy/ w błocie po kolana albo w wodzie do pasa nie sniły by mu sie takie rajdy czołgami bez silnikow z zasapawanymi gasiennicami ,z silnikami nie uruchamianymi od 50 lat
- 1 0
-
2006-10-25 12:28
Tiaaaa...artykuł rzeczywiście głupi
tania sensacyjka, zamiast pisać o rzeczach ważnych dziennikarzyna opisuje chyba swoje sny na miarę nastolatka
- 0 0
-
2006-10-25 11:58
stąporek as dziennikastwa śledzczego
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.