- 1 Wypadki TIR-ów i wojskowej ciężarówki (45 opinii)
- 2 Szczęśliwy finał sprawy z przypiętym rowerem (31 opinii)
- 3 Rowerzyści dostali drogę, której nie chcą (334 opinie)
- 4 Czym muszą zająć się nowe władze Gdańska? (234 opinie)
- 5 Rzut granatem i grochówka. Wojsko zaprasza (94 opinie)
- 6 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (87 opinii)
Czy miasto może być przyjazne aktywnym mieszkańcom?
Jakie skutki niesie ze sobą rozlewanie się miast i życie na przedmieściach, a także jak zachęcić do przesiadki na rower przy codziennych dojazdach do pracy czy szkoły - między innymi te tematy poruszano podczas piątej edycji Kongresu Mobilności Aktywnej w Gdańsku.
Jedno ze spotkań, które odbyły się w Amber Expo, było poświęcone planowaniu przestrzennemu przyjaznemu mobilności. O skutkach niekontrolowanego rozlewania się miast oraz o rzekomej sielance życia na przedmieściach mówiła Katarzyna Kajdanek z Zakładu Socjologii Miasta i Wsi Uniwersytetu Wrocławskiego, autorka książki "Suburbanizacja po polsku".
- Z danych statystycznych wynika, że w latach 2002-2011 w miastach Polski ubyło aż 204,5 tys. mieszkańców, a jednocześnie liczba mieszkańców wsi wzrosła o 486,2 tys. mieszkańców. To efekt tego, że ludzie masowo osiedlają się np. na Mazurach, ale zdecydowana większość migracji to przenosiny z miasta na przedmieścia, do okolicznych wsi.
Z przeprowadzonych przez nią badań na przedmieściach miast Dolnego Śląska wynika, że aż 63,4 proc. ankietowanych w gospodarstwie domowym posiada dwa auta, 33,7 proc. jeden samochód, a 3 proc. trzy pojazdy. Tylko 2,8 proc. gospodarstw nie posiadało ani jednego auta.
Przyczyn takiego stanu rzeczy upatruje się w fatalnym skomunikowaniu i rozplanowaniu przedmieść, które są wyłącznie sypialniami, często bez komunikacji publicznej.
- Życie mieszkańców przedmieść toczy się w mieście. To tam są szkoły, sklepy, miejsca rozrywki - przekonuje Kajdanek. - Dla dzieci i młodzieży przeprowadzka na przedmieścia często oznacza izolację społeczną od dawnych grup społecznych, a także izolację od lokalnych grup społecznych ze względu na inne szkoły i skromny budżet czasu.
Czy zatem istnieją możliwość zmian w obecnej sytuacji? Zdaniem naukowca z UWr, należy oddziaływać zarówno na kwestię infrastruktury "twardej" - od budowy chociażby chodników, których często brakuje na przedmieściach, po alternatywne względem samochodu środki lokomocji. Ale nie można też pominąć oddziaływania na sferę przekonań oraz edukację społeczeństwa w zakresie standardów życia na przedmieściach, które dalekie są od reklamowych sloganów deweloperów.
Na edukację i zmianę przyzwyczajeń liczą też studenci i pracownicy Politechniki Gdańskiej, którzy marzą o tym, by kampus we Wrzeszczu stał się przestrzenią przyjazną rowerzystom.
Z badań towarzyszącym koncepcji przeobrażeń terenu uczelni wynika, że dystans, jaki pokonują studenci i pracownicy jest idealny dla podróży rowerem (aby nadmiernie się nie zmęczyć) - zdecydowania większość osób ma do przebycia z domu na PG między 2 a 10 km.
Czego najbardziej oczekują ankietowani? Objętego systemem nadzoru wizyjnego, zadaszonego parkingu wyposażonego w narzędzia do drobnej naprawy i konserwacji roweru, np. sprężarkę.
I to właśnie w oparciu o te wytyczne planuje się docelowo utworzenie kilku rowerowni na terenie kampusu, ale już teraz widoczne są pierwsze zmiany w podejściu do potrzeb rowerzystów.
- Udało nam się przeprowadzić piknik rowerowy, zlikwidować kilka barier, w tym "skrócić" szlabany przy wjeździe na teren kampusu, aby nie było trzeba ich otwierać przy wjeździe i wyjeździe rowerzystów, zainstalować dwie stacje naprawcze, zamontować nowe stojaki rowerowe, zorganizować spotkania pod hasłem PoGaDętki czy utworzyć grupę "Rowerem na PG" - wymienia dotychczasowe działania Sławomir Ledwoń z Wydziału Architektury PG.
Nieco inną formę oddziaływania na zmianę przyzwyczajeń pracowników wybrała firma farmaceutyczna Polpharma. Na terenie swojego zakładu w Starogardzkie Gdańskim wprowadziła specjalny program finansowy dla tych, którzy do pracy przyjadą rowerami. Są oni premiowani za każdym razem 1 punktem o wartości 1 zł, który mogą wymienić na nagrody w sklepach internetowych.
- Wprowadzenie ruchu rowerowego na terenie naszego zakładu początkowo nie cieszyło się poparciem ze względu na wzmożony ruch ciężkich pojazdów. Opracowano jednak drogi, którymi rowerzyści mogą się poruszać, a dodatkowo wprowadzono dla wszystkich ograniczenie do 20 km/h. Kupiliśmy też trzykołowe rowery do poruszania się wewnątrz zakładu, umożliwiające łatwy przewóz narzędzi, a także stworzyliśmy kilka parkingów - opisuje wprowadzone rozwiązania Grażyna Kaczyńska, kierownik działu ochrony środowiska w Polpharmie.
Na efekty długo nie było trzeba czekać. Liczba rowerzystów (każdy pracownik przy wjeździe na teren zakładu rowerem jest rejestrowany w systemie) wzrosła z ok. 30 w 2011 r. do 358 w sierpniu br. (dane uwzględniają też niewielki oddział Polpharmy poza Starogardem Gd., gdzie ostatnio także wprowadzono system gratyfikacji i z rowerów korzysta tam ok. 15 osób).
Podczas Kongresu Mobilności Aktywnej w kuluarach głośno krytykowano stojaki rowerowe przed budynkiem Amber Expo, w którym odbywała się ta dwudniowa konferencja. Zainstalowano tutaj nielubianą przez rowerzystów odmianę konstrukcji tzw. wyrwikółka. To stojaki, w które wsadza się przednie koło. W otwór ten jednak nie mieszczą się rowery górskie z szerszymi oponami, a cięższe konstrukcje po prostu się wywracają.
Ponadto stojaki przed budynkiem zostały tak zainstalowane, że poza podcieniem i jednoczesną osłoną przed deszczem, znajduje się... siodełko roweru. Wielu rowerzystów stawia więc rowery w sposób odwrotny, przeciskając się przy tym przez sąsiedni stojak.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (251) 4 zablokowane
-
2014-09-15 11:43
Wszyscy zapaleni rowerzyści zapominają, że Gdańsk jest miastem bardzo (3)
"pagórkowatym" i sporo osób zwyczajnie nie chce dojeżdżać do celu w stanie skrajnego wycieńczenia spowodowanego podjazdem pod gorę. Nawet jak ktoś ma kondycję, to też nie chce odwiedzać znajomych, iść do pracy czy robić zakupy w ubraniu przesiąkniętym potem i wydzielając przy tym niezbyt przyjemny zapach.
- 18 6
-
2014-09-16 08:47
dla kogoś kto jeździ regularnie i nie bije rekordów jazdy pod górę, jazda rowerem to tyle wysiłku co spacer
- 1 0
-
2014-09-15 12:02
(1)
najlepsze jest to, że pedalarze piszą o kierowcach per "smrodziarze", podczas gdy taki kierowca wysiądzie sobie czyściutki i pachnący prosto spod klimy i nie będzie walił jak magazyn brudnej odzieży w pralni w koszarach.
- 8 6
-
2014-09-16 07:21
Jak ktoś jest normalny i ma samochód i rower, to nie nazywa innych wulgarnie. No jeszcze wcześniej mama musi nauczyć kultury. Że też niektórym nie wstyd tak się wypowiadać na forum.
- 5 0
-
2014-09-16 08:18
Za mało i niedokończonych tras.
Są trasy rowerowe niedokończone.
Jadąc z Wiszących Ogrodów w kierunku Gdańska trasa rowerowa przed Jasieniem sie urywa, potem dalej w dół od łostowickiej znów sie zaczyna. Rowerzysta zmuszony jest jechać ulicą. Przebudowują drogi lub budują nowe nie mysląc o wybudowaniu równolegle trasy rowerowej. Czy to nie jest paranoja, mówi se tyle o trasach rowerowych a budują gdzieś poza miastem.- 1 1
-
2014-09-16 08:11
pierwszy minus za zle zaplanowane sciezki rowerowe,nagle w polowie ulicy urywa sie i niejednokrotnie ja (pieszy) dostaje kierownica lub butem,bez przepraszam rowerzysta jedzie dalej.
drugi minus za zwezenie chodnika dla pieszych,normalnej szerokosci chodnik zostaje przedzielony na pol i ta druga polowe nazywa sie sciezka rowerowa.
trzeci minus za brak uwzglednienia strefy klimatycznej w ktorej mieszkamy.przy panujacym mrozie nie rzadko -10 stopni i zasniezonej z dodatkiem lodu sciezki zycze powodzenia w dojazdu do pracy,droga przez meke.niestety aura taka u nas panuje od grudnia do czasami nawet kwietnia.- 0 2
-
2014-09-15 12:43
Kochani Kierowcy o co tyle hałasu? Nie chcecie jeździć rowerem, nie musicie. (1)
Ale zrozumcie proszę, że dla mnie jazda rowerem do pracy, czy gdziekolwiek, jest fantastycznym rozwiązaniem. I bardzo chciałabym móc korzystać z dobrze skomunikowanej sieci ścieżek, możliwości przejazdu na dłuższym odcinku w kolejce/pociągu. I bezpiecznego parkingu, bo niestety zdarzyło mi się uszkodzenie siodła i koła przy udziale osób trzecich ;)
Podziwiam miasta Europy, gdzie codzienny dojazd do pracy to oczywistość, nawet w deszczu i śniegu ;)
I naprawdę nawet po dłuższej jeździe potrafię tak się zorganizować, że w pracy ładnie pachnę :)
A co do braku kultury rowerzystów, to przykro mi, ale niestety chamstwo wszędzie jest problemem i nie ma grup wolnych od tej zarazy.- 10 4
-
2014-09-16 07:17
Nie każdy ma pracę, do której zabiera tylko kanapki. Do pracy często trzeba wozić np. laptopa, dokumenty, narzędzia (nierzadko drogie). Upychanie tego po sakwach i plecakach, po czym godzina i więcej jazdy po Gdańskich pagórkach przy kapryśnej polskiej pogodzie w imię jakiejś idei... Cóż, na dłuższą metę utopia i masochizm.
- 1 0
-
2014-09-16 07:08
Skandynawia za wzor
Wystarczy odwiedzic Skandynawie i czlowiek po powrocie od razu sam z siebie wskakuje na rower, bo przeciez mala przejazdzka do szkoly albo pracy to w sumie takie malutenkie wakacje, samochody mkna, wszyscy sie spiesza, a my pomykamy rowerem, wiatr we wlosach, deszcz w twarz, ale zdrowo, tanio i przyjaznie dla srodowiska. Ciesze sie, ze ludzie docenili rowery i cos sie dzieje, zeby zachecic ludzi do ich uzycia w miescie. Duzo osob bedzie sie bronic niebezpieczenstwami na drodze, ale grunt w tym, zeby kierowcy i rowerzysci zyli w przyjazni. Da sie...uwiezcie...da sie !
- 6 2
-
2014-09-15 13:47
że tak powiem: k**wa więcej empatii, a wszyscy będą szczęśliwi (2)
Zamiast "psioczyć" jedni na drugich działajmy tak, żeby jak najmniej uprzykrzyć życie innym użytkownikom drogi/chodnika a w miarę możliwości je usprawnić. Jeśli idę pieszo i jedzie jeden rower, to łatwiej jest mi się zatrzymać przed przejściem albo zwolnic nieco krok i go przepuścić. Jeśli jadę rowerem ścieżką wzdłuż morza i za mną jedzie 10 innych co powoduje, że pieszy musi czekać z pół minuty, żeby bezpiecznie przejść przez ścieżkę, to go puszczam, bo mnie to kosztuje 5sekund. Trochę zdrowego rozsądku i naprawdę zyskamy na płynności i komforcie w relacjach między pieszymi, rowerzystami i kierowcami.
- 9 1
-
2014-09-15 21:24
(1)
Czy możesz przemyśleć to, co napisałeś? Co się stanie, jak ty zahamujesz przed przejściem, jeśli za tobą jedzie 10 rowerzystów, rozmawiających ze sobą bądź część przez komórki?
- 1 1
-
2014-09-16 07:06
No tak, przepuszczanie pieszych rodzi podobne dylematy u kierowxów. Połamać mu nogi czy dać sobie zmasakrować bagażnik. No bądź człowieku poważny!
- 0 1
-
2014-09-15 12:30
tylko biedota jezdzi autobusami! (2)
- 3 4
-
2014-09-16 07:03
A sprzedmieść słucha swego pana?
- 0 0
-
2014-09-15 21:53
I mądrzy ludzie.
- 0 0
-
2014-09-15 11:40
(3)
Dzisiaj musiały być spore korki na ulicach, bo widzę, że jak zwykle kierowcom puściły nerwy w komentarzach, że ktoś śmie naruszyć ich świętą przepustowość :)
- 13 12
-
2014-09-15 11:41
(2)
Wprost przeciwnie, mi jechało się do pracy idealnie.
- 6 4
-
2014-09-15 22:07
jechałeś rowerem? (1)
- 0 0
-
2014-09-15 22:20
Nie :)
- 1 1
-
2014-09-15 10:37
Takie trudne '' zycie '' za miastem to wybor tych co kupuja najtansze dzialki budowlane a potem jecza ! (2)
Dzis dzialki za miastami najlepiej kupowac wzdluz lini kolejowej i zadna zima nie straszna nawet jak samochod zamarznie :).kolej i dojazd koleja spoza miast jest dzis najlepsza alternatywa. Na calej trasie Gdansk - Koscierzyna sa dzis stacje kolejowe i zadnego problemu nie ma z dojazdami nawet z odleglej Koscierzyny. I bezpieczniej bo czlowiek zmeczony wsiada i wysiada na stacji a w pociagu moze tez odpoczac.. Niestety zakup najtanszej dzialki w polu gdzie nic nie ma nie jest dobry bo jak tu opisano jest paradoks ze caly koszt bedzie kiedys ogromny bo musimy miec non stop samochody gotowe a jak snieg zasypie to katastrofa. Tylko przy koleji jest dzis najlepiej oczywiscie wtedy samochod juz nie jest az tak potrzebny .
- 21 13
-
2014-09-15 22:20
żadna zima nie straszna, chyba że zamarznie trakcja i pracownicy kolei powtórzą za minister transportu: sorry, taki mamy klimat :)
- 1 0
-
2014-09-15 20:33
Większych głupot tu nikt nie pisał
Zauważyłeś, ile w Polsce już zlikwidowano linii kolejowych, ile jeździ autobusów zamiast pociągów? Nie zauważyłeś. Nie wiesz, że była linia Kościerzyna - Bytów, Kartuzy- Lębork czy Pruszcz- Żukowo? By wspomnieć te w najbliższej okolicy.
Dlatego nie pisz już więcej do nas, nieudolny propagatorze kolei.- 4 3
-
2014-09-15 21:52
Nowoczesne miasto musi być przyjazne dla aktywnych.
- 4 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.