• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy piesi powinni mieć pierwszeństwo?

Krzysztof Koprowski
4 października 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Dzisiaj pieszy ma pierwszeństwo tylko, gdy znajduje się na przejściu. Kierowcy nie zwalniają więc przed pustymi "zebrami". Dzisiaj pieszy ma pierwszeństwo tylko, gdy znajduje się na przejściu. Kierowcy nie zwalniają więc przed pustymi "zebrami".

- Kult auta i rzekoma dbałość o bezpieczeństwo pieszych sparaliżował senatorów podczas prac nad ustawą o (niby) pierwszeństwie pieszych przed samochodami. Tym samym Polska nadal pozostanie skansenem przepisów prawa o ruchu drogowym, w którym samochód jest najważniejszy - ocenia Krzysztof Koprowski.



Czy pieszy powinien mieć pierwszeństwo na przejściu - nawet gdy dopiero się do niego zbliża?

Dla jednych to rewolucja nie do zaakceptowania, dla innych dostosowanie polskich przepisów do europejskich standardów - mowa o nowelizacji przepisów ruchu drogowego, które miały wejść w życie 1 stycznia 2017 r. i być poprzedzone kampanią informacyjną.

Zgodnie z nimi pieszy miałby zyskać pierwszeństwo przed autem, nie tylko będąc już na przejściu, ale także zbliżając się do niego. Tego typu rozwiązania funkcjonują m.in. w Norwegii (tu można też legalnie przechodzić na czerwonym świetle), Finlandii (brak przepuszczania pieszego może wiązać się z utratą prawa jazdy), Francji, Austrii, Belgii, Bułgarii, Czechach, Danii, Holandii, Niemczech oraz Szwajcarii.

Dlaczego ta zmiana jest korzystna? Służy nie tylko wygodzie pieszych, ale przede wszystkim jest kolejnym już "uspokojeniem" kierowców, którzy lubią przekraczać ograniczenia prędkości.

Obecnie kierowca w Polsce jest panem dróg. Jedyne ograniczenie stanowią samochody i czasami sygnalizacja świetlna. Dozwolona jest jazda na zielonym, ale większość za takie uznaje też "zgniłe" żółte, a czerwone nazywane jest "późnym żółtym". O zatrzymywaniu się (teoretycznym oczywiście) na czerwonym świetle przed zieloną strzałką lepiej nawet nie wspominać. Oczywiście istnieją też ograniczenia prędkości, ale mało kto ich przestrzega - wystarczy spróbować przejechać główną oś dróg w Trójmieście zgodnie z przepisami, by zostać otrąbionym przez innych kierowców, zdaniem których spowalniamy ruch.

Dodajmy, że każda decyzja o wprowadzeniu fotoradarów, która dotknie piratów drogowych jest traktowana jak zamach na wolność kierowców, a każdy patrol policyjny mierzący prędkość to próba "wyłudzenia pieniędzy od porządnego obywatela", który tylko "nieco" przekroczył dozwoloną prędkość.

Zależność między prędkością pojazdu a prawdopodobieństwem wypadku z udziałem pieszego. Zależność między prędkością pojazdu a prawdopodobieństwem wypadku z udziałem pieszego.
Jak kierowcy zachowują się na przejściach dla pieszych bez świateł? Teoretycznie zachowują ostrożność, ale w rzeczywistości w ogóle nie zwracają na nie uwagi. Normą jest przejeżdżanie z pełną prędkością przez takie miejsca, a nawet nie zatrzymywanie się na wielopasmowej arterii, gdy na sąsiednim pasie inny kierowca pozwala przejść pieszemu.

Doskonałym przykładem może być przejście na tzw. wysepkę we Wrzeszczu zobacz na mapie Gdańska. Piesi w tym miejscu muszą wykazać się niezmiernie dużą cierpliwością, a potem uważać na tych, którzy przepisy traktują jedynie jako luźną sugestię bezpiecznej jazdy, a nie prawo.

Kultura i uprzejmość kierowców doskonale widoczna jest na przejściu na wysepkę. Pieszy jest tu niemal zmuszony do wkraczania pod jadący samochód.



A teraz spróbujmy zastosować przepisy o pierwszeństwie pieszych. Zamiast progów, świateł, kamer i innych szykan (patrz pechowe przejście na al. Hallera zobacz na mapie Gdańska), wystarczy jeden przepis, by kierowcy przy każdym przejściu zdjęli nogę z gazu i upewniali się, czy nie ma tuż przy nim lub na nim pieszego.

Tym samym wymuszamy na kierowcach wolniejszą jazdę, bo przy częstotliwości przejść w miastach nie ma sensu rozwijać prędkości o kilka "dyszek" wyższej od dopuszczonej. Pieszy przy okazji zyskuje łatwość przejścia bez potrzeby liczenia na uprzejmość kierowców, którzy go przepuszczą lub - co najczęściej się zdarza i jest jeszcze bardziej niebezpiecznym zachowaniem - wobec których wymusi zatrzymanie się poprzez wtargnięcia na przejście.

Obecnie kierowcy nie zachowują należytej ostrożności na przejściach - nawet jeżeli jest już na nich pieszy.

Wbrew obawom kierowców, rozwiązanie to nie wywoła korków. Większość sygnalizacji świetlnych w miastach na ogół jest dostosowanych do jazdy z dozwolonymi prędkościami w ramach tzw. zielonej fali (tak miał w teorii działać Tristar poza godzinami szczytu). Osoby, które je przekraczają, muszą zatrzymywać się przed każdym kolejnym sygnalizatorem.

Podobnym rozwiązaniem, uspokajającym ruch, okazały się strefy skrzyżowań równorzędnych w Gdańsku. Nie spowodowały one korków, a jednocześnie znacznie ograniczyły zapędy kierowców do rozwijania nadmiernej prędkości.

Można oczywiście snuć też wizję masowych samobójstw pieszych, którzy będą wchodzili z zamkniętymi oczami na przejście. Ale czy obecne przepisy również nie pozwalają na wejście na przejście w środku nocy w ciemnym ubraniu i oczekiwanie na rozjechanie przez auto?

Samochód w Polsce wciąż uznawany jest za najważniejszy środek transportu, któremu należy podporządkować wszystkich innych użytkowników dróg i kształt miasta. Samochód w Polsce wciąż uznawany jest za najważniejszy środek transportu, któremu należy podporządkować wszystkich innych użytkowników dróg i kształt miasta.
Naszych parlamentarzystów rozwiązania europejskie jednak nie przekonują. Nie robią na nich wrażenia liczby, statystyki - łatwo mierzalne fakty, którym zaprzeczyć można jedynie stwierdzeniem w stylu "a mi się wydaje...". Już w toku prac nad ustawą, zmieniającą ustawę o ruchu drogowym, "wciśnięto" do niej chyba najbardziej sprzeczny i kuriozalny zapis o pierwszeństwie.

Otóż zgodnie z projektem ustawy pieszy miał mieć pierwszeństwo o ile... zatrzyma się przed przejściem i upewni się, że pierwszeństwa udziela mu kierowca. Przepis ten nie dotyczyłby tramwajów, które zawsze miałyby pierwszeństwo przejazdu.

Przekładając przepis na "język" kierowców to tak, jakby jechać drogą z pierwszeństwem przejazdu, ale i tak zatrzymywać się na każdym skrzyżowaniu, by upewnić się czy auta na bocznych ulicach łaskawie akceptują naszą podróż.

Jednak nawet ten projekt ustawy należy uznać za duży sukces. Bo choć dający szerokie pole do interpretacji, kto był winny potrącenia pieszego (a może kierowca nie udzielił mu pierwszeństwa?), to i tak był lepszy od propozycji pojawiających się w toku prac nad nią.

Ostatecznie sejm uchwalił przepis, który tylko częściowo przypomina rozwiązania zachodniej Europy. Ostatecznie sejm uchwalił przepis, który tylko częściowo przypomina rozwiązania zachodniej Europy.
Poseł Mirosław Pluta (Platforma Obywatelska), członek Komisji Infrastruktury, proponował, by pieszy sygnalizował chęć pokonania przejścia podnoszeniem ręki. Niestety nie wytłumaczył, co ma zrobić pieszy z dłońmi zajętymi np. siatkami zakupów.

Dodajmy, że to właśnie Platforma Obywatelska była inicjatorem zmian w prawie o ruchu drogowym. Inicjatywę dostosowania prawa do europejskich standardów zgłosiła posłanka tej partii, Beata Bublewicz.

Ustawa zmieniająca dotychczasową ustawę zyskała najpierw poparcie w Sejmie (215 głosów "za", 180 "przeciw"), przy czym "za" głosowali przede wszystkim posłowie Platformy Obywatelskiej (190 osób), zaś "przeciwko" Prawa i Sprawiedliwości (127 osób).

Sprawą zajął się Senat, gdzie głosowano nad odrzuceniem zmiany ustawy o ruchu drogowym. Taki wniosek złożył Aleksander Pociej (PO), argumentując to rzekomym zwiększeniem liczby wypadków oraz korkami. We wszystkich krajach, w których pieszy ma pierwszeństwo, jest inaczej, ale jakie to ma znaczenie dla mającego "swoją prawdę" senatora?

- Koledzy senatorowie zwrócili uwagę również na to, że w niektórych miejscach, w wielu miejscach - w Warszawie mogę wymienić na przykład ulicę Szpitalną, Chmielną czy Nowy Świat - o czym wszyscy z doświadczenia wiemy, ludzie po prostu dniami i nocami stoją. W związku z tym są takie miejsca, które zostaną kompletnie zablokowane. Warszawa i tak jest już zablokowana, a ta ustawa może doprowadzić do jeszcze większego zaczopowania naszego miasta - mówił podczas posiedzenia senatu Pociej.
Polska jest w ścisłej czołówce krajów UE z wypadkami śmiertelnymi z udziałem pieszych na milion mieszkańców. Polska jest w ścisłej czołówce krajów UE z wypadkami śmiertelnymi z udziałem pieszych na milion mieszkańców.

- W Polsce przez przepisy, o których pan senator Pociej mówił, że powinny zostać, bo nowe przepisy mogą zwiększyć wypadkowość, dzisiaj 30 proc. ofiar śmiertelnych na drogach to są piesi. Bezwzględnie mamy pewność, mamy badania, które pokazują jednoznacznie: te [nowe] rozwiązania spowodują, że o wiele mniej osób straci życie na polskich przejściach dla pieszych. Te rozwiązania sprawnie funkcjonują od wielu, wielu lat w krajach Europy Zachodniej, a rozwiązania, które my mamy, co prawda funkcjonują, ale w Rosji czy na Białorusi. Nie muszę nawet pokazywać statystyk, żeby było jasne, jaka jest wypadkowość i śmiertelność na tamtych drogach. Musimy sobie jednoznacznie odpowiedzieć - państwo również - na następujące pytanie: czy mamy dążyć do tego, co jest w krajach Europy Zachodniej, do standardów, których przestrzegamy, kiedy tam jedziemy, czy mamy tkwić w naszych obecnych standardach? - próbował przekonać przed głosowaniem Paweł Olszewski, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju.
Słowa Olszewskiego nie zyskały jednak pełnej aprobaty. "Za" odrzuceniem zmiany ustawy opowiedziało się 38 senatorów (w tym 21 z PiS oraz 13 z PO), zaś "przeciwko" 37 (w tym PO - 31, PiS - 3). Jednocześnie oddano dwa głosy "wstrzymujące", które pochodziły od parlamentarzystek PO.

Odrzucenie stanowiska Senatu jest możliwe, ale wymaga bezwzględnej większości głosów w Sejmie. Biorąc pod uwagę dotychczasowe wyniki głosowania, będzie niezwykle trudne do osiągnięcia.

Przepis o obowiązku noszenia odblasków to przerzucenie całej odpowiedzialności za wypadki na pieszych. Przepis o obowiązku noszenia odblasków to przerzucenie całej odpowiedzialności za wypadki na pieszych.
Czy należy być zaskoczonym tym głosowaniem? Niestety nie. "Przedsmakiem" było wprowadzenie obowiązku noszenia odblasków po zmroku w terenie niezabudowanym.

Nagle okazało się, że za wypadki nie odpowiadają kierowcy, ani też pośrednio samorządy, które nie budują chodników wzdłuż dróg, ale piesi! Przepisy sprawiły, że piesi są winni własnej tragedii - nawet jeżeli trafili na kierowcę-szaleńca, który rozwinął nadmierną prędkość. Wystarczy, by ten zdjął odblask z ofiary i przerzucił na nią odpowiedzialność.

Warto zauważyć, że jednym z działań promujących obowiązek noszenie odblasków, było zorganizowanie konkursu przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Wygrało je liceum ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika z Sokółki na Podlasiu. W spocie widoczna jest dziewczynka, która porusza się niewłaściwą stroną jezdni. Ministerstwo przekonywało, że wiedziało o błędzie, ale pracę i tak dopuściło do konkursu, ponieważ piesi nie zawsze wiedzą, którą stroną jezdni chodzić.

Zwycięski spot promujący noszenie odblasków.

Opinie (641) 6 zablokowanych

  • moja refleksja (5)

    W cywilizowanym świecie pieszy ma zawsze bezwzględne pierwszeństwo.
    W dzikich krajach pieszy nie posiada tego przywileju.
    Jakim krajem jest Polska?

    • 33 31

    • (2)

      dzikim z powodu mentalności mieszkańców....

      • 15 1

      • (1)

        przykładem może być praca w sklepie. mam koleżankę pracującą w jednej z sieciówek, w galerii w której jest dużo obcokrajowców, głównie skandynawów.
        ostatnio rozmawiałyśmy na temat podejścia do osób pracujących w handlu. sama przyznała, że nie spotkała się z chamstwem, protekcjonalnym tonem, roszczeniową postawą z ich strony (stanowią ok 60% klientów). natomiast roszczeniowa postawa polaków, traktowanie drugiego człowieka jak śmiecia to norma.

        • 12 1

        • Polacy to frustraci. Mają w sobie tyle jadu, bo sami dostają wpier*ol w pracy. Potem idą odreagować na kimś kto aktualnie w niej jest

          • 12 2

    • przeginasz aż się kurzy (1)

      w cywilizowanych krajach pieszy na przykład na autostradzie nie ma pierwszeństwa: nawet nie ma formalnego prawa przechodzić na drugą jej stronę na poziomie jezdni, chyba, że jest zamknięta dla ruchu.

      Między krajami naszych marzeń a dzikimi krajami jest dużo miejsca.

      Jesteśmy krajem dynamicznych zmian, w którym się podejmuje wiele prób poprawy sytuacji. Można te próby rozumieć i wspierać, można je dezawuować.

      Do której grupy się chciałbyś zaliczyć?

      • 0 5

      • a ty idioto aż autostrady przywołujesz by wykazac że pieszy nie ma gdzieś pierwszeństwa?

        • 5 0

  • pierwszeństwo na drodze (2)

    Zmieńmy w pierwszym kroku nasze drogi ; pobocza lub poszerzyć należy nasze drogi i wykonać lewo i prawo skręty a na wioskach chodniki a przejścia dla pieszych oddalić od skrzyżowań a będzie bezpieczniej

    • 12 12

    • Wolna jazda samochodu=bezpieczniej dla pieszego.
      Reszta to wymysly.

      • 9 2

    • że niby piesi mają na około chodzić?

      Pieszym to ty jesteś z garażu podziemnego do drzwi swojego domu.

      • 2 1

  • mapka wskazuje jasno gdzie jest Europa, a gdzie "Europa*" (czyli dziki Wschód) (1)

    nawet Czechy mają przepis: na terenie zabudowanym masz jechać tak by się zatrzymać przed pieszym na krawężniku. Trzeba to skopiować i tyle. Przodujemy we własnych wynalazkach prawnych zamiast kopiować sprawdzone rozwiązania.

    • 21 9

    • to ty jesteś zacofanieć

      • 0 8

  • Swietny pomsł. (1)

    Na selekcje naturalną.
    To tak jak z wprowadzeniem zapisu pozwalającego na przejazd przez ulice rowerem bez zatrzymywania. Nagle zwiększyła sie ilość kolizji tak i w tm wypadku sami sie powybijają idioci bez mózgu.
    Szkoda tylko tego latania po sądach przez tych co taki ciemny lud rozjadą.

    Ulica jest to miejsce niebezpieczne stworzone do poruszania sie samochodem pieszy jako istota mająca na niej najmniejsze szanse czesto nie znająca realiów poruszania sie hamowania przepisów itp powinien być odgrodzony płotem pod napięciem i puszczany jedynie jak bydło przez bramki.

    tworząc przepisy umożliwiające wtargniecie pod ciężarówkę kobiecie z wózkiem piszecie dwa wyroki na bogu winnych obywateli. Śmierci na taktke z dzieckiem i dożywocia dla kierowcy.

    • 20 22

    • pieprzysz towarzyszu

      przez takich geniuszy jak Ty wyjście do sklepu po drugiej stronie ulicy trwa nieraz dłużej, niż wycieczka do CH przy obwodnicy. Pieszy traktowany jest jak śmieć i szkodnik. Nie wiem, czy wiesz, ale istnieje jeszcze artykuł 26 ust.7 Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym ale też z tego samego artykułu ciekawy jest ustęp drugi. W skrócie - musisz ustąpić pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez drogę, w którą skręcasz. Co istotne - nie musi tam być nawet PdP. Zawsze musisz założyć, że po drodze porusza się osoba z wadą słuchu, niezdiagnozowanym brakiem widzenia peryferyjnego czy nawet ktoś, kto dostanie zawału lub pośliźnie się na chodniku i wpadnie Ci pod koła. Jeżeli uważasz rozjeżdżanie ludzi za prawidłowe - to oddaj prawko. Jego posiadanie nie jest obowiązkowe.

      • 11 3

  • Primo! (1)

    Zacznijmy od zlikwidowania immunitetow poselskich! Ale jak to bywa sprawa ma dwa oblicza. Na tym "zgnilym" zachodzie ludzie wiedzac ,ze maja pierwszenstwo upewniaja sie czy jest bezpiecznie. W Polsce juz sie widuje kamikadze co nawet nie spojrzy czy cos jedzie a co dopiero jak wszyscy tak beda robic. Nie wspominajac juz o debilach na rowerach co beda sie pchac znienacka wprost pod kola.
    Po drugie - Primo! Zamiast uczyc dzieci w szkole religii ( ja chodzilem na rele do kosciola i bylo duzo fajniej niz jak w liceum spotykalismy sie z ksiedzem w szkole - religia w kosciele byla o Bogu i zyciu a w szkole to tylko nasmiewanie sie z ksiedza) . Troche odbieglem od tematu- wprowadzic w szkole zajecia z ruchu drogowego. Tak aby kazdy wiedzial jakie ma prawa i obowiazki na drodze .
    A nie ze ludziom sie otwieraja oczy dopiero jak ida na kurs prawa jazdy. A ilu jest co nigdy nie robi prawka!!!!

    • 14 7

    • zajęcia z zasad ruchu drogowego funkcjonują we wszystkich szkołach

      • 1 0

  • założenie było dobre, ale... (2)

    w polsce jest infrastruktura beznadziejna. często przejścia są słabo wyrysowane, znaki zasłonięte przez drzewa lub samo przejście jest w takim miejscu, że nie ma możliwości dostrzec czy ktoś stoi przed przejściem.
    problemem też jest ciągła wojna kierowcy vs pieszy vs rowerzysta. każdej z tych grup brakuje zrozumienia dla innej. na co dzień jeżdżę autem, ale też jestem pieszym, w weekendy rowerzystą. idąc, czy jadąc rowerem biorę pod uwagę, że kierowca może mnie nie dostrzec, nie wjeżdżam pędem na ścieżce tylko dlatego, że mi wolno. jadąc samochodem staram się pieszych przepuszczać, ale nie za cenę życia swojego i pieszego, czyli gdy jedzie mi na zderzaku inny kierowca to nie zatrzymuję się. jeśli za mną nie ma żadnego samochodu to też sobie jadę dalej.
    jako piesza nie mam problemu z pokonaniem ulicy. dużo się zmienia, ale to na przestrzeni lat. kierowcy się zatrzymują, przepuszczają pieszych. nie przypominam sobie by zdarzyło mi się czekać w nieskończoność.
    tak naprawdę lata przed nami, lata kiedy nauczymy się nawzajem siebie szanować nawzajem.

    • 26 3

    • drogi wielopasmowe

      Przed wprowadzeniem tego przepisu należałoby zlikwidować przejścia bez sygnalizacji na jezdniach wielopasmowych i oczywiście już widzę w naszych warunkach czytelne oznakowanie i wyraźne pasy.

      • 2 0

    • I tu się mogę zgodzić

      Mam podobnie, chociaż roweru używam stosunkowo rzadko.
      Zawsze staram się wyobrazić sobie jak może się zachować inny uczestnik ruchu.
      Ale większość ma to niestety w d*pie.

      Nie raz miałem sytuację, że idzie matka z wózkiem, telefon przy uchu, nawet nie spojrzy czy coś jedzie i wbija na ulicę (żadnej strefy, żadnego przejścia, normalny obszar zabudowany i przepisowe 50km/h).
      Ja rozumiem, że pieszy powinien być święty przy przejściu, ale gdzie jest rozum jak wbijasz z dzieckiem na ulicę przed samochodem?
      I to jak czasem masz przejście 20 metrów dalej.
      Przecież tutaj decydują ułamki sekund, a jesteśmy tylko ludźmi!
      W dodatku czasem jest tak, że słońce przyświeci, drzewo zasłoni, kierowcę zmęczy stanie w korku i takiego pieszego może nie zauważyć, szczególnie jak dopiero co przejście minął, bo skupi się na innej sytuacji na drodze.

      Oczywiście bywa też i w drugą stronę (nawet częściej) - nie raz zatrzymałem się przed przejściem a na pasie obok kierowca miał to w d*pie.
      Przepisy przepisami, ale i tak należy wprowadzić na wszelkich często uczęszczanych drogach sygnalizacje przy przejściach, a na osiedlach progi zwalniające (ale oznakowane, a nie jak w Straszynie czarny próg bez oznakowania no i nie takie by rozwalić zawieszenie jak na niektórych prograch osiedlowych), bo zarówno piesi jak i kierowcy czasem głupieją.

      Na zachodzie jest dużo mniej wypadków, ale wątpię by była to zasługa tylko i wyłącznie tego jednego przepisu.
      Najważniejszy jest szacunek do innych i dobra infrastruktura - brak dziur, drogi po kilka pasów, dobrze widoczne przejścia, sygnalizacje przy większości przejść nadziemnych, dużo przejść podziemnych, rozwinięte koleje.
      A u nas stanie się cokolwiek gdziekolwiek i stoi pół miasta.
      Wtedy robią się korki, ludzie są wkurzeni i zmęczeni, dodaj polski egoizm i robi się niebezpiecznie, bo każdemu się spieszy.

      • 2 0

  • Tak, (1)

    bo jak pada to mokną :)

    • 3 4

    • auta tez mokna :(

      • 2 4

  • w infografice jest przekłamanie

    w UE przodują Rumuni!

    • 1 6

  • Nic nie zastąpi rozsądku (1)

    W zasadzie jestem za uprzywilejowaniem pieszych ale .. no właśnie. Wielokrotnie usiłowałem przepuścić pieszego, stawałem przed przejściem a pieszy nawet nie spojrzał w moją stronę lub też był zajęty gadaniem przez telefon do tego stopnia,że zniechęcony odjeżdżałem. Powinien być jasny przepis ,że pieszy wchodząc na przejście musi zachować szczególną uwagę Większości wypadków na przejściach na pewno by nie było gdyby kierowcy stosowali się do istniejących przepisów.Jeżeli chodzi o pokazane przejście na wysepkę to szczególne wyrazy "uznania"należą się jego projektantom bowiem jeżdżąc po całej Europie jeszcze takiego przejścia przez drogę międzynarodową nie spotkałem.

    • 16 4

    • to, że ktoś czasem stoi jak kretyn przy krawędzi to jeszcze nic nie oznacza

      a przejścia takie, jak na Wysepkę widziałem w krajach o większej kulturze kierowców - mało tego, mimo podwyższonego ograniczenia prędkości (70km/h) na jezdni znajdowały się uczęszczane pasy rowerowe - i żaden pieszy nie czekał na przejście dłużej, niż pięć sekund.

      • 1 3

  • Ale... chwileczkę... czy to jest artykuł o jakimś konkretnym mieście? (2)

    W Gdyni gdy tylko ustawię się frontem do jedni na wysokości zebry, zatrzymują się wszystkie samochody. Nie wiem jak bardzo według projektu ustawy należałoby się "zbliżyć", ale dla mnie taka reakcja kierowców jest w zupełności wystarczająca.
    Szczerze mówiąc, czasami nawet mi ich żal, bo w gdyńskim śródmieściu piesi przechodzą pasami co chwila i aby zupełnie nie blokować drogi zdarza mi się udawać, że nie jestem zainteresowany przejściem :-P

    Może zupełnie inaczej kierowcy zachowują się dalej od śródmieścia, gdzie rozpędzają swoje fury i nie mają zamiaru zbyt często korzystać z hamulca.

    • 25 2

    • to jest artykuł o zmianach zasad ruchu w mieście.

      posty niektórych internautów świadczą, że myślą, że to artykuł o odbieraniu im naturalnego prawa jeżdżenia bez zwracania uwagi na limity prędkości oraz na obecność pieszych w pobliżu przejść dla pieszych lub ogólnie na jezdni.

      • 1 2

    • żal ci kierowców bo sam nim jesteś i rzadko chodzisz pieszo.

      stoisz więc przy zebrze i udajesz że nie jesteś zainteresowany przejściem. Powiedz jak to robi taki idiota, bo może ktoś dla jaj zechce się tego nauczyć. Patrzysz się w gwiazdy, pokazujesz coś palcem przechodniom, wykonujesz przysiady czy pompki?

      • 1 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane