• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czytelniczka: Głos w obronie chwastów

Joanna Roczyńska
22 sierpnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Partyzantka roślinna to nie zawsze dobry pomysł
Chwasty są częścią przyrody i stanowią jej bardzo ważny element. Takie rośliny jak chaber bławatek, mak polny, różne gatunki ostów, wyka i wiele, wiele innych są dla bytności wielu stworzeń konieczne czy wprost niezbędne. Chwasty są częścią przyrody i stanowią jej bardzo ważny element. Takie rośliny jak chaber bławatek, mak polny, różne gatunki ostów, wyka i wiele, wiele innych są dla bytności wielu stworzeń konieczne czy wprost niezbędne.

Artykuł naszej czytelniczki, pani Joanny Roczyńskiej, powstał jako refleksja do trwającej w portalu dyskusji na temat zmniejszenia intensywności koszenia miejskich trawników. Głosy w dyskusji są tradycyjnie podzielona. Spróbujmy znaleźć złoty środek.



Parki i skwery w Trójmieście


W obronie "chwastów"



Chwast. W potocznym rozumieniu tego słowa jest to roślina niechciana, która pojawia się mimo że jej nie wysiewaliśmy, a jej obecność jest z naszego punktu widzenia niewygoda, a na pewno nieproszona. Dla rolnika czy leśnika, który zawodowo operuje tym słowem, a jego rozumienie jest dalece bardziej precyzyjne i fachowe, będzie to roślina niepożądana, której obecność jest niewskazana ze względu na uprawy, które w danym miejscu zostały zaplanowane. Słowo to będzie przez te grupy zawodowe używane tylko w kontekście konkretnych gatunków roślin, rosnących w określonych miejscach.

Chciałabym odwołać się jednak właśnie do potocznego rozumienia tego słowa i stać się adwokatem tychże roślin. W pełni zrozumiała jest niechęć rolników do chwastów, zmniejszają plon, a czasem wręcz go uniemożliwiają. Myślę jednak, że ta część z nas, która rolnikami nie jest, mogłaby to nastawienie zweryfikować, a może nawet zmienić.

Chwasty są częścią przyrody i stanowią jej bardzo ważny element. Takie rośliny jak chaber bławatek, mak polny, różne gatunki ostów, wyka i wiele, wiele innych są dla bytności wielu stworzeń konieczne czy wprost niezbędne. Wiele spośród tych roślin zapewnia pokarm pszczołom, dostarczając im nektar i pyłek. Bez nich, liczebność i różnorodność pszczół będzie się zmniejszać, prowadząc czasem do zaniknięcia ich obecności na danym terenie. To właśnie te rośliny zapewnią ciągłość w dostarczaniu pokarmu tak lubianym przez nas pszczołom, motylom czy trzmielom. Zaś po przekwitnięciu będą dostarczać pokarm w postaci nasion wielu gatunkom ptaków, takim jak szczygły, wróble, mazurki, dzwońce, makolągwy i wielu innym.

Łąki kwietne tak, ale nie chaszczowiska



Dlatego warto rozważyć, czy w naszych ogrodach, działkach nie dać szansy zakwitnąć, a później przekwitnąć takim roślinom, aby móc się cieszyć obecnością owadów i ptaków. Warto też zmienić swój stosunek do nieużytków, ugorów, miejsc ruderalnych i spojrzeć na nie z szacunkiem i podziwem jako miejsca, gdzie takie rośliny rosną, a gdzie dzikiej przyrody ptaków, owadów dzięki tym roślinom będzie najwięcej i będą cieszyć nas swoją obecnością.

Trawnik nieskoszony ma wilgotność wyższą o 25 proc., a temperatura była niższa nawet o 11 stopni. Mniej betonu i kostki brukowej, więcej bujnych, rzadziej koszonych trawników, to propozycja remedium na suszę i wysoką temperaturę w miastach. Trawnik nieskoszony ma wilgotność wyższą o 25 proc., a temperatura była niższa nawet o 11 stopni. Mniej betonu i kostki brukowej, więcej bujnych, rzadziej koszonych trawników, to propozycja remedium na suszę i wysoką temperaturę w miastach.

"Chwasty" a trawniki miejskie



Większość tzw. chwastów, często mylonych po prostu z roślinami naturalnie występującymi na łąkach, jest bardzo pożytecznych przyrodniczo, a w mieście mają jedyną szansę rosnąć na miejskich trawnikach, parkach i ogrodach. Dla wielu jednak ludzi przestrzeń estetyczna to jedynie taka, która jest czysta, uporządkowana i kojarzona wyłącznie z roślinami ozdobnymi, a często obcymi naszemu ekosystemowi.

Gdy w mieście napotykamy nieskoszony trawnik, kojarzy się on z brakiem porządku i postrzegamy to jako bałagan w przestrzeni publicznej oraz zaniedbanie władz. W dzisiejszych, jakże trudnych przyrodniczo czasach, warto nieco zmienić swoje myślenie i spróbować wypracować kompromis.

Chwast czy roślina pożyteczna?


Dlaczego warto dać odpocząć miejskim i domowym kosiarkom? Wynika to z dynamicznie zmieniającego się przyrodniczo świata. Niestety, zmiany klimatyczne są faktem. O jakich zmianach tutaj mowa? Zmniejszająca się bioróżnorodność, czyli kurcząca się liczba gatunków zwierząt i roślin. Zmieniająca się cykliczność opadów, czego skutkiem są coraz częstsze susze. Odnotowywane wciąż rekordowe temperatury dla różnych rejonów świata to również znak zmieniającego się klimatu. Cóż ma do tego miejski trawnik i rośliny, którym damy szansę tam zakwitnąć?

Łąki kwietne do poprawki. Gdańsk wyciągnie wnioski



Badania wskazują, że nawet zmniejszenie (nie wyeliminowanie) ilości koszeń sprawia, że wzrasta różnorodność roślinności. Zwiększa się już wspomniana bioróżnorodność gatunkowa roślin, a efektem jest zwiększenie się ilości różnorodnych gatunków owadów odwiedzających te tereny. Wraz z owadami pojawia się więcej gatunków ptaków. Jednym słowem: przyroda zyskuje i znów budzi się do życia.

Wykoszony na kilka centymetrów trawnik jest jak martwa natura, może ładny, ale na pewno martwy ze względu na brak stworzeń, które mogłyby tam występować, gdyby choćby koniczyna czy mniszek miały szansę tam wyrosnąć.

Kolejny zarzut, oprócz estetycznego, jaki jest podnoszony przez osoby niechętne bujnym trawnikom, to kwestia kleszczy i alergenów. Pozwolę sobie tutaj zacytować artykuł, który fachowo podjął się analizy tego tematu:

- Rzadko koszone trawniki, oprócz wrażenia 'bałaganu', budzą czasem obawy o to, że będą wylęgarnią kleszczy, szkodników i alergenów. Słuszność takich obaw jest dyskusyjna. Metaanaliza badań trawników o różnym reżimie koszenia w USA wykazała, że intensywne koszenie może zwiększyć (!) prawdopodobieństwo pojawienia się owadów uważanych za szkodniki i roślin alergizujących. Obecność alergenów w środowisku jest nieunikniona, a im bardziej sterylne stają się warunki w naszym otoczeniu, tym bardziej będziemy na alergie narażeni. Należy pamiętać, że ważnymi czynnikami zwiększającymi ryzyko wystąpienia alergii są zmiany klimatyczne i stres, który z kolei skutecznie redukowany jest przez zieleń. Kleszcze i choroby przez nie przenoszone rzeczywiście są w ostatnim czasie coraz większym problemem - co ciekawe, prawdopodobnie za ten stan rzeczy po części odpowiadają właśnie zmiany klimatu. W ekstensywnie koszonym trawniku faktycznie możemy natknąć się na kleszcze, ale... częste koszenie wcale nie gwarantuje stuprocentowego zabezpieczenia przed nimi. Na trawniku nieskoszonym jest natomiast szansa na bardziej różnorodny układ organizmów i mechanizmy regulujące liczebność kleszczy - czytamy na stronie Nauka Dla Przyrody.

Balkon przyjazny owadom: jakie wybrać rośliny?



Inne badania wskazują też na fakt, iż pozbywanie się alergenów ze otoczenia wpływa na większą ilość osób uczulonych. Potwierdzają to badania wskazujące, że na wsiach jest o czterokrotnie mniej alergików niż w miastach (źródło).

Wiele spośród tych roślin zapewnia pokarm pszczołom, dostarczając im nektar i pyłek. Bez nich, liczebność i różnorodność pszczół będzie się zmniejszać, prowadząc czasem do zaniknięcia ich obecności na danym terenie. To właśnie te rośliny zapewnią ciągłość w dostarczaniu pokarmu tak lubianym przez nas pszczołom, motylom czy trzmielom. Wiele spośród tych roślin zapewnia pokarm pszczołom, dostarczając im nektar i pyłek. Bez nich, liczebność i różnorodność pszczół będzie się zmniejszać, prowadząc czasem do zaniknięcia ich obecności na danym terenie. To właśnie te rośliny zapewnią ciągłość w dostarczaniu pokarmu tak lubianym przez nas pszczołom, motylom czy trzmielom.
W wielu miastach cierpimy w okresie letnim na gorąco, temperatury coraz częściej są trudne do zniesienia. Czy bujniejsza zieleń ma faktyczny wpływ na utrzymanie większej wilgotności i obniżenie temperatury? W tym zakresie badań jest jeszcze niewiele, ale pierwsze skromne badania pojawiają się również w tej kwestii. I tak badanie trawnika skoszonego i trawnika nieskoszonego dały następujące wyniki: trawnik nieskoszony miał wilgotność wyższą o 25 proc., a temperatura była niższa nawet o 11 stopni. Mniej betonu i kostki brukowej, więcej bujnych, rzadziej koszonych trawników, to propozycja remedium na suszę i wysoką temperaturę w miastach.

Różne standardy utrzymania zieleni. Soczyście zielone trawniki czy łąki kwietne?



Ale gdzie ten kompromis? Kompromis wypracować wydaje się bardzo łatwo. Pamiętając, że priorytetem jest bezpieczeństwo pieszych i kierowców, np. kosić tylko pasy wzdłuż chodników zapewniając wygodę pieszym. Kosić część trawnika i tę właśnie część pozostawić dla celów wypoczynkowych i rekreacyjnych. Kosić trawnik naprzemiennie, zawsze pozostawiając część nieskoszoną. Koszenie od razu całego fragmentu sprawia, że trawnik w jeden dzień staje się jałową pustynią, gdzie żaden owad nie przetrwa i żaden ptak nie zajrzy.

To jakbyśmy my byli przyzwyczajeni do sklepów z żywnością w naszej okolicy, ale nagle z dnia na dzień dostęp do tej żywności został zlikwidowany. W podobnej sytuacji są owady, którym nagle na dużym obszarze zlikwidowana źródło pokarmu. Jednak chcę zaznaczyć, że ważne jest ograniczenie koszenia trawników, a nie całkowite zaniechanie tej czynności i wyhodowanie nieprzebytych chaszczowisk.

Tęsknimy za wróblami, lubimy buczenie pracowitych i pożytecznych owadów przy pracy, dajmy im szansę żyć w mieście, dzięki tak niewielkim zabiegom, jak rzadsze koszenie trawnika miejskiego czy osiedlowego, a może też nawet naszego przydomowego. Warto w spółdzielniach miejskich upomnieć się o zmianę sposobu gospodarowania terenem i obudzić w sobie wrażliwość na piękno świata przyrody, którego możemy doświadczać nawet w mieście.
Joanna Roczyńska

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (310) 10 zablokowanych

  • Do trójmiasto.pl (2)

    Daliście artykuł czytelniczki ok, ale zdjęcia wypadałoby podpisać jako zdjęcia poglądowe wzorowej łąki kwietnej. To takie minimum bo dla istoty problemu powinny być zdjęcia tego syfu co obecnie mamy w Gdańsku.

    • 38 8

    • A gdzie choćby odrobina wyobraźni...jak małym dzieciom "kawa na ławę" (1)

      • 1 3

      • bredzisz , czy drwisz ?!

        ..., bo to, że stając na środku wysypiska śmieci będzie krzyczał , o tym, jak tu ładnie pachnie, wcale smrodu tego miejsca nie zlikwiduje. Wręcz tym sposobem, będziesz irytował otoczenie swoją głupotą.

        • 3 0

  • Zdecydowana zgoda

    Co pięknego w równo ciętych, pedantycznie zadbanych, a w zasadzie martwych trawnikach? Różnorodność, miejsca lęgowe w wysokich chaszczach, myszury i jeżory - to jest dużo cenniejsze i lepsze dla ludzi niż jakieś nekrofiliczne "równiutkie i śliczniutkie" trawniki.
    To w zasadzie różni Słowian od Germanów - zezwolenie na istnienie "dziczy i chaosu" w naszym bezpośrednim sąsiedztwie. Na Białostocczyźnie Żubry sobie wędrują po wsiach, w Trójmieście dziki mieszkają na osiedlach.
    W Niemczech jedyna reakcja to odstrzał i koszenie, ale to u nas wracają Wilki i możemy mieć "dzikie łąki" w środku miasta.

    • 2 9

  • o czym tak w ogóle mowa ?!...

    ...zamiast czytać naukowe bredzenie o czymś, może wystarczy wyjrzeć przez okno i stwierdzić fakty . Więc opiszę to co ja widziałem i teraz widzę. Widziałem najpierw zieloną trawę, która była koszona raz na miesiąc. Była ok!, ...zielono i pełna życia. To było w zeszłym roku. W tym roku kolegium "mędrców" z "koziej trąby" postanowiło zatrzymać w glebie wilgoć poprzez nie koszenie, zaprzestanie koszenia trawników, które miały być ponoć tym sposobem nadal piękne i zielone, z mnóstwem robaczków i glizd . I co się stało !. Ano z tego pomysłu najpierw wyrosły trawiaste chaszcze, które siłą grawitacji i biologii pokładły się na glebie, tworząc paradoksalnie gnilno-suchy dywan, pełen alergenów, grzybów z biologicznego rozkładu i bakterii, co zabiło wszystkie robaczki i glizdy, które w tej trawie kiedyś żyły. Czas mijał i potem było jeszcze gorzej. Ktoś się zlitował i w około budynku pasem wykosił i usunął to dziadostwo, tworząc strefę czystej przestrzeni od tej cmentarnej atmosfery "miejskich, zielonych łąk". Ale tym sposobem odsłonił to, co niby było intencją tego pomysłu, czyli tą niby wilgotną glebę. I co się okazało !...Okazało się , że wilgoci tam zwyczajnie nie ma. Darń uschła, ziemia spękała i się wyjałowiła. Jednym zdaniem nastał dramat strefy pustynnej w klimacie morskim. Super wyczyn. O robaczkach i pszczółkach nie wspominam, bo to już historia. Nawet chyba dwie rodzinki jeży tego nie przeżyły, bo ich już nie widuję. W zawiązku z tym, należy baranom z urzędu tylko pogratulować pomysłu i naukowego podejścia do sprawy, nic innego nie pozostaje. PS ... w zimie pewno nie będą odśnieżać ulic i chodników, bo po co, kiedy śnieg ma to do siebie, że wiosną sam topnieje. Wszystkim mieszkańcom miasta, życzę dobrego i wspaniałego samopoczucia z wyboru "mądrych" władz miasta, które chętnie powielają wszystkie brednie świata, kosztem pieniędzy, zdrowia i życia jego mieszkańców. Czyli, jak jesteś głupi, to tak cię traktują i tak masz.

    • 12 3

  • dobre rozwiązanie

    świetny artykuł, najbardziej odpowiada mi rozwiązanie, że jeżeli tam gdzie już koniecznie trzeba, to kosić partiami, by z nagła nie pozbawiać naszych "braci mniejszych" ich domostwa i stołówki

    • 4 4

  • Trawniki? Łąki?

    Czas się zająć miejskimi chodnikami. Dawno straciły swoje znaczenie, bo ludzie po prostu mniej chodzą. Wobec tego zarastają od brzegów. Należałoby je sukcesywnie zwężać (na korzyść zieleni), zamiast cierpliwie ją wyskubywać. A odzyskane kafle można położyć tam, gdzie wydeptano dróżki - wystarczy jeden rządek.
    Adam W.

    • 3 2

  • Nie musza kosic-bo susza,nie musza odsniezac -bo sypanie sola i odsniezanie -nie ma sensu.

    To moze pokaza nam jaki mamy deficyt budzetowy? Zadluzone samorzady,zadluzone finanse panstwa-ale co tam...Niech zyje bal....

    • 3 2

  • popieram (2)

    a miliony wydawane na zielen przeznaczyc na remonty chodnikow

    • 8 8

    • Naiwności (1)

      Wierzysz że pieniążki
      " zaoszczędzone" trafią na inne cele miejskie?... Że są jeszcze tacy nauwni

      • 4 0

      • Trzeba deweloperowi podciagnac nastepna rure do bloku-na to pojda pieniazki.

        • 0 0

  • Działki

    Dbamy o łąki na trawnikach, a zapominamy o ochronie ostatnich działek w mieście,zawalczmy o nie.Działki można udostępnić wszystkim mieszkańcom wystarczy pomoc miejskiego architekta krajobrazu, a zamienią się w cudowne ogrody.Nie pozwólmy na zalanie ich betonem ,deweloperów wyprowadźmy za obwodnicę.

    • 6 2

  • W tym roku chwasty były śliczne ,kwiaty które już dawno nie widziałam ,problem jest w tym ze są miejsca gdzie należy wykosić ale resztę zostawić takie łąki są piekne!na wiszących ogrodach kosza ziemie między blokami ,bo trawy brak

    • 2 2

  • Przyjedź szanowna pani na Ujescisko i zrób kilka fotek (3)

    Ponad metrowe pousychane sterczące badyle, chwasty wchodzące na chodniki, zasłaniające widoczność kierowcom, w tym wszystkim śmieci. O czym szanowna pani pisze... Nawet kwietne łąki trzeba przede wszystkim najpierw zasiać a później też kosić a tutaj jest syf i nic wiecej. Wstyd i hańba dla miasta, które w tak dużym stopniu żyje z turystyki. Ludzie przyjeżdżają i zostaja z tym obrazem, proszę zrobić ankietę wśród turystów jak odbierają ten widok i wówczas do tego sie odnieść a nie zaklinać rzeczywistość. Przypominam te łąki są tak piękne jak rydwan jest dziełem sztuki - tylko czemu schowany w garażu?

    • 64 23

    • A dlaczego te łąki takie brzydkie? Może ma to coś wspólnego z gorącym, bezdeszczowym sierpniem? A skąd susza? Z działalności człowieka (m.in. z koszenia wszystkiego co zielone i wystaje ponad podeszwę buta) i koło się zamyka: koszą bo brzydko, brzydko bo koszą.

      • 1 3

    • Co to za bajki?

      Przy Havla najładniej wyglada właśnie jak nie koszą, w Jarze Wilanowskim też są przestrzenie pięknych, dzikich łąk. No ale pewnie - jak ktoś się przyzwyczaił do idealnych zielonych muraw niczym z Santiago Bernabeu, to i las mu będzie ciemny, a rzeka zbyt krzywa.

      • 5 4

    • Opinia turystów z Pcimia i Radomia mnie nie obchodzi!

      • 4 8

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane