• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dar Młodzieży: relacja z fragmentu Rejsu Niepodległości

Michał Kaczorowski
18 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Dar Młodzieży zakończył Rejs Niepodległości

Dar Młodzieży minął półmetek trasy Rejsu Niepodległości. Mieliśmy okazję dołączyć do załogi na odcinku Dżakarta - Singapur i przyjrzeć się, jak wygląda życie na żaglowcu. Trzeba przyznać, że jednostka w czasie podróży dookoła świata działa jak małe przedsiębiorstwo albo nawet niewielkie miasteczko - z bazą noclegową i gastronomiczną, władzami, służbami odpowiedzialnymi za porządek, konserwację, logistykę, opiekę medyczną, zaprowiantowanie, a nawet rozrywkę.



Przypomnijmy, że Dar Młodzieży w ramach Rejsu Niepodległości wypłynął hucznie z Gdyni w maju 2018. W ciągu kilku pierwszych tygodni rejsu odwiedził bałtyckie porty, później - z przystankiem we francuskim Bordeaux - dotarł do Wysp Kanaryjskich, dalej płynął do Kapsztadu w RPA, by przez Ocean Indyjski dotrzeć do Dżakarty i Singapuru.

  • Praktykanci podczas gali burtowej odbywającej się na pokładzie żaglowca.
  • Dar Młodzieży w porcie "kontenerowym" w Dżakarcie.
  • Narada oficerów i kapitana przed wyjściem w morze.
  • Żaglowiec nocą podczas postoju w Dżakarcie.
  • Pożegnanie polskiej ambasador Beaty Stoczyńskiej, która odwiedziła żaglowiec w Dżakarcie.
  • Praca przy cumach.
  • Zabezpieczenie bomu bezana (tylny żagiel).
  • Omówienie tematów dnia z praktykantami po "banderce", czyli codziennej uroczystości podniesienia bandery na jednostce.
  • Niektóre zadania wymagają sporej sprawności od załogi żaglowca.
Rejs Niepodległości jest wyjątkową wyprawą Daru, ponieważ na jego pokładzie, oprócz stałej załogi oraz studentów Uniwersytetu Morskiego, żeglują laureaci konkursu organizowanego przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz Pallotyńską Fundację Misyjną Salvatti. Aby wziąć udział w konkursie, młodzież musiała opublikować na Facebooku zdjęcie albo nagrany przez siebie film prezentujący walory i piękno swojej "Małej Ojczyzny". Drugim etapem konkursu był test z historii działań niepodległościowych, podstaw wiedzy żeglarskiej oraz wiedzy o przedstawieniu morza w Biblii.

  • Polerowanie zejściówki, czyli schodków prowadzących do pomieszczeń znajdujących się pod pokładem.
  • Polerowanie trapu, czyli kładki prowadzącej z żaglowca na nabrzeże, którą opuszcza się podczas postoju w porcie.
  • Odbijacz dostosowany do wielkości jednostki
  • Szlifowanie stalowych elementów jednostki.
Na każdym etapie rejsu na pokładzie Daru płynie 170 osób, z czego tylko jedna piąta to stała załoga, a pozostała grupa (ok. 130 osób) to laureaci konkursu i studenci. Wszyscy rozlokowani są w 10-osobowych kubrykach, w których czystość i porządek raz w tygodniu kontroluje sam kapitan. Młodzież podzielona jest na trzy wachty. Każda z nich dwa razy dziennie przez cztery godziny realizuje zadania pod nadzorem bosmana. Zadania te bywają bardziej i mniej żeglarskie: mycie pokładu, czyszczenie nadbudówek statku, szorowanie mosiądzów, czyszczenie trapów i balustrad, segregacja i sprzątanie śmieci, struganie wiórków mydlanych, porządki w kubrykach, klarowanie lin, brasowanie rei, sprzątanie toalet i korytarzy, pomoc w kuchni, głównie na zmywaku, a nawet malowanie burty żaglowca.

  • Wybieranie lin podczas rejsu.
  • Wspólna praca załogi przy wybieraniu lin.
  • Brasowanie rei, czyli obracanie ich pod najkorzystniejszym kątem do wiatru.
  • Każda lina ma jakąś funkcję. Tylko bosmani znają przeznaczenie ich wszystkich.
Ponieważ pogoda nie sprzyjała płynięciu na żaglach - wiało poniżej 15 węzłów, które przyjmuje się za minimalną sprzyjającą żeglowaniu na tej jednostce siłę wiatru - niewiele zadań dotyczyło ściśle żeglarskich tematów. Ale nawet jeśli wiałoby solidnie, nikt i tak nie zwolniłby młodzieży z prozaicznych obowiązków wymienionych powyżej.

Choć znana żeglarzom zasada, że "bosman znajdzie ci zawsze coś do roboty" obowiązuje i podczas tego rejsu, to młodzież pozostaje w świetnych relacjach ze swoimi opiekunami, czego dowodem były rzewne pożegnania i sprytne prezenty w momencie, gdy na żaglowcu zmieniała się grupa studentów i laureatów konkursu.

Podczas każdego dnia rejsu studenci zaangażowani są także w przygotowanie i wydawanie posiłków, poczynając od obierania ziemniaków poprzez pomoc w kuchni po obsługę w obu mesach: uczniowskiej i oficerskiej. Co ciekawe, wachta rozpoczynająca swój dyżur o północy odpowiedzialna jest za... obieranie ziemniaków na kolejny dzień. Widok kilkunastu młodych ludzi siedzących w kółku pod pokładem, z centralnie ustawionym garem z wodą i rzucających do środka obrane ziemniaki jest niezapomniany. A naprawdę mają co robić, bo każdej nocy do obrania jest około 40 kg ziemniaków.

  • Struganie mydła. Zostanie ono rozpuszczone w wodzie do mycia pokładu.
  • Mycie pokładu to codzienność w długich, oceanicznych rejsach.
  • Mycie pokładu na Darze Młodzieży.
  • Nawet podczas pracy jest czas na zabawę. Nz. ślizgi podczas mycia pokładu.
  • Przerwa w pracy - czas na małe rozluźnienie.
  • Wspólne mycie pokładu żaglowca.
  • Także nadbudówka jednostki wymaga regularnego mycia.
  • Suszenie mopów

W kuchni na Darze pracują tylko cztery osoby stałej załogi, wspierane przez dwóch dyżurnych z grupy młodzieży. Wśród stałej obsady kuchni jest piekarz, bo chleb pieczony jest na miejscu (i jest pyszny). Wielkie wrażenie swoją obszernością i zaopatrzeniem robi spiżarnia Daru Młodzieży. Biorąc pod uwagę fakt, że żaglowiec opłynie świat w ciągu 10 miesięcy, do portów zawija co kilkadziesiąt dni a na pokładzie wiezie prawie 200 osób, nie zaskakuje solidne zaprowiantowanie w Polsce! Przed wypłynięciem z Gdyni na pokład Daru wniesiono około 50 ton jedzenia. Spora część tych pierwszych zakupów ma wystarczyć na cały rejs. Mięsa i wędliny (12 ton) w specjalnej chłodni, sery i twarogi wypełniają wielkie lodówki, a ziemniaki, ryże, kasze, makarony, mąka (2 tony), przyprawy, słodycze, kawa, herbata i soki - spiżarnię. W portach, do których zawija Dar, kupuje się głównie warzywa i owoce. W pełni zaprowiantowany statek waży aż 2700 ton.

  • Wspólne obieranie ziemniaków w pomieszczeniu, które załoganci nazywali "placem Kaszubskim". Czas: północ.
  • Wspólne obieranie ziemniaków na Darze Młodzieży.
  • Kuchnia okrętowa na Darze Młodzieży.
  • Chleb na żaglowcu pieczony jest codziennie.
  • Fragment tzw. suchej spiżarni. Wiele produktów pochodzi jeszcze z Polski.

Jedzenie na okręcie jest tradycyjne, polskie i domowe. Posiłki wydawane są o stałych i restrykcyjnie przestrzeganych godzinach. Młoda załoga potrafi sporo zjeść - na każdy obiad kucharze przygotowują ok. 20 kg mięsa. A jeśli na śniadanie jest jajecznica - to zrobiona z 400 jaj!

W stałej załodze Daru znaleźliśmy również lekarza i pielęgniarza, a na jego pokładzie - mały szpital i ambulatorium, które działa praktycznie 24 godziny na dobę. W związku z faktem, że współorganizatorem Rejsu Niepodległości jest Pallotyńska Fundacja Misyjna, uczestnikiem rejsu jest również ksiądz. Co za tym idzie, załoga może brać udział w mszach, które odbywają się na rufie statku.

  • Szpital na statku
  • Niedzielna msza na pokładzie
  • Porządek w kubrykach przed niedzielną kontrolą kapitańską
  • Kontrola kubryków przez kapitana i oficerów
  • Szkoleniowy mostek do nauki nawigacji
  • Zasłużony odpoczynek po wachcie na górnym pokładzie jednostki.
  • Niezapowiedziany gość na pokładzie Daru Młodzieży.
  • Wieczorny klub filmowy na rufie Daru Młodzieży.
Duże cyfry opisują parametry Daru: zbiorniki mieszczą ok. 320 ton wody200 ton paliwa! Przy czym dziennie załoga zużywa ok. 16-20 ton wody, a płynąca na silniku jednostka spala prawie cztery tony paliwa na dobę. Dodatkowo na morzu pracuje odsalarka, która jest w stanie "wyprodukować" 12 ton słodkiej wody dziennie. Silniki i generatory pracują więc cały czas, żeby działała też klimatyzacja, wentylacja i chłodzenie, a w gniazdkach było 230V. Wszystkie te urządzenie działają praktycznie non stop i trudno na żaglowcu znaleźć ciche miejsce, gdzie nie słychać byłoby niczego oprócz wiatru i morza.

  • Selfie praktykantów wykonywane na bombramrei, czyli piątej - licząc od pokładu - rei masztu.
  • Zdjęcie całej załogi przy przekraczaniu równika
  • Niektóre zadania wymagają sporej sprawności od załogi żaglowca.
  • Widok ze sterówki żaglowca.
  • Wchodzenie na maszty po wantach
  • W wolnym czasie po uzyskaniu zgody Kapitana młodzież może wchodzić na reje
  • Młoda załogantka za sterami Daru Młodzieży. Może za kilka lat...
Żaglowiec na swojej trasie porusza się według ścisłego harmonogramu, konsultowanego z ministerstwem. W każdym porcie na Dar Młodzieży czeka oficjalne powitanie. Wizyty, bankiety i przyjęcia organizowane przez polskie ambasady odbywają się na pokładzie. Żaglowiec robił wielkie wrażenie na oglądających. W porcie w Singapur trójmiejskim akcentem był występ Akrobatycznego Teatru Tańca Mira Art. Niestety w Dżakarcie dotarcie do statku było dość trudne, ponieważ zacumował przy odległym od miasta i bardzo przemysłowym nabrzeżu. Szkoda, że nie dopracowano tak trasy rejsu, aby cumowania wypadały w weekendy, kiedy to znacznie większa liczba osób mogłaby podziwiać w porcie piękną polską fregatę. Choć, szczerze mówiąc, przypadkowi obserwatorzy mogli w ogóle nie poznać powodu i celu rejsu Daru dookoła świata - logo sponsorów zdominowało żagle i relingi i przyćmiło informacje o stuleciu odzyskania przez Polskę niepodległości.

  • Akrobatyczne występy artystów trójmiejskiego teatru Mira Art w Singapurze.
  • Akrobatyczne występy artystów trójmiejskiego teatru Mira Art w Singapurze.
  • Akrobatyczne występy artystów trójmiejskiego teatru Mira Art w Singapurze.
  • Wizyta ambasador RP w Singapurze Magdaleny Bogdziewicz na pokładzie żaglowca.
  • Singapurscy fotoreporterzy na pokładzie polskiego żaglowca.
  • Występy lokalnych artystów na pokładzie Daru Młodzieży w Singapurze.
Z perspektywy młodych ludzi udział w Rejsie Niepodległości to wyjątkowe doświadczenie, zarówno pod względem żeglarskim, jak i społecznym. Dwa miesiące spędzone na morzu, z dala od najbliższych, wypełnione zadaniami jak w wojsku, na przemian z godzinami nudy pomiędzy wachtami, bez internetu - to przeżycie warte wpisania w CV. W przypadku studentów Uniwersytetu Morskiego jest to również moment weryfikujący ich życiowe wybory dotyczące przyszłej pracy na morzu.

Dar Młodzieży opuścił już Singapur i płynie do Szanghaju, dalej do Osaki i przez Ocean Spokojny do San Francisco. Punktem kulminacyjnym Rejsu jest Panama, gdzie w styczniu 2019 odbywają się Światowe Dni Młodzieży. W tym spotkaniu wezmą udział wszyscy laureaci, którzy płynęli Darem Młodzieży w ramach Rejsu Niepodległości, na wszystkich etapach. Młodzież ma nadzieję gościć na pokładzie żaglowca papieża Franciszka.

Dar Młodzieży powróci do Gdyni w marcu przyszłego roku.

Miejsca

Opinie (127) ponad 20 zablokowanych

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Relacja z Rejsu Niepodległości

    100 lecia Odzyskania Niepodległości jak już baranie

    • 0 0

  • tytułem przypomnienia - to jest żaglowiec ale kapitan chyba o tym ...zapomniał (2)

    Piękny rejs, fantastyczna przygoda dla załogi. Ale pamiętajcie że macie też żagle i najpiękniej żaglowiec wygląda jak je rozwinie.

    • 3 1

    • Na Darze

      nie ma kapitana jest Komendant

      • 0 0

    • Tyle ze musi być wiatr, marudo.
      A taki rejs to przede wszystkim terminy. I jeśli nie wieje to trzeba się wspomagać silnikiem żeby wszędzie być na czas.

      • 1 0

  • Komendant Wiktorowicz

    pokazał by im co to jest prawdziwe marynarstwo a nie jakieś flauty bez żagli...zapomniałem źe jest jeszcze Komendant Król stara szkoła ...pozdrawiam ...szkoda że go tam nie ma.

    • 0 1

  • Dla mnie w mojej mlodosci to byl najpiekniejszy okres w zyciu kiedy (6)

    podrozowalem w tamte rejony na statkach nieistniejacego juz plo. singapur, Jakarta, Hong Kong, Penang, Kuala Lumpur i nawet biedny ale piekny Vietnam to wspaniale miejsca...

    • 9 0

    • Teraz do Tajlandii, Wietnamu czy Malezji (1)

      z biurem podróży. Z Wawy do Ho Chi Minh City tylko 10 godzin lotu drealinerem lotowskim.

      • 0 0

      • Zadna przyjemnosc samolotem.

        Najpiekniejsze wrazenie pozostawia podroz statekiem kiedy powoli zblizasz sie do jakiegos orientalnego portu. Samolot? Nic nie widac i nagle w jedna minute jestes na lotnisku. Dla mnie statkiem zawsze bylo najlepiej.

        • 1 0

    • W kuala lumpur nie ma portu (3)

      • 1 0

      • Jak zacumowalismy w Kelangu to robiono nam wycieczki do Kuala LUmpur.

        Tak samo kiedy stalismy w Callao, Peru to do Limy z kolegami jechalismy wspolnie oplacona taksowka. Mozna tez autobusem dojechac do Limy. Statek wcale nie musial cumowac tam bo te miasta nie sa portowymi. Nie musisz przypominac. Nazwy miast pisz z duzel litery.

        • 0 0

      • jest (1)

        port klang

        • 0 0

        • Port Kelang

          • 0 0

  • ściema (3)

    \dzięki pis szkoła morska z gdańska nie popłynęła tylko dlatego ze pisowcy zaprosili swoje rodziny wraz ze znajomymi i te biedne dzieciaki co popłynęły czyli szczecin i Kołobrzeg były tylko po to żeby usługiwać

    • 2 6

    • Jakie rodziny???

      Moja córka niedługo wypływa, jest laureatką tego konkursu nie studentką - wygrała 1 z etapów tego rejsu, tylko dzięki sobie, swojemu zaangażowaniu, wiedzy, wystarczyło że zdała testy i tylko tyle albo aż tyle, bez jakichkolwiek znajomości. I najważniejsze nie jesteśmy za PIS nigdy nie byliśmy i nie będziemy!!!

      • 1 1

    • Malo wiesz

      Albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Na każdym odcinku rejsu płyną też studenci z Akademii Morskiej Gdyni. Tu było ich 80!

      • 1 0

    • szkoła morska czego ?

      i kto się z gdańska nadaje ?

      • 0 0

  • Extra sprawa (1)

    Zazdroszcze mam nadzieję ,że kiedyś uda mi się popłynąć w taki rejs ,mimo iż nie jestem już studentem , fajna integracja , dyscyplina uczy:)

    • 3 1

    • życzę Ci tego

      Moja córka niedługo wypływa, jest laureatką tego konkursu , nie jest studentką - wygrała 1 z etapów tego rejsu, tylko dzięki sobie , swojemu zaangażowaniu i wiedzy, wystarczyło, że dobrze zdała testy i tylko tyle, albo aż tyle, bez żadnej protekcji, ani jakichkolwiek znajomości bo ich nie posiadamy.

      • 0 0

  • bzdurne komentarze

    Moja córka niedługo wypływa, jest laureatką tego konkursu - wygrała 1 z etapów tego rejsu, tylko dzięki sobie , swojemu zaangażowaniu i wiedzy, wystarczyło, że dobrze zdała testy i tylko tyle, albo aż tyle, bez żadnej protekcji, ani jakichkolwiek znajomości bo ich nie posiadamy. I jeszcze jedno nie jestem za PIS , nigdy nie byłam i nie będę, wręcz jestem przeciwko!

    • 1 2

  • wyrzucona kasa w błoto (9)

    nic więcej - wycieczka dla PISowców

    • 15 30

    • nie. to nie jest wycieczka dla PiSowców. mogłbyś zachować swoje kompleksy dla siebie. (3)

      To jest super szkoła pod żaglami, takie jak były kiedyś. Świetnie, że się odbywa i promuje nasz kraj na świecie. Te dzieciaki wiele się nauczą na morzu, oby więcej takich inicjatyw.

      • 9 6

      • Tylko dlaczego na pokładzie większość to potomkowie pisowskich działaczy? (2)

        I dlaczego płyną za moje podatki?.....niech zapłacą z własnej kieszeni za przygodę życia!

        • 6 10

        • bzdura

          Moja córka niedługo wypływa, jest laureatką konkursu - wygrała tylko dzięki sobie , swojemu zaangażowaniu i wiedzy, poprostu dobrze zdała testy i tylko tyle, bez żadnej protekcji, ani jakichkolwiek znajomości. I jeszcze jedno nie jestem za PIS , nigdy nie byłam i nie będę, wręcz jestem przeciwko!

          • 1 1

        • to tylko dzieci bogatych mogą realizować marzenia?

          • 6 4

    • a kto zapłacił za rejs KLERu ? (1)

      i ile osób płynie kościelnych ?

      • 4 9

      • poczytaj o pallotynach, potem się głupio pytaj.

        • 1 2

    • jaki jest koszt tego rejsu ? (1)

      ogólny ile milionów poszło na to ? i ile z moich podatków

      • 4 7

      • minimum 6 tysięcy na głowę na miesiąc, bo przecież za mniej utrzymają się tylko d**ile...

        • 8 3

    • a ksiądz też płynie ..... ?

      po obejrzeniu filmu KLER boję się o dzieci i niepełnoletnią młodzież ...

      • 6 10

  • żeby tylko znowu nie było jakiejś afery z przemytem:) (2)

    • 17 9

    • Przemyt to był w 89 - rejs do Kotki. (1)

      0.5 l po 55 centów u nas, a tam po 8.5 dolara.
      Średnia pensja pewnie jakieś 40-50 dolarów.
      Bosman Gejtawa, Brunon B. biegający w morzu po rejach. Powroty na łajbę w nocy po cumach.
      Nic to nie miało wspólnego z nauką zawodu, ale za każdym razem przygoda.

      • 3 0

      • O to Bosman mial te ksywe juz w 89 ?
        Ja plynalem w 98 (expo) i tyle lat zylem w przekonaniu ze mysmy go tak ochrzcili :)

        • 0 0

  • (4)

    Stopy wody pod kilem a i grogu co by nie zabraklo)

    • 14 8

    • Albo leków (3)

      • 2 1

      • (2)

        I prezerwatyw.

        • 5 0

        • (1)

          Szczególnie dla tych z naboru konkursowego "Biblia i morze".

          Wiadomo pielgrzymowicze ;)

          • 9 1

          • Sodoma i Gomora na tych pielgrzymkach, panie...
            A co dopiero na morzu :P

            • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane