- 1 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (212 opinii)
- 2 Pełno usterek i pustostanów na dworcu (88 opinii)
- 3 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (140 opinii)
- 4 Do czerwca skażona ziemia zniknie z Gdańska (91 opinii)
- 5 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (293 opinie)
- 6 Trzy przejścia na odcinku 130 metrów (120 opinii)
Dar Młodzieży: relacja z fragmentu Rejsu Niepodległości
Dar Młodzieży minął półmetek trasy Rejsu Niepodległości. Mieliśmy okazję dołączyć do załogi na odcinku Dżakarta - Singapur i przyjrzeć się, jak wygląda życie na żaglowcu. Trzeba przyznać, że jednostka w czasie podróży dookoła świata działa jak małe przedsiębiorstwo albo nawet niewielkie miasteczko - z bazą noclegową i gastronomiczną, władzami, służbami odpowiedzialnymi za porządek, konserwację, logistykę, opiekę medyczną, zaprowiantowanie, a nawet rozrywkę.
Przypomnijmy, że Dar Młodzieży w ramach Rejsu Niepodległości wypłynął hucznie z Gdyni w maju 2018. W ciągu kilku pierwszych tygodni rejsu odwiedził bałtyckie porty, później - z przystankiem we francuskim Bordeaux - dotarł do Wysp Kanaryjskich, dalej płynął do Kapsztadu w RPA, by przez Ocean Indyjski dotrzeć do Dżakarty i Singapuru.
Rejs Niepodległości jest wyjątkową wyprawą Daru, ponieważ na jego pokładzie, oprócz stałej załogi oraz studentów Uniwersytetu Morskiego, żeglują laureaci konkursu organizowanego przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz Pallotyńską Fundację Misyjną Salvatti. Aby wziąć udział w konkursie, młodzież musiała opublikować na Facebooku
Na każdym etapie rejsu na pokładzie Daru płynie 170 osób, z czego tylko jedna piąta to stała załoga, a pozostała grupa (ok. 130 osób) to laureaci konkursu i studenci. Wszyscy rozlokowani są w 10-osobowych kubrykach, w których czystość i porządek raz w tygodniu kontroluje sam kapitan. Młodzież podzielona jest na trzy wachty. Każda z nich dwa razy dziennie przez cztery godziny realizuje zadania pod nadzorem bosmana. Zadania te bywają bardziej i mniej żeglarskie: mycie pokładu, czyszczenie nadbudówek statku, szorowanie mosiądzów, czyszczenie trapów i balustrad, segregacja i sprzątanie śmieci, struganie wiórków mydlanych, porządki w kubrykach, klarowanie lin, brasowanie rei, sprzątanie toalet i korytarzy, pomoc w kuchni, głównie na zmywaku, a nawet malowanie burty żaglowca.
Ponieważ pogoda nie sprzyjała płynięciu na żaglach - wiało poniżej 15 węzłów, które przyjmuje się za minimalną sprzyjającą żeglowaniu na tej jednostce siłę wiatru - niewiele zadań dotyczyło ściśle żeglarskich tematów. Ale nawet jeśli wiałoby solidnie, nikt i tak nie zwolniłby młodzieży z prozaicznych obowiązków wymienionych powyżej.
Choć znana żeglarzom zasada, że "bosman znajdzie ci zawsze coś do roboty" obowiązuje i podczas tego rejsu, to młodzież pozostaje w świetnych relacjach ze swoimi opiekunami, czego dowodem były rzewne pożegnania i sprytne prezenty w momencie, gdy na żaglowcu zmieniała się grupa studentów i laureatów konkursu.
Podczas każdego dnia rejsu studenci zaangażowani są także w przygotowanie i wydawanie posiłków, poczynając od obierania ziemniaków poprzez pomoc w kuchni po obsługę w obu mesach: uczniowskiej i oficerskiej. Co ciekawe, wachta rozpoczynająca swój dyżur o północy odpowiedzialna jest za... obieranie ziemniaków na kolejny dzień. Widok kilkunastu młodych ludzi siedzących w kółku pod pokładem, z centralnie ustawionym garem z wodą i rzucających do środka obrane ziemniaki jest niezapomniany. A naprawdę mają co robić, bo każdej nocy do obrania jest około 40 kg ziemniaków.
W kuchni na Darze pracują tylko cztery osoby stałej załogi, wspierane przez dwóch dyżurnych z grupy młodzieży. Wśród stałej obsady kuchni jest piekarz, bo chleb pieczony jest na miejscu (i jest pyszny). Wielkie wrażenie swoją obszernością i zaopatrzeniem robi spiżarnia Daru Młodzieży. Biorąc pod uwagę fakt, że żaglowiec opłynie świat w ciągu 10 miesięcy, do portów zawija co kilkadziesiąt dni a na pokładzie wiezie prawie 200 osób, nie zaskakuje solidne zaprowiantowanie w Polsce! Przed wypłynięciem z Gdyni na pokład Daru wniesiono około 50 ton jedzenia. Spora część tych pierwszych zakupów ma wystarczyć na cały rejs. Mięsa i wędliny (12 ton) w specjalnej chłodni, sery i twarogi wypełniają wielkie lodówki, a ziemniaki, ryże, kasze, makarony, mąka (2 tony), przyprawy, słodycze, kawa, herbata i soki - spiżarnię. W portach, do których zawija Dar, kupuje się głównie warzywa i owoce. W pełni zaprowiantowany statek waży aż 2700 ton.
Jedzenie na okręcie jest tradycyjne, polskie i domowe. Posiłki wydawane są o stałych i restrykcyjnie przestrzeganych godzinach. Młoda załoga potrafi sporo zjeść - na każdy obiad kucharze przygotowują ok. 20 kg mięsa. A jeśli na śniadanie jest jajecznica - to zrobiona z 400 jaj!
W stałej załodze Daru znaleźliśmy również lekarza i pielęgniarza, a na jego pokładzie - mały szpital i ambulatorium, które działa praktycznie 24 godziny na dobę. W związku z faktem, że współorganizatorem Rejsu Niepodległości jest Pallotyńska Fundacja Misyjna, uczestnikiem rejsu jest również ksiądz. Co za tym idzie, załoga może brać udział w mszach, które odbywają się na rufie statku.
Duże cyfry opisują parametry Daru: zbiorniki mieszczą ok. 320 ton wody i 200 ton paliwa! Przy czym dziennie załoga zużywa ok. 16-20 ton wody, a płynąca na silniku jednostka spala prawie cztery tony paliwa na dobę. Dodatkowo na morzu pracuje odsalarka, która jest w stanie "wyprodukować" 12 ton słodkiej wody dziennie. Silniki i generatory pracują więc cały czas, żeby działała też klimatyzacja, wentylacja i chłodzenie, a w gniazdkach było 230V. Wszystkie te urządzenie działają praktycznie non stop i trudno na żaglowcu znaleźć ciche miejsce, gdzie nie słychać byłoby niczego oprócz wiatru i morza.
Żaglowiec na swojej trasie porusza się według ścisłego harmonogramu, konsultowanego z ministerstwem. W każdym porcie na Dar Młodzieży czeka oficjalne powitanie. Wizyty, bankiety i przyjęcia organizowane przez polskie ambasady odbywają się na pokładzie. Żaglowiec robił wielkie wrażenie na oglądających. W porcie w Singapur trójmiejskim akcentem był występ Akrobatycznego Teatru Tańca Mira Art. Niestety w Dżakarcie dotarcie do statku było dość trudne, ponieważ zacumował przy odległym od miasta i bardzo przemysłowym nabrzeżu. Szkoda, że nie dopracowano tak trasy rejsu, aby cumowania wypadały w weekendy, kiedy to znacznie większa liczba osób mogłaby podziwiać w porcie piękną polską fregatę. Choć, szczerze mówiąc, przypadkowi obserwatorzy mogli w ogóle nie poznać powodu i celu rejsu Daru dookoła świata - logo sponsorów zdominowało żagle i relingi i przyćmiło informacje o stuleciu odzyskania przez Polskę niepodległości.
Z perspektywy młodych ludzi udział w Rejsie Niepodległości to wyjątkowe doświadczenie, zarówno pod względem żeglarskim, jak i społecznym. Dwa miesiące spędzone na morzu, z dala od najbliższych, wypełnione zadaniami jak w wojsku, na przemian z godzinami nudy pomiędzy wachtami, bez internetu - to przeżycie warte wpisania w CV. W przypadku studentów Uniwersytetu Morskiego jest to również moment weryfikujący ich życiowe wybory dotyczące przyszłej pracy na morzu.
Dar Młodzieży opuścił już Singapur i płynie do Szanghaju, dalej do Osaki i przez Ocean Spokojny do San Francisco. Punktem kulminacyjnym Rejsu jest Panama, gdzie w styczniu 2019 odbywają się Światowe Dni Młodzieży. W tym spotkaniu wezmą udział wszyscy laureaci, którzy płynęli Darem Młodzieży w ramach Rejsu Niepodległości, na wszystkich etapach. Młodzież ma nadzieję gościć na pokładzie żaglowca papieża Franciszka.
Dar Młodzieży powróci do Gdyni w marcu przyszłego roku.
Miejsca
Opinie (127) ponad 20 zablokowanych
-
2018-10-19 22:12
100 lecia Odzyskania Niepodległości jak już baranie
- 0 0
-
2018-10-19 09:39
tytułem przypomnienia - to jest żaglowiec ale kapitan chyba o tym ...zapomniał (2)
Piękny rejs, fantastyczna przygoda dla załogi. Ale pamiętajcie że macie też żagle i najpiękniej żaglowiec wygląda jak je rozwinie.
- 3 1
-
2018-10-19 21:48
Na Darze
nie ma kapitana jest Komendant
- 0 0
-
2018-10-19 10:20
Tyle ze musi być wiatr, marudo.
A taki rejs to przede wszystkim terminy. I jeśli nie wieje to trzeba się wspomagać silnikiem żeby wszędzie być na czas.- 1 0
-
2018-10-19 21:36
Komendant Wiktorowicz
pokazał by im co to jest prawdziwe marynarstwo a nie jakieś flauty bez żagli...zapomniałem źe jest jeszcze Komendant Król stara szkoła ...pozdrawiam ...szkoda że go tam nie ma.
- 0 1
-
2018-10-18 17:48
Dla mnie w mojej mlodosci to byl najpiekniejszy okres w zyciu kiedy (6)
podrozowalem w tamte rejony na statkach nieistniejacego juz plo. singapur, Jakarta, Hong Kong, Penang, Kuala Lumpur i nawet biedny ale piekny Vietnam to wspaniale miejsca...
- 9 0
-
2018-10-19 08:46
Teraz do Tajlandii, Wietnamu czy Malezji (1)
z biurem podróży. Z Wawy do Ho Chi Minh City tylko 10 godzin lotu drealinerem lotowskim.
- 0 0
-
2018-10-19 16:50
Zadna przyjemnosc samolotem.
Najpiekniejsze wrazenie pozostawia podroz statekiem kiedy powoli zblizasz sie do jakiegos orientalnego portu. Samolot? Nic nie widac i nagle w jedna minute jestes na lotnisku. Dla mnie statkiem zawsze bylo najlepiej.
- 1 0
-
2018-10-18 23:13
W kuala lumpur nie ma portu (3)
- 1 0
-
2018-10-19 16:47
Jak zacumowalismy w Kelangu to robiono nam wycieczki do Kuala LUmpur.
Tak samo kiedy stalismy w Callao, Peru to do Limy z kolegami jechalismy wspolnie oplacona taksowka. Mozna tez autobusem dojechac do Limy. Statek wcale nie musial cumowac tam bo te miasta nie sa portowymi. Nie musisz przypominac. Nazwy miast pisz z duzel litery.
- 0 0
-
2018-10-19 01:47
jest (1)
port klang
- 0 0
-
2018-10-19 08:44
Port Kelang
- 0 0
-
2018-10-18 23:24
ściema (3)
\dzięki pis szkoła morska z gdańska nie popłynęła tylko dlatego ze pisowcy zaprosili swoje rodziny wraz ze znajomymi i te biedne dzieciaki co popłynęły czyli szczecin i Kołobrzeg były tylko po to żeby usługiwać
- 2 6
-
2018-10-19 15:39
Jakie rodziny???
Moja córka niedługo wypływa, jest laureatką tego konkursu nie studentką - wygrała 1 z etapów tego rejsu, tylko dzięki sobie, swojemu zaangażowaniu, wiedzy, wystarczyło że zdała testy i tylko tyle albo aż tyle, bez jakichkolwiek znajomości. I najważniejsze nie jesteśmy za PIS nigdy nie byliśmy i nie będziemy!!!
- 1 1
-
2018-10-19 10:08
Malo wiesz
Albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Na każdym odcinku rejsu płyną też studenci z Akademii Morskiej Gdyni. Tu było ich 80!
- 1 0
-
2018-10-19 00:49
szkoła morska czego ?
i kto się z gdańska nadaje ?
- 0 0
-
2018-10-18 21:54
Extra sprawa (1)
Zazdroszcze mam nadzieję ,że kiedyś uda mi się popłynąć w taki rejs ,mimo iż nie jestem już studentem , fajna integracja , dyscyplina uczy:)
- 3 1
-
2018-10-19 15:23
życzę Ci tego
Moja córka niedługo wypływa, jest laureatką tego konkursu , nie jest studentką - wygrała 1 z etapów tego rejsu, tylko dzięki sobie , swojemu zaangażowaniu i wiedzy, wystarczyło, że dobrze zdała testy i tylko tyle, albo aż tyle, bez żadnej protekcji, ani jakichkolwiek znajomości bo ich nie posiadamy.
- 0 0
-
2018-10-19 15:19
bzdurne komentarze
Moja córka niedługo wypływa, jest laureatką tego konkursu - wygrała 1 z etapów tego rejsu, tylko dzięki sobie , swojemu zaangażowaniu i wiedzy, wystarczyło, że dobrze zdała testy i tylko tyle, albo aż tyle, bez żadnej protekcji, ani jakichkolwiek znajomości bo ich nie posiadamy. I jeszcze jedno nie jestem za PIS , nigdy nie byłam i nie będę, wręcz jestem przeciwko!
- 1 2
-
2018-10-18 14:00
wyrzucona kasa w błoto (9)
nic więcej - wycieczka dla PISowców
- 15 30
-
2018-10-18 14:13
nie. to nie jest wycieczka dla PiSowców. mogłbyś zachować swoje kompleksy dla siebie. (3)
To jest super szkoła pod żaglami, takie jak były kiedyś. Świetnie, że się odbywa i promuje nasz kraj na świecie. Te dzieciaki wiele się nauczą na morzu, oby więcej takich inicjatyw.
- 9 6
-
2018-10-18 14:18
Tylko dlaczego na pokładzie większość to potomkowie pisowskich działaczy? (2)
I dlaczego płyną za moje podatki?.....niech zapłacą z własnej kieszeni za przygodę życia!
- 6 10
-
2018-10-19 15:12
bzdura
Moja córka niedługo wypływa, jest laureatką konkursu - wygrała tylko dzięki sobie , swojemu zaangażowaniu i wiedzy, poprostu dobrze zdała testy i tylko tyle, bez żadnej protekcji, ani jakichkolwiek znajomości. I jeszcze jedno nie jestem za PIS , nigdy nie byłam i nie będę, wręcz jestem przeciwko!
- 1 1
-
2018-10-18 14:24
to tylko dzieci bogatych mogą realizować marzenia?
- 6 4
-
2018-10-18 14:16
a kto zapłacił za rejs KLERu ? (1)
i ile osób płynie kościelnych ?
- 4 9
-
2018-10-18 15:49
poczytaj o pallotynach, potem się głupio pytaj.
- 1 2
-
2018-10-18 14:13
jaki jest koszt tego rejsu ? (1)
ogólny ile milionów poszło na to ? i ile z moich podatków
- 4 7
-
2018-10-18 14:14
minimum 6 tysięcy na głowę na miesiąc, bo przecież za mniej utrzymają się tylko d**ile...
- 8 3
-
2018-10-18 14:03
a ksiądz też płynie ..... ?
po obejrzeniu filmu KLER boję się o dzieci i niepełnoletnią młodzież ...
- 6 10
-
2018-10-18 13:44
żeby tylko znowu nie było jakiejś afery z przemytem:) (2)
- 17 9
-
2018-10-18 21:44
Przemyt to był w 89 - rejs do Kotki. (1)
0.5 l po 55 centów u nas, a tam po 8.5 dolara.
Średnia pensja pewnie jakieś 40-50 dolarów.
Bosman Gejtawa, Brunon B. biegający w morzu po rejach. Powroty na łajbę w nocy po cumach.
Nic to nie miało wspólnego z nauką zawodu, ale za każdym razem przygoda.- 3 0
-
2018-10-19 12:21
O to Bosman mial te ksywe juz w 89 ?
Ja plynalem w 98 (expo) i tyle lat zylem w przekonaniu ze mysmy go tak ochrzcili :)- 0 0
-
2018-10-18 13:44
(4)
Stopy wody pod kilem a i grogu co by nie zabraklo)
- 14 8
-
2018-10-18 14:14
Albo leków (3)
- 2 1
-
2018-10-18 14:24
(2)
I prezerwatyw.
- 5 0
-
2018-10-18 14:42
(1)
Szczególnie dla tych z naboru konkursowego "Biblia i morze".
Wiadomo pielgrzymowicze ;)- 9 1
-
2018-10-19 10:14
Sodoma i Gomora na tych pielgrzymkach, panie...
A co dopiero na morzu :P- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.