- 1 Pozostałości baterii mającej bronić portu (15 opinii)
- 2 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (115 opinii)
- 3 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (73 opinie)
- 4 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (21 opinii)
- 5 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (333 opinie)
- 6 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (64 opinie)
Dzień bez smartfona. Da radę go przeżyć?
Jak by wyglądał wasz dzień, gdyby trzeba było sobie radzić bez smartfona? Byłby lepszy czy gorszy? Sprawdźmy
Od kilku lat, w czasie wakacyjnego urlopu, całkowicie rezygnuję z korzystania z telefonu. Zarówno jako z narzędzia do komunikowania ze światem, jak i ze zwykłego pożeracza czasu. Żadnych mediów społecznościowych, aplikacji, alertów, powiadomień, przypominajek, nagłych maili.
Wypoczywam.
A gdyby tak wakacyjny luksus stał się codziennością? Czy ograniczenia smartfona na co dzień, nie tylko od święta, ułatwiło czy utrudniło nam życie?
Sprawdźmy!
Poranek z budzikiem, bez radia i prasówki
"Dzień bez telefonu" zacząłbym... dzień wcześniej. Wieczorem musiałbym najpierw znaleźć, a potem nastawić budzik. Na co dzień go nie używam, bo budzi mnie alarm w smartfonie. Ustawiony na stałe, wiele miesięcy (a może nawet lat) temu.
Rano, do chwili wyjścia z domu, komórka teoretycznie nie jest do niczego potrzebna. Ale tylko teoretycznie, bo w praktyce przez telefon słuchamy w domu radia (z przenośnego głośnika na bluetooth). Także w telefonie - z racji pracy w mediach - robię poranną prasówkę.
Śniadanie i prysznic - tu już smartfona nie potrzebuję.
Wyników meczów nie ma w gazecie
Do pracy przez większą część roku jeżdżę tramwajem (pozostałą rowerem). Ale zanim to nastąpi, po drodze odprowadzam jeszcze młodszego syna do przedszkola.
To sprawia, że każdego dnia wsiadam do tramwaju o różnych porach. Aby najbliższy tramwaj mi nie uciekł, w drodze sprawdzam w aplikacji Trojmiasto.pl na wirtualnej tablicy informacji pasażerskiej bieżący rozkład. Dzięki temu wiem, czy mam jeszcze dwie minuty na wizytę w kiosku czy piekarni, czy muszę przyspieszyć kroku, by wskoczyć do odjeżdżającego tramwaju.
Tym razem tego nie sprawdzę, więc idę na przystanek "na wyczucie".
Oczekiwanie na tramwaj to też zazwyczaj moment, gdy mogę zerknąć np. na wyniki wieczornych meczów w Lidze Mistrzów. W dniu bez telefonu, który w każdej chwili daje nieograniczony dostęp do Internetu, ze źródeł informacji będących pod ręką pozostaje mi tylko... gazeta w kiosku. Pod dwoma warunkami: o ile znajdę kiosk, których jest coraz mniej i o ile oczywiście wydawca zdążył przed wysłaniem jej do drukarni zmieścić w niej relację z meczu.
Kiosk znajduję. Ale wydawca nie zdążył.
Muzyka w tramwaju? Potrzebny odtwarzacz mp3 albo discman
Kwadrans jazdy tramwajem zazwyczaj spędzam czytając książkę lub słuchając muzyki. Tę drugą odtwarzam z aplikacji zainstalowanej - a jakże - w komórce.
Dziś muszę poradzić sobie bez tego. Dwie dekady temu posiadacz discmana w tramwaju z pewnością zadałby szyku, dekadę temu - ktoś z mp trójką. Ale dziś? Co prawda wciąż są dostępne w sieci, miłośnicy retro rozwiązań pewnie wciąż ich używają, ale bez przesady. Nie kupię ich dla jednego dnia.
A na marginesie. Pamiętacie to uczucie irytacji, jaką wzbudza zacinanie odtwarzanej muzyki, bo płyta jest porysowana, albo w czasie jazdy trzęsie wami na nierównościach? Korzystając z apki w komórce tego nie doświadczycie.
Trudno. Jadę bez muzyki. Całe szczęście, że chociaż książka jest z papieru.
Kontakt z bliskimi utrudniony
W ciągu dnia wypadałoby mieć kontakt z bliskimi. Zapytać starszego syna, czy zjadł obiad, czy żonę o listę zakupów do zrobienia po pracy.
Dlatego listę zakupów mam zawczasu spisaną na kartce. A na drugiej stronie - numer do karty SIM w zegarku syna. Telefonu nie ma, ale kontaktuję się z nim przez jego zegarek. Gdybym musiał do niego zadzwonić muszę mieć numer pod ręką. Z komórką w kieszeni nie muszę się o to martwić, bo jest zapisana w pamięci telefonu.
A gdybym musiał zadzwonić też do innych osób? Już nie mówiąc o sprawach służbowych. Bez notesu ani rusz. Dobrze, że w pracy są telefony stacjonarne.
A co, jeśli musiałbym zadzwonić z ulicy? Szukać nieistniejących budek telefonicznych? Prosić nieznajomego przechodnia o pożyczenie telefonu? To jednak pewien kłopot.
Na zakupy lepiej z gotówką w kieszeni
Przed powrotem do domu szybkie zakupy. Przy kasie okazuje się, że terminal odrzuca kartę płatniczą, a gotówki przy sobie nie noszę od lat. W normalnych warunkach zalogowałbym się do aplikacji, by sprawdzić, czy są dostępne środki albo po prostu zapłacił korzystając z telefonu. Bez niego nic nie sprawdzę. Przepraszam panią przy kasie, wypakowuję zakupy i wychodzę ze sklepu z niczym.
A gdybym zechciał skorzystać z zapisanych zniżek do restauracji? Zamówić taksówkę? Przedłużyć zdalnie płatne parkowanie? Wypożyczyć hulajnogę na minuty? Sprawdzić spalone kalorie i przebyte w ciągu dnia kilometry? Nie dziś.
Tym razem bez zdjęcia w Raporcie
Odcięty od informacji od żony i dzieci, bez zakupów i ulubionej muzyki idę na przystanek. Przy dworcu tramwajowy korek, nic nie jedzie. Sprawdziłbym w Raporcie dlaczego, ale nie tym razem. Więc stoję i cierpliwie czekam.
Gdy wieczorem wracam do domu, mija prawie 24 godzina bez telefonu. Dzień bez smartfona dał mi w kość. I udowodnił, że tak jak w czasie wakacji można zapomnieć o jego istnieniu, tak w codziennym życiu bardzo trudno się bez niego obejść.
PS. Na każdy 1000 czytelników, którzy mają przed oczami ten tekst, 600 ogląda go w swoim smartfonie. A ty, w której grupie jesteś?
Opinie (163) 4 zablokowane
-
2022-04-30 18:08
Założyłem się z sąsiadami, że nie będę. Mój BlackBerry został w szufladzie ze skarpetami u tego z piętra wyżej. (1)
W jego stadzie jest amstaf, więc strażnik którego się boję był. Zakład był o stówę. Pięciu typa po 2 dychy. Dałem radę i było w zasadzie łatwo. Mniejszy stres. Dałem radę przez 13 dni. Mógłbym tak nawet rok. Stówa co dzień. Ale 13 ponieważ musiałem mieć go przy d. bo w czasie zakładu poznałem nieznajomą :) Teraz to moja żona. A za uzbieraną kasę zrobili mi kawalerski, skromny, bo sami abstynenci :) Ale jakoś 2-3 tygodnie temu zapomniałem załadować epapierosa i mi padł przed robotą. Myślałem, że ich wszystkich zap!@#$&le !!!
- 1 0
-
2022-04-30 18:15
Bajkopisarz
Forum lyknie jak pelikany
- 0 0
-
2022-04-30 18:09
Zaskoczę większosć!
Da się przeżyć dłużej... - j z mózgiem!
- 5 0
-
2022-04-30 18:19
To ja już wolę moje dzieciństwo - dzisiejsza młodzież to same cherlaki.
- 8 0
-
2022-04-30 18:29
Same garbusy ci młodzi - nic energii i uśmiechu do drugich...
Zapatrzeni tylko w siebie.
- 8 0
-
2022-04-30 19:14
ze wszystkiego co tu opisano nie korzystam na sartfonie!
wszystko robię na laptopie a smartfon mam w zasadzie do dzwonienia i sms-ów. w nagłych wypadkach jak potrzebuję coś sprawdzić na necie to to używam smartfona. Muzyki nie lubię słuchać na słuchawkach a w domu na Hi-fi
- 5 0
-
2022-04-30 19:24
Można, ale po co?
Kiedyś żyłem bez internetu i telefonu (piszę jeszcze o stacjonarnym), no i co? Trochę się rozbestwiłem tym gadżetem przez lata, ale poza dzwonieniem / sms, zdjęciem i spojrzeniem, która godzina to rzadko używam inne funkcje. Mam telefon by dzwonić, a że kilka bajerów daje większą wygodę, to źle? Problem to mają ci, co łażą jak zombie z telefonem przy twarzy, bo tam mają cały swój świat.
- 10 0
-
2022-04-30 19:53
Można żyć tylko Co to za życie:D
- 1 5
-
2022-04-30 20:16
Mozna bez problemu tylko po co? Dorastalem w czasach kiedy niewielu nawet mialo w domu stacjonarny telefon, podobnie bylo z samochodami. Zdarzylo mi się nawet przezyc zimowe ferie z pradem przez godzinę na dobe podczas stanu wojennego, wiec mam już dosc martyrologii. Jeśli coś mi ulatwia zycie to nie mam ochoty z tego rezygnowac
- 30 2
-
2022-04-30 20:20
Smartfonu
- 2 0
-
2022-04-30 20:41
(2)
Smutne...tyle biedy i wojen na swiecie a ludzie tak uzaleznieni od technologii, kosmetyków, ciuchów etc ze to az niesmaczne.
- 3 0
-
2022-05-01 09:48
to pozbądź się wszystkiego, spal ciuchy (1)
i idź żyć gdzieś w lesie nad rzeką.
- 0 1
-
2022-05-01 23:01
AAA no tak, skoro komuśprzeszkadza pustota umysłowa to znaczy, że ma żyć w lesie. Tylko potwierdziłeśto co tamten napisał.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.