Najpierw biuro rady miasta trzykrotnie nie przyjęło pierwszej w historii Gdyni uchwały obywatelskiej, a teraz radni zdjęli ją z porządku obrad sesji Rady Miasta. Sam wnioskodawca uznał bowiem, że głosowanie podpisanej przez 600 gdynian uchwały nie ma sensu.
tak, ale każdy musi dbać o formalności
6%
tak, ale nie korzystają z tego
9%
raczej nie, trzeba się znać na prawnych "kruczkach"
19%
nie, ten tekst jest tego najlepszym przykładem
66%
W Gdyni są spore ułatwienia, pozwalające na złożenie tzw. uchwały obywatelskiej.
Wystarczy 50 podpisów mieszkańców, ścieżka legislacyjna jest krótka. Ale tylko teoretycznie.
Jacek Urban,
aktywny gdyński społecznik, próbował napisaną przez siebie uchwałę przepuścić przez magistrackie tryby trzykrotnie. Za każdym razem biuro rady miasta znajdowało jakiś problem formalny - a to nie było właściwego nagłówka, a to kartki z podpisami nie były z nim "trwale połączone".
Wreszcie sprawy w swoje ręce wzięli radni PO i PiS, czyli opozycji wobec proprezydenckiej Samorządności, którzy zgłosili uchwałę pod obrady jako projekt radnych. Warto przy tym pamiętać, że uchwała nie jest kontrowersyjna. Zawiera ogólne zapisy nt. wsparcia przedsiębiorców przez prezydenta Gdyni. Tylko, że w środę projekt nie został nawet przegłosowany. Na wniosek
Pawła Stolarczyka z PiS, który... projekt złożył.
-
Nie ma poparcia wśród radnych, więc zaproponowałem jego wycofanie. Chciałem uchronić mieszkańców, którzy się pod nią podpisali, przed niepotrzebną krytyką - tłumaczy radny PiS.
Nieofcjalnie od dawna było wiadomo, że uchwała nie ma szans na przyjęcie przez rządzącą Gdynią Samorządność. Wszystkie komisje zaopiniowały ją negatywnie. Nie zmienia to opinii radnych o "wolcie Stolarczyka".
-
Zachował się jak palant - komentuje krótko i dosadnie jeden z radnych opozycji. Nieco bardziej delikatny jest szef klubu PO w gdyńskiej radzie miasta
Tadeusz Szemiot. -
Jesteśmy tym niemile zaskoczeni. Chodziło przecież o gest, zamanifestowanie tego, że mieszkańcom trzeba takie sprawy ułatwiać, a nie utrudniać - kręci głową.
Medale Kwiatkowskiego dla zasłużonych
Radni Gdyni przyznali najbardziej prestiżowe odznaczenia miejskie trzem kolejnym osobom. Medale im. Eugeniusza Kwiatkowskiego za wybitne zasługi dla Gdyni na uroczystej sesji w lutym otrzymają: Andrzej Kołodziej, organizator strajków w gdyńskiej stoczni, wieloletni bojownik o wolność, bohater Solidarności, a także Irena Muszkiewicz-Herok, prezesa zarządu Fundacji Gospodarczej w Gdyni, sekretarza jury Gdyńskiego Biznesplanu, od lat wspierająca organizacje pozarządowe w Gdyni. Medal otrzymał również Ryszard Matyka, prezes firmy Vistal, która buduje swą potęgę w Gdyni, otwierając kolejne spółki, zajmujące się przede wszystkim przemysłem stalowym. Vistal wspiera też gdyńską drużynę piłkarek ręcznych.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
