- 1 Nocna komunikacja do poprawki (167 opinii)
- 2 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (365 opinii)
- 3 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (52 opinie)
- 4 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (70 opinii)
- 5 Znów były wyścigi na al. Grunwaldzkiej (328 opinii)
- 6 Jest reakcja na serię kolizji z tramwajami (131 opinii)
Gdzie są książki z gdańskich tramwajów? W domach czy antykwariatach?
Nikt do końca nie wie, ile dokładnie książek krąży po świecie w ramach bookcrossingu, mówi się jednak o 8, może 9 milionach egzemplarzy. Czy wśród nich są egzemplarze z akcji promującej czytanie w gdańskich tramwajach?
Dowodzi tego efekt akcji rozpoczętej 3 stycznia przez Wojewódzką i Miejską Bibliotekę Publiczną w Gdańsku wraz z Zakładem Komunikacji Miejskiej. Akcja nazywa się "Przyjazna komunikacja zbiorowa w Gdańsku: promocja czytelnictwa w środkach komunikacji miejskiej" i polega na udostępnianiu w tramwajach książek ze zbiorów biblioteki.
Jak by się nie nazywała, to tak naprawdę akcja bookcrossingowa, polegająca na udostępnianiu wszystkim chętnym pozostawionych w oznaczonych miejscach książek (w tym przypadku to oznaczone naklejką z otwartą książką miejsce w każdym z 35 tramwajów typu PESA), które po przeczytaniu trzeba zwrócić i ewentualnie dołożyć swoje, jeśli dysponuje się niechcianymi nadwyżkami w domowej biblioteczce.
Akcja ciekawa, ale przeprowadzona po łebkach. Książki nie były ostemplowane logo akcji, siatki na książki przypominały siatki na ziemniaki, a w tramwajach, poza nalepką, nie było żadnej informacji, jak należy się z książkami obchodzić.
Mimo to uwierzyłam, że to może się udać - skoro na Zachodzie książki od lat krążą i służą milionom czytelników, czemu tak nie miałoby być i u nas?
Nie minął jednak tydzień akcji, a z 200 pilotażowych książek (docelowo w "obiegu" ma znaleźć się ich łącznie tysiąc) nie zostało już praktycznie żadnej. Choć książki włączone do akcji to żadne białe kruki, ot - pozycje wycofywane z bibliotek, ewentualnie zalegające w magazynach czy otrzymane w darze, rozpłynęły się niczym kamfora. No, chyba że okazały się tak interesujące, że ich czytelnicy nie mogą się od nich oderwać...
A może w komunikacji miejskiej to się po prostu nie do końca sprawdza? Też nie - w SKM-ce od kilku miesięcy "latające książki" krążą, jak na razie z powodzeniem, o czym można przeczytać na stronie FB Szybkiej Książki Miejskiej.
Gdzie leży problem? Porozmawiałam z dyrektorką jednej z uczelnianych bibliotek, która stwierdziła, że "jeszcze do tego nie dorośliśmy". Trzeba więc najpierw na stratę spisać kilka (-set, tysięcy?) pozycji, by w mieszkańcach wyrobić odruch: "przeczytałeś - zwróć, a jeśli możesz - dołóż swoją", ale nie zabieraj, nie wynoś, bo to dobro wspólne - dla mnie i dla ciebie.
Pozostaje jeszcze pytanie, co stało się z "pilotażowymi" egzemplarzami, które 3 stycznia trafiły do tramwajów? Obdzwoniłam skupy makulatur - za kilogram książki (w miękkiej oprawie) dostaniemy ok. 20 gr. Na tyle mało, że tam chyba nikt z nimi nie poszedł. Może więc antykwariaty, aukcje internetowe?
Książki z tramwajów nie są oznaczone, nie wciągnięte do żadnej ewidencji, nie ma więc jak sprawdzić, które tytuły trafiły do skupu. Przepadły bez śladu. Pół biedy, jeśli zostaną przeczytane i zalegną na czyjejś półce. Jeśli jednak trafią za parę groszy na miejski targ rupieci albo skończą jako podpałka w piecu - będzie to nasza wspólna porażka. I wstyd.
3 stycznia w 25 tramwajach w Gdańsku rozpoczęła się akcja bookcrossingu. Jak dotąd, z 200 egzemplarzy nie zachował się żaden.
Miejsca
Opinie (454) 2 zablokowane
-
2013-01-09 12:11
ja ja alles supergut Polen , )
- 2 1
-
2013-01-09 12:11
No szkoda, że nie pozostawiali w tych tramwajach telewizorów 60 calowych
- 7 0
-
2013-01-09 12:12
Zniknęły rówież siatki na książki... (3)
- 7 0
-
2013-01-09 12:14
(2)
ten badziew to i dobrze...wiekszosc byla źle przywiązana i nie dało się normlanie siedzieć..bez trzymania ksiązek na kolanach....z głową trzeba było to robić, z głową
- 4 5
-
2013-01-09 12:17
czyli mamy winnego,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, (1)
- 5 3
-
2013-01-09 12:59
co winnego, badziewia nie biorę, kompletnie ktos bez glowy to przywiązał, nie da się normlanie siedzieć...to roznica
- 5 1
-
2013-01-09 12:16
dobrze ze cale tramwaje jeszcze nie znikaja razem z motorniczym........
pewnie z czasem tez do tego dojdzie
- 10 0
-
2013-01-09 12:16
Super sprawa z tymi książkami. Dzięki nim dostałem już kilka złotych na wino w skupie makulatury
- 6 3
-
2013-01-09 12:18
Ludzie przeczytają, to zwrócą - przynajmniej część z nich. Jakby ktoś kradł te książki, żeby w piecu napalić, albo do antykwariatu oddać, to na pewno nie brał pojedynczych sztuk, wystarczy na zapis z monitoringu popatrzeć.
- 3 1
-
2013-01-09 12:19
ha ha ha
Śmiech na sali, już pokradli książki? Przecież to było do przewidzenia. To jest Polska, tu nic nie może być normalnie.
- 6 0
-
2013-01-09 12:20
Skoro te książki nie mają nawet pieczątek "Własność biblioteki" to co się dziwić
Ludzie myślą że to coś w rodzaju darmowego Metra. Ktoś im powiesił książkę znaczy można wziąć
- 8 1
-
2013-01-09 12:27
(1)
wczoraj jechałam tramwajem i jakoś książki były. nie mają o czym artykułu napisać. wiecznie niezadowoleni
- 4 1
-
2013-01-09 12:50
a ja ani razu ich nie widziałam od początku
- 1 0
-
2013-01-09 12:30
Książki w tramwajach powinny być wypożyczane u motorniczego, który by prowadził ewidencję
tylko i wyłącznie za okazaniem paszportu polsatu.
- 8 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.