- 1 Oszukana na "akcje Orlenu" straciła 140 tys. zł (75 opinii)
- 2 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (72 opinie)
- 3 Drugi lewoskręt na Trasie W-Z nic nie dał? (148 opinii)
- 4 Altana w parku Oliwskim ofiarą złomiarzy (110 opinii)
- 5 Najstarsza fontanna idzie do remontu (103 opinie)
- 6 Chodnik dodatkowym pasem Grunwaldzkiej (214 opinii)
Jak ułatwić kupowanie biletów miejskich: biletomat, terminal, więcej życzliwości
Po naszym piątkowym artykule "Nie masz drobnych, płacisz mandat" zasypała nas lawina maili i telefonów od czytelników. Pytali, dlaczego poza Gdańskiem nie ma problemu z płaceniem za bilety sprzedawane przez kierowców.
Kwestie kupowania biletów w gdańskich pojazdach komunikacji publicznej uregulowane są w pkt. 13 par. 3 uchwały Rady Miasta w "sprawie ustalenia zasad taryfowych, cen za przejazdy środkami gminnego transportu zbiorowego oraz wysokości opłat dodatkowych i opłat manipulacyjnych". Czytamy w nim, że "Sprzedaż biletów w pojazdach autobusowych lub tramwajowych odbywa się za odliczoną gotówkę. Na liniach dziennych prowadzi się sprzedaż wyłącznie biletów jednorazowych czasowych, a na liniach nocnych - także biletów na jeden przejazd na linie nocne."
Uchwała Rady Miasta w tej sprawie(pdf).
Gdynia: kierowcy wydadzą resztę, bo dzięki temu zarobią
Tymczasem w Gdyni nie ma przepisu, który nakazywałby pasażerom płacenie za bilety jedynie odliczoną gotówką.
- Nie ma w naszym regulaminie zapisu, że bilet czy karnet można kupić wyłącznie za odliczoną kwotę. My jedynie upraszamy pasażerów o to, by w miarę możliwości płacili w ten sposób. Dlatego też kierowca wyruszając w trasę ma obowiązek posiadania w bilonie minimum 20 zł, po to właśnie, żeby nie mógł się tłumaczyć, że nie miał jak wydać. Po jakimś czasie jest w stanie wydać resztę nawet ze 100 zł - tłumaczy Marcin Gromadzki, rzecznik Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni.
Przedstawiciel gdyńskiej komunikacji zastrzega, że sprzedaż biletów przez kierowców jest tylko dodatkowym, uzupełniającym kanałem ich dystrybucji i ZKM nie ma zamiaru tej formy sprzedaży promować. Wręcz przeciwnie: do kupowania biletów w gdyńskiej komunikacji zniechęcać ma nawet rodzaj sprzedawanych biletów. W trolejbusach i autobusach najtańszy bilet normalny kosztuje 4,6 zł (jest ważny przez godzinę na wszystkich liniach), można też kupić karnet, który składa się z pięciu biletów ulgowych za 7,5 zł lub całodobowy za 12 zł.
- 60 proc. wartości sprzedaży biletów, poza miesięcznymi i okresowymi, to są właśnie karnety sprzedawane u kierowców - dodaje rzecznik gdyńskiego ZTM-u. - Ich sprzedaż w autobusach czy trolejbusach nie powoduje szczególnych utrudnień czy opóźnień w kursowaniu, bo sprzedajemy karnet na kilka przejazdów, a nie pojedynczy bilet. Dla naszych kierowców sprzedawanie biletów jest naturalnym elementem usługi.
Nie tylko elementem usługi, ale i zarobku. W Gdyni bowiem kierowcy dostają 9-procentową prowizję za sprzedaż biletów i karnetów. Miesięcznie kierowca jeżdżący na liniach zwykłych może zarobić dodatkowo średnio ok. 200 zł. Ten, który jeździ na liniach pośpiesznych czy podmiejskich - nawet 600 zł.
Gdańsk: przez biletomat na przystanku biletu u kierowcy nie kupisz
Z czego więc wynika tak restrykcyjny zapis akurat w gdańskich regulacjach? Urzędnicy tłumaczą, że bilety można kupić w wielu miejscach, m.in.: punktach obsługi klienta ZTM, kioskach, niektórych sklepach czy w którymś z 50 automatów rozsianych po Gdańsku. Bilet można też kupić przez telefon komórkowy.
- Przypominam, że podstawowym zadaniem kierowcy jest dowiezienie pasażerów na czas, natomiast wyruszając w trasę nie mają oni obowiązku posiadania bilonu. Jeśli jednak mają przy sobie "drobne" i ocenią, że transakcja oraz wydanie reszty nie spowoduje opóźnienia w realizacji kursu, mogą jak najbardziej sprzedać bilet, wydając również resztę - mówi Zygmunt Gołąb, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.
Potwierdza też, że gdy pasażer nie posiada odliczonej gotówki, a kierowca odmawia sprzedania mu biletu, pasażer musi opuścić pojazd na najbliższym przystanku.
Życzliwość kierowcy ukarana
W praktyce, z perspektywy kierowcy czy motorniczego, sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Wszystko przez wytyczne, które choć nieoficjalnie, ale jednak trafiają do prowadzących pojazdy.
- Mamy zakaz sprzedaży biletów na przystanku, gdzie stoi biletomat. A często jest tak, że ludzie stoją na przystanku kilka minut tuż obok maszyny, a wchodzą do autobusu i tak od razu chcą kupić bilet - mówi nam proszący o anonimowość kierowca autobusów gdańskiego ZKM-u. - I nie sprzedaję, bo nie mogę. No chyba że widzę, że ktoś dobiegł w ostatniej chwili.
Taki przejaw życzliwości może się dla kierowcy źle skończyć.
- Jakiś czas temu pasażer kupił u mnie bilet za 1,8 zł, dał mi 2 zł i nie chciał reszty - opowiada kierowca.- Zauważył to inny pasażer, który spisał mój numer i naskarżył na mnie, bo teoretycznie mamy prawo przyjmować tylko odliczoną kwotę. Za te 20 gr różnicy potrącono mi 100 zł z premii.
Usłyszanych przez nas słów nie potwierdza rzecznik ZKM. - To nieprawda, takiego zakazu nie ma - mówi Alicja Mongird, rzecznik prasowy Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku. - Co więcej, kierowca/motorniczy ma obowiązek sprzedaży biletu pasażerowi, który dysponuje odliczoną kwotą pieniędzy, bez względu na jej nominał. Zasada ta nie zabrania mu wydawania pasażerowi reszty, jednak kierowca lub motorniczy musi ocenić i zdecydować, czy wydanie pasażerowi reszty nie wpłynie na opóźnienie odjazdu pojazdu z przystanku i na nieprawidłowe funkcjonowanie komunikacji miejskiej.
Tymczasem gdańscy kierowcy autobusów skarżą się, że nie dość, że mają odpowiedzialną pracę (są rozliczani za spóźnienia) to jeszcze pracują jako pełnoetatowi bileterzy.
- To jest naprawdę ciężka praca. Za sprzedaż biletów dostajemy dodatek 4 proc. brutto, za godzinę jazdy mamy od 13,5 zł do 15 zł brutto. Dlatego łączna pensja kierowców w długim stażem to ok. 2 tys. zł - mówi kierowca.
Jak pogodzić obie strony: pasażerów, którzy nie mają na swoim przystanku biletomatu (starsze osoby nie zawsze potrafią z niego, a tym bardziej z opcji zakupu biletu przez komórkę, korzystać), z interesem kierowców czy motorniczych, dla których priorytetem jest dowiezienie pasażerów na czas?
- Ten temat poruszamy w naszym środowisku często. Wielu z nas uważa, że biletomaty na przystankach to pieniądze wyrzucone w błoto. Lepiej byłoby zamontować je w autobusach czy tramwajach, jak robi się to w wielu miastach w Polsce - dodaje kierowca.
Rzeczywiście, takie biletomaty w autobusach są np. w Kielcach, Warszawie, Poznaniu czy Krakowie. Jak się sprawdzają biletomaty w pojazdach komunikacji miejskiej analizowaliśmy w artykule: Czy biletomaty są potrzebne też w pojazdach?
Wydaje się, że relacje między pasażerami i kierowcami poprawiłyby się, gdyby w pojazdach zamontować terminale zbliżeniowe na karty płatnicze. Pasażer szybko kupowałby wybrany bilet, a kierowca nie musiałby tracić czasu na wydawanie mu reszty.
Kontrowersyjne zachowanie kotrolerów w autobusie
Miejsca
Opinie (265) 2 zablokowane
-
2015-03-18 11:55
kupno biletu
Witam mi kierowca nie wydał 40gr a chciałam bilet godzinny za 4,6 i dałam 5 zł bo nie miał, powiedziałam że może być bez reszty on na to nie tak też nie mogę. Kazał opuścić pojazd bo nie mam biletu na przejazd. Wysiadłam i w kolejnym trolejbusie była ta sama sytuacja.
- 2 1
-
2015-03-18 11:55
Magiczny BILET TYGODNIOWY NA WSZYSKIE LINIE W TROJMIESCIE.
Jak w LONDYNIE. wazny do 4 rano nastepnego dnia i jeden przejazd za darmo do uzupenianie przy nastepnym przejezdzie jesli nie ma kredytu. Doladowanie przez telefon i rejestracja a w razie utraty bez problem mozna wyrobic nowy bez utraty zasobow. Urzednicy do dziela. Mala uwaga. Autobusy we WRZESZCZU staruja chyba z najbrudniejszego miejsca. Smieci, pety, menele, polamane chodniki i oblepione wszystko jakimis chwilowki ogloszenia. Moglby ktos z miotla odwiedzic to miejce z urzedu bo po prostu wstyd.
- 1 1
-
2015-03-18 12:11
Zamontujcie w Gdyni wreszcie te biletomaty a nie się ich boicie jak diabeł swięconej wody
znowu będzie tłumaczenie że nie da się albo się nie opłaca ale jakos inne miasta w Polsce nie mają z tym problemu tylko Gdynia jest jak zwykle zacofana i sto lat za murzynami
- 4 1
-
2015-03-18 12:39
i co teraz lemingi w gdyni niema problemu z kupieniem biletu a w Budyniolandi kazdego uznawaja odrazu za złodzieja !!
Bo tak własnie sie traktuje mieszkanców Gdańska przez złodziejską klike partyjniaków PO
- 1 2
-
2015-03-18 12:47
wszyscy maja smartfony z netem (2)
ale nie, zaden nie kupi biletu przez aplikacje, lol
- 1 1
-
2015-03-18 12:55
niby nawet bez apki można
jak się uprzeć
bardzo
i zawziąć
jest Call Pay
tylko musi być cichuteńko (działa gł. w piwnicy i bibliotece)- 0 0
-
2015-03-18 16:04
ja niemam powinni zrobic bezpłatne wifi w autobusach
- 1 0
-
2015-03-18 13:33
Co za menda społeczna w artukule za 20gr zglaszać ???
Jakim ciulem i konfidentem i zyciowym nieudacznikiem trzeba byc zeby zglosic niewydanie 20gr reszty na wyrazne zyczenie kupujacego...
- 3 0
-
2015-03-18 13:49
Drobne ?
w zasadzie nie jest ważne czy mas odliczona kwotę. W autobusie lini 118 w stronę Gdańska głównego wsiadałem na przystanku Rogalińska kierowca dostał odliczona kwotę była tam 1 zł 2 zł i 10 oraz 20 gr rezta była po 1,2 i 5 gr ale suma była odliczona. Kierowca spojrzał na Mnie i rzuci tekstem "a ty co konkurencje Rumunom robisz " napisałem skargę do ZTM i w zasadzie nawet nie napisali słowa Przepraszam '
- 1 2
-
2015-03-18 13:59
Polecam dodać artykuł który z automatów działa
W dniu wczorajszym nieczynne były doładowania miesięcznych w lokalizacjach:
1.os. Świętokrzyskie -brak odczytu biletu i mozliwosci zakupu doladowania.
2.ul.Świętokrzyska -przy Żabce -brak możliwości płatności kartą :(
3.Automat Płocka -sprawny hurraa -doladowanie na pętli świętokrzyska do 17:30 :( bo wtorek.- 1 0
-
2015-03-18 14:00
"Zauważył to inny pasażer, który spisał mój numer i naskarżył na mnie, bo teoretycznie mamy prawo przyjmować tylko odliczoną
Ale trzeba być złamanym k....em, żeby donieść na coś takiego.
- 4 0
-
2015-03-18 14:37
Tylko automaty biletowe! (1)
Kierowca nie powinien zajmowac się sprzedażą biletów, gdyż to opóźnia przejazd i powtwierdzi to każda ze stron która ma czasem okazje to obserwować. W innych miastach kierowcy nie sprzedają juz biletów od dawna, zajmują sie bezpieczeństwem jazdy i punktualnościa, a nie szukaniem drobnych i liczeniem pieniędzy, które nie każdemu idzie sprawnie. Czemu inne miasta mogą, a my nie!? Tu się nie ma nad czym zastanawiać, trzeba to wprowadzić i koniec.
- 4 0
-
2015-03-18 16:05
albo mzatrudnic bezrobotnego do sprzedarzy biletów w autobusie
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.