• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak umówić się na spotkanie z prezydentem?

Patryk Szczerba
16 lipca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Prezydenci na spotkania z mieszkańcami mają wyznaczone dni, zwykle odbywają się one przy udziale innych urzędników z magistratu i wcale nie gwarantują, że problem zostanie rozwiązany. Sprawdziliśmy, jak wygląda procedura ich umawiania w Gdyni, Sopocie i Gdańsku.



Czy prezydenci powinni częściej spotykać się z mieszkańcami?

Do gabinetu żadnego z prezydentów nie uda się nam raczej trafić, pukając do drzwi sekretariatu i prosząc o natychmiastową rozmowę. Bez względu na to, jak ważna jest sprawa, kolejka obowiązuje wszystkich chętnych. Ważny jest także temat, z jakim do urzędu przychodzi mieszkaniec. Na rozmowę dotyczącą pomysłów na rozwój miasta nie ma raczej szans.

- Wizyta u prezydenta powinna być ostatecznością. Wiele spraw może być bowiem rozwiązanych wcześniej, na poziomie poszczególnych wydziałów. Dopiero gdy ta "ścieżka" zostaje wyczerpana, zostaje zaangażowany prezydent. Spotkania, które w Gdańsku nazywamy interwencjami trwają dwie, trzy godziny - wyjaśnia Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska.

By umówić się na spotkanie w Gdańsku, konieczna jest wcześniejsza wizyta w wydziale obsługi mieszkańców, w pokoju numer 20. Potrzebny będzie opis sprawy i dokumentacja, która przed spotkaniem zostanie sprawdzona. Potem trzeba czekać na swoją kolej. Korespondencja elektroniczna lub telefoniczna przez sekretariat może być jedynie przyczynkiem do decyzji, czy bezpośrednie spotkanie z włodarzem miasta może coś pomóc. Paweł Adamowicz mieszkańców przyjmuje raz w miesiącu - w każdą pierwszą środę.

- Zwykle w towarzystwie urzędników lub wiceprezydentów odpowiedzialnych za poszczególne decyzje, znających sprawę. Bywa, że prezydent ze swoimi kompetencjami nie jest nic w stanie poradzić. Zdarza się jednak tak, że od razu w ten sam dzień są wydawane polecenia urzędnikom, by sprawa została jak najszybciej rozwiązana - opowiada Pawlak.

W Gdańsku to nie jedyna możliwość kontaktu z prezydentem. Porozmawiać "na luzie" można przy okazji organizowanych nieregularnie otwartych dni magistratu. Sporo dzieje się również w trakcie wizyt w dzielnicach, które prezydent Gdańska podobno bardzo ceni. Mieszkańcy mogą podczas nich przedstawić problemy swojej dzielnicy. W ostatnim czasie trwały przez cały rok, zawieszone jedynie na czas wakacji i kampanii przed ostatnimi wyborami samorządowymi.

Takiej opcji nie mają mieszkańcy Gdyni, którzy z prezydentem Wojciechem Szczurkiem o swoich problemach mogą porozmawiać oficjalnie tylko w jego gabinecie - w Urzędzie Miasta.

- Często zarzuca się prezydentowi, że nie spotyka się z mieszkańcami, a to nieprawda. Wielokrotne doświadczenia takich ogólnych spotkań w przeszłości wykazały, że nie przynoszą one oczekiwanych rezultatów, ani przez mieszkańców, ani przez prezydenta - górują bowiem na nich emocje, a nie merytoryczne argumenty.
Spotkanie w gabinecie prezydenta pozwala na rozmowę, często o  trudnych, bardzo osobistych dramatach mieszkańców, która wsparta urzędową dokumentacją skutkuje nierzadko szybkim wyjaśnieniem problemu, podjęciem interwencji, czy rozstrzygającą decyzją. Prezydent spotyka się z różnymi środowiskami, z ich lub własnej inicjatywy, by omówić nowe projekty, czy w sprawach interwencyjnych
- tłumaczy Joanna Grajter, rzecznik gdyńskiego magistratu.

Mieszkańcy, by dotrzeć do prezydenta muszą najpierw zapisać się w referacie skarg i interwencji w pokoju 215 z dokumentacja dotyczącą sprawy i czekać na możliwość wizyty w najbliższym terminie. W magistracie zapewniają, że nikt nie zostaje odesłany bez możliwości rozmowy, która trwa zwykle pół godziny i - podobnie jak w Gdańsku - rzadko bywa przeprowadzana w "cztery oczy".

- Dzięki temu, że prezydent wcześniej zapoznaje się z dokumentacją i na spotkaniu są obecni urzędnicy, dyskusja może być bardziej owocna. Pojawiają się fakty i konkrety, co stwarza szanse na realne rozwiązanie problemu - dodaje Grajter.

Od początku 2014 roku Wojciech Szczurek spotkał się z 34 mieszkańcami. Łatwiej, bo przez sekretariat, można umówić się w Gdyni na spotkanie z wiceprezydentami. Najczęściej z gdynianami "widuje" się wiceprezydent Marek Stępa, który zaliczył 75 spotkań. Jedną osobę mniej przyjął w swoim gabinecie Bogusław Stasiak.

W Sopocie stałych dni i godzin przyjmowania mieszkańców przez prezydenta nie ma, ale dostępność Jacka Karnowskiego dla mieszkańców wydaje się być spora.

- Najlepiej zwrócić się na piśmie do prezydenta, załączając kserokopie dokumentów, które mogą być pomocne do zbadania sprawy. Można złożyć takie pismo w kancelarii, a w sprawach pilnych wysłać mail na adres, który jest odbierany bezpośrednio przez Jacka Karnowskiego. Zarówno prezydent, jak i jego zastępcy przyjmują czasami po kilku interesantów dziennie. Gdy problem jest pilny, takie spotkania odbywają się z "dnia na dzień", a nawet "z marszu" - tłumaczy Anna Dyksińska z biura prezydenta Sopotu.

Osobne wizyty odbywają się nieregularnie w Dworku Sierakowskich w piątki, oczywiście w towarzystwie urzędników lub wiceprezydentów - przyjmujących poza tym indywidualnie mieszkańców nawet codziennie. Warunek to zebranie się większej liczby chętnych, którzy mogą się zapisywać w sekretariacie osobiście lub telefonicznie.

- Osoby, które się zgłosiły, są o piątkowych rozmowach oczywiście z wyprzedzeniem informowane, najczęściej telefonicznie. Prezydenta w Sopocie można często spotkać na spotkaniach z mieszkańcami, konsultacjach społecznych, festynach. Wówczas jest również możliwość rozmowy lub umówienia się na indywidualną wizytę - dodaje Dyksińska.

Miejsca

Opinie (107) 3 zablokowane

  • urzednik

    Zeby porozmawiac o nekompetecji jego podwladnych trzeba by bylo caly dzien,a I tak by nic nezalatwil.

    • 11 4

  • Nastepny baran proszę

    Tak wyglądają wizyty u Adamowicza.

    • 12 7

  • Gdynia XXI w. (1)

    Praktyka jest jednak inna aniżeli Rzecznik to wyjaśnia. No i to zacisze gabinetu .
    Ale oby do wyborów.

    • 15 3

    • a jaka jest rzeczywista praktyka?

      • 1 1

  • Ze mną można spotkać się codziennie !

    najlepiej na browcu ... zapraszam !

    • 9 1

  • Tekst i uwagi w stylu Pana Szczerby

    Jak zwykle stronnicze :)

    • 6 2

  • Szczurek zamyka się w swoim gabinecie (2)

    a Adamowicz jednak ma publiczne spotkania w dzielnicach, na które może każdy przyjść.

    • 16 12

    • Tak. Na spotkaniach mieszkańcy słyszą, że są durniami i się na niczym nie znają bo super pomysły to mają tylko urzędnicy.

      • 10 4

    • te spotkania nie są po to by zrobić jakąś dyskusję

      władza wygłasza swoje plany i poglądy i na tym się kończy.

      • 4 5

  • nie jak ale

    PO CO?!

    • 5 0

  • A po co z Adamowiczem się spotykać? Przecież ten gość myśli tylko o kolejnych mieszkaniach.

    • 9 3

  • Gdynia

    wojtek przyjął 34 osoby od początku roku, spotkanie trwa 0,5 h jak mówi czarownica 34x0,5 h daje 17 godzin czyli 2 dni robocze z małym haczykiem. od początku roku minęło ponad 200 dni.
    wniosek jest jeden szczurek mieszkańców ma w d*p.......ie.
    NIE GŁOSUJĘ NA NIEGO.

    • 14 12

  • spotkanie ze szczurem? nigdy (4)

    uwłaczałoby to mojej godności żeby sie z nim spotkać :/ mam tylko 4 słowa do wodza "kończ waść wstydu oszczędź"

    • 15 16

    • najpierw godność trzeba mieć, aby miała zostać uwłaczona.

      • 8 4

    • pilne - dobra rada (1)

      spotkaj się z dobrym psychiatrom.

      • 4 4

      • a ja mam dla Ciebie dobra rade - naucz sie pisac durniu

        "dobrym psychiatrą"

        • 5 4

    • A to ciekawe :) M.Horała czy A.Dziambor to napisał? :D

      • 4 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane