- 1 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (44 opinie)
- 2 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (253 opinie)
- 3 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (9 opinii)
- 4 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (307 opinii)
- 5 Od soboty spore utrudnienia na A1 (52 opinie)
- 6 Z Sopotu na fotel wiceprezydenta Krakowa (84 opinie)
Jak umówić się na spotkanie z prezydentem?
Prezydenci na spotkania z mieszkańcami mają wyznaczone dni, zwykle odbywają się one przy udziale innych urzędników z magistratu i wcale nie gwarantują, że problem zostanie rozwiązany. Sprawdziliśmy, jak wygląda procedura ich umawiania w Gdyni, Sopocie i Gdańsku.
- Wizyta u prezydenta powinna być ostatecznością. Wiele spraw może być bowiem rozwiązanych wcześniej, na poziomie poszczególnych wydziałów. Dopiero gdy ta "ścieżka" zostaje wyczerpana, zostaje zaangażowany prezydent. Spotkania, które w Gdańsku nazywamy interwencjami trwają dwie, trzy godziny - wyjaśnia Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska.
By umówić się na spotkanie w Gdańsku, konieczna jest wcześniejsza wizyta w wydziale obsługi mieszkańców, w pokoju numer 20. Potrzebny będzie opis sprawy i dokumentacja, która przed spotkaniem zostanie sprawdzona. Potem trzeba czekać na swoją kolej. Korespondencja elektroniczna lub telefoniczna przez sekretariat może być jedynie przyczynkiem do decyzji, czy bezpośrednie spotkanie z włodarzem miasta może coś pomóc. Paweł Adamowicz mieszkańców przyjmuje raz w miesiącu - w każdą pierwszą środę.
- Zwykle w towarzystwie urzędników lub wiceprezydentów odpowiedzialnych za poszczególne decyzje, znających sprawę. Bywa, że prezydent ze swoimi kompetencjami nie jest nic w stanie poradzić. Zdarza się jednak tak, że od razu w ten sam dzień są wydawane polecenia urzędnikom, by sprawa została jak najszybciej rozwiązana - opowiada Pawlak.
W Gdańsku to nie jedyna możliwość kontaktu z prezydentem. Porozmawiać "na luzie" można przy okazji organizowanych nieregularnie otwartych dni magistratu. Sporo dzieje się również w trakcie wizyt w dzielnicach, które prezydent Gdańska podobno bardzo ceni. Mieszkańcy mogą podczas nich przedstawić problemy swojej dzielnicy. W ostatnim czasie trwały przez cały rok, zawieszone jedynie na czas wakacji i kampanii przed ostatnimi wyborami samorządowymi.
Takiej opcji nie mają mieszkańcy Gdyni, którzy z prezydentem Wojciechem Szczurkiem o swoich problemach mogą porozmawiać oficjalnie tylko w jego gabinecie - w Urzędzie Miasta.
- Często zarzuca się prezydentowi, że nie spotyka się z mieszkańcami, a to nieprawda. Wielokrotne doświadczenia takich ogólnych spotkań w przeszłości wykazały, że nie przynoszą one oczekiwanych rezultatów, ani przez mieszkańców, ani przez prezydenta - górują bowiem na nich emocje, a nie merytoryczne argumenty.
Spotkanie w gabinecie prezydenta pozwala na rozmowę, często o trudnych, bardzo osobistych dramatach mieszkańców, która wsparta urzędową dokumentacją skutkuje nierzadko szybkim wyjaśnieniem problemu, podjęciem interwencji, czy rozstrzygającą decyzją. Prezydent spotyka się z różnymi środowiskami, z ich lub własnej inicjatywy, by omówić nowe projekty, czy w sprawach interwencyjnych - tłumaczy Joanna Grajter, rzecznik gdyńskiego magistratu.
Mieszkańcy, by dotrzeć do prezydenta muszą najpierw zapisać się w referacie skarg i interwencji w pokoju 215 z dokumentacja dotyczącą sprawy i czekać na możliwość wizyty w najbliższym terminie. W magistracie zapewniają, że nikt nie zostaje odesłany bez możliwości rozmowy, która trwa zwykle pół godziny i - podobnie jak w Gdańsku - rzadko bywa przeprowadzana w "cztery oczy".
- Dzięki temu, że prezydent wcześniej zapoznaje się z dokumentacją i na spotkaniu są obecni urzędnicy, dyskusja może być bardziej owocna. Pojawiają się fakty i konkrety, co stwarza szanse na realne rozwiązanie problemu - dodaje Grajter.
Od początku 2014 roku Wojciech Szczurek spotkał się z 34 mieszkańcami. Łatwiej, bo przez sekretariat, można umówić się w Gdyni na spotkanie z wiceprezydentami. Najczęściej z gdynianami "widuje" się wiceprezydent Marek Stępa, który zaliczył 75 spotkań. Jedną osobę mniej przyjął w swoim gabinecie Bogusław Stasiak.
W Sopocie stałych dni i godzin przyjmowania mieszkańców przez prezydenta nie ma, ale dostępność Jacka Karnowskiego dla mieszkańców wydaje się być spora.
- Najlepiej zwrócić się na piśmie do prezydenta, załączając kserokopie dokumentów, które mogą być pomocne do zbadania sprawy. Można złożyć takie pismo w kancelarii, a w sprawach pilnych wysłać mail na adres, który jest odbierany bezpośrednio przez Jacka Karnowskiego. Zarówno prezydent, jak i jego zastępcy przyjmują czasami po kilku interesantów dziennie. Gdy problem jest pilny, takie spotkania odbywają się z "dnia na dzień", a nawet "z marszu" - tłumaczy Anna Dyksińska z biura prezydenta Sopotu.
Osobne wizyty odbywają się nieregularnie w Dworku Sierakowskich w piątki, oczywiście w towarzystwie urzędników lub wiceprezydentów - przyjmujących poza tym indywidualnie mieszkańców nawet codziennie. Warunek to zebranie się większej liczby chętnych, którzy mogą się zapisywać w sekretariacie osobiście lub telefonicznie.
- Osoby, które się zgłosiły, są o piątkowych rozmowach oczywiście z wyprzedzeniem informowane, najczęściej telefonicznie. Prezydenta w Sopocie można często spotkać na spotkaniach z mieszkańcami, konsultacjach społecznych, festynach. Wówczas jest również możliwość rozmowy lub umówienia się na indywidualną wizytę - dodaje Dyksińska.
Miejsca
Opinie (107) 3 zablokowane
-
2014-07-16 07:24
urzednik
Zeby porozmawiac o nekompetecji jego podwladnych trzeba by bylo caly dzien,a I tak by nic nezalatwil.
- 11 4
-
2014-07-16 07:24
Nastepny baran proszę
Tak wyglądają wizyty u Adamowicza.
- 12 7
-
2014-07-16 07:32
Gdynia XXI w. (1)
Praktyka jest jednak inna aniżeli Rzecznik to wyjaśnia. No i to zacisze gabinetu .
Ale oby do wyborów.- 15 3
-
2014-07-16 09:35
a jaka jest rzeczywista praktyka?
- 1 1
-
2014-07-16 07:52
Ze mną można spotkać się codziennie !
najlepiej na browcu ... zapraszam !
- 9 1
-
2014-07-16 08:16
Tekst i uwagi w stylu Pana Szczerby
Jak zwykle stronnicze :)
- 6 2
-
2014-07-16 08:22
Szczurek zamyka się w swoim gabinecie (2)
a Adamowicz jednak ma publiczne spotkania w dzielnicach, na które może każdy przyjść.
- 16 12
-
2014-07-16 08:37
Tak. Na spotkaniach mieszkańcy słyszą, że są durniami i się na niczym nie znają bo super pomysły to mają tylko urzędnicy.
- 10 4
-
2014-07-16 09:04
te spotkania nie są po to by zrobić jakąś dyskusję
władza wygłasza swoje plany i poglądy i na tym się kończy.
- 4 5
-
2014-07-16 08:23
nie jak ale
PO CO?!
- 5 0
-
2014-07-16 08:36
A po co z Adamowiczem się spotykać? Przecież ten gość myśli tylko o kolejnych mieszkaniach.
- 9 3
-
2014-07-16 08:47
Gdynia
wojtek przyjął 34 osoby od początku roku, spotkanie trwa 0,5 h jak mówi czarownica 34x0,5 h daje 17 godzin czyli 2 dni robocze z małym haczykiem. od początku roku minęło ponad 200 dni.
wniosek jest jeden szczurek mieszkańców ma w d*p.......ie.
NIE GŁOSUJĘ NA NIEGO.- 14 12
-
2014-07-16 08:54
spotkanie ze szczurem? nigdy (4)
uwłaczałoby to mojej godności żeby sie z nim spotkać :/ mam tylko 4 słowa do wodza "kończ waść wstydu oszczędź"
- 15 16
-
2014-07-16 09:51
najpierw godność trzeba mieć, aby miała zostać uwłaczona.
- 8 4
-
2014-07-16 09:58
pilne - dobra rada (1)
spotkaj się z dobrym psychiatrom.
- 4 4
-
2014-07-16 10:00
a ja mam dla Ciebie dobra rade - naucz sie pisac durniu
"dobrym psychiatrą"
- 5 4
-
2014-07-16 10:34
A to ciekawe :) M.Horała czy A.Dziambor to napisał? :D
- 4 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.