• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Małżeństwa bez seksu. Za karę

Justyna Piątkowska
15 lipca 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Gdy jeden partner odmawia drugiemu seksu, może to prowadzić do problemów w związku. Gdy jeden partner odmawia drugiemu seksu, może to prowadzić do problemów w związku.

W wielu związkach seks staje się narzędziem nagradzania oraz karania partnera. Strategię tą stosują zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Kontrolowanie zbliżeń staje się formą władzy, a przyzwolenie na bliskość - rzadkim przywilejem, wynagrodzeniem "właściwego zachowania" małżonka.



Jak oceniasz swoje życie seksualne?

Konflikty i sprzeczki zdarzają się w każdej relacji. Złość, smutek, rozczarowanie po kłótni z partnerem nie sprzyjają dobrej atmosferze w sypialni. Zazwyczaj jednak negatywne emocje słabną i, kiedy konflikty zostają rozwiązane, powraca też namiętność. Co jednak dzieje w parach, które nieustępliwie używają seksu jako karty przetargowej?

Instrumentalne traktowanie seksualności sprawia, że oboje partnerzy zatracają spontaniczność oraz umiejętność radosnego przeżywania bliskości. Narastający dystans wynika z nierozwiązanych konfliktów i niewyrażanych emocji. Pogłębianie się takiej sytuacji może prowadzić do całkowitego zaniku współżycia w parze. Wielu pacjentów wyjawia w gabinecie seksuologa, że w ich związku seks nie istnieje od lat.

Statystycznie częściej zbliżeń unikają kobiety, za argument podając swoje przemęczenie, przepracowanie, złe samopoczucie lub - ogólnie - brak zainteresowania seksem. Również często jednak mężczyźni, odmawiając współżycia, koncentrują się na pracy zawodowej, domowych obowiązkach, hobby czy odpoczynku. Są to strategie, w których zazwyczaj nie nazywa się otwarcie, że zanik intymności staje się problemem.

Jednak w równie wielu związkach decyzja o "odebraniu partnerowi seksu" poruszana jest z otwartością, a wręcz manifestowana. Zazwyczaj wiąże się to z trwałym wyprowadzeniem się jednego z partnerów z małżeńskiej sypialni. Nierzadko pojawiają się również wzajemne żarty i złośliwości, dotykające np. atrakcyjności i sprawności seksualnej partnera albo sugestie (czy nawet otwarte demonstracje) wchodzenia w romanse poza związkiem. Tak pełna agresji komunikacja partnerów, bardzo często z czasem doprowadza do zaniku ciepłych uczuć i rozpadu relacji.

Doświadczenie terapeutyczne pozwala przewidywać, że nawet stosunkowo krótka separacja - seksualna, a jednocześnie emocjonalna - partnerów, może stanowić duże ryzyko dla związku. Raz osiągnięty dystans, przesunięcie granic między partnerami, może trwale utrudnić odbudowanie bliskości i zaufania. Jednocześnie zwiększa się wtedy łatwość i otwartość na nawiązywanie relacji poza małżeństwem.

Również z biologicznego punktu widzenia ocenia się, że po długotrwałym braku kontaktów seksualnych, powrót do satysfakcjonujących zbliżeń z danym partnerem może okazać się trudny. Im dłużej utrzymuje się dystans intymny, tym trwalej zanikają mechanizmy sterujące przeżywaniem pożądania partnera oraz osiąganiem podniecenia seksualnego.

Z mijającym czasem małżonek oceniany jest (zarówno w świadomych deklaracjach, jak i na poziomie parametrów biochemicznych) jako mniej atrakcyjny. Pomiędzy partnerami niewspółżyjącymi obserwuje się również zanik zachowań uwodzących, podkreślających własną atrakcyjność - np. dotykanie mimochodem swojego ciała podczas rozmowy, jak i nawiązywania kontaktu - np. poprzez patrzenie w oczy. Uważa się, że im częściej doznaje się satysfakcjonującej bliskości z partnerem, tym częściej ma się na nią ochotę.

Częstotliwość współżycia (również całkowita z niego rezygnacja) pozostaje oczywiście indywidualną decyzją każdej pary. Na ogół jednak zanik bliskości stanowi poważny problem i źródło cierpienia dla przynajmniej jednego, a często dla obojga partnerów.

Drogą rozwiązania problemu zazwyczaj okazuje się przepracowanie negatywnych emocji między partnerami - żalu, rozczarowania, złości - i znalezienie rozwiązania dla pierwotnych konfliktów (np. na tle relacji rodzinnych czy finansów). Poleca się również stopniowy powrót bliskości fizycznej, oswajanie intymnej obecności partnera i wzbogacanie repertuaru zachowań erotycznych. Decyzja o terapii małżeńskiej podkreśla gotowość i motywację obojga partnerów do podjęcia pracy nad związkiem.

Czy to powód do niepokoju, jeśli seks mógłby dla mnie nie istnieć?

1. Zanik potrzeb seksualnych może być objawem licznych chorób. Zauważając u siebie spadek libido warto zdecydować się kontrolę medyczną ogólnego stanu zdrowia.

2. Źródłem braku ochoty na seks może być np. ból doświadczany przez kobietę podczas zbliżeń albo zaburzenia wzwodu mężczyzny. Terapii należy poddać pierwotne przyczyny trudności seksualnych.

3. Unikanie seksu może być formą podświadomego (lecz często także celowego) karania małżonka. Drogą rozwiązania konfliktów jest praca nad związkiem - nie tylko w jego seksualnej sferze.

4. Odrzucanie swojej seksualności może mieć źródła w doświadczonych urazach( rozczarowaniach, upokorzeniach czy presji na tle seksualnym), nazbyt konserwatywnym, ale również bardzo liberalnym traktowaniu cielesności i erotyzmu w domu rodzinnym.

5. Udanemu życiu seksualnemu sprzyja dobra kondycja - zarówno fizyczna, jak i psychiczna, emocjonalna, - samoakceptacja oraz poczucie zadowolenia z życia i z relacji z ludźmi.

O autorze

autor

Justyna Piątkowska

psycholog, seksuolog, terapeuta.

Opinie (115) 8 zablokowanych

  • Tak to jest gdy żona dojrzała do życia małżeńskiego

    • 0 0

  • Doswiadczony

    Jak chcesz miec sex - to sie nie zen.

    • 0 0

  • seksu

    tak se to czytam i mysle, niech sie buja ta moja z tym jej karaniem seksem , tepa dzida

    • 0 0

  • Seks to jak wisienka na torcie. Młodziaki to sprinterzy, a starsi długodystansowcy (1)

    Do dobrego seksu potrzeba inteligencji, wyobraźni, wrażliwości i zrozumienia, a tego Polacy mają raczej mało. Swoją wiedzę o seksie sprowadzają do wiedzy zaczerpniętej z pornoli. Wystarczy poczytać komentarze o lodach, laskach itp.

    • 42 3

    • hmmm

      To idź sobie do araba on Ci pokaże co to miłość...

      • 0 0

  • karanie brakiem miłości ukochaną osobę to gorsze niż faszyzm

    Nie ma nic gorszego na świecie niż stosowanie seksu jako kartę przetargową w uzyskaniu własnych celów. Zawsze było i będzie to krokiem do wcześniejszego lub późniejszego rozpadu związku/zdrad. Stosowanie zarówno przez jedną i drugą stronę tego typu kar dla partnera/partnerki jest niemoralne i bardzo niedojrzałe. Sam tkwię w związku w którym niedługo minie rok jak jestem odpychany przy każdorazowej próbie zbliżenia. Męczę się świadomością, że żyję z kimś, komu nie zależy na uczuciu, tylko na własnej karierze. Nie widzi, że niszczy związek, angażuje się się w rzeczy mało istotne i mało ważne w życiu. Życie jest krótkie, a bez miłości, oddania, przytulania, drobnych spontanicznych buziaków puste. Nie chcę, nie lubię, nie zgadzam się na takie traktowanie, a jednak to znoszę. Dlaczego ? Każdy z was może sam sobie odpowiedzieć na to pytanie... :-)

    • 1 0

  • seks

    Wszystko zaczelo sie psuc 3 lata temu. Nie wiem dlaczego, zona zaczela wymagac jakis konwenansow, kariera uderzyla do glowy, przestawilo jej sie kompletnie. Na spotkaniu u psychologa powiedziala ze ona seksu nie potrzebuje. Ja potrzebuje 1 raz w tyg. Rok wytrzymalem, a teraz mam ja w ....... Korzystam z chetnych kolezanek.
    Nie jest tak samo ale coz :-) jak kara to kara.

    • 3 0

  • Dobry seks zbliża, zły i pusty oddala ;)

    • 2 0

  • żałosny artykuł

    żałosna dyskusja.

    • 0 1

  • a co jeśli to ja mam ochote na sex codziennie,a mój mąż tylko dwa razy w tygodniu????

    • 0 0

  • 20 lat jesteśmy małżeństwem. Jest nam w łóżku coraz lepiej,a zawsze było bardzo dobrze.Dzieci są prawie dorosłe,coraz częściej chata wolna dla nas.Mamy coraz więcej czasu dla siebie.Kochamy się prawie każdego dnia. Słyszeliśmy jednak.że po 50 tce to jest ponoć dopiero jazda.Nadmieniam,że jako 20 to latka przekonana byłam iż po 30 tce życie seksualne zamiera.

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane