• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Młodzież z Trójmiasta w czasie stanu wojennego

Rafał Borowski
13 grudnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Inscenizacja manifestacji i starć z ZOMO z okresu stanu wojennego

Choć na ogół sądzi się, że w stanie wojennym protestowali głównie robotnicy-związkowcy, oraz związani z nimi intelektualiści, duży udział w antyrządowych demonstracjach mieli ludzie naprawdę młodzi: nie tylko studenci, ale także licealiści.



Czy stan wojenny uchronił Polskę przed większym złem?

W mroźny poranek 13 grudnia 1981 roku, zamiast programu dla dzieci "Teleranek", TVP wyemitowała orędzie gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Ubrany w wojskowy mundur generał oznajmił milionom Polaków, że na terenie całego kraju wprowadzono stan wojenny.

Czytaj także: Stan wojenny oczami 12-latka

Dla niezaangażowanej w politykę części Polaków nie miało to może wielkiego znaczenia, ale dla dużej części społeczeństwa stało się jasne, że władza wypowiedziała wojnę powstałej niewiele ponad rok wcześniej "Solidarności" i próbuje w ten sposób zdławić demokratyczne przemiany.

Wbrew przestrodze władz PRL o zbliżającej się "ogólnonarodowej katastrofie", tysiące działaczy zdelegalizowanej właśnie "Solidarności" i jej sympatyków postanowiło stawić opór. Jednym z głównych przejawów stanu wojennego, zwanego pogardliwie "wojną polsko-jaruzelską", były antyrządowe manifestacje uliczne.

Gen. Wojciech Jaruzelski ogłasza wprowadzenie stanu wojennego



Młodzi ludzie w antyrządowych demonstracjach

O ile jednak powstanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" było zasługą przede wszystkim pokolenia trzydziestolatków, o tyle w manifestacjach w okresie stanu wojennego udział brała głównie młodzież. W Trójmieście, podobnie jak i w całym kraju, filarem antyrządowych demonstracji byli licealiści, studenci oraz młodzi robotnicy.

Starcia z milicją podczas manifestacji, która odbyła się 1 maja w centrum Gdańska. Na zdjęciu widać kilkunastoletnich chłopców. Starcia z milicją podczas manifestacji, która odbyła się 1 maja w centrum Gdańska. Na zdjęciu widać kilkunastoletnich chłopców.
Potwierdzenie takiego stanu rzeczy odnajdziemy chociażby w prasie z okresu stanu wojennego, np. w artykule zamieszczonym na łamach "Głosu Wybrzeża" z 3 maja 1982. Jego autor odnotował, że "(...) ze smutkiem patrzyłem na młodych ludzi. A oni dominowali - nastolatki, uczniowie szkół średnich, studenci i młodzi robotnicy (...) Nie ich obwiniałem, bowiem w pochodzie wyraźnie widać było prowodyrów, tych, którzy wznosili pierwsze okrzyki, im bardziej pełne nienawiści dla władzy ludowej, tym lepiej podchwytywane przez ludzi młodych".

Władza zaogniła sytuację

Manifestacje organizowane przez podziemną opozycję podczas stanu wojennego odbywały się w miesięcznice wprowadzenia stanu wojennego, a także w święta narodowe i religijne. Spośród dziesiątek trójmiejskich demonstracji, na szczególne wyróżnienie zasługują pierwsza z nich, która odbyła się w Gdańsku wkrótce po orędziu gen. Jaruzelskiego, w dniach 16-17 grudnia 1981 roku.

Ta demonstracja była pierwszą reakcją na wprowadzony właśnie stan wojenny. Ponadto, na znaczny udział młodzieży w tejże manifestacji miały wpływ dwa dodatkowe czynniki. 15 grudnia, pod groźbą rozwiązania uczelni i wcielenia studentów do czynnej służby wojskowej, zawieszono studenckie strajki na Uniwersytecie Gdańskim, Politechnice Gdańskiej oraz w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni. Dzień wcześniej, 14 grudnia, Minister Oświaty i Wychowania wraz z Ministrem Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki podjęli decyzję o zawieszeniu zajęć w szkołach i na uczelniach.

Pierwsza śmiertelna ofiara stanu wojennego w Gdańsku

W trwających dwa dni demonstracjach w centrum Gdańska wzięło udział ok. 100 tys. osób. Władze nie miały zamiaru tolerować tego rodzaju "antysocjalistycznej działalności" i podjęły decyzję o spacyfikowaniu manifestantów. W zamieszkach zostało rannych ponad 300 osób, kolejne setki trafiły do aresztu.

Milicja, w tym oddziały ZOMO (Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej) użyła wówczas nie tylko pałek, armatek wodnych, petard i gazu łzawiącego, ale także broni palnej.

Czytaj także: Siedem ofiar stanu wojennego z Trójmiasta

Pociski wystrzelone przez ZOMO-wców z pistoletów maszynowych spod gmachu Komitetu Partyjnego PZPR trafiły cztery osoby. Jedną z nich był 20-letni Antoni Browarczyk. Chłopak wracał właśnie z praktyki w zakładzie elektromechanicznym przy ul. Wyczółkowskiego. Pocisk, który trafił go w twarz, dosięgnął go nieopodal wejścia do tunelu pod ul. Wały Jagiellońskie od strony pl. Kalinowskiego (obecnie to Targ Rakowy).

Tak ma wyglądać pomnik poświęcony ofiarom stanu wojennego, który być może już za rok stanie w miejscu, gdzie kula dosięgnęła Antoniego Browarczyka. Tak ma wyglądać pomnik poświęcony ofiarom stanu wojennego, który być może już za rok stanie w miejscu, gdzie kula dosięgnęła Antoniego Browarczyka.
Po przewiezieniu do Szpitala Wojewódzkiego przy ówczesnej ul. Świerczewskiego (obecnie ul. Nowe Ogrody), lekarze stwierdzili u rannego poważnie obrażenia wewnętrzne. Kula uszkodziła m.in. pień mózgu. Po sześciu dniach Antoni Browarczyk zmarł. Był pierwszą, śmiertelną ofiarą stanu wojennego w Gdańsku i jedyną, która poniosła śmierć podczas dwudniowych manifestacji w grudniu 1981 roku.

Pomimo przeprowadzonego i wznowionego po 1989 roku śledztwa, nigdy nie udało się ustalić milicjanta, który zabił Browarczyka.

Liczba ofiar stanu wojennego trwającego od 13 grudnia 1981 r. do 22 lipca 1983 r. nie jest dokładnie znana. Działająca w 1989 sejmowa komisja badająca działalność MSW w PRL, stwierdziła, że spośród 122 niewyjaśnionych przypadków zgonów działaczy opozycji w tym okresie na terenie całego kraju, 88 miało bezpośredni związek z działalnością funkcjonariuszy MSW.

Przypomnijmy, że wydarzenia Grudnia 1970, które miały miejsce tylko w czterech miastach Wybrzeża: Szczecinie, Gdyni, Gdańsku i Elblągu, przyniosły śmierć 41 osobom.

Opinie (420) ponad 10 zablokowanych

  • Eee tam ...

    A kto będzie pamiętał o jakimś śmiesznym stanie wojennym ? Bo kto dzisiaj pamięta o I wojnie światowej a ileż ofiar było więcej.

    • 0 6

  • Tu najważniejsza jest pamięć (3)

    aby śmierć Antoniego Browarczyka nie poszła w zapomnienie. Jego ojciec pracował w dawnej Blaszance - może by obecna firma Crown, dobrze prosperująca da trochę kasy!!!
    Pamiętam rozpacz ojca......

    • 25 3

    • zapewne Jego Rodzice nie dostali emerytury specjalnej od Tuska... (2)

      a Pani Krzywonos dostała...
      Czy ktoś wie jak sobie radą Rodzice Tych, którzy wtedy zginęli? Czy nie potrzebują pomocy? Czy poradzili sobie psychicznie z tamtą stratą?
      Zabili Im Dziecko, które miało się Nimi opiekować na starość...

      • 11 1

      • Moje rodzina dostala po d*pie i finsowo i fizycznoe od komuny. IPN nas olal. Porownuje to z Jarkiem Kaczynskim, ktoru spal przez caly grudzien. A ma miliony kasy. gdzie jest sprawiedliwosc? Odpowiesz, szczurze ipenowski?

        • 0 0

      • właśnie..klepią o sobie,o swoich d*pach...a ci co ponieśli nie wyobrazalne straty..cęsto żyjją tteraz ciezko z obolałym sercem i zalem...ach...nimi by sę zainteresowali

        • 7 0

  • 16 grudnia 1981 ( w rocznicę grudnia 1970 roku ) pacyfikowana była Stocznia Gdańska

    Poprzednie pacyfikacje stoczni ( po 13 grudnia ) nie udawały się, bo niby wyprowadzono stoczniowców za bramę ,ale od rana strajkujący ukazywali się jak duchy na dachach i rozpoczynali strajk od nowa wspomagani przez społeczeństwo . 16 grudnia po południu podczas pacyfikacji stoczni wielki wielotysięczny tłum otaczał stocznię skandując.... "gestapo gestapo" . Oczywiście gaz łzawiący był cały czas w użyciu ,by ukryć w dymie prawdziwe intencje władzy : likwidację "Solidarności" , rozwalanie gąsienicami bramy stoczniowej i pałowanie ludzi .
    Co ciekawe porozumienia sierpniowe pomiędzy władzą a społeczeństwem powołujące "Solidarność " miały rangę umowy społecznej , to jest aktu prawnego o randze wyższej niż ustawa sejmowa a powołana przez Jaruzelskiego tak zwana " rada ocalenia narodowego" była tworem bezprawnym .

    • 2 0

  • Ten syn źle prowdzącej się matki, który podszywa się pod generała, powinien zgnić w piwnicy przykuty łańcuchem do ściany.

    • 2 0

  • Czy dobrze widze? Jest to faktycznie oddane. Jacek Kurski siedzial w przykuck obsr*ne 300m od walki. Tal bylo. Jedna niescilosc. Mial wokol szyij owiniety szalik Lechii.

    • 3 0

  • gadają o czołgach co jeżdziły po dzielnicach a nie mówią to tym o co naprawdę w tym wszystkim chodziło.

    tak banda kłamców została bohaterami.czy do tego dojśc musiało,widocznie musiało skoro doszło.szkoda tylko że się prawdy nie mówi.

    • 0 1

  • Precz z komuną

    Precz z komuną raz na zawsze.

    • 4 1

  • "Kocham

    tego człowieka, kocham, kocham, kocham!!! - Adam Michnik (Wyborcza) o Jaruzelskim.

    • 4 1

  • Tragedia dla polski (4)

    Mały był Hitler ,mały był Stalin , mały był Mussolini ,mali są chińscy dyktatorzy ,mały jest Putin , mały jest Kaczyński ,który dązy do takiej dyktatury.,a naród polski za to zapłaci.Mali mężczyżni gdy byli dziećmi byli tymi gorszymi , gdy chcieli chodzić z dziewczynami one się śmiały ,otoczenie ich odrzucało ,więc teraz nienawidzą wszystkiego i wszystkich. do bólu . Szkoda ,że naród to zrozumie gdy będzie już za póżno.

    • 11 22

    • Mali w tym gronie to z Polski są bolek i ryży !

      • 1 1

    • Dlatego juz w podstawowce trzeba kurdupli nekac bez litosci, na konto ich przyszlych uczynkow

      • 3 2

    • wg ciebie " małych" ludzi otoczenie odrzuca?

      nowy podział- na małych i duzych....
      che, che lemingi dalej kombinują

      • 5 0

    • Stalin nie był mały

      poczytaj o dyktatorach w Am.Płd- twoja teoria się nie obroni

      • 2 1

  • po co się zastanawiać,wystarczy film z jakałą i okularnikiem co wysterowali z ta całą butą łobuzerskim układem ten kraj .

    świnie przy korycie uporządkowały sobie ten wystraszony naiwny naród po swojemu i zasiedlili sie na salonach.

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane