- 1 Nie było ofert na przebudowę Świętojańskiej (119 opinii)
- 2 Zabójstwo 69-latki we Wrzeszczu (191 opinii)
- 3 Nietypowy remont ulicy. Prace w nocy i weekendy (41 opinii)
- 4 Fotowoltaiczny dziwoląg w Sopocie (166 opinii)
- 5 W porcie znaleziono bombę. Ważyła 250 kg (54 opinie)
- 6 Jakie wyzwania dla nowych władz Gdyni? (272 opinie)
Monitoring w tramwajach to fikcja
W czwartek ok. godz. 17.30 wracałem po pracy tramwajem do domu. Koło Stoczni Gdańskiej wsiadłem w "dwójkę", która jechała w stronę Jelitkowa.
W tramwaju, jak to w tramwaju: sporo pasażerów, w tym wracający po pracy robotnicy, starsze osoby, trochę młodzieży. Generalnie mieszanka piorunująco działająca na zmysł powonienia. Inaczej mówiąc smród. Normalna - niestety - sprawa.
Tym razem jednak, z ogólnego odoru zmęczonych i niedomytych ciał, przebijał się jeden zapach bardzo charakterystyczny - zapach pitego i zarazem trawionego piwa. Rozejrzałem sie wokół w poszukiwaniu amatora lubianego także przeze mnie napoju. Jest!, siedzi sobie wygodnie na przodzie wagonu, nieprzesadnie afiszując się z puszką czarnego Specjala, ale i nie niespecjalnie się ukrywając. Ot, młody mężczyzna, który po całodziennej pracy postanowił zwilżyć usta orzeźwiającym napojem w drodze do domu.
- Ma szczęście, że w tym tramwaju nie ma monitoringu - pomyślałem. - Inaczej na pewno już wsiedliby strażnicy miejscy i wystawili mu mandat. Nie zdążyłem jednak nawet w myślach dokończyć tego zdania, gdy kątem oka zauważyłem, że piwosz siedzi niemal dokładnie pod kamerą monitoringu!
- To tylko czekać aż ktoś przyjdzie i go wyrzuci - pomyślałem, zupełnie bez zawiści, ale jednak w przekonaniu że stanie się dobrze, choćby dla poprawy tramwajowej atmosfery.
Tramwaj pokonywał kolejne przystanki. Na każdym z nich wyglądałem strażników, policjantów, pracowników ZKM, ZTM, Renomy - nie wiem kogo jeszcze, w każdym razie kogoś, kto dba o przestrzeganie prawa w tramwajach. Minęliśmy Stocznię Północną - łyk, Kliniczną - gul, wjechaliśmy na Hallera - mlaśnięcie. A stróżów prawa ani widu, ani słychu.
Kiedy wysiadałem na Zaspie naszły mnie dwie refleksje. Pierwsza: kamera pod którą siedział pijaczyna chyba nie działa najlepiej. Druga: ta puszka Specjala była chyba bez dna.
W domu chciałem poczytać o kamerach w gdańskich tramwajach. Poczytałem i przestałem się dziwić, że żaden operator kamery nie wysłał po pijaczka patrolu.
"System nie będzie przekazywał obrazu z kamer on-line do centrum kontroli ruchu czy policji. - Gdybyśmy chcieli zbudować system przekazujący obraz bezpośrednio do centrali, musielibyśmy wydać sporo więcej, bądź po prostu zainstalować mniej zestawów kamer - tłumaczy Tadeusz Bukontt" - czytam na trojmiasto.pl.
Opada mi szczęka, bo rozumiem z tego tyle: "gdybyśmy chcieli zbudować system, który będzie działać, musielibyśmy wydać więcej." Logika mnie poraża, ale facet faktycznie ma rację: rzeczywiście, niebudowanie systemu jest tańsze niż jego budowanie.
Ciekawy jestem ile informacji ukazało się w trójmiejskich mediach na temat systemu monitoringu, który ma zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom i respektowanie prawa w tramwajach...
Celem poprawy komfortu i bezpieczeństwa podróży mieszkańców Gdańska oraz turystów, Urząd Miasta sfinansował zakup urządzeń do monitoringu w pojazdach komunikacji miejskiej. Zakupiony sprzęt został użyczony Zakładowi Komunikacji Miejskiej i to ZKM jest odpowiedzialny za jego efektywne wykorzystanie, czyli kamery mają rzeczywiście służyć mieszkańcom.
Izabela Kozicka-Prus, rzecznik ZKM
Monitoring ma na celu podniesienie bezpieczeństwa pasażerów, ale faktycznie wykorzystywany jest w najpoważniejszych wypadkach naruszenia prawa. Obraz z kamer jest nagrywany i trzymany w archiwum przez siedem dni. Materiał z kamer przekazywany jest policji, jeśli tylko ona o to wystąpi.
Pamiętajmy, że w czasie jazdy uwaga motorniczego skupiona jest przede wszystkim na uważnym prowadzeniu tramwaju i zachowaniu bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Motorniczy ma w swojej kabinie monitor, na którym "na żywo" widać obraz z kamer. Jednak na tym samym monitorze wyświetla się również ważny dla motorniczego rozkład jazdy. Przełączenie na podgląd kamer następuje po zgłoszeniu od pasażera. Gdy motorniczy zauważy zagrożenie, bądź naruszenie prawa zgłasza to do centrali ruchu, a ta przekazuje zgłoszenie policji.
sierż. Beata Domitrz-Borszewska, zespół prasowy KMP w Gdańsku
System kamer w środkach komunikacji miejskiej nie przekazuje rejestrowanego obrazu bezpośrednio policji nie mamy więc możliwości natychmiastowej reakcji na to co dzieje się wewnątrz pojazdu na podstawie zapisu na kamerze. Gdyby ktoś z pasażerów zadzwonił na policję na miejsce skierowalibyśmy policjantów. Sprawdzamy wszystkie zgłoszenia dotyczące naruszeń prawa.
Jak tylko otrzymamy ich komentarze, zamieścimy je pod artykułem.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (145) 7 zablokowanych
-
2007-07-06 11:47
ale BIG problem, koles spokojnie popijajacy piwo w tramwaju (cyt. nieprzesadnie afiszujący się), a już mu sie dostało : pijaczek.
pan paweł x też jak twierdzi lubi piwo, ale pijaczkiem nie jest bo nie pije w tramwaju, na ławce, na plazy, na łonie natury.
az sie dziwię ze nie zadzwonił po straz miejska coby zgarnęła łobuza.- 1 2
-
2007-07-06 11:53
jestem Ciekaw czy wiesz jakie zadanie ma ten system, system ma byc materialem pomocy w rozpoznawaniu sprawcow, PO zjezdzie tramwaju do bazy, system on-line bylby o WIELE bardziej kosztowy, czy wyobrazasz sobie jak bardzo musi byc rozbudowany system lacznosci aby w kazdym mniejscu gdzie jedzie tramwaj byl zasieg ? i z uwagi na wideo dosc dobrej przepustowości ? zobacz na wlasna komórke jadąc tramwajem ile razy zasięgu brakuje, co dopiero mowic o przesylaniu on-line, mysle ze caly artykół wrzucowny jest Bez sensu, przeciez o tym wiadomo bylo odrazu.
- 0 0
-
2007-07-06 11:55
Nie ma chlania PIJAKI , jak chce sobie chlac niech chleje w domu , jego prawo ,
Wielu z nas lubi piwo , ale chlanie w tramwaju !?!??!?!? to jakaś zenada, druga żenada to STRAZ WIEJSKA , gdzie ONI byli ?!??!?!
Banda darmozjadów i prostkaów- 4 0
-
2007-07-06 11:55
jak się dobrze przyjrzeć, to można dostrzec, że zamiast 'oka kamery' za tym kloszem, jest zwykły nit. ot cały monitoring.
- 0 0
-
2007-07-06 11:56
pan Paweł z Zaspy
Gratulacje, całkowita prawda. Te kamery to kwiatek do kozucha!!!
- 2 0
-
2007-07-06 11:59
dobrze, że nie zapalił sobie do tego piwka papierosika, bo w kolejce skm, to normalka, piwo lubi dymek
- 0 0
-
2007-07-06 12:01
picie alko w publicznym miejscu
ten zakaz wymierzony jest w normalnych, spokojnych obywateli, którzy czasem chcieliby usiąść sobie na ławeczce w naturze miejskiej i spokojnie dziabnąć dla ochłody i radości. Menel, lump, bandyta czy łachudra nic sobie z tego nie robią. Co ciekawe - Policja czy SM też ich nie ściga. Dostaje się mandaty tylko "zwyczajnym".
- 3 1
-
2007-07-06 12:03
O żesz w morde..
autor chyba nigdy nie popijał browarka w autobusie tudzież tramwaju, skm, planetobusie... :-/
Ostatnimi czasy uskuteczniam takowe powroty z pracy i ani myślę o zaprzestaniu tych jakże miłych praktyk :-)- 0 2
-
2007-07-06 12:03
widziałem takie atrapy..
w jakims hipermarkecie.Koszt żaden a jaki bajer.Chyba ZKM wziął hurtem ten towar..
- 1 0
-
2007-07-06 12:04
jana
byłam świadkiem takiego zdarzenia:
SKM, 6:30 słoneczny ranek, przechodzony elegancki pan pijący piwko pomiędzy przedziałami, kontrola biletów, wczorajszy odstawia ledwo napoczętą puszeczkę na kaloryfer, SKM hamuje, puszka robi "jebudu srubudu" na podłogę, złocisty płyn się wylewa .... rewelacja ... pomijam fakt, że renomiarze nie za bardzo chcieli się ze wczorajszym kłócić o to piwo :/ .... śmierdzące piwo płynęlo sobie po podłodze SKMki zalewając jakieś kobiecie skórzaną torbę /cholera, już do wyrzucenia, bo niestety tego zapachu ze skóry się nie wywali/, komuś innemu jakąs siatkę...
elegancik był wściekły, że piwko mu się wylawszy, ale nie wpadł na pomysł, aby przeprosić kobietę, na zwróconą uwagę odburknął "a g*** ci do tego"
ot, nowobogacki, sama rozkosz :/- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.