• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie będzie "tęczowej" trybuny w Gdańsku

mak
21 lutego 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Stadion piłkarski w Gdańsku już jest bursztynowy. Tęczowy raczej nie będzie - przynajmniej nie oficjalnie. Stadion piłkarski w Gdańsku już jest bursztynowy. Tęczowy raczej nie będzie - przynajmniej nie oficjalnie.

Stowarzyszenie "Tęczowa Trybuna" poprosiło władze miast budujących stadiony na Euro 2012 o wyznaczenie specjalnych sektorów dla kibiców-homoseksualistów. Gdańsk odmówił. Czy prośba była na serio, czy ktoś sobie zażartował?



Czy jesteś za utworzeniem "tęczowej" trybuny?

Zobacz galerię zdjęć: coraz bardziej bursztynowa PGE Arena Gdańsk.

"Tęczowa Trybuna" to nazwa grupy, która w internecie przedstawia się jako "pierwszy gejowski fan club reprezentacji narodowej w piłce nożnej" i lobbuje na rzecz utworzenia na wszystkich stadionach, na których rozgrywane będą mecze Euro 2012, specjalnych sektorów dla osób o orientacji homoseksualnej.

Na stronie grupy www.teczowatrybuna2012.pl można przeczytać m.in. "Jako pierwszy w Polsce gejowski fan-club polskiej reprezentacji narodowej piłki nożnej domagamy się od wszystkich organizatorów Euro 2012 stworzenia bezpiecznego sektora dla członków naszego fan-clubu. Podobne inicjatywy w krajach Europy Zachodniej znalazły pozytywny oddźwięk wśród działaczy odpowiedzialnych za organizację imprez piłkarskich. Głosy takie jak nasz doprowadziły również do akcji "Piłkarze przeciw homofobii".

O stowarzyszeniu nie wiadomo nic więcej: na stronie grupy nie ma żadnych informacji pozwalających ustalić, kto jest członkiem stowarzyszenia. W tej sytuacji nie sposób powiedzieć, czy reprezentuje ono kibiców-homoseksualistów, czy może powstało wyłącznie po to, by z takiej grupy kibiców zakpić.

Nie bacząc na te wątpliwości, na postulat zorganizowania specjalnej trybuny całkiem poważnie - i słusznie - odpowiedział rzecznik prezydenta Gdańska, Antoni Pawlak.

"Jedyne wydzielone sektory, jakie przewidujemy na stadionie PGE Arena Gdańsk, to sektory dla niepełnosprawnych. Nie przewidujemy osobnych sektorów dla przedstawicieli różnych orientacji seksualnych, religijnych, czy politycznych. Proponowane przez Was rozwiązanie - mimo, że jak wspominacie, funkcjonujące w niektórych krajach Unii Europejskiej - nie wydaje mi się zbyt sensowne. Nie sądzę by wprowadzenie takich sektorów przyczyniło się do zwiększenia Waszego bezpieczeństwa. Obawiam się, że może być wręcz przeciwnie. Ma ono bowiem wszelkie znamiona naznaczenia. Jest jak wskazanie palcem - "oto tam siedzą geje" - czytamy w oświadczeniu rzecznika prezydenta Antoniego Pawlaka, skierowanym do "Tęczowej Trybuny".

Czy twoim zdaniem prośba została sformułowana przez autentyczną organizację kibiców-gejów, czy to próba zakpienia sobie z tego środowiska? Podziel się z nami swoją opinią.
mak

Miejsca

Opinie (427) ponad 100 zablokowanych

  • UWAGA!!! (7)

    To co obecnie się dzieje w Polsce to dopiero początek tak naprawdę zaplanowanych działań!! Wszystko zaczęło się od konferencji gejowskiej wiele lat temu, wtedy ustalono sposób walki o "prawa" homoseksualistów. Od tego momentu robiono wszystko żeby jak najwięcej mówić w mediach o tych sprawach, żeby wpływowi homo się ujawniali, wymyślono parady gejowskie itp itd. chodziło o to żeby ludziom się to opatrzyło, żeby przeszli nad tym do porządku dziennego - coś co widujemy na co dzień w końcu przstaje nas interesować , następnym krokiem są zwiąki małżeńskie a potem adopcja dzieci!!!! W zblazowanych, chorych politycznie krajach zachodnich tak właśnie się stało, w Polsce mamy właśnie tego początek w imię źle rozumianej poprawności politycznej rządy chcą dać im pewne prawa , których nigdy mieć nie powinni. "Kochają" się - proszę bardzo ich sprawa, nie musi wiedzieć o tym każdy i nikogo to nie obchodzi. Wile osób nic do tego nie ma, dopóki nie zaczynają wyłazić na ulice z gołymi tyłkami żądać specjalnych praw, adopcji i małżeństw.

    • 62 18

    • u nas to nie przejdzie. napewno adopcja i sluby

      i zgadzam się z tobą

      • 5 7

    • nie dla gejów i ich kolezanek

      • 14 8

    • (1)

      na szczęście Polska to kraj ludzi wojowniczych...jak zaczną przekraczać granicę to ludzie wezmą protestującym homosiom wepchną wszystkie konwencje o "prawach człowieka" i wepchną im tam gdzie najbardziej lubią

      • 6 6

      • tak jak to robią talibowie

        bo my Polacy-Katolicy i bracia Muzułmanie-Talibowie to ideowi bracia jesteśmy!

        • 1 0

    • a czemu niby nie maja mieć tak oczywistych praw?? lecz sie, bo nikt im tego i tak nie zabroni.

      • 5 4

    • Ależ to prawda już dawno znana w Polsce !!! (1)

      Całość art. zamieszczonego w jednej z polskich gazet:
      <1987 r gejowskim czasopiśmie "Guide Magazine" ukazał się artykuł formułujący zasady, jakie powinien stosować ruch homoseksualny, aby zaistnieć w mediach i uczynić swój program strawnym dla przeciętnego Amerykanina. Oto jego obszerne fragmenty

      "Pierwszym celem działania jest znieczulenie amerykańskiej publiczności w odniesieniu do gejów i ich praw. Chodzi o to, aby ułatwić jej spoglądanie na homoseksualizm z obojętnością, a nie z żywym zaangażowaniem. Byłoby najlepiej, gdyby zwykli ludzie zauważali różnicę w preferencjach seksualnych w ten sam sposób, w jaki zauważają fakt, że można mieć różne ulubione smaki lodów albo dyscypliny sportu. Ona lubi truskawkowe, ja wolę waniliowe, on kibicuje baseballowi, ja piłce nożnej. Nie ma problemu.

      Przynajmniej na początku dążymy do znieczulenia publiczności i niczego więcej. Nie możemy oczekiwać pełnego "dowartościowania" czy "zrozumienia" homoseksualizmu przez przeciętnego Amerykanina. Darujcie sobie przekonywanie mas, że homoseksualizm to coś dobrego. Ale jeśli tylko potraficie sprawić, by pomyślały, że to coś innego i wzruszyły ramionami, to właściwie już wygraliście bitwę o prawa. Aby dojść do etapu wzruszenia ramionami, geje jako klasa muszą przestać uchodzić za tajemniczych, obcych, godnych potępienia i idących wbrew ogółowi. Niezbędna będzie kampania medialna na dużą skalę, aby zmienić obraz gejów. Aby osiągnąć te przemiany, kampania musi uwzględnić sześć punktów.
      Krok 1: mówcie o homoseksualistach i homoseksualizmie tak często i tak głośno, jak to możliwe

      Stoi za tym prosta zasada: niemal każde zachowanie zaczyna wyglądać normalnie, jeśli stykasz się z nim dość często w swoim bliskim otoczeniu. To, czy ktoś zaakceptuje nowe zachowanie, będzie zależeć od tego, ilu jego znajomych to robi lub akceptuje. Jeśli człowiek spod budki z piwem nie poczuje nacisku, aby robił to samo i jeśli dane zachowanie nie stwarza dlań zagrożenia fizycznego ani finansowego, oswoi się z nim i życie potoczy się dalej. Sceptycy mogą kręcić głową i myśleć: "Ludzie powariowali", ale z upływem czasu obiekcje staną się bardziej stonowane, filozoficzne raczej niż emocjonalne.

      Żeby stłumić przewrażliwienie na punkcie homoseksualizmu, konieczne jest, aby wiele ludzi poruszało ten temat w sposób neutralny lub życzliwy. Nieustanne mówienie o nim tworzy wrażenie, że opinia publiczna jest przynajmniej podzielona i że istotny jej segment akceptuje lub wręcz praktykuje homoseksualizm.

      Nawet ostre dyskusje między wrogami a obrońcami przyczyniają się do znieczulenia - pod warunkiem że głos zabierają "szacowni" geje. Głównym celem jest rozmawianie o gejostwie, aż wszyscy będą mieli dosyć.

      Kiedy radzimy, by mówić o homoseksualizmie, mamy dokładnie to na myśli. Na wczesnym etapie kampanii nie powinno się szokować i odpychać mas zbyt wczesnym pokazywaniem homoseksualnych zachowań jako takich. Należy unikać obrazów czynności seksualnych, a prawa gejów niech będą sprowadzone do abstrakcyjnej kwestii społecznej. Niech najpierw wielbłąd wetknie swój nos do namiotu, zanim wpakuje nieprzystojny tyłek!

      Ważne jest, gdzie zabieramy głos. Media wizualne - film i telewizja - to oczywiście najpotężniejsze środki budowy wizerunku w cywilizacji zachodniej. Jak dotąd geje w Hollywood byli najlepszą ukrytą bronią w walce o znieczulenie głównego nurtu opinii. Krok po kroku w ciągu minionych dziesięciu lat wprowadzano postaci i tematy gejowskie do filmów i programów (choć często w celu osiągnięcia efektów komicznych i ośmieszenia).

      Czy kampania znieczulająca dotrze do każdego wściekłego wroga homoseksualizmu? Rzecz jasna nie. Opinia publiczna jest jednym ze źródeł wartości uznawanych przez ogół; drugim są instytucje religijne. Skoro konserwatywne Kościoły potępiają gejów, możemy zrobić tylko dwie rzeczy, aby osłabić homofobię głęboko wierzących. Po pierwsze możemy zamącić wody moralności przez akcentowanie poparcia dla gejów ze strony bardziej umiarkowanych Kościołów, formułowanie teologicznych wątpliwości co do konserwatywnej interpretacji Biblii, wskazywanie na przypadki nienawiści i niekonsekwencji. Po drugie, możemy podkopać moralny autorytet homofobicznych Kościołów, przedstawiając je jako przestarzały zaścianek, nienadążający za czasami oraz najnowszymi osiągnięciami psychologii.
      Krok 2: przedstawiajcie gejów jako ofiary, nie jako agresywnych rywali

      Z gejów należy uczynić ofiary potrzebujące ochrony, przez co heteroseksualiści będą odruchowo skłonni przybrać rolę obrońcy. Jeśli natomiast przedstawimy gejów jako silną i pewną siebie grupę promującą mocno niekonformistyczny i wypaczony sposób życia, zostaną najprawdopodobniej uznani za wroga publicznego, wobec którego uzasadniony jest opór i nacisk. Z tego powodu musimy odpuścić sobie pokusę dumnego kroczenia w paradach, jeśli to stoi w sprzeczności z wizerunkiem geja-ofiary. Musimy umieć poruszać się po cienkiej linii między okazywaniem zwykłym ludziom, jak wielu nas jest, a wzbudzaniem w nich wrogiej, paranoicznej reakcji w stylu "oni są wszędzie dookoła!".

      Medialna kampania nagłaśniająca wizerunek geja-ofiary powinna stosować symbole, które obniżają w opinii publicznej poczucie zagrożenia, osłabiają jej mechanizmy obronne i wzmacniają wiarygodność roli ofiary. W sensie praktycznym znaczy to, że w reklamach gejowskich i innych wystąpieniach publicznych nie należy eksponować zawadiackich, wąsatych atletów. Pojawić się natomiast powinni uroczy młodzi ludzie, osoby starsze oraz atrakcyjne kobiety. Nie trzeba dodawać, że grupy będące na marginesie tego, co jest do przyjęcia takie jak NAMBLA (północnoamerykańskie stowarzyszenie mężczyzn kochających chłopców) nie mogą brać żadnego udziału w takiej kampanii. Podejrzani o molestowanie dzieci nigdy nie wyjdą na ofiary.

      Opinia publiczna musi słyszeć, że geje to ofiary swojego losu - bowiem większość z nich nie miała wyboru i nie mogła uznać bądź odrzucić swoich preferencji seksualnych. Przekaz musi brzmieć: "tak jak to geje widzą ze swojej perspektywy, to urodzili się gejami, tak jak wy urodziliście się heteroseksualni, czarni, biali, inteligentni, dobrze umięśnieni. Nikt nigdy ich nie uwiódł ani nie omamił. Nigdy nie dokonali wyboru i nie są moralnie winni.

      Zwykli widzowie muszą móc utożsamić się z gejami jako ofiarami. Nie wolno dawać przeciętnemu człowiekowi okazji, by powiedział? "Oni nie są jak my"".

      W tym celu osoby występujące w kampanii powinny być prawe i przyzwoite, miłe w obyciu i godne uznania wedle zwyczajnych standardów, całkowicie niewyróżniające się wyglądem - jednym słowem, nierozróżnialne od heteroseksualistów, do których chcemy dotrzeć. Tylko pod tym warunkiem zabrzmi poprawnie przekaz: "Ci ludzie są ofiarami losu, a to samo mogło i mi się przytrafić".

      Drugi przekaz to wątek gejów jako ofiar społeczeństwa. Heteroseksualna większość nie uznaje cierpienia, jakie sprawia w życiu gejów, należy więc jej to pokazać. Szczegółowe zdjęcia pobitych gejów, udramatyzowane opowieści o niepewności swego miejsca pracy i dachu nad głową, o odbieraniu prawa do opieki nad dzieckiem oraz o publicznych upokorzeniach.
      Krok 3: dajcie obrońcom poczucie, że działają w dobrej sprawie

      Kampania medialna, która określa gejów jako ofiary społeczeństwa i zachęca heteroseksualistów, aby ich chronili, musi ułatwić adresatom wytłumaczenie sobie ich nowo nabytej opiekuńczości. Mało która heteroseksualistka, a tym mniej heteroseksualista byliby gotowi bronić otwarcie homoseksualizmu jako takiego. Większość raczej może związać swój odruch opiekuńczy z jakąś zasadą sprawiedliwości lub prawa, z ogólnym pragnieniem równości i sprawiedliwości. Nasza kampania nie może domagać się bezpośredniego wsparcia dla praktyk homoseksualnych; powinna natomiast obrać za główny wątek walkę z dyskryminacją. Wolność słowa, wolność wyznania, wolność zrzeszania się, prawo do sprawiedliwego procesu i powszechna ochrona prawna - takie problemy powinna uwypuklać nasza kampania.

      Szczególnie ważne, by ruch gejowski podczepił swoją sprawę do powszechnie akceptowanych standardów prawa i sprawiedliwości. Heteroseksualni obrońcy gejów muszą mieć bowiem pod ręką przekonującą odpowiedź na moralne argumenty ich wrogów. Homofobi ubierają swój emocjonalny wstręt w ciężkie szaty dogmatów religijnych. Obrońcy praw gejów muszą więc być gotowi odpierać dogmaty zasadami.
      Krok 4: zadbajcie, żeby geje dobrze wypadali

      Aby gej-ofiara budził współczucie i zrozumienie wśród heteroseksualistów, musicie przedstawiać go jako przeciętnego człowieka. Ale kampania musi mieć też nieco śmielszy i agresywniejszy wątek: aby zrównoważyć coraz silniejsze ataki ze strony prasy na homoseksualistów, trzeba przedstawić ich jako wybitne podpory społeczeństwa. Tak, dobrze wiemy, że to jest sztuczka stara jak świat. Inne mniejszości w kółko ją stosują w reklamach, które dumnie ogłaszają: czy wiecie, że ten wielki człowiek też był...? Ale jest to treść kapitalnej wagi dla tych heteroseksualistów, którzy nadal widzą gejów jako "wyrzutków".

      Honorowy poczet gejów i biseksualistów zapiera dech. Od Sokratesa do Szekspira, od Aleksandra Wielkiego do Aleksandra Hamiltona, od Michała Anioła do Walta Whitmana, od Safony do Gertrudy Stein - lista jest stara, ale wciąż szokuje heteroseksualną Amerykę. W krótkim czasie zręczna i bystra kampania medialna może przemienić wspólnotę gejowską w matkę chrzestną cywilizacji zachodniej.

      Równolegle nie powinniśmy zapominać o poparciu ze strony gwiazd.
      Krok 5: sprawcie, aby wrogowie wypadli źle

      Na późniejszym etapie kampanii, kiedy już reklamy gejowskie spowszednieją, nadejdzie czas rozprawić się z pozostającymi nadal przeciwnikami. Mówiąc bez ogródek - trzeba ich zmieszać z błotem. Mamy przy tym dwojakie cele. Po pierwsze chcemy zastąpić pewną siebie homofobię ogółu wstydem i poczuciem winy. Po drugie chcemy sprawić, by wrogowie gejów wyglądali tak paskudnie, że przeciętny Amerykanin będzie chciał się od nich trzymać z daleka.

      Opinii publicznej trzeba pokazywać zdjęcia bluzgających homofobów, którzy mają poza tym cechy i poglądy budzące niechęć zwyczajnej Ameryki. Mogą to być zdjęcia Ku-Klux-Klanu żądającego spalenia żywcem bądź kastracji gejów, nawiedzonych kaznodziei z Południa śliniących się w histerycznej nienawiści do tego stopnia, że wygląda to zarazem komicznie i niezdrowo. Zdjęcia bandycko wyglądających chuliganów i kryminalistów opowiadających z ubawem o "pedałach", których chętnie by pozabijali. I wreszcie obrazki z nazistowskich obozów zagłady, gdzie torturowano i gazowano homoseksualistów.
      Krok 6: szukajcie funduszy

      Intensywna kampania w rodzaju tu opisanej wymaga niespotykanych dotąd wydatków przez wiele miesięcy, a nawet całe lata. Skuteczna reklama kosztuje. Dopiero wiele milionów dolarów może rozpędzić machinę. W tym kraju mieszka 10 - 15 milionów osób o wyraźnej tendencji homoseksualnej. Jeśli każdy z nich wpłaciłby dwa dolary na kampanię, to budżet byłby porównywalny z tym, czym dysponują najgłośniejsi wrogowie. A ponieważ geje nieutrzymujący rodziny zwykle mają więcej pieniędzy na swobodne wydatki niż przeciętnie, mogą wpłacić znacznie więcej.

      Czy jednak zechcą? A może środowisko gejowskie jest tak samolubne, nieodpowiedzialne i krótkowzroczne, jak twierdzą krytycy? Nigdy się tego nie dowiemy, dopóki nowa kampania nie będzie zawierać ogólnokrajowego apelu o wpłaty. Powinno się go skierować zarówno do gejów, jak i do heteroseksualistów, którym zależy na sprawiedliwości społecznej.
      Jak się dostać na antenę

      Bez dostępu do radia, telewizji i ogólnokrajowej prasy nie ma kampanii. To zawiły problem, bo wielu wydawców odmawia przyjmowania tego, co nazywają "kontrowersyjną reklamą społeczną" - bowiem wymowna reklama może wywołać falę protestów publiczności i sponsorów, co psuje pozycję na rynku. Sądy nieraz potwierdziły, że wydawca ma prawo odmówić reklam, które mu nie pasują.

      Co to takiego kontrowersyjna reklama społeczna? Oczywiście nie zalicza się do niej apeli o wartości rodzinne (co robią mormoni) ani tyrad przeciwko podłemu Albionowi (vide Lyndon LaRouche). Pojęcie to także nie obejmuje religijnych spektakli, które potępiają gejów jako grzeszników, oraz potępiania wojny nuklearnej i dyskryminacji rasowej.

      Kontrowersyjna reklama społeczna obejmuje dziś niemal każdy otwarty przekaz ze strony dowolnej organizacji homoseksualistów. Słowa "gej" i "homoseksualista" są uznawane za kontrowersyjne.

      Ponieważ droga apelowania wprost jest niemal całkowicie zamknięta, krajowy zespół do spraw gejów powinien pielęgnować ciche nieformalne związki ze stacjami telewizyjnymi i newsroomami, dzięki czemu będą pojawiać się w mediach sprawy ważne dla środowiska gejowskiego. Jest to oczywiście dalekie od ideału, bowiem oznacza, że wizerunek tego środowiska jest zależny od najnowszych newsów, a nie od starannego planowania. Ostatnio zaś większość newsów o gejach była negatywna.

      Co zatem można zrobić, aby wyważyć bramy głównych mediów? Wiele rzeczy, krok po kroku.
      Na początek maczkiem

      Gazety i czasopisma mogą pragnąć pieniędzy z reklam gejowskich o wiele bardziej niż radio i telewizja. A koszt reklam prasowych jest na ogół niższy. Ale pamiętajcie, że prasę czytają przeważnie lepiej wykształceni Amerykanie, którzy nieraz i tak już akceptują homoseksualizm. Aby nasze pieniądze miały maksymalną siłę rażenia, powinniśmy darować sobie czytelników elitarnych pism, takich jak "New Republic" czy "New Left Review", i skierować swoje kroki do "Time'a", "People'a" i "National Enquirer".

      Podczas gdy szturmujemy bastiony salwami atramentu, powinniśmy lekko podgrzać ogół subtelną kampanią na przydrożnych billboardach. Należy rozwiesić szereg niekontrowersyjnych haseł, drukowanych prostym drukiem na ciemnym tle, na przykład: "Pomagać sobie zamiast nienawidzić - to jest istota Ameryki", "W Rosji mówią ci, jaki masz być. W Ameryce możemy być sobą. I być najlepsi". Każde z haseł powinno odwoływać się do uczuć patriotycznych, wtłaczać do głów ogółu "przekaz na rzecz dobra publicznego" pasujący do naszych celów. Jeśli właściciele billboardów pozwolą, każdy plakat zostanie podpisany drobnym drukiem "ze środków krajowego zespołu do spraw gejów", aby budować pozytywne skojarzenia i oswajać publiczność z tego rodzaju sponsorem.
      Obecność na wizji: tak czy siak, musisz być na ekranie

      Przełamanie lodów w radiu i telewizji będzie wymagało bardziej zawiłego planu. Na początek oczywiście trzeba stymulować pojawianie się pozytywnych postaci gejów w filmach i programach TV

      • 3 2

      • nowe protokoły mędrców Syjonu

        to się leczy :)

        • 0 0

  • Chcą dodatkowy sektor

    czyżby bali się siedzieć wraz z innymi? A gdzie jest RÓWNOuprawnienie? Już chcą być "równiejsi"...

    • 28 1

  • Ja bym proponował iść dalej.

    Pomalować im na różowo wagon w tramwaju, w kolejce, wydzielić sklepiki i tak dalej.
    Oj, coś mi się skojarzyło z Niemcami w latach 1933-1939 i "narodem wybranym".

    • 26 1

  • Gdańsk śmiał się z Orlika ... (2)

    Buhahahahahahahahahahahahahaha
    Betoniarze!!!
    Jak będzie wyglądał tęczowy stadion od tyłu....?

    • 11 14

    • Do matoła "lukaspower"

      Gdańsk odmówił, powtarzam odmówił jakiejkolwiek tęczowej trybuny.Nie rozumiem więc tego buhaha.....Gardzi i będzie gardził również z waszego orlika estadio dachao.

      • 4 5

    • tęczowa "górka" już otwarta

      byłeś na olimpijskiej to widziałeś

      • 0 0

  • Przeciez cala Lechia jest teczowa (1)

    W sumie pomysl dobry, pasowalo by do Gdanska jako wolnego miasta.

    • 23 16

    • tak teczowy to bedzie specjalnie na derby sektor dla śledzi ........ taki jaki mają swój stadionik ....... oczywiście jak sobie arka przy zielonym stoliku załatwi utrzymanie w lekstraklasie - bo to juz potrafią

      • 1 2

  • Dlaczego nie !

    Mogą wykupić na stałe jakiś sektor, który będzie tylko dla nich. Zarządca stadionu będzie miał gwarantowany stały dochód. Biznes to biznes. Stadion ma przynosić dochody.

    • 11 2

  • Proponuję też specjalną trybunę dla zwolenników robienia minetek (2)

    upodobania seksualne to sprawa do 4 ścian własnego domu....

    a co do tęczowych to mam pewien cytat:
    "Z punktu widzenia płciowości, nie ma żadnej różnicy między stosunkiem płciowym rzekomo dwóch homosiów, a stosunkiem homosia czy każdego człowieka z dziurą w płocie"

    Janusz Korwin-Mikke

    • 34 10

    • idąc tym tropem, każy seks bez ciąży to jak przytknąć palec to telewizora z korwinem. (1)

      • 1 4

      • masz wybitnie ograniczone horyzonty w racjonalnym myśleniu

        • 1 2

  • Lechisci to bylby swietny chwyt PR

    Po demolowaniu Gdanska przez kibicow, lub tez rzucaniu babnanami w czarnoskorych pilkarzy, czy uadawanie malp gdy takowy znajdowal sie przy pilce, otwarcie sektora dla kibicow o odmiennej orientacji seksualnej, byloby uklonem w strone tolerancji.....

    • 10 13

  • no jo

    i jeszcze powinni zażadac zeby zawodnicy grali w szpilkach i na różowej murawie

    • 29 1

  • czemu nie?

    Bo władza miasta martwi się o "naznaczenie" ? Z góry zakłada, że "tęczowi" będą bici a miasto nie potrafi zapewnić kibicom bezpieczeństwa?

    • 5 9

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane