- 1 Nocna komunikacja do poprawki (203 opinie)
- 2 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (386 opinii)
- 3 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (73 opinie)
- 4 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (54 opinie)
- 5 Znów były wyścigi na al. Grunwaldzkiej (333 opinie)
- 6 Jest reakcja na serię kolizji z tramwajami (137 opinii)
Nietypowe zwierzęta w Trójmieście i okolicach
Borsuki zamieszkały przy jednym z centrów handlowych w Gdyni, bobry wybrały Wyspę Sobieszewską, a w lasach na zachód od Trójmiasta pojawiła się wataha wilków. Aglomeracja i jej okolice to tereny, z których korzysta coraz więcej gatunków zwierząt.
Również w Gdyni, tyle że w lesie naprzeciw Centrum Riviera, zamieszkały te drapieżniki. Na początku tego roku widziana była tam borsucza rodzina, która z powodu wahań temperatury za wcześnie wybudziła się z zimowego snu. Zwierzęta miejsce wybrały nieprzypadkowo.
- Do miasta borsuki sprowadza możliwość łatwego zdobycia pożywienia. Zwierzęta te potrafią na przykład wyjadać jedzenie pozostawione dla bezdomnych kotów - tłumaczy Łukasz Plonus, rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.
Borsuki to bowiem zwierzęta wszystkożerne. W ich diecie znajdują się zarówno owady, owoce i zboża, jak też ptaki, małe ssaki, gady i płazy. Bywa też, że jedzą padlinę. Dorosłe osobniki borsuka ważą kilkanaście kilogramów, choć zdarzają się i 20-kilogramowe.
Borsuki mieszkają w rozbudowanych norach, do których może prowadzić kilka korytarzy. Do kopania, jak i do polowania borsukom przydają się długie pazury. Poza tym są to silne zwierzęta.
Szacuje się, że w lasach Nadleśnictwa Gdańsk, a więc na terenie od Wejherowa aż po Wisłę w rejonie Wyspy Sobieszewskiej, obecnie żyje ok. 70 borsuków. Jak opowiada Plonus, w przypadku spotkania z człowiekiem zwierzęta te po prostu idą sobie dalej bądź uciekają.
- Jeśli zobaczymy borsuka, należy - tak jak w przypadku innych dzikich zwierząt - zachować dystans. Nie dotykać, nie dokarmiać - ostrzega.
Wataha wilków w lasach na zachód od Trójmiasta
- Wilki pojawiły się tej zimy w okolicach Szemudu, Koleczkowa i Łężyc. Widział je tamtejszy leśniczy. Poza tym rozpoznał wilcze tropy - opowiada rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.
Wilcza wataha przywędrowała do lasów na zachód od Trójmiasta prawdopodobnie z południa. Nie wiadomo, ile łącznie liczy osobników. Z obserwacji wynika, że stada tych zwierząt mogą składać się nawet z kilkunastu członków, jednak na terenie Polski są mniejsze i liczą poniżej dziesięciu wilków.
W przypadku watahy, która pojawiła się w powiecie wejherowskim, są dowody, które wskazują, że stado polowało tu w zimie.
- Znaleźliśmy wtedy truchło sarny, które było doszczętnie obgryzione. Dzikie psy tak nie robią. Natomiast wilki szanują to, co upolują i najadają się do syta. Poza tym w okolicy truchła natrafiliśmy na wilcze tropy - wyjaśnia Plonus.
Pojawienie się wilków na zachód od Trójmiasta to prawdopodobnie efekt starań o zwiększenie ich liczebności w Polsce i tego, że watahy po prostu wędrują. Dziennie wilki potrafią pokonywać odległości od 20 do kilkudziesięciu kilometrów.
Jeśli trzeba, potrafią przez krótki czas biec z prędkością nawet 60 km/godz. Przy czym samiec waży maksymalnie do 60 kg, a samica kilkanaście kilogramów mniej. W przyrodzie zwierzęta te odpowiedzialne są za regulowanie liczebności populacji innych mieszkańców lasów.
- Chodzi tu o populację dzików, saren i jeleni. Wilki polują przede wszystkim na słabsze bądź chore zwierzęta, więc odgrywają ważną rolę w całym systemie - tłumaczy Plonus.
Jak dodaje rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk, w przypadku spotkania wilka, co jest nie lada wyczynem, bo zwierzęta te są bardzo czujne i stronią od ludzi, należy przede wszystkim... cieszyć się.
- Tak, cieszyć się, że miało się wyjątkową okazję zobaczyć na własne oczy te piękne i rzadkie zwierzę. Po czym po chwili oglądania trzeba powoli się wycofać i ze względów bezpieczeństwa udać się w przeciwną stronę - radzi Plonus.
Zdaniem Nadleśnictwa Gdańsk, wilcza wataha, która pojawiła się niedawno w powiecie wejherowskim, przybyła tu wyłącznie w odwiedziny.
Łosie przypłynęły do Gdańska, a sarna nie jest "żoną" jelenia
W tym roku największy przedstawiciel rodziny jeleniowatych pojawił się na Wyspie Sobieszewskiej. Jak tłumaczy Łukasz Plonus, klępa wraz z łoszakiem, czyli samica łosia wraz z młodym, trafili tu z terenu Nadleśnictwa Elbląg. Po prostu oba łosie - a zwierzęta te świetnie radzą sobie w wodzie - przepłynęły Wisłę i tak trafiły na teren miasta Gdańska, gdzie zaczęły spacerować po tutejszych lasach.
Na łosia w rejonie Stogów natrafił w czerwcu br. czytelnik naszego portalu, pan Sebastian. Udało mu się nagrać film, na którym widać, jak zwierzę stoi przy lesie i przygląda się samochodowi. Z kolei latem 2015 r. pan Arkadiusz, w lesie między Osową a Dąbrową, zauważył łosia i zdołał uwiecznić go na zdjęciach, o czym pisaliśmy przed dwoma laty.
Przeczytaj więcej: Łoś w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. To rzadki przypadek
Prawdopodobnie łosie migrują w kierunku Trójmiasta, ponieważ ich populacja w ostatnich kilkunastu latach wzrosła, więc szukają nowych miejsc do zasiedlenia. Dorosły samiec łosia może mieć ponad dwa metry wysokości i ważyć nawet ponad 700 kg. Do tego posiada okazałe poroże. Z kolei samica jest nieco mniejsza. Zwierzęta te bardzo dobrze poruszają się na terenach podmokłych i świetnie pływają. Ponadto są ostrożne.
Do czujnych zwierząt zaliczają się też jelenie szlachetne. Żyją one w lasach w okolicy Trójmiasta, jednak jak twierdzi Łukasz Plonus, większość ludzi ich nie widziała.
- Zobaczyć jelenia szlachetnego to nie jest prosta sztuka. Jest skryty, a poza tym pomimo swojej masy, która dochodzi do 250 kilogramów, potrafi szybko uciekać. Dlatego prędzej udaje się jelenia usłyszeć podczas rykowiska - ocenia rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk.
Bywają jednak osoby, które twierdzą, że widziały sarnę, czyli "żonę jelenia". Jak wyjaśnia Plonus, rzeczywiście spotkać sarny jest o wiele łatwiej, bo wychodzą z lasu na łąki i pola, a niekiedy i wejdą do ogrodu. Tyle że sarna to nie samica jelenia, a osobny gatunek.
- Samiec jelenia to byk, a samica to łania. Z kolei samiec sarny to kozioł, a samica to koza. Różnice są również w wielkości. Samiec jelenia, a więc byk waży do 250 kg, a samiec sarny, czyli kozioł dziesięć razy mniej. Znaczne różnice w wadze i w wysokości są też między samicami - tłumaczy.
Problem z identyfikacją, kto jest "żoną" jelenia, a kto nie, okazał się na tyle poważny, że Lasy Państwowe postanowiły w celach edukacyjnych wydać infografikę.
Bobry i wydry na terenie Gdańska
Żeremie, czyli dom bobrów znajduje się na jeziorze , które należy do rezerwatu Mewia Łacha na Wyspie Sobieszewskiej. Bobry mieszkają również w norze, którą wykopały w umocnieniu brzegu Wisły od strony Sobieszewa.
Dorosłe osobniki tych zwierząt ważą ponad 20 kilogramów i osiągają ponad metr długości. Bobry świetnie pływają i nurkują, a do tego mają silne siekacze, które pozwalają im na ścinanie nawet grubych drzew. Wszystko to sprawia, że potrafią budować żeremia i tamy.
Poza bobrami w Trójmieście żyją również wydry, czyli drapieżne zwierzęta z rodziny łasicowatych. Na truchło jednej z nich natrafiła wiosną br. miłośniczka zwierząt z Gdańska.
- Jechałam samochodem ul. Radarową i w pewnym momencie zauważyłam, że coś leży na jezdni. Nie był to jednak martwy kot czy pies, tylko wydra. W rejonie obwodnicy Trójmiasta jest przynajmniej kilka miejsc, gdzie mogła mieć dostęp do wody, więc być może mieszkała w okolicy - zastanawia się Justyna Manuszewska z Fundacji Centrum Pomocy Dzikim Zwierzętom Pro Animals.
Miejsca
Opinie (266) ponad 20 zablokowanych
-
2017-11-12 10:06
Orunia (4)
W okolicach Parku Oruńskiego i na pobliskich osiedlach spotkać można pełno dzikich zwierząt. Lisy i sarny to prawie codzienność. Ale są też dziki, borsuki, kuny i zające. Wszystkie te zwierzaki miałem okazję widywać. Wieczorami w parku też często słychać puszczyka ;)
- 21 0
-
2017-11-12 10:12
(1)
Jeszcze do niedawna w parku na Przymorzu można było spotkać kuropatwy, zające, lisy, wiewiórki. Teraz.....tylko pieski bez kagańców i smyczy.
- 8 2
-
2017-11-12 11:58
Lis w Parku Reagana
Widziałam 2 razy
- 5 0
-
2017-11-12 10:15
Żubry (1)
W oliwie są żubry, dziki, wilki i to nie w lesie a w parku je widzialem a nawet słonie sie trafiaja w jednej jego części.
- 10 3
-
2017-11-12 10:39
Czy z Kaszub to nie wiem, ale że wieśniak to widać.
- 0 1
-
2017-11-12 09:34
Różnica pomiędzy wilkiem a mysliwym (2)
Myśliwi tłumacząc strzelanie używają argumentu eliminacji słabszych jednostek. Totalny absurd! To wilk a nie myśliwy eliminuje chore i słabsze jednostki. Np. Wilk nie jest w stanie dogonić zdrowego jelenia ale słabszego da radę. Myśliwy natomiast za pomocą optycznych urządzeń celowniczych oceni stan jelenia i strzeli tylko do słabego osobnika?
- 62 3
-
2017-11-12 10:57
(1)
Sedno. Myśliwi, niestety, stosują "odwróconą" selekcję naturalną - strzelają te osobniki, z których będzie najlepsze trofeum. Świetnie to było widać, gdy można było polować na łosie. Po prostu spotkanie byka z pełni rozwiniętym porożem (łopatami) w pewnym momencie nie było już możliwe - żaden nie przetrwał.
- 26 0
-
2017-11-12 11:50
selekcja przez odstrzał z całego świata zadzialala tylko w nśw.pam. NRD
tam mieli zawodowych myśliwych, a polowania "sportowe",
czyli dające upust niezdrowemu sadyzmowi, były zakazane
jedna dobra strona komunizmu w jednym tylko państwie komunistycznym- 0 0
-
2017-11-12 11:49
takego wilczka ( na fotce) to i ja bym hciala !
ciekawe ile kasy przeje taki !
- 4 1
-
2017-11-12 11:45
Na polach w Maćkowych
Można zobaczyć stada sarenek, skaczą także po Parku Trzy Lipy obok .....
- 5 0
-
2017-11-12 11:43
Borsuki widziane wieczorami.
ul. Jaśkowa Dolina na wysokości strzelnicy
Ul. Grottgera
Ul. Zakosy- 4 0
-
2017-11-12 09:18
(1)
Co znaczy : opowiadać topornie ????
- 12 19
-
2017-11-12 11:41
Nie jestem pewna czy to żart, czy może ktoś nie wie co w tym zdaniu zmienia myślnik. Jeżeli to nie jest żart, śpieszę z pomocą.
"Tak topornie" jest jeszcze częścią wypowiedzi Pani Agnieszki i odnosi się do sposobu biegu zwierzęcia. Dopiero myślnik kończy przytoczoną wypowiedź.- 18 0
-
2017-11-12 11:40
Puszczę wycięto to gdzie mają się kryć
- 11 3
-
2017-11-12 11:29
A różowe słoniki
za ogon bujane w butelce widzieliście ???
- 3 3
-
2017-11-12 09:54
Towarzysz minister Szyszko wyciął Puszczę Białowieską to zwierzyna szuka sobie nowego domu! (3)
- 43 10
-
2017-11-12 11:23
Ciekawe ile placą za wypisywanie
takich debilizmów i czy to idzie z funduszu partyjnego Partii Okupacyjnej ? Jeśli tak , to trzeba obciąc, bo opłacanie z nich kretynów nie łączy sie z działalnością statutowa. Co tu dużo gadać, sami sobie wystawiają opinię, a takie gnioty tylko przyczyniają się do z każdą chwilą malejącego słupka. Nastepne wybory - POniżej progu. Tak trzymać !!!!
- 3 11
-
2017-11-12 10:23
Towarzysz niemrawy (1)
jak zwykle opowiada głupoty.
- 1 10
-
2017-11-12 11:04
ha ha jak zwykle ze Sreberka piszesz bolszewiku pisowski!
- 5 2
-
2017-11-12 11:22
Aż mi się przypomniało, jak mój ojciec pokłócił się z wychowawczynią, która pokreśliła mi w ćwiczeniach
właśnie "parowanie zwierząt", według niej (i obstawiam że też klucza książki....) samiec sarny, to jeleń. Ja robiłem zadanie domowe w domu i jako jeden z nielicznych miałem napisane że to Kozioł, a ta mi jeszcze napisała, że kozioł jest od "mężem" kozy... Oj wojna zahaczyła o dyrektora i kobietę od Przyrody (bo to podstawówka) i w nagrodę zostałem również kozłem ofiarnym, bo byłem bardziej surowo oceniany bo byle rodzic przecież nie będzie mi tu skakał.
Sarna (Koza - Kozioł
Jeleń (Łania - Byk)
a samiec kozy to CAP (bo samicy nie jestem pewien, ale chyba po prostu Koza, ale nie jestem pewien)- 21 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.