• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ofiara popularności

(TG)
7 kwietnia 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Dwóch pracowników Telewizji Gdańsk ze ścisłego kierownictwa ze znanym dziennikarzem widziano w sopockim lokalu z Janem P., ps. "Tygrys", uznawanym za jednego z przywódców gdańskiego świata przestępczego. Andrzej Białoskórski, kierownik działu agencji producenckiej w TVG twierdzi, że nie wiedział, iż mężczyzną, który się "dosiadał", był "Tygrys", a red. Janusz Trus twierdzi, że nie zna takiej osoby. Uważa, że "padł ofiarą własnej popularności"...

Do spotkania doszło 21 marca w "Karczmie Polskiej". Redaktor Janusz Trus twierdzi, że zaprosił tam swoich kolegów z pracy na obiad: Andrzeja Białoskórskiego, przez wiele lat zastępcę dyrektora ośrodka, obecnie szefa agencji producenckiej w TVG oraz Mirosława Nowaka, sekretarza programowego. W tym towarzystwie ludzi znanych i mniej znanych ze szklanego ekranu znalazł się także Jan P., ps. "Tygrys", i mecenas P. (syn dawnego szefa TVG), obrońca człowieka uznawanego za jednego z przywódców trójmiejskiego świata przestępczego.

Chociaż w gazetach nie ukazały się dotąd żadne publikacje - redaktor Janusz Trus zadysponował czasem antenowym publicznej telewizji, aby wygłosić oświadczenie o obiedzie z kolegami i szukaniu sensacji przez dziennikarzy. Mowa o jakimś obiedzie, dosiadaniu się osób trzecich i zainteresowaniu tym taktem prasy.

Relacje są rozbieżne. O ile kierownik Białoskórski dowiedział się przynajmniej dzień później (tak stwierdził w rozmowie, którą publikujemy w całości), że człowiekiem, który się "dosiadał" był "Tygrys", o tyle redaktor Trus odparł krótko: "nie znam takiej osoby", a o sprawie rozmawiać nie chcę.

- To jest moje ostatnie zajęcie stanowiska w sprawie, z którą nie mam nic wspólnego i przynajmniej nic nie wiem - powiedział "Głosowi" redaktor Trus. - I z szacunku do pańskiej gazety i na prośbę, nie ukrywam, dyrektora robię to, co robię. Bo ja w tej sprawie nie za bardzo mam dużo do powiedzenia.

W przesłanym nam oświadczeniu mowa o tym, że padł ofiarą własnej popularności. "Jedyną osobą, którą - poza moimi kolegami - znałem, był syn mojego pierwszego szefa w telewizji. Inne osoby, łącznie z personelem lokalu widziałem po raz pierwszy w życiu" - czytamy w oświadczeniu.

Pracownicy TVG opuścili restaurację zanim doszło w niej do bójki z funkcjonariuszami CBS. Po zajściu "Tygrys" został zatrzymany, a dwóch funkcjonariuszy z wstrząsnieniem mózgu trafiło do szpitala. Wszczęto dochodzenie, "Tygrys" też się leczy (tak wynika z zaświadczeń przedłożonych sądowi) a prokuratura domaga się jego aresztowania przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, skoro sopocki tego nie uczynił.

- Potwierdzam, że w tej karczmie między innymi znajdowali się dziennikarze Telewizji Gdańsk, ale dobro prowadzonego postępowania nie zezwala mi na ujawnienie, czy siedzieli przy jednym stole z Janem P., czy nie - powiedział "Głosowi" Tadeusz Piaskowski, prokurator rejonowy w Sopocie. - Gdy zostaną przesłuchani będzie wiadomo więcej. Nie mogę też ujawnić źródła, skąd mamy pewność, że byli tam także dziennikarze.

Dyrektor Telewizji Gdańsk wie o obecności pracowników telewizji w tym lokalu, jednak zapewnia, że nic nie wie, aby spędzali tam czas wraz z "Tygrysem".
- Wiem, że był jakiś incydent i że moi pracownicy zobaczywszy, co się dzieje postanowili jak najszybciej opuścić lokal, a z tego, co mi wiadomo, na pewno z tym mężczyzną nie siedzieli - powiedział "Głosowi" Bogumił Osiński, dyrektor TVG. - To było prywatne spotkanie pracowników TVG, znajdowali się po godzinach pracy. A lokal jest miejscem publicznym.

- Byłem w tym lokalu i widziałem, że "Tygrys" siedział przy jednym stole z adwokatem P., a obok nich ludzie z gdańskiej telewizji - powiedział "Głosowi" jeden z konsumentów. - "Tygrys" wyraźnie brylował wśród ludzi znanych ze szklanego ekranu. I wszystko było w porządku, dopóki nie weszli do środka funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. Wyraźnie nie spodobali się "Tygrysowi". No i się zaczęło...

Janusz Pieńkowski, dyrektor generalny "Trójki" TVP: - Dyrektor TVG pan Osiński zgłosił mi, że pan rozmawiał z nim o tej sprawie i ma przysłać mi notatkę służbową wyjaśniającą całą tę historię.

- Jeśli sprawa stanie się publiczna z pewnością zostaną podjęte działania, aby wyjaśnić wszelkie okoliczności takiego spotkania - powiedział "Głosowi" Andrzej Siwek, kierownik zespołu prasowego Telewizji Polskiej S.A.

Tomasz Posadzki, członek zarządu TVP S.A przypomina aferę sprzed lat z udziałem pracowników "Teleexpresu", gdzie jednoznacznie zachowanie dziennikarzy zostało ocenione nagannie. - Tak i tę sprawę będzie trzeba dokładnie wyjaśnić - powiedział Posadzki.
Głos Wybrzeża(TG)

Opinie (59) 1 zablokowana

  • mam pytanie, o czym jest ten artykul? Bo nie jest on bezposrednio o bojce w knajpie, nie jest on o zatrzymaniu jakiegos tygryska... czy ktos ma za cel zle przedstawic dziennikarza i ludzi z TV? czy domniemane wspolsiedzenie z jakims tygrysem jest jednym z najwazniejszych wydarzen w trojmiescie? po raz kolejny stek bzdur... ja wychodze...

    • 0 0

  • wtórny analfabetyzm

    przeczytaj jeszcze raz to może zrozumiesz

    • 0 0

  • No nie wiem. Sądzę, że dziennikarze mogą i nawet powinni pozyskiwać informacje z różnych źródeł, również tych nieoficjalnych. Taka praca. Inaczej nigdy byśmy się nie dowiedzieli o mafii pruszkowskiej, wołomińskiej etc. ich wzajemnych powiązaniach, strukturach .. z oficjalnych źródeł na pewno nie.
    No więc .. o co chodzi?
    A może polscy dziennikarze przesiadujący w Bagdadzie też się powinni wytłumaczyć, dlaczego są po "niewłaściwej" stronie :))

    • 0 0

  • Michał czy Ty jesteś jednym z tych dziennikarzy?

    Jeśli dziennikarzom z TVG imponują tacy ludzie, to warto do telewizji wprowadzić ludzi o ciut wyższym morale.

    • 0 0

  • chodzi o to że znowu nie udana akcja CBS -bo 2 z CBS ma wstrząs muzgu a , tylko 1 gangster sie leczy

    muzg przez "u" otwarte bo rozum sie musiał przez jakąś dziurę wylać

    • 0 0

  • Panie Trus

    A czemu nie zabrał Pan na obiadek
    z Janem P ps "Tygrys" Pani Basi
    Szczepuły ?
    Jej pasuje każdy byle nie był
    "komuchem"?
    Z Wałęsą wychodzą lepsze
    wywiady. On ma przecież tyle
    mądrego do powiedzenia !!!

    • 1 0

  • ale afera
    ... widziano z ...
    no po prostu rozkłada na obie łopatki

    • 0 0

  • Mama

    W aferze Rywina0
    ciąga się Najwyższych
    rangą urzedników
    przed komisję posła
    Rokity tylko za to
    że ktoś komuś coś
    powiedział,
    Nawet nie był widziany.

    • 0 0

  • TVGdańska-Geit

    Tomasz Posadzki, członek zarządu TVP S.A powinien mocno zadziałać a nie przypominć aferę sprzed lat z udziałem pracowników "Teleexpresu – ponieważ szykuje się nam TVGdańska-Geit. Pan Pieńkowski, dyrektor generalny "Trójki" TVP oraz Dyrektor TVG pan Osiński aby oczyścić sprawę winni natychmiast zawiesić dziennikarzy i wyjaśnić wszystko, bo na łono TV wdzierają się przestępstwa, łapówkarstwa, chamstwo i inne patologie.

    • 1 0

  • A dla mnie

    Redaktor , którego poglądy
    polityczne są czytelne
    i manifestowane już
    nie jest więcej wiarygodny !!!
    Bo gra poprostu do jednej
    bramki,
    wiadomości w TV mają być
    O B I E K T Y W N E.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane