• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ostatni bar mleczny zniknie z Sopotu

Piotr Weltrowski
25 lipca 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Do końca października ma zostać zamknięty ostatni bar mleczny w Sopocie. Do końca października ma zostać zamknięty ostatni bar mleczny w Sopocie.

Bronią go mieszkańcy, pracownicy i władze miasta, a mimo to ma zostać zamknięty. Bar Bursztynowy, ostatni tego typu obiekt w Sopocie, prawdopodobnie nie doczeka zimy.



Zdarza ci się zjeść obiad w barze mlecznym?

O tym, że ostatni sopocki bar mleczny może przestać istnieć, mówiło się już od roku, kiedy to gdańska spółdzielnia mieszkaniowa Kolejarz, do której należy budynek przy ul. Grunwaldzkiej 88 zobacz na mapie Sopotu, w którym mieści się Bar Bursztynowy, postanowiła sprzedać nieruchomość.

Po protestach ze strony mieszkańców i władz miasta, od pomysłu odstąpiono. Nie na długo jednak. We wtorek sopockie Społem, które od 30 lat dzierżawi lokal i prowadzi w nim bar, dostało wypowiedzenie.

- Musimy opuścić budynek do 1 listopada. Trudno nam komentować decyzję spółdzielni, bo to jej budynek i to ona ma prawo nim dysponować. Najwidoczniej zadecydowały jakieś względy biznesowe - mówi Krzysztof Gonet, prezes sopockiego Społem.

Już wcześniej, na początku lipca, gdańska spółdzielnia ogłosiła przetarg na sprzedaż budynku, w którym mieści się bar. Chcieliśmy się dowiedzieć o jego wynik, ale pełnomocnik zarządu odmówił nam udzielenia informacji w tej sprawie. Z kolei prezes spółdzielni ma do końca sierpnia przebywać na urlopie. Próbowaliśmy się z nim skontaktować, mimo wielu prób - bezskutecznie.

W Społem są jednak przekonani, że przetarg zakończył się sprzedażą budynku. - Nie wiemy, kto jest nabywcą, nie znamy też jego planów. Być może będziemy z nim jeszcze rozmawiać, chociaż tak naprawdę bar przez większość roku, poza sezonem, przynosił straty - mówi Gonet.

Warto jednak pamiętać, że Bar Bursztynowy prowadzi także działalność non profit. - Organizujemy akcje pomocy dla potrzebujących, zawsze mamy też posiłek dla osób bez pieniędzy - mówi Eleonora Rudnik, która prowadzi bar od 27 lat.

To właśnie na tę działalność zwracają uwagę wszyscy obrońcy baru. A przyznać trzeba, że bronią go wszyscy, zarówno władze miasta, jak i przedstawiciele skonfliktowanej z prezydentem Rady Miasta.

- Już wcześniej, kiedy pojawiły się informacje, że spółdzielnia chce sprzedać budynek, wysłałem do jej zarządu list. Podobnie postąpiło wiele innych osób. Wydawało się, że sprawa została załatwiona i spółdzielnia zmieniła plany. Teraz jednak, bez słowa, ogłoszono przetarg. Jeżeli nawet chciała sprzedać budynek, powinna wcześniej poinformować władze miasta i radnych, wszyscy powinniśmy usiąść i porozmawiać chociażby o jakiejś zastępczej lokalizacji dla baru - mówi Wojciech Fułek, szef sopockiej rady.

Podobnie wypowiadają się władze miasta. - Jesteśmy zbulwersowani działaniami spółdzielni. Od wielu lat społeczne rady tego osiedla i mieszkańcy dbali o to, aby bar mleczny był w tym miejscu. Działanie zarządu spółdzielni, który odmówił jakichkolwiek rozmów z miastem, jest w naszej ocenie działaniem na szkodę spółdzielców i mieszkańców Sopotu. Spółdzielnia likwiduje funkcje społeczne, obawiamy się, że kolejna będzie biblioteka. Szukamy innej lokalizacji w mieście na Bar Bursztynowy, ale nie jest to prosta sprawa. Niepokoi mnie także postawa spółdzielni Społem. W jej lokalach bowiem na terenie Sopotu zamiast rodzimych sklepów czy gastronomii pojawiają się sieciowe markety - mówi z kolei Jacek Karnowski, prezydent miasta.

Czytaj więcej: Bary mleczne mają się dobrze

Opinie (190) 3 zablokowane

  • Ankieta (6)

    jaka jest różnica między "tak, przynajmniej kilka razy do roku" a "sporadycznie"?

    • 156 3

    • :)

      miało byc minimum 5 podpowiedzi-odpowiedzi :)

      • 15 2

    • Społem i wszystko jasne ......

      i się wyspałem -:)

      • 5 6

    • sporadycznie to częściej niż kilka razy w roku (1)

      to np dwa razy w miesiącu

      • 2 13

      • to czemu "częściej niż kilka razy w roku" jest bliżej "tak, bardzo często" niż "sporadycznie?

        • 5 1

    • taka ze

      taka ze "przynajmniej kilka razy do roku" oznacza minimalnie te kilka razy, albo więcej, jest to coś między sporadycznie a często, rozumiem autora

      • 2 2

    • A gdzie odpowiedź

      Nie jadam? To, że tego tam nie robię, nie znaczy, że nie lubię... A po prostu nie mam okazji.

      • 7 0

  • pewnie... (12)

    tylko kasa, kasa sie liczy- społeczeństwo obywatelski, pfu! Wstyd

    • 100 11

    • Bardzo dobrze, nie wiem kto z tego korzysta? Niech postawią coś bardziej prestiżowego. (6)

      Taki budynek w Sopocie to tylko kwestia czasu a nikomu on i tak niepotrzebny. Nie przedłużajmy wegetacji takich lokali.

      • 4 30

      • (4)

        jasne , kolejny super lokal by się przydał , żebyś miał gdzie się koksiku nażąchać

        • 21 3

        • Niestety nie ogarniam tak zawiłego słowa jak nażąchać (3)

          Wiec nie wiem o czym piszesz.

          • 2 19

          • (2)

            Ale glab:)
            Za to roztargniecie i nieznajomosc mlodziezowewgo slangu lapiesz minusa.
            Zreszta za samego nicka prosisz sie dechy:)

            • 12 4

            • Sorry ale to ty nie umiesz pisać więc... (1)

              Pisze się roztargnienie a nie "roztargnięcie"... braki z podstawówki?

              Wracajcie do swoich mielonych z flaków w barach mlecznych bo i tak nigdy was nie będzie na nic innego stać. Smacznego, każdy jada to na co go stać!

              Ja wracam do swojego steka :)))

              • 3 10

              • Chyba

                sojowego

                • 5 1

      • jak bananowa

        to na bananowca !I nie złazić !bo złapią jako nowy gatunek małpy człekokształtnej !

        • 0 0

    • hehe, najpierw ludzie narzekają że bieda a potem że kasa się liczy. krótka piłka - kasa się liczy i bardzo dobrze. dzięki temu masz co jeść

      • 3 6

    • Wolałeś komunę? (3)

      Socjalizm - zły. Przyszedł kapitalizm - też zły. I jak tu dogodzić?

      • 2 1

      • (1)

        jest jeszcze rajonizm, lepycydyzyzm, robilizymc, karkołomizm, oirytyzm, do wyboru. wszyscy narzekają a uwzieli się na dwa rodzaje. Idiotyzm niedługo zapanuje. Już od dawna panuje raczej.

        • 0 0

        • bo są dwa rodzaje, wszelkie inne to różnorakie mieszaniny tych 2 składników.

          • 0 0

      • Bo polacy to by chcieli mieć socjalizm z efektywnością kapitalizmu. tzn by chcieli rozdawnictwo i darmochę ale żeby kartek nie było.

        niestety to bierze się w dużej mierze z ignorancji. ludzie narzekają zę kasa się liczy, że wszyscy dążą do kasy, ale jak sami nie mają pracy albo nie stać ich na jakieś produkty to też narzekają.

        a to prosta sprawa - egoizm jest motorem tej gospodarki. ludzie produkują z chęci zysku. więc nie płaczcie. bo gdyby ktoś nie dążył do kasy to byście nie mieli co jeść ani co ubrać

        • 0 0

  • Kurde moja ciocia tam pracuje fajnie... (3)

    • 40 3

    • Chodzi (2)

      o to że karmili za darmo starszych ludzi a to jest niedopuszczalne w tym kraju !!!

      • 22 5

      • (1)

        jeżeli wierzysz że istnieje cos za darmo to idź się pobaw klocuszkami

        • 8 12

        • a jeśli wierzę, że w niebie jest pan, który cały czas widzi mnie z góry (z boku) i nade mną czuwa,

          a jak umrę to się z nim zobaczę i będę "żył" z nim w nieskończoność to czym mam się bawić?

          • 2 5

  • (2)

    najlepszy jest kotlet jajeczny w barze mlecznym słonecznym

    • 76 5

    • (1)

      ale generalnie żarcie jest tam beznadziejne, a ceny również nieadekwatne do "baru mlecznego". mimo wszystko w Sopocie POWINIEN ISTNIEĆ KLASYCZNY BAR MLECZNY!!!

      • 5 6

      • Do precz z komuną

        Pewnie, jak nie sypią rukoli na pangę czy pierś z kurczaka i nie ma peroni w małych buteleczkach to nie warto nawet wchodzić do lokalu.

        • 0 0

  • Coś mi tu nie pasuje. (4)

    Po pierwsze władze spółdzielni są wybierane przez mieszkańców. Spółdzielnia jest tylko i wyłącznie zarządem, który może zostać odwołany. Jeśli plany sprzedaży pojawiły się już w zeszłym roku, to znaczy, że dla większości mieszkańców tej spółdzielni jest wszystko jedno czy ten bar tam będzie czy też nie. Jeśli zaś chodzi o władze miasta - to nic nie stoi na przeszkodzie aby udostępniły inny lokal dla tego baru. To nie jest duży obiekt, więc nie powinno być z tym aż tak dużo problemu. Tak więc mnie się wydaje, że ani władzom ani też mieszkańcom aż tak nie zależy na tym lokalu. A tak na koniec - w Gdyni, czy Gdańsku władze postanowiły podnieść (czasem nawet kilkakrotnie) cenę za użytkowanie wieczyste gruntów, które należą do spółdzielni. Zastanawiam się czy w tym przypadku nie było podobnie i czy czasem nie jest to np. odwet ze strony władz spółdzielni.

    • 90 3

    • prezes (3)

      A mnie ciekawi ile urlopu ma prezes. Do końca sierpnia jest ponad 5 tygodni .

      • 17 4

      • (2)

        może ma zaległy

        • 5 4

        • Albo to zwykłe szkolne wakacje a do (1)

          siódmej B pójdzie dopiero od września.

          • 16 1

          • ja chodziłem do siódmej be i choc bylo to dawno, to spoldzielnia kolejarz twardo juz funkcjonowła niczym partia .
            Szybciej człowiek papierza spotkał, niż majestatu prezesa spółdzielni dostąpił.

            • 3 1

  • jakby było zapotrzebowanie na bar mleczny w Sopocie to byłby ich więcej!

    • 19 50

  • Nie pasuje do wizerunku Sopotu? (5)

    • 59 21

    • w sopocie mleczak nie pasuje ale w krakowie tak byłem tam w kilku! (3)

      • 16 0

      • To co pasuje? Imprezownia dla warsiafskiego bydła, tak?! (2)

        Dziękuję, postoję, wolę jajecznego!

        • 41 3

        • (1)

          to ze ty nie lubisz imprezowac w sopocie to nie znaczy ze każdy kto lubi jest bydłem

          • 6 15

          • Wystarczająco często słyszę pod swoim oknem (z kamienicy w Sopocie, bardzo blisko omawianego baru mlecznego) to drące się na cały regulator o 2-3 w nocy bydło, by stwierdzić, że znakomita większość jest.

            • 7 1

    • dziwne

      przecież Sopot to wieś

      • 15 8

  • (6)

    ten bydynek to komuna, zrównać z ziemia! a bar przenieść w lepsze miejsce

    • 27 72

    • tak nie wolno (1)

      ten budynek, to zabytek :-)

      • 18 2

      • w gdyni byłby zabytkiem tutaj to rudera

        • 2 0

    • Budynek to komuna.. (2)

      Cymbał- PRL to tez Twoja Historia czy chcesz czy nie.

      • 15 3

      • PRL, sopocianko to nie moja historia ! (1)

        • 3 7

        • nie chodzi o PRL

          bar mleczny to nasz historia, pozniej zostanie Ci fejsbuk to wspominania

          • 3 1

    • głupiś sopociak

      • 5 3

  • bar mleczny powinien istnieć w każdej dzielnicy każdego miasta (43)

    to tradycja, poza tym można tam zjeść prawdziwy, pyszny domowy obiad

    bo we współczesnych knajpach to już nie uświadczysz żadnych gotowanych ziemniaków tylko puree z proszku lub frytki do tego zamiast mizerii czy buraków na ciepło albo marchewki z groszkiem dostaniesz najpewniej zabitą majonezem pełna chemii surówkę z kapusty i spalone mięso z glutaminianem sodu.

    a gdzie gołąbki, leniwe, kopytka albo naleśniki z prawdziwym twarogiem gniecionym ze śmietaną?

    • 211 10

    • Teraz trendy jest mówić - "uzdrowioną" surówkę, nie zabitą

      Jeśli wiesz, co mam na myśli ;)

      • 17 1

    • bar mleczny

      to super sprawa dla turystów! ;) Przekonałam się o tym będąc w Krakowie i za niewielkie pieniądze jedząc pyszny obiad na tamtejszym rynku.

      • 21 0

    • pech (4)

      Wszystko się zgadza oprócz jednego.Czy wiesz co to jest glutaminian sodu i z czego to się wytwarza? Wy wszyscy wykształcone jesteście mądre tylko poszukać w internecie wam się nie chce. Poszukaj w internecie kto to wynalazł i z czego to się produkuje się na świecie i ile.

      • 1 10

      • sam poczytaj zjadaczu (3)

        w naszej gastronomii używany jest chemiczny , syntetycznie wytwarzany glutaminian a nie ten naturalny ze względu na cenę. Zresztą jeden i drugi w nadmiarze szkodzi, prowadzi do chorób jelit i otępia kubki smakowe

        • 10 0

        • (2)

          no tak, bo wielką róznicę organizmowi robi czy C5H8NNaO4 pochodzi z fabryki czy z rośliny ;)

          A co do tych chorób to jakoś nie słyszałem aby glutaminian sodu był uznany za substancję szkodliwą

          • 1 7

          • glutaminian jeden z neuroprzekaznikow mozgowia uznany za substancje ekscytotoksyczna (1)

            wraz z asparaginianem nazywane EAA ekscytotoksyczne aminokwasy...
            moge jeszcze dalej, wiadomo ze spozywanie w jedzeniu a uwalnianie go z komorek nerwowych w stanach patologicznych to dwie zupelnie rozne sytuacje, jednak z drugiej strony trudno nie zastanowic sie nad tym, ze moze ilosc ma znaczenie, nie od dzis np wiadomo ze popularny srodek slodzacy aspartam prekursor asparaginianu powoduje bezposrednio zwiekszenie prawdopodobienstwa zapadalnosci na glejaka mozgu...
            poza tym zarcie z glutem smakuje paskudnie.

            • 5 2

            • oj biedactwo, wiesz ze dzwonią ale nie wiesz w jakim kościele. owszem, glutaminian jest neuroprzekaźnikiem. jednak tak jak piszesz kwas glutaminowy jest jednym z aminokwasów który codziennie jest dostarczany z pożywienia w ilości kilku-kilkudziesięciu gramów. a ile masz tego glutaminianu sodu w pożywieniu? ja np dziennie z suplementów potrafię dostarczyć 30g glutaminy. serio wydaje ci się że glutaminianu sodu dostarczysz więcej? poza tym to jest przecież legalnie używana w pożywieniu substancja.

              bo o barierze krew-mózg to się nie słyszało? równie dobrze z tryptofanu powstaje np serotonina, ale to nie znaczy ze jak zjesz jakiś pokarm bogaty w tryptofan to będziesz miał odjazd. bo przez barierę krew-mózg to nie przenikają aminokwasy w normalnej postaci, a raczej ich hydrolizowane pochodne.

              • 0 0

    • (32)

      nie wiem gdzie się stołujesz ale tam gdzie ja jadam jak najbardziej można zamówić ziemniaki z wody.

      poza tym nie jesteś od mówienia co gdzie powinno być a co nie. to jakie lokale istnieją okresla nic innego jak prawo rynku, tzn ludzie którzy w nich jadają. a jeżeli twierdzisz że jest zapotrzebowanie na kuchnię polską to otwórz taką restaurację.

      • 4 12

      • to wymień przynajmniej 5 lokali nastawionych na średni portfel (31)

        w których podaje się ziemniaki z wody, jedna jaskółka wiosny nie czyni.

        to nie prawo rynku zlikwidowało prawdziwe jedzenie i uczciwe składniki potraw tylko pazerność restauratorów i chore czynsze i podatki.

        Nie znam nikogo kto wybrałby specjalnie rosół z proszku lub kostki zamiast gotowanego normalnie z kury z włoszczyzną itd
        ani nikogo kto wybrałby dzisiejszy popularny nadmuchany chleb zamiast tego na naturalnym zakwasie co kiedyś był na porządku dziennym a teraz trzeba go szukać ze świecą i jest droższy od wędliny. Prawdziwy chleb wysycha zamiast pleśnieć.

        Według ciebie dzisiejsze pleśniejące po 2 dniach pieczywo to potrzeba rynku? Moim zdaniem to krętactwo i złodziejstwo na każdym kroku, ciągłe zamienianie składników na tańsze i sztuczniejsze byle szybciej i więcej sprzedać a jakość jest sprawą drugorzędną. Ludzie z braku laku i tak kupią.

        • 24 0

        • (10)

          a co to jest średni portfel? bo nawet w pizzeriach możesz zamówic obiad z ziemniakami. Buraki też bardzo często jadam, tylko ze nie na ciepło. Ja jednak jak jestem na mieście to częsciej zamawiam makaron albo ryż.

          Co do chleba - skoro ten na zakawasie jest taki drogi to nic tylko się cieszyć że jest tańszy pulchny. I tak, sądzę to jest potrzeba rynku, aby chleb kosztował 3zł a nie 10. Jak nie lubisz "nadmuchiwanego" to nikt ci nie każe go kupować.

          Ja osobiście nie jestem wielbicielem chleba, zwłaszcza jasnego.

          A co do glutaminianu sodu - to cóż, co prawda w wersji oczyszczonej pojawił się stosunkowo niedawno ale rośliny zawierające kwas glutaminowy były stosowane jako przyprawy od setek lat.

          Krótko mówiąc to że ty trafiłeś do miejsc w których zamiast rosołu dawali ci kostkę a zamiast ziemniaków frytki to nie znaczy że wszędzie tak jest.

          • 1 16

          • (1)

            średni portfel to ten który nie przeznacza na obiad (zupa + drugie i deser/napój)
            więcej niż ok 25-30 zł na osobę

            • 10 0

            • no to myśle ze o takich granicach pisałem

              • 0 3

          • (1)

            ciekawe ile jesteś w stanie zjeść tych roślin żeby uzyskać w żołądku łyżkę skoncentrowanego glutaminianu?

            • 3 2

            • chodzi o sam fakt użycia.

              wiem o co chodziło z tym wywodem. ale fakty sa takie że to zalezy od miejsca w którym się je. no a pompowanie w relikty socjalizmu na pewno współczesnej kuchni nie uratuje

              • 0 5

          • myślisz że te buraczki masz na miejscu ugotowane? (3)

            to zapytam inaczej,
            jak bardzo smakuje Ci to danie obiadowe z osiedlowej pizzerii?
            Czy jest tak samo dobre jak babcina kuchnia z dzieciństwa?

            myślisz że te buraczki masz na miejscu ugotowane?

            Buraki na zimno są doprawione połową tablicy mendelejewa i kupuje się je do małej gastronomii w gotowych wiaderkach w hurtowni

            • 10 0

            • (2)

              zalezy, czasami mi bardzo smakuje, czasami nie smakuje. no i czy ja twierdzę, że to sa buraki gotowane na miejscu? chłopie, chcesz zjeśc domowo to sobie zrób w domu albo idź do restauracji w której nie kupisz obiadu za 20zł. i to nie jest żaden upadek kultury tylko zwykła ekonomia, w takiej cenie nie zmieścisz się aby kupić składniki, samemu je przetworzyć, zmagazynować, wyrzucić co sie zmarnuje, opłacić kucharza, prąd, lokal i jeszcze uszczknąć coś dla siebie jako właściela.

              a tak swoją droga ja sam gotując w domu tez czesto używam niektórych ulepszaczy.

              • 0 11

              • w barach mlecznych robią wszystko na miejscu (1)

                może oprócz tego nieszczęsnego chleba

                • 6 0

              • zapewne na naturalnych składnikach...

                może ich stać na robienie wszystkiego na miejscu - tylko szkoda że za cudze pieniądze

                • 0 0

          • (1)

            "kwas glutaminowy były stosowane jako przyprawy od setek lat" uwaga mamy tu specjalistę!

            • 3 2

            • czytaj dokładnie - rośliny zawierające kwas glutaminowy

              • 0 0

        • (19)

          poza tym chyba nie sadzisz że w barze mlecznym karmiącym biednych "za darmo" a innych za pół ceny będą zatrudniać kucharki które własnymi rękami będą kluski robić i piec chleb na zakwasie.

          • 1 11

          • nie było mowy o kluskach (18)

            a chleb był tylko przykładem jak masowe żywienie schodzi na psy nie wierzę że nie zrozumiałeś sensu całej wypowiedzi. Chodzi o zanik dobrych tradycji.

            • 7 0

            • (17)

              i co, sądzisz, że bary mleczne uratują współczesną kuchnię? bo przecież od tego się zaczęła dyskusja. sadzisz że w barach mlecznych nie stosuje się róznych ulepszaczy?

              • 0 6

              • (16)

                Sądzę (na podstawie doświadczeń z kilkunastoma knajpami z jedzeniem na telefon i kilkoma sieciówkami) że współczesna kuchnia jest w opłakanym stanie i nic jej nie uratuje dlatego powinno się zostawić chociaż kilka barów mlecznych nawiązujących menu do korzeni za przystępną cenę.
                Domyślam się, że dzisiejsze dania barowe są już nadszarpnięte nowoczesnymi polepszaczami ale niektóre dania jak np. leniwe czy naleśniki z kapustą i grzybami lub twarogiem nadal mają starą unikalną recepturę.
                Szkoda byłoby stracić na zawsze te sztandarowe dania, których nikt nie serwuje prócz ostatnich barów mlecznych.

                • 14 0

              • (4)

                dla mnie sprawa jest prosta - jezeli się utrzymują to ok, jeżeli nie to nie mam zamiaru do nich dopłacać

                • 1 9

              • no i dochodzimy do sedna (1)

                ty uważasz że wszystkim rządzić powinien pieniądz

                a ja że pieniądze to nie wszystko!

                Nie mam nic przeciwko, żeby samotna starsza osoba zjadła sobie gotowany po domowemu posiłek kosztem wyższych opłat dla innych ludzi. Wiesz ile jest samotnych, żyjących na skraju nędzy ludzi przewlekle chorych, wdowców itd? Co miesiąc przed dziesiątym emeryci zastawiają w lombardzie obrączki i pamiątki rodzinne by kupić bułkę i kefir a potem je znów wykupują. Te posiłki nie zlikwidują całego zła na świecie ale jak poratują chociaż tych najbiedniejszych staruszków to i tak warto do nich dołożyć.

                • 11 1

              • a moze m.in z tego powodu im nie starcza na bułkę i kefir bo producenci jednego i drugiego płacą ogromne podatki i opłaty m.in na takie dobroczynnosci?

                • 0 7

              • (1)

                Nikt cie nie prosi do dopłacanie. Zresztą sądząc po wypowiedziach, to chyba tobie dopłaca się do posiłków a ty jeszcze grymasisz, co?

                • 3 0

              • hahaha, nikt nie prosi?? człowieku, podatki na to się płaci bez żadnego proszenia

                • 0 0

              • (10)

                poza tym te nasze "polskie korzenie" to raczej nie są zbyt wartościowe, ani kulinarnie ani zdrowotnie. Nasza kuchnia choć czesto smaczna jest dość toporna, brakuje jej takiego kunsztu jak np kuchni meksykańskiej czy indyjskiej.

                no a zdrowotnie to te wszystkie golonki, kiebłbasy, schabowe, kluski itp to nie sądze aby były o wiele mniej szkodliwe niż mcdonalds. zresztą wystarczy spojrzeć na typowego polaka... sylwetka osy :D

                • 1 12

              • (6)

                ok mnie i ciebie stać od czasu do czasu wydać na obiad 150zł w takim pueblo czy tandoor house'ie ale poleć to jedzenie samotnej sąsiadce, która liczy grosze do jednej bułki w sklepie

                • 7 0

              • ale ja nie mówie o drogich obiadach, ja pisałem tylko o polskiej kuchni jako takiej bo ona wcale nie jest taka dobra jak to niektórzy piszą

                • 0 4

              • mówiłeś o prawach rynku (4)

                a ilość popierających mój pogląd mówi sama za siebie 108 za do 4 przeciw.

                co oznacza, że ludzie chcą i potrzebują tradycyjnego jedzenia tylko zostało ono wyparte przez cwaniaków

                • 12 0

              • DArek poleć mi koniecznie kuchnię dietetyczną i zdrową bez klusek (1)

                chętnie się wybiorę

                • 2 1

              • ja dietę układam sobie sam

                • 1 4

              • (1)

                tak, klikną łapkę w górę a za 3 dni pójda do włoskiej restauracji a nie na kopytka

                • 1 5

              • dobra, poddaję się.
                Masz rację.

                • 1 1

              • (2)

                DArek widać, że nie znasz się na porządnym jedzeniu. Zapraszam cię na obiad domowy do mnie, tylko jak sądzę, nie chciałbyś już wyjść...

                • 1 2

              • Darek jedno słowo do ciebie wypitalAJ!

                • 1 1

              • a mogę ja przyjść zamiast DArka? :)

                tęsknię za domową kuchnią...

                • 1 0

    • Polecam ci świetny bar w Sopocie,.. (1)

      ... gdzie dostaniesz gotowane ziemniaki, kawałek pysznego, niespalonego miesa, i marchewkę z groszkiem, a także wiele innych świetnych dań, łącznie z naleśnikami z twarogiem. Otworzył się jakieś pół roku temu, jem w nim bardzo częśto, ceny nizsze niż w Bursztynowym. Nazywa się Trendy i mieści się na Niepodległości przy Monciaku.

      • 3 0

      • Ano jest tam taki...

        Trzeba odwiedzić! :)

        • 1 0

    • to trzeba było spróbować zjeść w tyb barze a przeszła by ochota na to jedzenie

      • 0 0

  • Jak miastu tak zależy, to niech kupi budynek i po sprawie (1)

    • 86 3

    • zobaczcie ilu emerytów tam je

      Ci biedni ludzie co teraz poczną?

      • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane