• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oszpecone miasto

Michał Stąporek
15 sierpnia 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
Kilkadziesiąt niewielkich firm oszpeciło Gdańsk, a cała rzesza miejskich urzędników nie jest w stanie temu zaradzić. Kilkadziesiąt niewielkich firm oszpeciło Gdańsk, a cała rzesza miejskich urzędników nie jest w stanie temu zaradzić.

Ruszyła wojna z ogłoszeniami i plakatami nielegalnie rozklejanymi w Gdańsku. Urzędnikom jednak nie zawsze starcza pomysłów, jak ją prowadzić.



Ogłoszenia nie tylko szpecą, ale także uszkadzają słupy. Ogłoszenia nie tylko szpecą, ale także uszkadzają słupy.
- Nawet tak poważna firma jak TVN nielegalnie reklamuje się w Gdańsku - mówi Bernard Kędzierski z ZDiZ-etu. - Nawet tak poważna firma jak TVN nielegalnie reklamuje się w Gdańsku - mówi Bernard Kędzierski z ZDiZ-etu.
Zaczęło się od listu, jaki jeden z mieszkańców napisał do prezydenta Gdańska. W pełnych ironii słowach pytał czy czyste mury i przystanki wolne od szpecących ogłoszeń to zbyt duże wyzwanie dla miejskich służb. O dziwo, głos mieszkańca poskutkował i pod koniec maja zastępca prezydenta Gdańska Maciej Lisciki zobligował miejskie służby do działania.

Najszybciej zareagował Zarząd Dróg i Zieleni, który wysłał ponad 30 pism do firm i instytucji, których nielegalne ogłoszenia widnieją na miejskich masztach, sygnalizatorach i transformatorach. Wśród niech są przede wszystkim firmy udzielające pożyczek, szkoły policealne i rzemieślnicy, ale także instytucje kulturalne - np. Nadbałtyckie Centrum Kultury.

- Spotkałem się z bardzo różnymi reakcjami: niektórzy nas całkowicie zlekceważyli, inni nawet nam grozili. Kilka firm obiecało, że ściągnie swoje ogłoszenia ze słupów i rzeczywiście to zrobiły. Jednak w miejsce zdjętych ogłoszeń natychmiast pojawiły się nowe - wzdycha Bernard Kędzierski, który z ramienia ZDiZ-etu prowadzi akcję przeciwko nielegalnemu plakatowaniu.

Problem polega na tym, że art. 63 Kodeksu Wykroczeń, który dotyczy nielegalnych ogłoszeń mówi, że karze grzywny podlega ten, kto je wiesza, a nie ten, kogo one dotyczą.

- Dlatego nie możemy interweniować, jeśli nie zatrzymamy sprawców na gorącym uczynku. Nie możemy np. obciążać firm, za to, że ich reklamy wiszą na słupach - przyznaje Paweł Kwiatkowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku. - Mimo to w ciągu pierwszego półrocza strażnicy miejscy interweniowali w tej sprawie 82 razy i wystawili 52 mandaty na łączną kwotę 7010 zł.

Bernard Kędzierski, który w ZDiZ-ecie nie odpowiada za oczyszczanie, lecz za... sygnalizację świetlną ma jednak pomysł jak chronić swoje sygnalizatory. - Chronić to dobre słowo, bo ogłoszenia są nie tylko szpetne, ale także groźne dla urządzeń. Klej wnika pod farbę, wdaje się korozja i trzeba stawiać nowy słup czy sygnalizator.

Pomysł polega na owijaniu słupków folią, tak aby naklejone na nią ogłoszenia ściągać razem z taką opaską. To rozwiązanie zostanie w najbliższy piątek przetestowane na sygnalizatorach przy Trakcie Św. Wojciecha i przy ul. Warneńskiej na Morenie.

Jednak ulubionym celem "naklejaczy" są wiaty przystankowe, należące do prywatnych firm: AMS i Clear Channel. Dwa lata temu ustaliły one z miastem, że będą walczyć z nielegalnie oklejającymi przystanki w sądzie.

Nielegalne naklejanie ogłoszeń:

- Ścigamy nielegalnie oklejających przystanki na drodze sądowej. Robimy tak od trzech lat. Droga procesowa jest długa, kosztowna i często przynosi nie w pełni satysfakcjonujące wyniki, jednak w dalszym ciągu staramy się odzyskiwać straty, powstałe wskutek nielegalnie umieszczanych plakatów i ulotek na naszych wiatach - przyznaje Grzegorz Gromow z firmy AMS. - Widać postępy. Śmieci na wiatach jest coraz mniej, a każdy z korzystających nielegalnie z naszych nośników powinien liczyć się z koniecznością pokrycia kosztów takiej nielegalnej ekspozycji.

Cała sprawa nie jest jednak tak jednoznaczna jak mogłoby się wdawać.

- Gdyby miasto udostępniło nam tablice, na których nawet odpłatnie moglibyśmy wieszać reklamy, problem na pewno byłby mniejszy - usłyszeliśmy w Gdańskim Domu Kredytowym, firmie, którą ZDiZ uznaje za jednego z największych "naklejaczy". - Po otrzymaniu pisma w tej sprawie przestaliśmy się już reklamować w ten sposób. Jeżeli na przystankach bądź słupach wiszą nasze reklamy, to zapewne zostały powieszone wcześniej - usłyszeliśmy zapewnienie.

Wczoraj wisiały na kilku przystankach w centrum Gdańska.

Opinie (75) 10 zablokowanych

  • Przepis jest dobry

    Nie można karać firmy z ogłoszenia bo faktycznie nie wiadomo kto to ogłoszenie przykleił. Gdyby istniał taki przepis łatwo możnaby się pozbyć konkurencji... zrobiąc im reklame hehe :)

    Tablice z ogłoszeniami za opłatą musiałyby być tak zrobione, że ogłoszenie nie mogłoby być łatwe do usunięcia. czyli za szybą lub coś podobnego - to już powiększa koszty.

    • 0 0

  • no właśnie

    "O dziwo, głos mieszkańca poskutkował i pod koniec maja zastępca prezydenta Gdańska Maciej Lisciki zobligował miejskie służby do działania."
    I wszystko jasne kto te lisciki nakleja i oszpeca nasz stary tysiącletni ponad Gdańsk

    • 0 0

  • a moze tak...

    miejsca wyznaczone... jeden wielki mur do naklejania ogloszen beplatnie i bez pozwolen... w koncu kazdy od czegos zaczyna a czasami plakaty to wazna czesc reklamy...

    skoro wywalczylismy sciane dla graficiarzy to moze kilka scian w fajnych reklamowo pktach by przyklejac plakaty i ogloszenia free?

    • 0 0

  • oszpecone

    Ci kttórzy to rozklejajadziałaja w nocy znam to z doświatczenia.Nalpepiej zamontować jakies plakietki że jest zakakz i tyle albo karać.

    • 0 0

  • smh

    Skoro wywalczyliśmy ścianę dla graficiarzy to dlaczego ci skończeli debile nadal oszpecają każdy mur jaki wpadnie im w ręce?

    • 0 0

  • kot

    a duza ich czesc maluje wlasnie na tej scianie... a debile malujace TAGi to juz inna sprawa i lapac, lamac palce moze sie naucza...

    duza czescplakatow bylaby na takiej scianie... bo nie grozi kara..

    mozna podniesc kary na bardzo wysokie, i postawic sciany.... jest miejsce z pozwoleniem i jest wysoka kara... bat i marchewka...

    • 0 0

  • czemu nie mogą karac?

    "Problem polega na tym, że art. 63 Kodeksu Wykroczeń, który dotyczy nielegalnych ogłoszeń mówi, że karze grzywny podlega ten, kto je wiesza, a nie ten, kogo one dotyczą."
    Ale przecież ten którego dotyczą plakaty wie dokładnie komu zlecił ich rozwieszenie! Wiec mandacik powinien iść do firmy lub osoby odpowiedzialnej za ich rozwieszanie. Proste?

    • 0 0

  • art. 63

    Głupi ten artykuł,. Wiadomo kto ma biznes w tym żeby te ulotki zostały umieszczone w najbardziej uczęszczanych miejscach. Często te firmy same zatrudniają ulotkarzy lub też zlecają tą czynność innym firmom. Skoro tak to powinny ponosić odpowiedzialność za swoich pracowników lub też wskazać zleceniobiorców,
    Jeżeli można było wprowadzić przepisy napełniające kieszenie właścicielom bud z piwem na plażach, zabronić palenia na przystankach komunikacji miejskiej to chyba można zrobić coś z tymi śmieciarzami.
    Jarmark pomału się kończy więc panowie ze straży znaleźliby trochę pożytecznego zajęcia.

    • 0 0

  • "Reklama" np korepetycji jest chyba najskuteczniejsza na przystankach gdzie kreci sie mlodziez dojezdzajaca do szkoly jak i zatroskane mamusie. Moze te firmy, ktore prowadza przystanki zamiast angazowac sie w sprawy sadowe lub rozkladac bezradnie rece, zamontuja gabloty i wieszaja ogloszenia za drobne oplaty...

    • 0 0

  • NIC nie robią darmozjady z tzw.s t r a ż y miejskiej!Łażą tabunami

    omijając handlarza petami przy PKS-ie(codziennie!),pewnie odpala im dolę!To samo z łażącymi tamtędy policjantami! A wystarczy tylko CHCIEĆ!!!Porządek można naprawdę ł a t w o zaprowadzić!Widać NIKOMU po prostu nie zależy!!!!!!!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane