- 1 Drugi lewoskręt na Trasie W-Z nic nie dał? (107 opinii)
- 2 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (68 opinii)
- 3 Oszukana na "akcje Orlenu" straciła 140 tys. zł (48 opinii)
- 4 Altana w parku Oliwskim ofiarą złomiarzy (99 opinii)
- 5 Nowe zatoki na styku dwóch miast (50 opinii)
- 6 Chodnik dodatkowym pasem Grunwaldzkiej (211 opinii)
Pięć lat do przedawnienia
Sędzia Robert Studzienny przesłuchał do tej pory 60 świadków, pozostało 340. Termin najbliższej rozprawy wyznaczono na 1 grudnia: od tej daty sesje odbywać się będą raz w tygodniu. W tym tempie, proces potrwa do czerwca przyszłego roku. Tempo spowolnić mogą jednak nieobecności świadków i oskarżonych. Możliwe przyczyny: choroby, przypadki losowe. Doświadczenie uczy, że bez względu na treść wyroku, strony (prokuratura, obrońcy w imieniu oskarżonych) zwykle odwołują się od niego do sądu wyższej instancji. Jeśli sąd (w tym wypadku apelacyjny) nie zatwierdzi werdyktu lub nie zmieni go prawomocnie i nakaże przeprowadzić kolejny proces.
Możliwe kalendarium procesowe (optymistyczna wersja pesymistyczna uwzględniająca protesty stron oraz zdyscyplinowanie oskarżonych i świadków, a także dobre zdrowie członków składu sędziowskiego):
czerwiec 2005 - sędzia Studzienny ogłasza werdykt.
wrzesień-październik 2005 - strony (lub strona) odwołują się od wyroku do Sądu Apelacyjnego.
l styczeń 2006 (średni czas oczekiwania na rozprawę przed SA trwa trzy miesiące) - SA decyduje oddać sprawę do ponownego rozpatrzenia Sądowi Okręgowemu.
kwiecień-maj 2006 - rusza kolejny proces: do przesłuchania blisko 400 świadków...
Od tej daty sąd ma zaledwie trzy lata żeby doprowadzić sprawę do finału, bo przedawnienie nastąpi w listopadzie 2009 roku. To bardzo napięty kalendarz.
Tak to było
25 listopada 1994 - nazajutrz po pożarze Prokuratura Wojewódzka w Gdańsku wszczyna śledztwo.
30 marca 1996 - do gdańskiego sądu wpywa akt oskarżenia. Tutaj sprawę przejmuje sędzia Grażyna Wandor i decyduje się zwrócić akta do nadawacy "w celu uzupełnienia istotnych braków". Prokurator Dariusz Różycki zażala się na to postanowienie w Sądzie Apelacyjnym. Skutecznie, bo ten nakazuje wszcząć postępowanie.
marzec 1997 - proces rozpoczyna się.
22 marca 1999 - ostatnia rozprawa pod przewodnictwem sędzi Wandor.
Po tej dacie jeden z oskarżonych zaczyna chorować, więc postępowanie zawieszono. Wkrótce sędzia Wandor przenosi się do innego wydziału Sądu Okręgowego.
wrzesień 1999 - sprawę przejmuje sądzia Wojciech Olejniczak.
listopad 1999 - proces rozpoczyna się po raz drugi. Proces szybko posuwa się do przodu.l 8 listopada 2001 - sędzia Olejniczak zostaje zawieszony w czynnościach i wkrótce odchodzi z sądu. W zeszłym roku proce rozpoczyna się po raz trzeci i trwa do dzisiaj. Przewodniczy sędzia Robert Studzienny. Oskarżeni to: Jan S., b. komendant Zakładowej Straży Pożarnej w Stoczni Gdańskiej, Ryszard G., robotnik z technicznej obsługi produkcji SG oraz organizatorzy imprezy, założyciele Agencji Reklamy FM - Jarosław K., ówczesny szef reklamy i marketingu w Radiu Plus i Tomasz T., wtedy specjalista ds. reklamy Radia Plus.
Zdaniem prokuratury, są odpowiedzialni za zaniedbania, brak nadzoru i niedpopełnienie obowiązków przed i w trakcie trwania koncertu.
Tamten dzień
24 listopada 1994 roku od godziny 18, w hali stoczni przy ul. Jana z Kolna trwa koncert rockowy, połączony z transmisją wręczenia muzycznych nagród MTV. Wszystko przebiega planowo do godziny 21. Na scenie pojawia się zespół Golden Life. To podczas jego występu ktoś podpala materace składowane w magazynku pod trybuną. Wkrótce płonie cała widownia w tej części. Kilka tysięcy ludzi wpada w panikę. Uciekają w stronę bramy wejściowej i zamkniętych drzwi zainstalowanych po bokach. Ludzie tratują ludzi. Kilkaset osób dogania ogień...Żywioł zabił 7 osób, 120 zostało poważnie rannych, trwale oszpeconych poparzeniami. W sumie było 282 rannych.
Nie udało się ustalić, kto wzniecił ogień.
Wydarzenia
Opinie (65) 1 zablokowana
-
2004-11-24 20:14
proszę o kontakt do Jasia
Bardzo proszer osobe która napisała ze kolega nakrecił film z pozaru by [podała mi kontakt do Jaska...od wielu lat próbuje go znaleźć a znamy sie z warsztatów filmowych które prowadził. Mój kontakt caroll77@wp.pl
- 0 0
-
2004-11-24 20:41
pozar
pracowałam w szpitalu jak przywiezli poparzonych , miedzy innymi żone jednego z gitarzystów, była wciązy 2-miesiąc , dla niej co roku urodziny małej przypominaja koszmar. pamietam jak przywiezli grupe młodziezy z domu dziecka z Tczewa, dmuchałysmy na ich paluszki przy kazdej zmianie opatrunku, najgorsze było to ze do nich nie przychodził nikt bliski , ale mogli liczyc na pomoc szpitala kolejowego -chirurgia- .mam nadzieje ze nie najgorzej wspominaja ten pobyt.
- 0 0
-
2004-11-24 21:55
10 lat...
Czy jest ktoś kto jako fan Golden Life poszedł n aten koncert dostawszy bilety od Urzędu Miasta Gdyni na sesji sejmików szkolnych? Byliśmy tam.....
- 0 0
-
2004-11-24 22:51
Znowu kosciol maczal w tym pace
Spolka ktora organizowala koncert.. jest blisko zwiazana z gloclowskim i spolka.. i dlatego tej sprawie ukreca leb..no moze jakis strazak beknie bo nie psrawdzil czy gasnice sa na hali... paranoja...
- 0 0
-
2004-11-24 23:07
Bylem wtedy w 3 klasie szkoly podstawej. W porzaze zginela uczennica naszej szkoly. Miala chyba 14 lat. Do dzis pamietam apel, msze i pogrzeb.
- 0 0
-
2004-11-24 23:32
Usilnie bronie sie przed wspomnieniami
Chodziłem do klay z dwoma dziewczynami które zgineły w tym trgicznym wypadku. Do dziś moja pamięć broni się przed obrazami z tamtych dni, a mnie, choć nic poważnego się mi nie stało, do dziś boli...
Pamiętam też dzień następny, w szkole, gdy wszyscy w milczeniou trawili to , co sie stało. Twarze kolegów i koleżanek, u jednych rozpacz u innych poczucie winy...
Przykre jest to, że do dziś nie pociągnięto do odpowiedzialności ludzi, którzy przez chęć zarobku nie zadbali oodpowiednie bezpieczeństwo- 0 0
-
2004-11-25 00:33
[*] dla tych, którzy nie wyszli. Ja mialem wtedy 11 lat i pamietam jaka była wrzawa z perspektywy dziecka
Byli tam ludzie, których znam, to była tragedia pokolenia Gdańszczan, wiem, że gdybym miał wówczas obecne lata, byłbym tam. W sobotę pierwsze tak duże wydarzenie w stoczni od tej tragicznej nocy. W innej hali stoczni odbędzie się koncert Die toten hosen. Nie skojarzyłem wcześniej, że to niemal w 10 rocznicę tamtych wydarzeń. Będę tam i mam nadzieje, że organizator wyciągnął wnioski z tego co stało się niemal w tym samym miejscu 10 lat wcześniej. Nie wierzę wręcz, że ta zbierzność dat może być przypadkowa. Liczę, że przed koncertem wspomni się o tych, którzy 10 lat wcześniej równierz przyszli się dobrze pobawić...
- 0 0
-
2004-11-25 08:48
do dziś mam bilet....
nie skorzystałam z niego wtedy...pamiętam do dzisiaj jak mama wybijała mi z głowy ten koncert..miałam iść z moim bratem-starszym który miał mnie pilnowac..mimo wszsytko w ten wieczór wyszłam gdzieś z moim bratem i jak wszsytko się zaczeło a pożar było widać z okien mojego domu we Wrzeszczu mama i tata szaleli z niepokoju i niemocy ...nie wiedzieli gdzie jestesmy.mialam 15 lat.teraz codziennie jeżdżąc do pracy mijam to miejsce i zawsze wspominam.....
- 0 0
-
2004-11-25 11:29
caroll
sprawdz skrzynke , wysłałam Ci e-maila
- 0 0
-
2004-11-27 19:10
Pojęcie winy w procesie karnym
...nie jest tożsame z jej odpowiednikiem w procesie cywilnym. Ponieważ byłby to temat na wielogodzinny wykład ...daruję go sobie (również z braku czasu). Ponieważ odpowiedzialność cywilna nie dotyka wyłącznie osób, którym tę winę udowodniono (Szanowny Gallux zapomniał o tzw. "zasadzie ryzyka" a ZUS-owi "było" wytoczyć proces!) - za wielce nieroztropne uważam oczekiwanie z wytoczeniem procesu cywilnego do czasu zakończenia procesu karnego (można "popaść" w przedawnienie).
P.S. Udało mi się skrócić nieco służbowy wyjazd. Nie ma, jak w domu.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.