W środę przed południem w Trójmieście spadł pierwszy tej jesieni śnieg. Nauczone niedawnym doświadczeniem służby drogowe w Gdyni tym razem nie zawiodły. W Gdańsku sprzęt pracował prewencyjnie już w nocy, a sytuacja na obwodnicy jest analizowana na bieżąco.
tak, robię to zawczasu nie czekając na piewszy mróz i śnieg
54%
nie, ale pogoda za oknem mnie do tego zmobilizuje
21%
nie, zimy są łagodne, więc można cały rok jeździć na letnich
13%
nie, używam opon uniwersalnych
12%
W miniony piątek,
gdy i kierowców i miejskie służby odpowiedzialne za utrzymanie dróg w Gdyni zaskoczyła gołoledź, wielu mieszkańców i naszych czytelników narzekało, że zima znów zwiodła drogowców. Chociaż -
jak zapowiadali jeszcze przed końcem października - w tym roku miało być inaczej.
W środę o poranku w Trójmieście spadł pierwszy śnieg. Tym razem obyło się bez wpadek.
- Obecnie jeździ 13 pługo-posypywarko-solarek, 16 ciągników z osprzętem, 14 samochodów ciężarowych. Łącznie pracuje 82 pracowników - mówi Sebastian Drausal z gdyńskiego magistratu.
Jeszcze wcześniej zareagowali drogowcy w Gdańsku.
- Sprzęt kursował po ulicach Gdańska w nocy. Do opadów śniegu podeszliśmy prewencyjnie i zapobiegawczo - mówi Katarzyna Kaczmarek, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku. - Jeśli sytuacja pogodowa się pogorszy, będziemy informować o działaniach - dodaje.Drogowcy działali także w Sopocie. Na ulice wyjechało sporo maszyn mających na celu złagodzić skutki pierwszych opadów śniegu.
- Na ulicach pojawiło się sześć pługopiaskarek, dwie koparko-ładowarki, cztery ciągniki z pługiem - mówi Anna Dyksińska z Urzędu Miasta w Sopocie.Akcję wspierały trzy samochody skrzyniowe i dwa samochody skrzyniowe ZOM. Władze Sopotu przypominają, że w październiku sopocki Zakład Oczyszczania Miasta rozstawił na terenie Sopotu żółte skrzynie z piachem do posypywania chodników w okresie zimowym.
Mimo opadów śniegu i porannych przymrozków gdański oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad odpowiedzialny za utrzymanie m.in. Obwodnicy Trójmiasta nie podjął decyzji o posypaniu solą trasy S6.
Decyzja wydaje się słuszna, bo poranek na ekspresówce minął spokojnie. Jak mówi dyżurny z punktu informacji drogowej, sprzęt pozostaje w gotowości w bazie w Matarni i jeśli wystąpi taka konieczność, natychmiast wyjedzie na obwodnicę.