- 1 Znów były wyścigi na al. Grunwaldzkiej (186 opinii)
- 2 Bezdomny bez pracy udawał inwestora (33 opinie)
- 3 W porcie znaleziono bombę. Ważyła 250 kg (73 opinie)
- 4 Narobił zniszczeń na 16 tys. Ukradł kilkaset zł (37 opinii)
- 5 Nie było ofert na przebudowę Świętojańskiej (161 opinii)
- 6 Napadli na salon gier i ukradli pieniądze (43 opinie)
Po ataku lwa będą nowe zabezpieczenia w ZOO
W lwiarni prawdopodobnie zamontowane zostaną armatki wodne, a kolejna próba połączenia lwa Arco z samicami odbędzie się najpewniej na wybiegu. To reakcja pracowników ZOO na poniedziałkowe zdarzenie, w którym lew Arco zadusił jedną z lwic.
- Pomimo interwencji asystenta dyżurnego i opiekunów próby rozdzielenia zwierząt nie powiodły się - informował w poniedziałek wieczorem Michał Targowski, dyrektor gdańskiego ZOO.
Powalona na ziemię Berghi zdechła po kilku minutach. Podczas tych wydarzeń, w lwiarni znajdowało się kilkoro zwiedzających. Część opuściła pawilon, niektórzy nie dali się wyprosić. Co najmniej jedna osoba rejestrowała tragedię za pomocą smartfona.
Dziś dwa filmy trafiły do sieci. Pojawiły się też zarzuty wobec pracowników ZOO.
- Nie zrobili nic, żeby lwy rozdzielić. Moim zdaniem albo mieli to gdzieś, albo po prostu nie byli wyszkoleni i sami nie wiedzieli, co robić. A jak już cokolwiek robili, to było to bez sensu i nie skutkowało - opowiadała Gazecie Wyborczej Trójmiasto mieszkanka Gdańska, która była świadkiem wydarzeń w lwiarni.
Ogród zoologiczny odpiera zarzuty twierdząc, że pracownicy postępowali zgodnie z obowiązującymi procedurami: drapieżniki zaczęto polewać wodą pod ciśnieniem i otwarto szyber oddzielający pomieszczenie ekspozycyjne od zaplecza w nadziei, że lew przemieści się w to miejsce.
- O sytuacji powiadomiono też telefonicznie dyrektora, lekarza i asystenta. Z kolei pielęgniarz użył dwóch różnych węży z wodą pod ciśnieniem. Niestety, strumień był słabszy, bo część wody rozbryzgiwała się trafiając w kraty - wyjaśnia Andrzej Gutowski, asystent w dziale hodowlanym.
Do lwa nie strzelano środkami usypiającymi, bo czas potrzebny, aby zaczęły działać w organizmie dużego zwierzęcia to co najmniej kilka minut. Co więcej działanie środka znacznie opóźniłaby adrenalina, a lew podczas agresji miał jej pod dostatkiem. W przypadku uśpienia samca istniałoby ponadto ryzyko, że zostanie on zaatakowany przez dwie pozostałe lwice. Użycie broni palnej również nie wchodziło w rachubę.
- Jesteśmy załamani, jesteśmy w szoku. Nie wiemy dlaczego to się stało, co było przyczyną ataku lwa - mówił niedługo po wydarzeniach Michał Targowski.
Wyładunek i łączenie lwów
Zobacz, jak wyładowywano lwy w gdańskim ogrodzie zoologicznym.
On mieszkał wcześniej w portugalskim ogrodzie, one we francuskim ośrodku hodowlanym. Po wyładunku i aklimatyzacji na zapleczu lwiarni, koty zamieszkały w pomieszczeniach ekspozycyjnych. W jednym lew, w drugim lwice. W końcu postanowiono je połączyć.
Dwuipółletnia Tshibinda oraz półtoraroczne Berghi i Zion uznały Arco za przywódcę stada. Choć trzeba przyznać, że nie obyło się bez drobnego incydentu. Jak opowiadał dyrektor ZOO, najstarsza samica była trochę opryskliwa wobec Arco.
- Przyłożyła mu łapą w pysk i trochę kudłów mu wyrwała. Być może było to ostrzeżenie, żeby nie przytulał się tak w pierwszych chwilach - komentował Michał Targowski.
Scalenie stada uznano jednak za udane. Potwierdzały to kolejne dni, które koty spędzały razem. Kolejną próbą było otwarcie nowo wybudowanej lwiarni podczas dnia otwartego ZOO.
Tysiące odwiedzających, flesze i dzika natura
Zobacz lwiarnię i jej mieszkańców podczas dnia otwartego.
- W sobotę 11 października, kiedy przez pawilon przewinęło się kilkanaście tysięcy zwiedzających, zwierzęta zachowywały się spokojnie, spały i wyglądały na znudzone, czyli tak jak zachowuje się lwia rodzina - analizuje dyrektor.
13 października nastąpił niespodziewany atak Arco. Jak twierdzą pracownicy ogrodów zoologicznych, lwy potrafią być nieprzewidywalne i niełatwo jest je rozszyfrować.
- Musimy pamiętać, że to są dzikie zwierzęta. Nigdy w 100 procentach nie przewidzimy, jak się zachowają - tłumaczy Andrzej Malec, kierownik działu hodowlanego w chorzowskim ZOO.
- One są zwierzętami impulsywnymi. To drapieżnik, który rozwiązuje sprawy za pomocą agresji - dodaje z kolei Magdalena Janiszewska, naczelnik łódzkiego ogrodu zoologicznego.
Przykładem może być choćby sytuacja z Dallas, gdzie lew przez lata mieszkający z lwicą, nagle zaatakował partnerkę.
Obecnie Arco oraz Tshibinda i Zion przebywają w oddzielnych pomieszczeniach gdańskiej lwiarni. ZOO rozważa natomiast zainstalowanie nowych zabezpieczeń.
Armatki wodne i scenariusze łączenia stada
- Zastanawiamy się nad armatkami wodnymi wewnątrz pomieszczeń ekspozycyjnych oraz nad zamianą szyb na kraty w drzwiach prowadzących na zaplecze, aby mieć lepsze możliwości interwencji - wylicza Andrzej Gutowski.
Powodem zainwestowania w armatki wodne miałby być fakt, że strumień wody kierowany przez pielęgniarza na lwa miał obniżoną skuteczność - woda po części rozbryzgiwała się na kratach. Z kolei zamiana szyby na kraty w drzwiach umożliwiłaby interwencję np. za pomocą gaśnicy. Do czasu montażu nowych zabezpieczeń samiec ma być oddzielony od samic. Nie wiadomo natomiast, kiedy dokładnie i w jakich okolicznościach nastąpi scalenie stada.
- Być może trzeba poczekać aż samice osiągną dojrzałość płciową. Najlepiej łączyć osobniki podczas rui - sugeruje Teresa Grega, wicedyrektor krakowskiego ZOO.
Gdański ogród rozważa taki scenariusz, choć niewykluczone jest scalenie stada na wybiegu zewnętrznym (w pogotowiu mają być węże strażackie). Na razie zarówno samiec, jak i lwice będą miały czas na odpoczynek od siebie. Pracownicy gdańskiego ZOO mają także nadzieję, że odwiedzający uszanują zakaz fotografowania lwów z użyciem lampy błyskowej.
Miejsca
Opinie (316) 7 zablokowanych
-
2014-10-14 21:32
(2)
szukam szukam i nic nie ma...
- 0 14
-
2014-10-14 21:42
no to gratuluję intelektu,
Bo mi zajęło to 10 sekund. Wpisz w googlach lew arco zagryzł. Powinno wystarczyć.
- 9 2
-
2014-10-15 11:15
do Agulek
Zagryż sobie kogoś sama i nagraj !!!
- 0 0
-
2014-10-14 21:33
(3)
Oglądałem filmik ze zdarzenia na You Tube. Nie widać by pracownicy robili cokolwiek by rozdzielić lwy. Gdyby próbowali je rozdzielić szybciej polewając wodą pod ciśnieniem, jak z węża strażackiego, to daliby radę. Tymczasem to co widać na filmiku, to nie woda pod ciśnieniem, lecz jakiś strumyczek, który nawet nie sięgał do lwów.
- 20 9
-
2014-10-14 21:36
a link zapodasz? (1)
Hej zapodaj linka buziolki:*
- 0 8
-
2014-10-14 21:42
fil jest na fakt.
pl
- 3 0
-
2014-10-14 21:55
Zly waz, za niskie cisnienie. Moze wiba hydrauliki w budynku. Trzeba to poprawic jak najszybciej.
- 6 0
-
2014-10-14 21:33
Wodą pod ciśnieniem....
Lano szlaufem... Większe ciśnienie już by było gdyby lać wodą z butelki....
- 15 3
-
2014-10-14 21:34
konkubent - piją i biją
prowokowała
- 6 5
-
2014-10-14 21:39
jestem znawcą lwów
odpowiem na każde pytanie
- 12 4
-
2014-10-14 21:39
nic dziwnego (1)
wytrzymac z trzema babami nie jest latwo
- 14 3
-
2014-10-14 21:44
ta stara rura co mu
Przyłożyła po paszczy, wpadła mu w oko. Postanowił zostać monogamistą.
- 8 1
-
2014-10-14 21:42
REAKCJA PRACOWNIKÓW ZOO no rewelacja (7)
https://www.youtube.com/watch?v=nCa28KvRSoE jak widac na filmie sikaja sobie wodą po jakiś kamieniach a lew z zaduszoną lwicą z 5m dalej siedzi sobie i nawet go nie tyka kropla tej wody- wiec pieprzenie jakoby probowano rozdzielic zwierzeta jest totalnym klamstwem-rownie dobrze dyr ZOO mogl zalozyc na glowe czapke z krolika i udawać sawannę za szybą pancerną. Tyle by to dało. Zoo a raczej personej i dyrekcja nie maja najmniejszego pojecia o prowadzeniu takiej instytucji o zwyczajach podopiecznych nie wspomnę. Moga co najwyżej kury hodować. It's all.
- 22 20
-
2014-10-14 21:47
no nie popisali się,
Ale w gdańsku to nawet nie potrafią zrobić lwów z zieleni bez kompromitacji, to gdzie zabierać się do hodowli żywych
- 11 3
-
2014-10-14 21:57
(3)
Magister biologi, wieloletni dyrektor i pracownik,a ty zwykly zjadaczu chleba i tak wiesz lepiej. Widac ze cisnienie za niskie i to raczej blad wykonawcy, dobrze ze chca to poprawic. Ty lepiej sie zajmij czym tam masz sie zajac i nie udawaj ekaperta.
- 6 11
-
2014-10-14 23:15
Może trzeba było sprawdzić ten strumień czy aby nie słaby
zanim zapakowano lwy do klatki??
nie sądzisz??- 8 1
-
2014-10-15 11:51
Magister biologii.... no popatrz. Chylę czoła ;-/
- 1 0
-
2014-10-15 17:47
Magister z niego jak z koziej d.... Trąba, nawet gdyby był docentem
film mówi sa za siebie na co im te tytuły. Obejrzyj dowód a potem wtrącaj te swoje banialuki o tytułach. Dla mnie może być kim chce, ale jedynie na co sie nadaje to do macania kur- jak pokazuje film i obecne doswiadczenie. Mogłby sobie najpierw kota Mruczka sprawić do domu, pożyć z nim kilka lat, moze by sie czegos dowiedział o zwyczajach kotów, najpierw małych -zeby potem zabierać sie za duże:P
- 2 0
-
2014-10-14 22:01
przeczytaj raz jescze (1)
cały tekst i pomyśl, czy aby napewno znasz się lepiej na rzeczy niż dyrektor i pracownicy Zoo. Wszytsko masz tam po ludzku wytlłumaczone. O co się czepiasz. Nie dało się więcej zrobić. Nawet mocniejszy strumień mógłby nie zadziałac.
- 6 9
-
2014-10-14 23:21
Owszem jest wytłumaczone. Ten co nie idziql filmu lyknie. Alena filmie tej reakcji ni widac. Wiec jest sklamane a nie wytlumaczone. Co ci mial dyr mowic? Ze dali ciala?
- 4 1
-
2014-10-14 21:46
Szkoda zwierzaków,
Lew miał ciężkie dzieciństwo, ojciec go bił. Charakter ma spaczony.
- 13 1
-
2014-10-14 22:01
ciekawostka (4)
filmik z youtube nagrany przez zwiedzającego dobitnie pokazuje jak bardzo lwy się zaprzyjaźniły, są spokojne i nie wykazują żadnej agresji! Tytuł filmu lwy w gdńskim zoo. Przecież to cały czas twierdzą opiekunowie i dyrekcja w zoo. Ewidentnie samice są przerażone, ta jedna jakby mogła to by wskoczyła na pionową ścianę... No ale show must go on
- 33 2
-
2014-10-14 22:11
(3)
Jesteś specjalistą od dzikich zwierząt, że to wiesz czy może na Wyborczej tak napisali?
- 2 11
-
2014-10-14 22:19
(2)
Wystarczy spojrzeć idioto :)
- 11 5
-
2014-10-14 22:38
(1)
Ja Ciebie nie obrażam od idiotów ale widać, że merytorycznie nie umiesz nic napisać...
- 6 6
-
2014-10-15 08:22
on właśnie napisał a ty nie mając nic do powiedzenia tylko insynuujesz
- 4 0
-
2014-10-14 22:01
ja wiem co się stało
zorganizowano imprezę i szoł z okazji przywózki lwów/lwa
nikt nie zastanowił się nad tym czy poddać te zwierzęta kwarantannie czy nie oswoić ich ze sobą na odległość
czy podczas aklimatyzacji nie powinny mieć ciszy i spokoju
czy nie powinni ich pilnować 24/h strażnicy ze środkiem usypiającym
i czy wspaniałe węże nadają się do polewania a nie że woda z nich "rozpryskuje się o kraty"
ważniejszy był szoł
czyli winna ewidentnie była dyrekcja
a "wredny" lew zepsuł jej "wspaniały" plan
miał się przecież dostosować i być jak "Alex"
do tego przyczyniliście się i wy "dziennikarze"
od kilku miesięcy reklamujecie ZOO jak jakiś wzorcowy ośrodek szczęścia
nie zastanawiając się jaki wpływ np na psychikę zwierzęcia ma trzymanie jego w zamknięciu i czym może zaowocować
ale to nieważne szoł i klikalność ponad wszystko- 34 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.