- 1 Oszukane "30 stopni" w majówkę (19 opinii)
- 2 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (344 opinie)
- 3 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (267 opinii)
- 4 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (108 opinii)
- 5 W Oliwie kwitną wiśnie jak w Tokio (71 opinii)
- 6 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (362 opinie)
Po drugiej stronie biletu, czyli dzień pracy kontrolera
Ludzie na nich plują, odgrażają się, obrzucają wyzwiskami. Niektórzy potrafią im przed nosem pomachać nożem. Zdarza się, że dzień pracy kończy się wybitymi zębami.
Czwarta rano, przystanek SKM Gdańsk-Zaspa, Janusz skończył pracę i wraca do domu. Zostaje rozpoznany przez kilku wyrostków. Biją go długo. Mężczyzna traci cztery przednie zęby.
Dzień przed Wigilią, Darek robi z mamą świąteczne zakupy. Część produktów na święta jest już spakowana w wózku, część czeka jeszcze przy kasie. Kilku młodych mężczyzn od jakiegoś czasu przygląda mu się uważnie. W pewnym momencie zaczynają go wulgarnie wyzywać. Darek nie reaguje, nie wytrzymuje jednak jego mama. "Panowie, przestańcie, przecież to mój syn!". To rozjusza napastników, teraz wyzwiska kierują bezpośrednio do kobiety: Ty stara k...! Jak tylko stąd wyjdziesz...". Jeszcze przed Sylwestrem Darek podejmuje decyzję, a w styczniu zwalnia się z pracy.
Przystanek autobusowy, południe. Mariusz odwraca się w stronę drzwi i dostaje łokciem w twarz. Traci dwie jedynki, napastnik ucieka. Za wstawienie zębów Mariusz płaci prawie 4 tysiące zł.
Pan Marek ma jeden z najdłuższych staży pracy w Renomie. Gdy rekrutuje nowych pracowników, zawsze pokazuje im nóż zarekwirowany przed laty jednemu z pasażerów. Nóż był wycelowany w brzuch kontrolera, cudem udało się uniknąć tragedii. Pomogli pasażerowie, razem z drugim kontrolerem obezwładnili napastnika.
- Wśród podróżujących bez biletów są ludzie wszystkich profesji. Są prawnicy, lekarze, pamiętam proboszcza z Łodzi, zdarzyły się kiedyś siostry zakonne, które chciały przejechać tylko jeden przystanek - wspomina Marek.
Najgorsze doświadczenia ma z... nauczycielami. - Są do nas bardzo negatywnie nastawieni, często aroganccy, potrafią zlekceważyć prośbę o pokazanie biletu, udają, że nie słyszą, traktują nas jak powietrze. Przyłapani na jeździe bez biletu mówią przeważnie, że nie zdążyli, nie słyszeli, nie widzieli, ktoś wprowadził ich w błąd.
Wbrew pozorom, największym utrapieniem wcale nie jest zbuntowana młodzież. Jak groźnie by nastolatek nie wyglądał, zawsze albo ma bilet miesięczny, albo pokaże dokumenty.
Największym zagrożeniem dla kontrolerów są chuligani, powiązani w jakiś sposób ze środowiskami przestępczymi. To płotki, najniższy i najmniej rozgarnięty szczebel przestępczej hierarchii, który nie nakradł jeszcze dość, by z autobusu przesiąść się do auta. Zwykle odgrażają się, że wiedzą, gdzie kontroler mieszka, do jakiej szkoły chodzą jego dzieci, gdzie pracują jego żona i matka.
- Te groźby przeważnie nie zostają spełniane, chociaż w jednym przypadku nasz kontroler został skutecznie zastraszony przez pasażera, który go pobił - opowiada pan Marek. - W tej sprawie toczyło się postępowanie sądowe. Kontroler usłyszał od napastnika, że odszkodowanie, które dostanie, trzy razy większe przyniesie mu w zębach. Napastnik wiedział, gdzie kontroler mieszka, czym zajmuje się jego rodzina, miał wgląd do dokumentów, mógł skserować je wraz z danymi wszystkich, także świadków. Nasz kontroler bił się z myślami, konsultował z policją, jednak im więcej danych dostawał, tym bardziej docierało do niego, że jest na przegranej pozycji. Wycofał sprawę w sądzie, zrezygnował z pracy i wyjechał z kraju.
Oglądam film z monitoringu w jednym z gdańskich autobusów. Czwarta rano, kontrolerzy wsiadają do pojazdu, siadają każdy osobno. W pewnym momencie do jednego z nich podchodzi pasażer i uderza go łokciem w nos, po czym pięściami wali zaskoczonego mężczyznę gdzie popadnie. Zanim pozostali kontrolerzy orientują się w sytuacji, ich kolega jest już zalany krwią. Na filmie widać pasażerów obojętnie przyglądających się wydarzeniu. Nikt nie interweniuje.
- Znieczulica jest na pewno. Społeczeństwo obywatelskie to jeszcze nie u nas albo może już było i koniec - stwierdza pan Marek.
Choć kontroler wykonuje ryzykowny zawód, styka się z ludźmi w sytuacjach stresowych, nie jest w żaden szczególny sposób chroniony przez prawo przed agresją pasażerów. Kontrolerzy muszą sobie radzić sami: są szkoleni z obsługi klienta trudnego, pijanego, agresywnego czy pod wpływem środków odurzających, ale nic poza tym.
- W Polsce nie szanuje się policji, munduru, a co dopiero kontrolera, który jest osobą niechcianą i nielubianą. Dlatego jeden wytrzymuje w tej pracy miesiąc, drugi jeden dzień - tłumaczy pan Marek. - Pasażer, który jechał bez biletu za całą sytuację wini kontrolera. Od tego gnoja dostał mandat, przez tego gnoja miał sprawę w sądzie, później komornika i przez tego gnoja policja odwiedzała go w domu. Pasażer nigdy nie jest winny.
Miejsca
Opinie (347) ponad 10 zablokowanych
-
2011-04-05 12:31
Panowie z Renomy.
Jezeli gapowicze wpływają na ceny biletów to bierzcie się do roboty bo od 1 maja znowu podwyżka.
- 2 0
-
2011-04-05 12:33
"W Polsce nie szanuje się policji, munduru, a co dopiero kontrolera, który jest osobą niechcianą i nielubianą. "
na szacunek to trzeba sobie zasłużyć swoją pozytywną postawą, więc mamy jak mamy
- 11 1
-
2011-04-05 12:40
Nasze społeczeństwo w większości to bydło (2)
zarówno pod względem kultury osobistej jak i mentalności
- 7 9
-
2011-04-05 12:43
pozdrawiam cię zatem bydlaku! (1)
- 1 0
-
2011-04-05 12:45
napisałem większość, nie miałem na mysli siebie. To chyba oczywiste. OgarniasZ?
- 0 2
-
2011-04-05 12:42
Nigdy nie miałem problemow z kanarami (1)
Nie wiem jak to w gdańsku wyglada ale w Gdyni na kontrolerów nie moge narzekać. Taka praca, ktoś musi walczyć z darmozjadami i wywalać z busów smierdzące menelstwo z tobołami.
- 8 4
-
2011-04-05 12:53
Bo w Gdyni nie kontroluje Renoma, tylko kto inny. I tam rzeczywiście kontrolerzy są mili (ba, kiedyś widziałam, jak pomagali pasażerom pootwierać szyberdachy w autobusie, bo upał był potworny a tych kilka pań nie dawało sobie z tym rady - do dziś wspominam ich z sympatią).
- 3 0
-
2011-04-05 12:44
brak biletu=kradzież (1)
i tyle w temacie. Nie byłoby złodzieji nie byłoby kontrolerów.
- 11 12
-
2011-04-05 19:59
To jest wyłudzenie a nie kradzież. Podatek i akcyzy i ZUS = haracz - serio!
- 2 0
-
2011-04-05 12:44
istnieje tylko jedno w 100% skuteczne rozwiązanie probemu gapowiczów (3)
To w 100% skuteczne rozwiązanie problemu gapowiczów działa w wielu miastach, w tym także w Polsce (wyGooglaj!). To "darmowa", czyli opłacana z podatków, komunikacja miejska. Koszt biletu i tak jest ułamkiem kosztu utrzymania systemu komunikacji, a jeśli do tego dodać totalne zakorkowanie miasta samochodami (tańszymi niż pubkom), koszty produkcji i dystrybucji biletów (miękkich nonsensów jak w Gda), koszt kontroli i egzekucji (utrzymenie Renomy), zdumiewa że to tak rzadki fenomen.
To samo mamy z systemem podatkowym. Wysoki podatek plus morze skomplikowanych ulg wręcz sprzyja i zmusza do nieuczciwości. Po rzyba pozwalamy się w to bagno wlec?- 11 2
-
2011-04-05 17:31
A jak zarobi Renoma ? myślisz że ta firma jest z przypadku
Zarabiają miliony złotych im jest na ręke że ludzie nie kasują biletu
Ciche przetargi ustawione pod jedną firmę. Nikomu nie zależy że tak było jak piszesz.- 1 0
-
2011-04-05 19:57
OO nie - żadnych podatków kolejnych.. Te podatki są jak nowotwór i są już trudne do uniesienia.
Poza tym "darmowego" nikt nie szanuje i dewastuje.
- 0 0
-
2011-04-05 21:02
SOCJALIZM, KTÓRY OBECNIE MAMY
TO NAJGORSZY MOŻLIWY USTRÓJ, TRZERBA ZLIKWIDOWAĆ PAŃSTWOWĄ KOMUNIKACJE MIEJSKĄ!!
- 0 0
-
2011-04-05 12:45
Takiej misji to oni nie mają
zamiast z kimkolwiek lub czymkolwiek walczyć,
maja po prostu sparwdzac bilety i wystawiać mandaty,
ale misjia kanarów to już za przesada- 5 0
-
2011-04-05 12:50
Zdarza się, że dzień powszedni
to "się zdarza" czy "dzień powszedni"?
- 0 0
-
2011-04-05 12:52
Nic się nie dzieje bez przyczyny... (3)
Ludzie jeżdżą bez biletów bo nie maja zwyczajnie pieniędzy... w tym kraju który wpędza swoich zwyczajnych obywateli w nędzę. A kanary oprócz tego że odzierają tych nieszczęśników z resztek godności to wpychają ich jeszcze głębiej w tą nędzę.
Mnie tam ich nie żal ani trochę!- 10 12
-
2011-04-05 12:55
Mnie nie stac na wiele rzeczy, to nie znaczy ze mam krasc.
- 4 2
-
2011-04-05 17:33
No to odejmij dziecku chleb od ust (1)
A pózniej czytaj że prezes renomy zarobił 3 mln zł :)))))
Nie chciałbym mieć takiego ojca jak TY.- 1 0
-
2011-06-20 11:10
bilety
urzad miasta biednym umozliwia jazde bez biletów -lub daje ulge 50% opieka spoleczna, jest duzo mozliwosci,zeby biedny nie musial jezdzic na gape
- 0 0
-
2011-04-05 13:11
nie kumam (2)
skoro pracownicy Renomy są tak narażani bo pracują w miejscu swojego zamieszkania, czemu Renoma nie zatrudni ludzi z Kościerzyny, Kartuz czy innych miast gdzie nie spotyka się na codzień gapowiczów z trójmiejskich środków transportu.
Rozwiązanie byłoby korzystne dla wszystkich, mieszkańcy miast gdzie jest duże bezrobocie (Kościerzyna, Kartuzy, Tczew, Starogard Gdański ) mieliby możliwośc pracy, kontrolerzy nie ryzykowaliby spotkaniem napastnika w Lidlu,Tesco czy innej Biedronce...
problem do rozwiazania...tylko trzeba chcieć.- 11 0
-
2011-04-05 17:51
to jedz do pracy do pelplina, (1)
- 3 2
-
2011-04-05 21:25
i po co ten złośliwy komentarz?
mieszkam w Redzie pracuje w Gdańsku
ze mną pracuje koleżanka która dojeżdza z Kościerzyny...
Zapewniam Cię, że dojeżdza codziennie do pracy i nie narzeka... po prostu w Kościerzynie nie ma tyle pracy co w Gdańsku.
I zamiast nic nie wnoszących złośliwych komentarzy mogłeś/aś pomyśleć, że byłoby to rozwiązanie korzystne dla wszystkich... w tym czasie kanarzy mogliby podjąć inną pracę...- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.