- 1 Miliony strat po setkach ataków hakerskich (51 opinii)
- 2 Borawski rezygnuje z wiceprezydentury (139 opinii)
- 3 Tony kokainy w Gdyni. Mówili, że to kreda (19 opinii)
- 4 Kiedy otwarcie Kauflandu w Gdyni? (46 opinii)
- 5 Kto się przypiął do mojego roweru? (171 opinii)
- 6 Dodatkowy lewoskręt odkorkuje Trasę WZ? (37 opinii)
Po eksmitowanej fermie lisów została padlina
Dwa miesiące po likwidacji lisiej fermy na Oruni dzikie koty jedzą szczątki padłych lisów, a mieszkańcy twierdzą, że fetor rozkładającej się padliny jest gorszy, niż ten, który unosił się nad okolicą, gdy ferma działała.
- Na terenie byłej fermy pozostawiono oskórowane zwłoki lisów i innych zwierząt, które zaczynają gnić i są bardzo blisko budynków. Padlina leży w stertach śmieci bez żadnej kontroli - mówi pani Joanna, która poinformowała nas o problemie. - Dodatkowo pozostało tam kilkadziesiąt kotów, których domem i żywicielem, nieświadomym bądź świadomym, był właściciel zlikwidowanej fermy. Obecnie koty żywią się wyłącznie padliną, która jest już w takim stanie rozkładu, że za kilka dni koty i tak nie będą w stanie jej jeść. Myślę, że sprawą powinien się zainteresować sanepid.
Mieszkańcy na razie zgłosili sprawę Pomorskiemu Kociemu Domowi Tymczasowemu i Spółdzielni Mieszkaniowej, która miała dalej zająć się tematem. Jednak w tych działaniach wyprzedziło ją miasto, a konkretniej Gdańskie Inwestycje Komunalne. -Wyłoniliśmy w przetargu firmę, która w czwartek rano weszła na tę część fermy, która należy do miasta i rozpoczęła porządki - wyjaśnia Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik GIK. - Niestety, procedury przetargowe trwały dość długo, dlatego dopiero teraz mogliśmy się tym zająć.
Jak dowiedzieliśmy się, na miejscu, poza szczątkami zwierząt, znajdują się też - w nieczynnych już chłodniach - resztki mięsnej karmy, którą żywione były lisy. Szczątki lisów jednak mieszkańcy znajdowali jeszcze na długo przed likwidacją fermy. - Łapy lisów i wszystko to, co nie nadawało się do zmielenia na karmę dla... żyjących lisów, znajdowali sąsiedzi na polanie, niedaleko fermy, na którą chodzili z psami- mówi Joanna.
O ile należąca do miasta część byłej fermy zostanie uporządkowana, o tyle pozostały teren, leżący w prywatnych rękach, już niekoniecznie. - Właściciel ogrodził swoją część i postawił na niej tabliczkę "teren prywatny", na który my, jako miasto, wkroczyć nie możemy - wyjaśnia Skorupka.
Opinie (250) ponad 10 zablokowanych
-
2011-03-11 08:18
Jak eksmitowali właściciela to do kogo należy teren? (2)
Dalej do właściciela? O co w tej sprawie chodzi?
- 9 0
-
2011-03-11 08:56
Ten teren był chyba dzierżawiony przez "hodowcę" do właściciela - nieścisłość redakcji.
- 0 0
-
2011-03-11 20:41
nie eksmitowali właściciela tylko zajmującego teren lisiarza.
A właściciel nie dba o teren i powinien dostać mandat- 2 0
-
2011-03-11 08:23
Teren prywatny (1)
"teren prywatny", na który my, jako miasto, wkroczyć nie możemy " - czy to znaczy, że jeśli ktoś na prywatnej działce założy obóz koncentracyjny, w którym będzie więził i dręczył ludzi, albo uruchomi produkcję kwasu siarkowego, albo otworzy klinikę aborcyjną, albo zbuduje 20-piętrowy wieżowiec ot, tak sobie, bo chce, to też nikt nic nie będzie mógł zrobić, bo to teren prywatny? Jakieś przepisy może, np. o hodowli na terenach miejskich? Nic takiego nie ma?
- 19 0
-
2011-03-11 08:55
... wieżowca obie nie postawi, bo w Polsce prawo budowlane działa skuteczniej niż jakiekolwiek inne. Co do reszty, tak, z wypowiedzi urzędników miasta wynika, że jest własnie tak, jak napisałeś...
- 2 0
-
2011-03-11 08:35
Ferma lisów - reaktywacja (2)
Zgadzam się z jednym z wpisów, że fermy lisów (obozy lisiej zagłady) w XXI wieku powinny być zakazane.
- 17 0
-
2011-03-11 09:25
zgadzam sie (1)
zgadzam sie,to zwykle morderstwo,niektore liski jeszcze zyja jak zdzieraja z nicj skore a juz nie powiem w jaki sposob je zabijaja-podobno pradem w odbyt....
- 2 0
-
2011-03-11 09:51
A jednak powiedziałeś ;)
- 0 1
-
2011-03-11 08:39
Krzyki mieskańców (2)
Dobrze ktoś wcześniej napisał, że przypętali się mieszkańcy i zaczęli oprotestowywać fermę istniejącą tam ładnych parę lat dłużej niż osiedle. Podobna sytuacja ma miejsce na poligonie między Moreną a Oszołomem. Odkąd wojsko wpuściło tam cywilów ludzie na motocyklach i w samochodach terenowych korzystali z tego miejsca. Teraz nagle wielkie protesty, że ci wariaci zasuwają i hałasują nam koło okien.
- 8 5
-
2011-03-11 08:54
To nie kwestia przypałętania się mieszkańców, ale niedopatrzenie miasta, które sprzedało tereny pod zabudowę i pozostawiło jedną działkę z uciążliwym sąsiadem na niej, zamiast go wywłaszczyć.
- 1 1
-
2011-03-11 10:10
To normalne, że miasto się rozrasta i tam, gdzie kiedyś były pola, poligony, fermy, z czasem wchodzą funkcje typowo miejskie, a dawne funkcje są wypierane poza wciąż przesuwającą się granicę miasta. I tak w koło. Nie ma co się pastwić nad mieszkańcami. Gdybyśmy mieli cały czas mówić, że "wiedziały gały, co brały", to w centrum Gdyni powinny sobie spokojnie działać np. śmierdzące przetwórnie rybne, a w Oliwie krowy chodzić po Grunwaldzkiej, bo były tam wcześniej, niż miasto, które się "przypętało".
- 2 0
-
2011-03-11 08:52
Ciekawe jak miasto dalej sobie to wyobraża? Przecież tam ma powstać pętla tramwajowa, autobusowa, parking dla samochodów... a wszystko to ogarnięte rojem much??? Buldożer (a w okolicy jest ich nie mało) załatwiłby sprawę raz-dwa. Ale nie, "Teren prywatny", procedury przetargowe... a wystarczy zgłosić sprawę odpowiednim organom, nakazac kolesiowi uprzątnąć fermę, a gdy odmówi (a pewnie odmówić), założyć mu sprawę o spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego, uprzątnąc to za niego i obciążyć go kosztami operacji! No ale trzeba chcieć, a nie czekać, aż coś się samo zrobi. Ew. niepłacących czynszów mieszkańców Orunii zagnałbym z łopatami do roboty. rachu-ciachu i po sprawie!
- 10 0
-
2011-03-11 08:54
tak i jeszcze raz tak
"a wystarczy zgłosić sprawę odpowiednim organom, nakazac kolesiowi uprzątnąć fermę, a gdy odmówi (a pewnie odmówić), założyć mu sprawę o spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego, uprzątnąc to za niego i obciążyć go kosztami operacji" - jestem jak najbardziej ZA!!!!!!!!!
- 8 0
-
2011-03-11 08:54
I co na to paniusie w futrach? (1)
Hmmm ... słucham ... mamy oto obraz gnijącego, hipokrytycznego do granic możliwości społeczeństwa ...
- 24 0
-
2011-03-11 12:24
a co mają na to? ja jak jem jajecznicę, to mnie g obchodzi w jakich kurczak żył warunkach, czy był zestresowany, czy nie. skupiam się na tym, nie była przypalona, lub niedosmażona i wsjo w temacie.
- 0 1
-
2011-03-11 08:55
Miasto odkupuje tylko część działki niezbędną do budowy pętli tramwajowej... (1)
Reszta terenu jest dalej w prywatnych rękach.
PS. A temu Panu, robił zdjęcia to gratuluję odwagi wejścia na ten teren. Mógł dostać po głowie od ciecia, który cały czas pilnuje tego grajdołu.- 8 0
-
2011-03-11 09:03
pewnie go winkiem przekupił, hyhy!
- 1 0
-
2011-03-11 08:57
Przedruk z "Biuletynu informacyjnego ZOM"? (2)
- 1 2
-
2011-03-11 09:04
(1)
nie, to fragment wystąpienia J. Kaczyńskiego, powtarzam, J. Kaczyńskiego to jest niebywały skandal!
- 0 2
-
2011-03-11 15:59
Mocher przy POchylonym to całkiem normalny człowiek
Prawdziwego POrdolca ma się po TVN...
- 0 0
-
2011-03-11 09:00
? (1)
tylko czemu jest skoro nowy właściciel działki na, której nic się nie dzieje gościu z którym spółdzielnia walczyła chodzi sobie właśnie z kijem teraz po przecież nie własnym terenie???????????????????????
- 5 0
-
2011-03-11 09:08
bo to nie jego teren? on tylko od kogoś dzierżawił? tak, tak własnie jest. miasto odkupiło tylko częśc tej działki, reszta dalej jest w prywatnych rękach. koleś, który miał fermę lisów dzierżawił ten teren i problemem było nie prawo własności, a to, że kolo nie chciał się wynieść stamtąd, dlatego go eksmitowano wraz z całym lisim dobytkiem. teraz resztki zostają na terenie, który dzierżawił i to właściciel terenu (który, powtarzam, nie jest tą samą osobą, co właściciel fermy lisów) ma uprzątnąć ten teren... trochę to skomplikowane i można to było uprościć kupując CAŁY TEN TEREN! a tak... będzie pętla a obok niej ugory!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.