• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Podwodna, zimowa noc w Nowym Porcie

Marek Gotard
5 stycznia 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Niezidentyfikowany u-boot na nabrzeżu w Nowym Porcie. Fotografię wykonano 24 kwietnia 1941 roku. Niezidentyfikowany u-boot na nabrzeżu w Nowym Porcie. Fotografię wykonano 24 kwietnia 1941 roku.
Okręt podwodny U-142, sfotografowany 17 października 1940 roku na Motławie w Gdańsku. Okręt podwodny U-142, sfotografowany 17 października 1940 roku na Motławie w Gdańsku.

Zimą 1940 roku Zatokę Gdańską ściął mróz. Pośród spiętrzonej kry, wśród trzasków łamanego lodu, zamieci śnieżnych i szalejącego wiatru do portu wchodziły okręty wojenne i łodzie podwodne. Do drewnianej portowej palisady, pewnej zimowej nocy przycumował też u-boot oznaczony symbolami U-109. Na jego pokładzie znajdował się człowiek, który do końca wojny miał nieprawdopodobne szczęście.



Wolfgang Hirschfeld do marynarki wojennej zgłosił się na początku 1935 roku. Przełożeni określili go jako żołnierza o dużej dozie samodzielności. Po kilkumiesięcznym szkoleniu w Stralsundzie rozpoczął służbę jako telegrafista na pokładzie starego torpedowca T-139.

Już na samym początku wojny zadaniem torpedowca było polowanie na polski okręt podwodny Orzeł. "Złapaliśmy namiar na niego koło Treleborga w południowej Szwecji, nie mogliśmy jednak zaatakować go bombami głębinowymi, gdyż znajdowaliśmy się na szwedzkich wodach terytorialnych. Tak więc udało się mu ujść" - wspominał Hirschfeld.

Młody podoficer liczył, że na starym okręcie uda mu się w spokoju przetrwać całą wojnę. Szybko jednak dostał przeniesienie na krążownik "Karlsruhe". Przed rozpoczęciem nowej służby chciał się pożegnać ze swoją dziewczyną. Pożegnanie trwało tak długo, że spóźnił się na pociąg i prom, a okręt odpłynął bez zakochanego żołnierza. Niedługo później krążownik został storpedowany i zatopiony przez brytyjski okręt podwodny.

Hirschfeld, szczęśliwy, że żyje, po solidnej reprymendzie u dowództwa wrócił na swój stary okręt. Krótko po tych wydarzeniach otrzymał przeniesienie na okręty podwodne. Rozpoczął służbę na u-boocie typu IX. Wszedł na pokład świeżo wykończonego w Bremie okrętu podwodnego U-109. Jednostka obrała kurs na Zatokę Gdańską, by tu odbyć swoje pierwsze ćwiczenia.

Leon Widowski całe swoje dzieciństwo spędził w Nowym Porcie w domu przy Schleusenstrasse 1 (dziś ul. Zamknięta). W 1940 roku miał 10 lat.

- Gdy nadeszła wyjątkowo tego roku sroga zima, chodziliśmy ślizgać się na sanki niedaleko wielkiej rafinerii cukru i koszar przy Hindersinstrasse (obecnie ul. Kasztanowa). To, co dla nas dzieciaków było wielką atrakcją, to zupełnie nowe łodzie podwodne, które wpływały do kanału portowego. Część z nich zatrzymywała się już na nabrzeżu w pobliżu latarni morskiej, inne cumowały niedaleko Twierdzy Wisłoujście, kolejne zawijały jeszcze na Westerplatte. Żołnierze nie bardzo pozwalali byśmy zbliżali się do samych cumujących okrętów, czekaliśmy jednak w pobliżu na marynarzy schodzących z tych okrętów. Czasem mieli dla nas jakieś drobiazgi i słodycze. Dla nas atrakcją była nawet najmniejsza śrubka z takiej jednostki. Równie ciekawe były puszki i słodycze na których zawsze szukaliśmy znaków odbiorów wojskowych. To było znacznie bardziej ekscytujące niż zwykłe delicje ze sklepów. W późniejszych latach, pod koniec wojny, gdy szwankowało już zaopatrzenie, także dorośli, portowi robotnicy i inni chodzili "pohandlować" z marynarzami z u-bootów.

Czy mały Leon Widowski mógł tej zimy spotkać także Wolfgang Hirschfelda? Pewnej styczniowej nocy U-109 pojawił się na nabrzeżu w Nowym Porcie. Hirschfelda oddelegowano do nowoporckiego rzeźnika po zaopatrzenie. W tym czasie okręt wyszedł w morze na ćwiczenia.

Radiotelegrafista znów miał szczęście. Po południu, gdy przebywał na innym okręcie, nadeszła depesza: "Staranowaliśmy zanurzony okręt podwodny. Prawdopodobnie U-109.". Przyczyny i skutki kolizji niemieckich jednostek wyjaśniły się po kilku godzinach. U-109 został jedynie w niewielkim stopniu uszkodzony.

Po nerwowych przeżyciach pięciu marynarzy, w tym Hirschfeld, postanowiło odreagować podwodne stresy w lokalnej piwiarni. Ubrali skórzane kombinezony i niebieskie czapki, by na pierwszy rzut oka nie przypominać marynarzy i całą noc spędzili na pijatyce w "Latarni Morskiej" czyli lokalu, który wówczas znajdował się pod nr 43 przy Olivaerstrasse (obecna ul. Oliwska). W powrotnej drodze marynarze zdążyli jeszcze pozjeżdżać na znalezionych gdzieś sankach i pokiereszować się o okalające nabrzeże druty kolczaste. Następnego dnia U-109 miał obrać kurs na kolejne manewry w okolicach Gdyni, a potem wyruszyć na Atlantyk....

Po licznych przygodach Wolfgang Hirschfeld w ostatnich miesiącach wojny dostał się do niewoli amerykańskiej. Do Niemiec wrócił w 1946 roku. Jego pierwsza jednostka, U-109 w maju 1943 roku zatonął na północnym Atlantyku trafiony bombami brytyjskich samolotów.

W maju roku 1945 na obecnym terytorium Polski (w tym na polskich wodach) znajdowało się nawet do 40 niemieckich okrętów podwodnych, z tego 9 lub 10 zatopionych w Bałtyku oraz około 30 w zdobytych przez wojska polskie i rosyjskie portach i stoczniach.


W tekście wykorzystałem: książki "Ostatni u-boot" Wolfganga Hirschfelda i "U-bootwaffe 1939-1945" oraz niepublikowane wspomnienia Leona Widawskiego z archiwum Towarzystwa Przyjaciół Gdańska.

Opinie (206) 8 zablokowanych

  • Biedni Niemcy

    Jak oni cierpieli w czasie wojny .

    • 0 0

  • Do autora artykułu

    Panie Marku, Pański tekst jest ciekawy, dobrze się czyta. Jeśli jest Pan polskim dziennikarzem, oczekuję na dalsze wyniki Pana pracy. O Polakach, którzy bronili naszej ojczyzny. Wtedy udowodni Pan swoją uczciwość wobec polskich żołnierzy.
    Jeśli Pan się zatrzyma na ciepłym opisie życia morderców, w Ubotach, czy w Tygrysach, to będzie Pan w gronie podłych ludzi. O co Pana nie podejrzewam. Proszę o dalsze artykuły, pisze Pan tak, że chce się więcej. To nieczęste w tym portalu. Z wyrazami szacunku, dziękuję.

    • 0 0

  • Jak to dobrze powspominać, szkoda tylko, że ten ORP Orzeł im się wywinał... Zawsze to więcej wspomnień (1)

    • 10 54

    • Jesteś zwolennikiem śmierci Polaków broniących Polskę przed napastnikiem - Niemcami

      Może niedługo będziesz postawiony przed sądem, czego życzę, kanalio.

      • 0 0

  • Moj wujek walczyl w Dywizjonie 302, zginal nad Holandia w styczniu 1945 roku. W lutym ogloszono postanowienia konferencji (2)

    Jatanskiej, m.in o tym ze teren skąd pochodzil (wileńszczyzna) zostana wlaczone do Zwiazku Sowieckiego. Wczesniej zdazyl doswiadczyc czym byla okupacja sowiecka z 1939 r. - dzieki niej znalazl sie za kolem podbiegunowym. Mial chyba szczesci ze nie dozyl tej zdrady naszych tzw sojusznikow w Jalcie.

    Dlatego jak widze naszych pseudo-politykow dajacyh poklepywac sie po plecach naszym obecnym tzw "sojusznikom", przypomina mi sie powiedznie: kto pomina swej historii, skazany jest na przezycie jej jeszcze raz.

    • 18 0

    • Pański wujek to Józef Hajduk, prawda?

      • 0 0

    • A ja mieszkam na ulicy Dywizjonu 303

      • 0 0

  • niemcy w gdansku

    ładnie pan dziennikarz namieszał i o to mu chodziło wierszówka etc.
    a teraz pokłada się ze smiechu , jajcarz z niego niezły.

    • 2 0

  • Dzięki za artykuł!

    oby więcej takich!

    • 0 4

  • (1)

    Ci co zginęli na okrętach U-Boot to byli żołnierze. Nie zapominajcie o tym. Nieważne czy to byli hitlerowscy fanatycy czy nie (ja jestem zdania, że w większości to byli zwykli ludzie tacy jak ja i wy wcieleni do Kriegsmarine). Ci chłopacy umierali wstrasznych warunkach i nie mieli więcej niż 20 lat. Więc qrwa trochę szacunku !!!!
    To dla wszystkich przygłupów co się wymądrzają na ten temat negatywnie.

    • 0 4

    • tak bardzo żałuję tych żołnierzy którzy mordowali innych!

      o to chodziło?

      • 1 0

  • opowiesc gdanska (21)

    Moj dziadek najpierw walczył w 1939 r w Wojsku Polskim,pozniej od 1941 r w Wehrmachtcie a od 1944r w Armii Angielskiej i nasza Ojczyzna Ludowa zamkneła go w wiezieniu gdy wrócił do Gdańska w 1948 roku....Takie sa losy gdanszczan

    • 86 9

    • Obywatel Wolnego Miasta Gdańsk w mudurze WP w 39 mógł tylko (4)

      walczyć o radiostację w Gliwicach! dziadunio nieźle ci naściemniał!

      • 12 3

      • (3)

        Niestety kolego mylisz sie...miał dwa obywatelstwa WMG i Polskie, w czasie mobilizacji akurat przebywał w majatku w Polsce.Z tego wzgledu w 41 został wcielony do niemieckiej armii bo był tez obywatelem WMG.

        • 4 7

        • To straszne:))))

          • 0 1

        • następny kit pseudo danzigera. Nie wierzcie temu trollowi w żadne słowo.

          • 6 7

        • poczytaj coś o mobilizacji w 39

          nie wszystkich mobilizowano!

          • 7 3

    • Danziger gada bzdury (4)

      W jaki sposób dziadek trafił z Wehrmachtu do Anglii? Może pociągiem? Jeżlei trafił na front zachodni jako żołnierz niemiecki, to u brytoli trafiłby do obozu jenieckiego, bez wzgledu na swoją przynależność narodową - iluś tam kaszubów siłą wcielonych do armii niemieckiej potem odnalazło się w obozach jenieckich u aliantów.

      • 3 3

      • 100% faktów historycznych (3)

        i na tym skończmy dyskusję na temat bzdur niejakiego Danzigera

        • 5 1

        • (2)

          Widze ze pełno tutaj ignorantów którzy nie maja pojecia o prawdziwej historii naszego miasta , uwierzyli w slogan GDAŃSK ZAWSZE POLSKI....ani Polski ani Niemiecki poprostu gdański

          • 2 5

          • (1)

            taa po prostu gdański a Stuthoff pewnie ufo wybudowało?
            Może kiedyś Gdańsk był gdański, ale germańska część wybrała brunatną drogę wysiedlania lub mordowania swoich słowiańskich pobratymców.
            Teraz Gdańsk jest polski i taki pozostanie na wieki!

            • 5 0

            • Teraz mamy europe....a tych co nie toleruja niemców zapraszam do gułagów i niech jezdza ruskimi ładami i moskwiczami

              • 2 2

    • A mój dziadzio nie walczył,handlował to z jednymi a to z drugimi. (3)

      A dziś dzięki temu mam wielki i piękny dom,z basenem w środku i 3 samochody przed domem (ale żadnego golfa).

      • 9 8

      • Łe (2)

        jak nie masz golfa, to jakbyś nic nie miał

        • 19 1

        • Golf to podstawa (1)

          • 10 1

          • CLUBFORDPOLSKA.PL

            Wole pchać swojego forda niż jeździć Golfem!!

            • 4 3

    • i DOBRZE

      TRZEBA BYC PATRJOTA...

      • 2 1

    • (1)

      twój dziadek to chorągiewka - walczył tam gdzie wygrywali :P

      • 11 22

      • odpowiedź na Twój wpis może być tylko jedna - jesteś DEBILEM!

        • 9 9

    • (3)

      ładujesz kity jakich mało! Jako kto niby walczył w tym wojsku angielskim? Nie było takiej możliwości, bo Polacy zawsze kierowani byli do jednostek polskich. A jako Niemiec mógł siedzieć tylko w obozie jenieckim Zatem kit! Kit! I jeszcze raz kit!
      Taki z ciebie danziger jak z koziej pupy trąbka.

      • 9 4

      • poczytaj troszke o historii WMG. Dopiero od 1 wrzesnia 1939 roku wszyscy obywatele Gdanska zostali automatycznie wcieleni do Rzeszy.Honorowali to tylko niemcy i ruskie..Anglicy nigdy, dla nich mieszkaniec Gdanska był Gdanszczaniniem i mjesli był jeszcze polakiem to mógł wybierac czy chce byc w Polskim wojsky czy angielskim akurat Gdanszczanie walczyli w niemieckiej armii głównie w norwegii, a tam głównie podali sie w narwiku angolom....

        • 3 3

      • a g*wno prawda (1)

        Mój dziadek latał w brytyjskim dywizjonie lotniczym. Wielu takich było jak on. Nie wszyscy latali w dywizjonach polskich bo tych było malutko.

        • 6 3

        • i co się plujesz bez powodu? Typ napisał wyraźnie, iże ten jego niby dziadek walczył w wojsku angielskim. Widzisz w jego wypowiedzi jakąkolwiek wzmiankę o lotnictwie? Poza tym co znaczy bucefale te twoje stwierdzenie: dywizjonów polskich było malutko? Ty w ogóle wiesz co oznacza w terminologii wojskowej "dywizjon"?

          • 1 5

  • ARMIA CZERWONA (11)

    Warto napisac tez o dzielnej armi czerwonej ktora wkroczyla do Gdanska, burzac czesc starowki, gwalcac kobiety, to jest prawdziwa historia, moze jakies zdjecia jak rosjanie wyciagaja z Kosciola Mariackiego ciala biskupow z trumnami pijac przy tym wodke i tanczac, a po wyzwoleniu aresztujac duza czesc polskich mieszkancow za odmienne poglady.

    • 12 1

    • (5)

      najdziwniejsze w tym , że Polacy doświadczeni , rozbiorami , wojną l i ll, z wrodzona nienawiścią do Niemców , zapomnieli o Ruskich i ich wyczynach, czyli 45 lat oddanej przyjaźni z ZSRR . Kto jest gorszy Niemiec za 6 lat czy Ruski za 50 ? Dlaczego zawsze Niemiec ? Polak głupi ??

      • 3 3

      • w jakiej konstytucji?

        ucz sie

        • 0 0

      • dlaczego gorszy? (3)

        1) bo Niemcy byli tu "jedyne" 6 lat tylko dlatego, że Ruskie ich przegoniły. Rusków musieliśmy przeganiać sami.
        2) bo biorąc po uwagę 6-cioletnie dokonania nazistów można podejrzewać, że i po 20 latach Polaków w ogóle by nie było, a co tu mówić o 50.
        3) bo komuna w Polsce to efekt II wojny światowej, którą rozpoczęli hitlerowcy.
        4) bo za komuny Polska miała ograniczoną suwerenność, a za okupacji Polski nie było nawet na mapie.
        5) bo ruscy próbowali wcisnąć rosyjski jako drugi język, a nie jako pierwszy

        a poza tym wszystkim, chyba nie sądzisz, że Rosjanie są w tym kraju jakoś "mało niekochani"? bo ja się o Rusofobów potykam na ulicy.

        • 2 0

        • dlatego (2)

          Nie przekonałeś mnie tymi 5 punktami.
          I ty zapomniałeś, lub jesteś krótkowidzem ;) ...
          Są czy nie są, o to pytaj Wojtka Jaruzelskiego. Za komuny często się słyszało Związek Radziecki to, Związek Radziecki tamto super - wszystko najlepsze. Zapewne byłeś w ZPPR jak wielu innych rodaków i wychowany na "4 tankistach i sabace"... A Germaniec wot zły i winny. To się chyba jednak nie zmieni...

          • 2 3

          • sorr donpalox, ale mnie też nie przekonałeś niczym, a filozof za dyche dużo bardziej ma rację. (1)

            a co to za związek ZPPR, nie znam ;)
            Oj, dzieciaku.

            • 2 1

            • ech dzieciaku gda

              , mialo byc TPPR, ale to tez nic ci nie powie

              • 1 3

    • armia czerwona (4)

      tak trzeba opisać wydarzenia ostatnich dni wojny w Gdańsku ale bez emocji lecz fakty obiektywne. bedzie to trudne ale nie niemozliwe tylko by tym nie zajmowali się tzw. historycy z IPN lecz prawdziwi uczeni i badacze historii.
      przemawia przez Ciebie nienawiść tak nie mozna, to był inny czas, inni ludzie.
      żeby było jasne nie pochwalam takiego działania, potepiam takie postępowanie
      o jakim piszesz.by dokonywać oceny to czasami warto wczuć się w postać żołnierza z tamtego okresu i to nie ważne czy to rosyjski czy niemiecki czy angielski
      co ja bym zrobił jak ja bym postapił - odpowiedź na to nie jest łatwa - łatwo tylko dziś z perspektywy czasu dokonywać ocen, sądzić , wyrokować o takich czy innych występkach.jaka miarę przykładać doprawdy nie wiem.

      • 1 0

      • (3)

        Jesli chodzi o ostatnie dni wojny w Gdańsku czyl marzec 1945 to od jesieni 1944 trwał eksodus ludności .pozniej cóz ruscy w pijackim transie gwałcili i kradi az w kwietniu nadleciało pare samolotów i zbombardowało starówke .Dlaczego? a dlatego ze tak sie podobało bo to było miasto "trofiejne" gorszy los spotkał Elbląg i Królewiec...Rozkradanie majatku który juz i tak miał byc polski trwało do 1947 raku kiedy to skonczono demontowac fabryki i ocalałe zakłady..

        • 2 3

        • danziger ale ty jesteś debil! (2)

          Piszesz słowa- " ruscy w pijackim transie gwałcili kobiety", jakoby na obronę czynów niemieckich. Oj , debilu na rozjaśnienie tego co piszesz powiem twoim stylem tak "niemcy w trzeźwym umyśle i z trzeźwą zawziętością umieszczali polaków w piecach krematoriów i po prostu zabijali na ulicach, ciesząc się że są tacy skrzywieni poglądowo ludzie jak Ty dziś"

          • 3 1

          • (1)

            To ćwok w za dużych butach z Nowego Portu, któremu się wydaje, że jest z pochodzenia Niemcem. Już raz prawie dostał po buzi za pisanie antypolskich bzdur w necie. Umilkł na jakiś czas i znowu wypisuje te swoje wypociny.

            • 2 1

            • daj namiary poznam tego ciekawego klienta.

              nie rękoczyn, ale posłuchać debila to też okazja ;)

              • 2 2

  • Po tym artykule ukazały sie w dyskusji dwie postacie

    niejaki Donpawox oraz Danziger. Niestety oboje reprezentują buntowniczo-faszystowskie poglądy, nie pierwszy raz. Chłopiec podpisujący się Danziger z ulicy Spokojnej w Nowym Porcie. Danziger w znaczeniu dosłownym wiąże się z żydoskimi osobnikami. Donpawox, raczej nie trzeba tłumaczyć, wystarczy, że znane jest miejsce zamieszkania. Życzymy chłopcom spokojnych snów i mądrości pogłębianej na studiach o interesujących ich kierunkach.
    Pozdrawiam gdańszczan tych poobrażanych przez nacjonalistycznych zwolenników. Myślę, że za ich poglądy i dla społeczności gdańskiej należałoby ich zamknąć w odosobnieniu lub wysłać na roboty na ich upragniony teren - do Niemiec. Miłego dnia.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane