• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Politechnika wybuduje Centrum Nanotechnologii za 65 mln zł

Piotr Weltrowski
20 lutego 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Centrum Nanotechnologii stanie w kampusie Politechniki Gdańskiej do końca 2011 roku. Centrum Nanotechnologii stanie w kampusie Politechniki Gdańskiej do końca 2011 roku.

To nasza największa inwestycja najbliższych lat - tak o budowie Centrum Nanotechnologii mówią przedstawiciele Politechniki Gdańskiej. W poniedziałek władze uczelni podpiszą umowę na dofinansowanie wartego 65 mln zł projektu.



Budynek Centrum Nanotechnologii stanie niedaleko Wydziału Chemicznego, w lewej (patrząc od strony bramy głównej) części kampusu. Dokładnie w miejscu, gdzie dziś znajdują się magazyny chemiczne.

Pierwsze prace ziemne rozpoczną się już w połowie obecnego roku. Realizacja całej inwestycji potrwać ma nie dłużej niż 18 miesięcy, tak, aby pod koniec roku 2011 centrum było gotowe.

Stworzenie nowoczesnego centrum dydaktycznego będzie możliwe głównie dzięki funduszom unijnym. Aż 85 proc. kosztów projektu zostanie bowiem pokrytych ze środków Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.

Uczelnia do inwestycji nie dołoży ani złotówki - reszta pieniędzy pochodzić będzie z budżetu państwa i zostanie przekazana Politechnice Gdańskiej w postaci tzw. dotacji celowej.

- Same książki to dziś za mało, aby uczyć dyscyplin inżynierskich - mówi prof. Wojciech Sadowski, pomysłodawca powstania Centrum Nanotechnologii Politechniki Gdańskiej. - Od lat marzyłem o tym, aby nasi studenci mogli na naszej uczelni dotknąć naprawdę zaawansowanych narzędzi, służących chociażby w nowoczesnym przemyśle.

Lepiej inwestować w pomniki historii czy w edukację?

Narzędzia te służyć będą głównie do kształcenia w zakresie nanotechnologii oraz zaawansowanej inżynierii materiałowej. Niemniej jednak, jak twierdzą pomysłodawcy projektu, korzystać będą z nich praktycznie wszyscy studenci gdańskiej uczelni.

O tym, jak potężne urządzenia dostaną oni do swoich rąk, świadczyć może fakt, iż najdroższy przyrząd, który ma być zakupiony w ramach projektu, to wart około 3 mln zł specjalistyczny mikroskop tunelowy. Urządzenie tego typu pozwala na prowadzenie wyjątkowo precyzyjnych badań, chociażby obserwacji i modyfikacji powierzchni ciał z rozdzielczością atomową.

Centrum Nanotechnologii ma być nie tylko perłą naukową, ale i architektoniczną. Jego budynek będzie miał cztery kondygnacje. Jedna z nich znajdować będzie się jednak pod ziemią. To właśnie na owym najniższym poziomie mieścić będzie się aż 25 specjalistycznych laboratoriów.

Co ciekawe, aby dostać się do nich, trzeba będzie przejść przez specjalną śluzę adaptacyjną, przebrać się w fartuch i obuwie ochronne. Wszystko po to, by nie zakłócać badań i nie wpływać niechcący na ich wyniki.

- Oczywiście laboratoria będą klimatyzowane. Tam, gdzie zachodzić będzie taka potrzeba, kontrolowana będzie temperatura poszczególnych pomieszczeń - dodaje prof. Sadowski.

Nad częścią laboratoryjną znajdować będzie się centrum zarządzania informacją, czyli - jak mówią przedstawiciele uczelni - rodzaj nowoczesnej biblioteki, czytelni i laboratorium demonstracyjnego w jednym. Na kolejnym piętrze znajdzie się sześć sal seminaryjnych oraz audytorium. Na ostatniej kondygnacji zaplanowano m.in. pomieszczenia administracyjne, pokoje dla kadry naukowej oraz niezadaszony taras.

Obok budynku powstać ma także pierwszy na Politechnice Gdańskiej parking podziemny. Znajdą się w nim miejsca postojowe dla około stu aut. Na dachu parkingu powstanie... trawnik.

Miejsca

Opinie (194) ponad 10 zablokowanych

  • To wszystko bardzo pięknie brzmi (1)

    a jeszcze piękniej będzie wyglądało. Zastanawiam się tylko, czy młodzież czasów obecnych, mieszkająca na Wybrzeżu i Pomorzu Gdańskim, jest na tyle zdolna i merytorycznie (czytaj: matematycznie) przygotowana, by to wszystko - cały ten ogrom nowoczesnej wiedzy - objąć swoim skromnym, od lat przyzwyczjonym do wykorzystywania najprostszych rozwiązań, rozumem i czy tak naprawdę młodym ludziom, aby ich dobrze wykształcić, potrzeba aż tak niebotycznie wielkich i przerażająco kosztownych inwestycji. Wiedza politechniczna nie była, nie jest i na pewno nie stanie się nigdy barwną i fascynującą, ale jednak zawsze fantastyczną opowieścią o Alicji po drugiej stronie lustra.

    • 2 0

    • to nie sa wielkie rzeczy, centrum bedzie wykorzystywane na pewno przez kadre roznych wydzialow (i dobrze) oraz przez studentow ale wiadomo, ze studenci nie beda sie zajmowac tym samym co kadra. niebotycznie wielkich inwestycji? a co? w starym budynku trzeba siedziec i programowac na kartce, oscyloskop z lat 60 ogladac (bo nie dziala)? panie, starej daty pan jest, wiecej wiary w mlodych

      • 0 0

  • I co z tego... (5)

    Mnóstwo osób kończy te "wspaniałe" techniczne kierunki przeładowane w 80% teorią która na zdrowy rozum do niczego się nigdy nie przyda, a potem każdy pracodawca narzeka jak to ludzie po studiach są fatalni, nic nie umieją i w ogóle... Uczelnie techniczne w Polsce nie są w ogóle nastawione na kształcenie inżynierów (prawdziwych), ale są sprofilowane raczej na kształcenie przyszłych naukowców - pod warunkiem że będą tę nudną teorię ryć na maxa i zrobią doktoraty. Efekt jest taki, że bez stażu nie można zdobyć jakiejkolwiek roboty, a jeszcze żeby było gorzej - nie jest łatwo taki staż w zawodzie zdobyć a i on nie gwarantuje że po takim przeszkoleniu zostanie się w firmie dalej. Jest masówka, nastawiona na wypuszczanie absolwentów tanim kosztem bez brania na siebie odpowiedzialności za ich przyszłość. Profesorowie chrzanią non stop, że ludzie są - nieraz bez krycia się z tym - po prostu tępi, bo nie potrafią wyryć na blachę jakieś przerażająco nudnej teorii. Inżynier to nie ktoś kto opowie coś na temat jakiegoś materiału, obliczy równanie różniczkowe, albo opowie na temat działania jakiegoś tam układu. Inżynier ma rozwiązywać problem techniczny nazwijmy to, w konstruowaniu, projektowaniu, doskonaleniu czegoś. Studia techniczne w Polsce nie dają tego praktycznie wcale. Rozmawiałem kiedyś ze znajomym, który studiował w Danii 1,5 roku i tam o czymś takim w ogóle nie ma mowy. Nie jest moim zdaniem sensowne jak niejednokrotnie kłócą się studenci PG z UG na temat wyższości jednej uczelni nad drugą. Problem leży niekoniecznie w profilu uczelni. Problem leży w tym, że mamy wciąż tkwimy w przestarzałym, komunistycznym, niedoskonałym modelu funkcjonowania uczelni, w ogóle zamkniętego gdzieś we własnym świecie, nieprzystosowanym do jakichkolwiek reform. Dziś ideą naszych profesorów jest po prostu "produkowanie" absolwentów bo jest z tego niezła kasa. A kwestia co oni będą z tego mieć schodzi na daleki plan. Tytuł magistra traci na wartości z każdym rokiem. Pracodawcy chcą minimum 2-letnie doświadczenie, a do tego wymogi wzięte nieraz z kosmosu, znajomości zagadnień których na uczelni się nie znajdzie. Ilość ofert innych niż informatyka i budownictwo na Pomorzu jest mizerna ilość. "Elitarny" kierunek PG - biotechnologia, to już w ogóle dramat dla ludzi kończących ten bardzo trudny kierunek. Czytając różnego rodzaju fora czyta się najczęściej historie absolwentów, którzy pracują jako inżynierowie-handlowcy sprzedając wiertarki, albo wklepują jakieś pierdoły do Excela co może robić każdy. Budowanie obiektu o którym wspomniano w tym artykule to świetna sprawa dla profesorów i doktorów z FTiMS. Studenci na ten budynek sobie pewnie tylko popatrzą, jak fajnie zaprojektowany itp. Podobnie jak superkomputer PG, który służy tylko i wyłącznie naszym profesorom.

    • 10 1

    • (1)

      skończyłam 'prestiżowy' kierunek biotechnologii na PG. Przez te kilka lat studiów zarzynalam się, uczyłam się po nocach i po co?? prowadzący, system edukacji i podejście do studenta skutecznie zniechęcił mnie do tej uczelni. Nie pracuje w zawodzie, bo nie ma miejsc pracy dla biotechnologów. Nasz kierunek rocznie kończy ponad 100 osób. Kilkanaście zostało na doktoracie, bo nie mieli lepszych perspektyw, ale nie wszyscy z nich byli prymusami i nie sprawiali wrażenia zainteresowanych tematyką studiów. Ci, którym się pofarciło, pracują (a raczej stażują) w Sanepidzie (wow!!), PiPie (szał ciał) lub innym 'ciekawym i rozwojowym' miejscu. Zastanawiam się gdzie są te perspektywy, miejsca pracy, prestiż, które obiecywali nam proforowie...

      • 2 0

      • taki prestizowy? nie wiem czy sie zgodze, prestizowy to moze jest wydzial elektroniki czy architektury.

        • 0 0

    • Głupoty piszesz. Kończyłem Wydz. Mech. w 1998.
      nikt z nas nie jest bezrobotny (ok. 10 osób z którymi się "trzymam") a nasze pensje to średnio 8 - 10 tyś brutto + premie

      • 0 1

    • Zgadzam się w 100%

      Właśnie jestem po sesji 4.roku Mechaniki i co mogę powiedzieć?? na 17 przedmiotów, które miałem w semestrze zostawiłbym 3 może 4
      Ludzie nie zaliczali egzaminów, bo nie pisali z głowy tak jak to rozumieli (a zrozumieć się tego nie dało), a ponieważ prowadzący, życzył sobie przepisać słowo w słowo slajdy... ;/
      Nie jednokrotnie zastanawiałem się "co ja tutaj robię" patrząc przez mikroskop na laborkach i rysując jakieś ciapki w sprawozdaniu...
      Pytam się po co jest cała ta wiedza teoretyczna dla ludzi, którzy kończą magistra, bądź inżyniera?? Te cale laboratoria mogą sobie wsadzić... Praca Własna w ich wykonaniu polega na przeglądaniu internetu i piciu kawy.

      • 2 0

    • Zgadam się z Tobą w 100%

      • 1 0

  • Ciągle ta dydaktyka (5)

    Bezsensowne jest wydawanie milionów złotych na laboratoria i przyrządy, które są lata świetlne od potrzeb polskiego przemysłu i nastawione na dydaktykę. Jedną z misji Politechniki jest rozwój technologii dla Polskich przedsiębiorstw.

    Obecnie większość laboratoriów na PG to laboratoria dydaktyczne - są one potrzebne, ale po co takiego studenta uczyć nanotechnologii - przecież po chemicznym/fizycznym/mechanicznym trafia się zupełnie w inne potrzeby przedsiębiorców...

    Wg mnie to kolejny budynek pod partykularne potrzeby.

    • 7 4

    • (4)

      jak to po co uczyc nanotechnologii? wszedzie na swiecie ucza, ta dziedzina nauki preznie sie rozwija a u nas jak zawsze, "sucha teoria" i gadanie prowadzacego, ktory KIEDYS BYL w takim laboratorium na stazu, czlowieku, wyjdz z buszu, to nie musi byc tylko laboratorium dydaktyczne, moze spelniac takze funkcje naukowa, wiec dwie pieczenie dydaktyczno-naukowe na jednym ogniu.

      • 1 0

      • (3)

        taaa, biotechnologia też się prężnie rozwija - tyle że nie u nas. Z nanotechnologią jest jeszcze gorzej, bo przepaść technologiczna jest jeszcze większa. Jeśli Ci się wydaje, że postawienie takiego budynku coś zmieni to jesteś w błędzie. Pojedź sobie kiedyś do zagranicznej uczelni to będziesz wiedział o czym mowa.... Ja popieram przedmówcę brak SENSOWNOŚĆ tej inwestycji.

        • 2 0

        • (2)

          no coz, u nas na wydziale sie projektuje i sie wysyla uklady do wykonania do innych krajow, ja nie twierdze, ze w tym centrum bedziemy produkowac uklady ale to bedzie dobry wstep do zapoznania sie z nowymi urzadzeniami, wg. Ciebie powinnismy pracowac nadal na starych oscyloskopach a jak tranzystory to tylko te z wczesnych lat 70

          • 0 1

          • (1)

            1) jakie układy - no chyba nie płytki drukowane
            2) jeśli mówimy o elektronice w krzemie - to zwykle się to wysyła "gdzieś", gdzie odpowiedni zakład jest się w stanie utrzymać - od razu dodam, że czołowi producenci półprzewodników (NXP, Infineon) zamykają/sprzedają swoje fabryki.
            3) zgadzam się - zakupmy oscyloskopy, frezarki numeryczne, materiały dla studentów, nowe multimetry, itp. i inne rzeczy, których FAKTYCZNIE SIĘ UŻYWA W PRZEMYŚLE - czy ty wiesz co to jest nanotechnologia? i jaki sprzęt do niej jest potrzebny?

            Generalnie zgadzam się na dofinansowywanie laboratoriów dydaktycznych, ale jak już to róbmy to z sensem.

            • 1 0

            • no nie mowimy oczywiscie o plytkach drukowanych, nie zrozumiales mnie albo nie chcesz mocno zrozumiec, moje wypowiedz nie dotyczyla stricte tego centrum nanotechnologii, pisalem ogolnie, ze dofinansowanie jest potrzebne, bo sprzet jest stary, coraz czesciej sie psuje i slyszy sie "ee ta laborke pan pominie, bo sprzet nieczynny", uwazam, ze powinno sie kupowac (moze nie NAJdrozsze ale sensowne) sprzety, ktorych uzywa sie w przemysle, zeby mozna bylo sie z nimi zapoznac, nanotechnologia? no tak sie sklada, ze wiem (aczkolwiek tylko od strony elektroniki, od strony materialowej wiedze mam uboga), nie chodzilo mi o produkcje wielkoseryjna (bo to absurd w Polsce i na PG, nie ma kasy na takie cos), chodzi o to, aby mozna bylo doswiadczyc tych procesow o ktorych tak szumnie sie mowi (to rosniecie krzemu itp), jak sie zobaczy cos to latwiej to zrozumiec

              • 0 0

  • nic nie pisza czy obiekt bedzie (2)

    przystosowanany dla niepelnosprawnych studentow

    • 0 2

    • Jako finansowany z unijnej kiesy musi być.

      Inaczej płacone są kary.

      • 0 0

    • Nie będzie !

      • 1 0

  • Super (1)

    Dla rozwoju Gdańska potrzebny jest i ECS i nanotechnologiczny budynek. Co przyciagnie obcokrajowca do Gdańska jak nie między innymi ECS, Muzeum Pola Bitwy na Westerplatte, zaś potencjalnych kandydatów na studia Politechniczne zacheci nowoczesnosć - laboratoria nanotechnologiczne. Wszystkie ogniwa są niezbedne. Negatywnie o ECS wypowiadają sie tylko ludzie uwikłani bezposrednio lub pośrednio w politykę, a to należy trzymać jak najdalej od gospodarki i wpływów na rozwój Gdańska. Polityka to zabójstwo logiki, a właściwie rozumu. Każdy myślacy ziomek jest za budową ECS zwłaszcza, że w wiekszosci z Unijnych pieniędzy. Na inny cel tych pieniedzy UE nie podaruje.

    • 2 6

    • Tu nie chodzi o to, że chcą wybudować ECS

      Tu chodzi o to za ile. Polibuda buduje budynki za kilkadziesiąt milionów (ETI nowy - 50, tutaj 65). A ECS ma kosztować 300.

      Gdyby mieli je postawić za powiedzmy również 65mln to byłbym całkowicie za, ale żeby centrum kongresowo-historyczne było droższe od budynków wyposażonych w masę nowoczesnego sprzętu badawczego to już jest dowcip.

      • 0 0

  • Zacznijmy sciągać do Polski wielkie koncerny przemysłowe!! (5)

    politechnika to nie może być rozbudowana zawodówka, dlatego uważam że bardzo ważne jest aby kształcić kolejne pokolenia inżynierów na najnowocześniejszym sprzęcie i przekazywać im widzę o najnowszych trendach i technologiach. Największy problem jest tylko w tym że w Polsce nie ma żadnego przemysłu, nie ma gdzie potem tej wiedzy wykorzystać, kształcimy kolejne generacje inżynierów które albo wyjadą zagranicę w poszukiwaniu zatrudnienia albo będą w Polsce pracować grubo poniżej kwalifikacji. Niestety czasy się zmieniły jest gigantyczny kryzys i gdy jeszcze 2-3 lata temu zachodni pracodawcy czekali z otwartymi ramionami na Polskich inżynierów obecnie zwalniają ich ogromną liczbę. Sam jestem inżynierem, pracuję w zawodzie, jednak znam obecną sytuację na rynku pracy, dostać jakiekolwiek bardziej ambitne zajęcie graniczy z cudem, i nagle się okazuje że najlepiej zrobiły osoby które poszły na srocjologię czy psytologię ale maja znajomości dzięki którym dostały się po niewymagających studiach do urzędu niż ludzie którzy kończyli najcięższe kierunku typu chemia, mechanika czy automatyka i tak naprawdę ten dyplom sobie mogą w d... wsadzić. Jeszcze inną sprawą jest ilu tak naprawdę specjalistów od biotechnologi czy nanotechnologii obecnie jest potrzebnych na rynku pracy?? Pewnie kilku rocznie w całym województwie plus kilku znajdzie zatrudnienie za granicą, więc po co kształcimy całą armię ludzi w tych kierunkach (głównie mi chodzi o biotechnologię) 95% ludzi po biotechnologi nie może znaleźć żadnej pracy, a tym bardziej w zawodzie.

    • 13 1

    • wielkie koncerny przemysłowe (2)

      mogą w Polsce co najwyżej zbudować montownie składające z gotowych podzespołów całe urządzenia - i to teraz nie bardzo bo Hińczyki mają tańsze i mniejsze rączki
      więc Polakom zazwyczaj pozostaje pakowanie, przepakoywanie z palet, opakowań zbiorczych do jednostkowych i wrzucanie instrukcji

      Żaden wielki koncern z Japonii, Korei czy USA nie pozwoli sobie na to by ich najnowsze, najbardziej skomplikowane, złożone i chronione przed konkurencją produkty (elektronika, automatyka, robotyka, tak samo biotechnologia, czyli leki, jakieś kosmiczne materiały, plastiki itd)
      były produkowane i konstruowane na takim zadu..piu jak Polska by zaraz to rozkradli Ruscy itp

      • 1 0

      • Chińczyki - ups sorki :P (1)

        • 0 0

        • Nie? To ciekawe :)

          Nie wiedziałem, że pracuję za granicą ;P

          • 0 0

    • taa, to musi iść w parze..

      byłoby fajnie, zachodnie koncerny, polska myśl techniczna. Tylko zawsze się zajdzie ktoś kto będzie uważał inaczej, że zachodnie koncerny kradną naszą technologie itp.

      Obecnie zamykane jest TKSE w Gdańsku, firma budująca "obrabiarki :)" maszyny do montażu m.in. silników. Tu był duży know-how. Trafiały do nas najnowsze rozwiązania. Dam przykład: nowa Astra - montowana w Gliwicach, silniki były montowane w Austrii - kilka maszyn z tej linii było projektowanych i zbudowanych w Gdańsku i co z tego?...

      TKSE od początku chciało współpracować z Politechniką Gdańską, ale nie wyszło .. dlaczego bo "panowie" z PG chcieli tylko kasy a niemyśleli o studentach, a moża było współpracować..

      • 2 0

    • popieram - brak jest sensu w kształceniu. Po nanotechnologii są niewielkie szanse na znalezienie pracy :), a znajome bo biotechnologii jak mają "szczęście" to pracują w zawodzie (sanepidzie) za 1200 zł. Wg mnie to budynek dla prof. Sadowskiego....

      • 1 0

  • wyrzucone pieniadze !!!!!!!!!

    • 1 1

  • sprzęt dla studentów?

    Ciekawe ilu studentom będzie dane pracować na tym NAJNOWOCZEŚNIEJSZYM i NAJDORŻSZYM sprzęcie. Jak znam życie, to zwykli studenci będą mogli w najlepszym wypadku obejżeć sprzęt przez szybę, ale nauki na nim nie będzie - wspaniałe urządzenia będą służyły tylko i wyłącznie najlepszym pracownikom naukowym. I pewnie będzie można na nich zrobić wiele badań, na które dostanie się OGROMNE granty!

    • 2 0

  • Generalnie brawo, ale... (12)

    ...trochę martwią mnie rozrastające się na potęgę kampusy trójmiejskich szkół wyższych. Czy za zwiększającą się liczbą budynków następuje postęp jakości w nich nauczania? Otóż nie i to martwi.

    • 63 34

    • co mi po tym (2)

      jestem studentem największego wydziału PG, mówi nam się o prestiżu o kasie po tym kierunku a nawet nie mamy swojego budynku :(

      • 2 2

      • I trzeci za rok budować będą :)

        Zresztą specjalnie dla kulki o której tutaj miesiąc temu pisali chyba :P

        • 0 0

      • Największy wydział ma 2 budynki...

        • 2 0

    • masówka jest i tyle, szkoda kasy na robienie magistra!!! (3)

      • 10 9

      • (2)

        dokładnie tak..... dotacja jest na studenta od sztuki a nie od jakości i stąd właśnie sie bierze nagły wielki rozrost UG i PG.....tymczasem idzie niż demograficzny wiec zacznie być ciekawie..... na zachodzie uczelnie większość pieniędzy biorą z badań naukowych a u nas z budżetu..pięknie... niestety szkolnictwo wyższe to komuna pełną gębą

        • 22 2

        • Bzdura.

          http://www.pg.gda.pl/senat/uchwaly/zal2007121902.pdf

          Link do planu finansowego PG za 2007 rok, z budżetu państwa pochodzi połowa środków jakimi dysponuje PG (w 2009 raku jeszcze mniej, ale ten plan do wiadomości publicznej zostanie ujawniony dopiero za pewien czas).

          Np. wydział ETI w 70%-75% finansowany jest z działalności badawczej (handel pracami magisterskimi, programy ramowe, zlecenia firm).

          • 0 0

        • i bardzo dobrze, ja się cieszę

          może wreszcie będzie trochę czasu na solidną pracę naukową a nie tylko ciągłe poduczanie coraz liczniejszych grup studentów. Przecież, drodzy studenci, doskonale wiecie, że grupa zajęciowa powyżej 12 osób to jest fikcja. Ale skoro się na to godzicie, to nie narzekajcie na masówkę i niską jakość. Nie ma takiej możliwości, żeby w obecnych warunkach poświęcić studentowi tyle czasu ile wymaga indywidualne wytłumaczenie nauczanego zagadnienia.

          • 1 1

    • (4)

      niepotrzebnie wprowadzono system boloński, to i poziom spada.

      • 17 3

      • (3)

        "szkoda kasy na magistra" ...studia dzienne są darmowe a poza tym sa stypendia naukowe i socjalne wiec nie rozumiem. chyba ze sie nie dostałes to płacisz. te zaoczne "studia" to jest niski poziom (nie nauczania lecz studentów) Centrum nano pozwoli na specjalizacje w tej dziedzinie. te wasze komentarze sa żenujace.. no coz sa tez tacy ludzie ktorych zadowala skonczenie podstawówki! niestety.

        • 5 4

        • Nie ma darmowych studiów (2)

          Nie ma darmowych studiów. Cały system opłacany jest z podatków, a więc płacąc podatki, płacę za studia. A to że nie robię tego bezpośrednio, nie znaczy, że nie robię tego wcale.

          • 9 0

          • masz rację, nawet studiując dziennie twoim kosztem jest zarabianie kasy, więc tracisz, proste (1)

            • 0 0

            • *twoim kosztem alternatywnym jest niezarabianie kasy

              • 1 0

  • szkoda, ze kasujecie wpisy - napisalem prawde, a wam brakuje odwagi mowic o pewnych sprawach szczerze i bez woalowania

    szkoda - bede tu zagladal, ale z coraz mniejsza ochota uczestniczyl w rozmowach.

    Zawiodlem sie - Michal - pracowalismy pod koniec lat 90tych razem, widac, ze nie umiesz pogodzic szczerosci rozmow z biznesem

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane