Śmieci, a nawet nielegalne wysypiska zaczynają być niechlubną normą w gdyńskich lasach. Miasto postanowiło więc zrobić wielką akcję sprzątania. Pewnie pomoże, ale na jak długo?
nie da się wygrać, to ludzie muszą się zmienić
28%
przeglądać śmieci, szukać np. rachunków i surowo karać
30%
skierować tam dodatkowych Strażników Miejskich
10%
podawać nazwiska śmieciarzy do publicznej wiadomości
32%
O sytuacji w gdyńskich lasach regularnie piszą do nas czytelnicy portalu. -
To już przechodzi ludzkie pojęcie. Na obrzeżach lasów np. w Gdyni Witominie jest pełno śmieci. Dlaczego nikt tego nie sprząta? Przecież to wstyd, aby tak wyglądał las - grzmi w mailu do redakcji
pan Adam.
Podobnego zdania są inni czytelnicy, którzy wprost przyznają, że wyjście do lasu w okolicach Gdyni coraz częściej nie jest już przyjemnością.
- Mieszkam w Gdyni, a na leśny piknik z dziećmi jeżdżę poza Trójmiasto. Tam przynajmniej nie ma takiego syfu i porozbijanych butelek - dodaje
Marcin Wieko z Redłowa.
Na szczęście władze Gdyni zdają sobie sprawę ze skali problemu. Kolegium prezydenckie właśnie zdecydowało, że przekaże kolejną transzę pieniędzy na sprzątanie lasów w okolicach miasta.
-
Gdynia jest przecież miastem, którego powierzchnia w dużej części pokryta jest lasami. Największym problemem jest podrzucanie śmieci i nielegalne wysypiska, ale trudno jest złapać kogoś za rękę - mówi wiceprezydent Gdyni, odpowiedzialna m.in. za ochronę środowiska
Ewa Łowkiel.
Miasto będzie teraz cyklicznie sprzątać lasy, do akcji włączy się również młodzież szkolna. - Podczas wrześniowego dnia sprzątania świata niemal wszyscy młodzi ludzie pojawiają się w lasah i ich okolicach. W nich nadzieja, wyedukowanie młodych jest bowiem jedyną szansą, by w przyszłości nie borykać się z takimi problemami - dodaje Ewa Łowkiel.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
