• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Procedura zamiast opieki

Magdalena Nieczuja
12 maja 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Rodzice dziecka, które urodziło się martwe w 23 tygodniu ciąży w szpitalu przy ul. Klinicznej pochowali je - zgodnie z wypisem dokonanym przez lekarza Marka Puzio jako dziewczynkę. Po odebraniu wyników sekcji zwłok dziecka okazało się, że to był - chłopiec - podał "Dziennik Bałtycki".

Zdaniem szefa klinki położnictwa AMG prof. Krzysztofa Preisa, to tylko procedura. Lekceważące podejście lekarzy do tragedii, jaką jest strata ciąży i poród martwego dziecka jest, niestety, normą w szpitalach, o czym piszą na formach internetowych rodzice, których to spotkało.

W artykule w "Dzienniku Bałtyckim" Dorota Abramowicz opisała historię pani Beaty Paczkowskiej, która straciła dziecko w 23 tygodniu ciąży.

Po wywołaniu porodu martwe dziecko, za zgodą rodziców, bada lekarz patolog, dr Jacek Gulczyński. To nietypowe (ze względu na wiek, wielkość itp.) badanie przeprowadza dla AMG tylko on, więc oczekiwanie na wyniki zazwyczaj trwa około dwóch tygodni. Tymczasem wypis ze szpitala kobieta otrzymuje, jeśli nie nastąpiły komplikacje następnego dnia. Wypis jest konieczny, żeby można było zgłosić urodzenie martwego dziecka w USC w ciągu wymaganych trzech dni. Tu trzeba podać imię dziecka. Pani Beata na podstawie wystawionego przez dr Marka Puzio wypisu, w którym podał on płeć dziecka "żeńska" wybrała imię Amelka. Potem rodzice zorganizowali pogrzeb dziecka. Już po nim odebrali wyniki sekcji zwłok, w których patolog określił płeć "męska".

- Przeżywam gehennę i niepewność. Najpierw straciłam dziecko, teraz nie wiem, czy właśnie moje maleństwo pochowałam - powiedziała Beata Paczkowska.

Zdaniem szefa kliniki AMG - doktora Preisa wpisanie płci "żeńska" przez wypisującego lekarza to zwykła procedura.

Niepochlebne opinie na temat lekarzy zajmujących się takimi przypadkami, lekceważące podejście do pacjentek i ich rodzin przeżywających rodzinną tragedię to - niestety w szpitalach "codzienność". "Z tego nic nie będzie" - słyszą najczęściej. Normą - przynajmniej w szpitalu na Klinicznej - jest zbywanie pacjentek, które leżą niepewne czy ich dzieci już umarły czy umierają i dlaczego spotkało je to, co spotkało. Zdarza się, że wieczorny obchód polega na zajrzeniu przez lekarza i zadaniu w drzwiach pytania "jak się czujemy?".

- Kiedy leżałam na Klinicznej, już właściwie z wyrokiem na moją ciążę i dziecko, więcej wyjaśniały mi i dodawały otuchy pielęgniarki niż lekarze - opowiada jedna z pacjentek tego szpitala. - Nie ma też możliwości porozmawiania z psychologiem, a na korytarzu, po którym chodzą głównie kobiety, które właśnie straciły dziecko, lub za chwilę stracą, ktoś bezmyślnie powiesił zdjęcia uśmiechniętych niemowlaków, które to zdjęcia reklamują jedną z firm produkujących odżywki dla dzieci.

Kobiety, które taką szpitalną gehennę przeżyły, chcą zmienić sytuację. Zaczęło się od wpisów na forum gazeta.pl a skończyło na własnej stronie www.poronienie.pl. Tam wymieniają poglądy nie tylko o szpitalach, lekarzach, ale także informują jak przekonać księdza do udziału w pogrzebie, o przyczynach poronień itp.

W sprawie opisanej przez "Dziennik" innym równie bulwersującym wątkiem jest telefon od przedstawicielki ubezpieczalni, która zadzwoniła - z gratulacjami z okazji narodzin dziecka i propozycją ubezpieczenia.
Magdalena Nieczuja

Opinie (59)

  • niech ci nasi politycy i urzednicy wsadza sobie w d*pe te swoje procedury, wszedzie procedury - szpital, matura, niedlgo wyjść z domu nie bedzie mozna

    • 0 0

  • wazniaki ale leniwe

    • 0 0

  • na "formach internetowych"?

    a co to są "formy internetowe"?

    • 0 0

  • Do "A":

    Wydawało mi się, że to artykuł o lekarzach, a nie politykach czy urzędnikach.
    Nie sądzisz, że aby się wypowiadać na temat tekstu należałoby go przeczytać?
    A może to właśnie z nieumiejętności zrozumienia czytanego tekstu owe pretensje do "matury"?

    • 0 0

  • procedura zamiast duszpasterstwa



    *przekonac*?!?! - to ksiezy trzeba teraz przekonywac zeby poswiecili ziemie dla dziecka, ktore zmarlo w lonie matki? Ksieza tluste mordy dra przeciw aborcji "bo to przecie zycie ludzkie, ma dusze i inne takie" a jak przyjdzie co do czego do grube D. wypinaja? Nie znajduja zadnego wspolczucia ani milosierdzia dla rodzicow pograzaonych w zalobie poki im sie nie zaplaci. Ale kazania prawic a ambony to tacy potrafia, i pomstowac i piesciami wygrazac do zastraszonego tlumu.

    • 0 0

  • Jest....

    ...tylko jedno wytlumaczenie w tej smutnej historii mianowicie ze dr.Gulczynski byl w stanie upojenia alkoholowego gdy przeprowadzal to badanie.

    • 0 0

  • Poronienia

    Ja wiedziałam, że moja wnuczka nie ma szans na życie. To właśnie w szpitalu na Klinicznej nikt nie traktował mojej córki jak zapowietrzonej i to właśnie prof. Preis (wówczas jeszcze doktor) zaproponował (bezinteresowną!!!) pomoc. W szpitalu na Zaspie córka była powietrzem dla lekarza prowadzącego, który był jej prywatnym lekarzem.Faktem jest brak przygotowania personelu medycznego do kontaktów z pacjentami chorymi. Nikt ich nie uczy, że to nie jest przypadek, ale tragedia.Określanie płci na podstawie USG często jest bardzo mylące i obecnie większość lekarzy nie decyduje się na takiej podstawie na jednoznaczne wypowiedzi. Obrzęk narządów zewnętrznych u płodu jest zazwyczajduży. Tylko badanie prenatalne genetyczne daje 100% pewność co do płci dziecka.

    • 0 0

  • nie wiem jak jest na Zaspie czy w Wojewódzkim, ale leżałam na Klinicznej i to co tu jest napisane o traktowaniu przez lekarz - to niestety w wielu przypadkach prawda. Oczywiście są wyjątki. Natomiast co do patologa dr Gulczyńskiego - to dobry specjalista i akurat pisanie o nim, że robił sekcję po pijaku jest chamstwem. Raczej można mieć pretensje do lekarza, który odbierał poród martwego dziecka i potraktorawł sprawę "proceduralnie". Zwłąszcza, że zachowanie tego lekarza wobec pacjentek jak sama pamiętam pozostawia naprawdę sporo do zyczenia.

    • 0 0

  • księża

    Księża nie chcą uczestniczyć w pogrzebach bo dziecko nie jest chrześcijaninem - nie miało chrztu. W naszym przypadku ksiądz zgodził się bez problemów ale od razu zaznaczył, że to bedzie tylko modlitwa, bez żadnego obrządku.

    • 0 0

  • zdażyło mi się raz przed laty na prośbę koleżanki towazyszyć jej w odbieraniu wyniku sekcji urodzonego martwego dziecka
    na Klinicznej
    sposób traktowania przez personel odebrał mi mowę

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane