• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przez zmiany wzdłuż Grunwaldzkiej możemy wiele stracić

Tomasz Larczyński
26 grudnia 2023, godz. 12:00 
Opinie (292)
Zapisy Studium Pasma Alei Grunwaldzkiej mogą trwale zmienić charakter okolic centrum Wrzeszcza, na odcinku od Galerii Bałtyckiej do skrzyżowania z Jaśkową Doliną. Zapisy Studium Pasma Alei Grunwaldzkiej mogą trwale zmienić charakter okolic centrum Wrzeszcza, na odcinku od Galerii Bałtyckiej do skrzyżowania z Jaśkową Doliną.

Ogłoszone niedawno Studium Pasma Alei Grunwaldzkiej przeszło bez echa, na jakie zasługuje. Bo jest to coś znacznie ważniejszego niż kolejna z dziesiątek strategii produkowanych przez miasto. Od tego dokumentu zależy kształt Trójmiasta przez wiele dekad i warto porozmawiać o nim na równych warunkach.



Celowo piszę ten tekst teraz, już przy końcu prac nad samym studium PAG. Chcę tym podkreślić, że studium - choć bardzo ważne - nie kończy debaty nad kształtem urbanistycznym śródmieścia Trójmiasta, bo o tym de facto jest ten dokument.

Deweloperzy chcą wieżowców, mieszkańcy zieleni i przejść - prace nad Studium Pasma Alei Grunwaldzkiej



Nowe budynki we Wrzeszczu powinny nawiązywać wysokością raczej do Olimpu czy do Manhattanu?

Debatę w pewnym sensie kończą dopiero plany zagospodarowania, choć nawet one są przecież co pewien okres uaktualniane. To także dopiero plan zagospodarowania przechodzi pełen demokratyczny proces z głosowaniem w Radzie Miasta.

Z drugiej strony nie można lekceważyć takich dokumentów i nie chodzi tu tylko o gdańską praktykę przenoszenia ich zapisów 1:1 do planów zagospodarowania - choć nie jest to prawnie obligatoryjne. Studium ustanawia pewne wartości maksymalne, które nie mogą być podwyższane, ale mogą być w planie obniżane. Czyli jeśli studium dopuści w danym miejscu zabudowę o wysokości np. 50 m., to plan zagospodarowania nie może w tym miejscu dopuścić maksymalnej wysokości 100 m, ale może ustalić limit na 30 m.

Planiści już kiedyś nabroili



Myślę tu jednak przede wszystkim o dalekosiężnych skutkach takich dokumentów, nie będących przecież podstawowymi aktami prawnymi miasta (czyli właśnie uchwałami rady miasta).

Przytoczę tu może historię tzw. Biura Planu GD. Historię zamierzchłą, bo sprzed prawie 80 lat. Otóż w latach 1946-1948 biuro to opracowało pod kierownictwem inż. Kamila Lisowskiego pierwszy zarys planu przestrzennego kształtującego się po wojnie Trójmiasta. Plan ten formalnie był tylko jednym z wielu proponowanych studiów, a jednak do dziś odczuwamy jego negatywne skutki. To on wprowadził bowiem rezerwę pod Drogę Czerwoną wzdłuż torów SKM, która sprawia, że centralne pasmo metropolii zajęte jest przez blaszane budy i gnijące garaże.

  • Tak wyglądają konsekwencje utrzymywania rezerwy dla Drogi Czerwonej w centrum Wrzeszcza.
  • Tak wyglądają konsekwencje utrzymywania rezerwy dla Drogi Czerwonej w centrum Wrzeszcza.
  • Tak wyglądają konsekwencje utrzymywania rezerwy dla Drogi Czerwonej w centrum Wrzeszcza.
Studium Pasma Alei Grunwaldzkiej może mieć równie dalekosiężne skutki co "Plan GD", tymczasem konsultowane było jak kolejny plan zagospodarowania dla gruntów porolniczych na peryferiach miasta, a nawet gorzej, bo nie w Radzie Miasta. Z całym szacunkiem dla peryferiów, które również powinny mieć szeroko i uczciwie konsultowane plany zagospodarowania, ale ścisła strefa śródmiejska milionowej metropolii zasługuje na coś więcej niż warsztaty dla wąskiego grona w Kunszcie Wodnym.

Węzeł Kliniczna jest przestrzenią "przechodnią", w której piesi po zmroku nie czują się bezpiecznie.
Węzeł Kliniczna jest przestrzenią "przechodnią", w której piesi po zmroku nie czują się bezpiecznie.
Od razu zaznaczę, że nie jestem bez wyjątku krytyczny względem wszystkich postanowień studium. Jest tam kilka dobrych pomysłów, na czele z ostatecznym pogrzebaniem gargamela Węzła Kliniczna, co umożliwi odbudowę historycznego Rejerowa i w ten sposób tylko w tym jednym miejscu uwolni grunt pod budowę osiedla dla kilku tysięcy mieszkańców (oby wraz z mieszkaniami komunalnymi na wynajem). Przy okazji wbije to wreszcie osinowy kołek w truchło Drogi Czerwonej - choć SPAG zastępuje ją niewiele lepszym rozwiązaniem, ale o tym za chwilę.

Jak przebudować węzeł Kliniczna? Zmiany także koło opery Jak przebudować węzeł Kliniczna? Zmiany także koło opery

Trzy problemy nowego studium



Studium ma jednak trzy potężne problemy, które mogą odbić się bardzo negatywnym skutkiem na całej metropolii, nie tylko na Gdańsku.

Problem pierwszy: tracimy potencjalny centralny rynek Trójmiasta



Jest powtarzanym po wielokroć truizmem, że Trójmiasto nie ma jednego centrum. Nie jest to na świecie żadna anomalia, by przywołać przykłady Metropolii Górnośląsko-Zagłębiowskiej czy niemieckiej Ruhry. Przy nowoczesnym planowaniu miasta małych odległości uważam to za zaletę, niemniej w naturalny sposób stopniowo wybija się w Trójmieście jeden centralny ośrodek i jest nim Wrzeszcz, dzięki budowie PKM, Nowej Słowackiego, niedługo także tramwaju GP-W.

Jeśli zatem twórcy SPAG deklarują planowanie oparte o transport publiczny, to wypada zapytać, dlaczego jednocześnie w praktyce zabijają miejsce będące potencjalnie "rynkiem" Trójmiasta, najlepiej skomunikowane w całej aglomeracji?

Plac przed dworcem PKP we Wrzeszczu to idealne miejsce na starannie zaprojektowany rynek z zielenią, otoczony wielkomiejskimi, ale szanującą okoliczną zabudowę pierzejami. Plac przed dworcem PKP we Wrzeszczu to idealne miejsce na starannie zaprojektowany rynek z zielenią, otoczony wielkomiejskimi, ale szanującą okoliczną zabudowę pierzejami.
Tym miejsce jest bezimienny dziś plac przed dworcem we Wrzeszczu, zajęty obecnie przez dworzec autobusowy. Plac przyklejony do kluczowe dworca Trójmiasta, otoczony dwoma wielkimi centrami handlowymi. Inne istniejące trójmiejskie rynki także są położone wzdłuż magistrali kolejowej, ale jednak wymagają pewnego dojścia: np. do Długiego Targu od SKM Śródmieście jest 900 metrów, w Sopocie deptak Bohaterów Monte Cassino zaczyna się wprawdzie bliżej dworca PKP, ale jego najważniejsza część, czyli Plac Przyjaciół Sopotu, znajduje się o 600 metrów od stacji.

Tymczasem plac przed dworcem znajduje się 0 metrów od stacji, skoro ta stanowi część jego potencjalnej pierzei, jako jedyny posiada też bezpośredni dojazd PKM. Do tego już niedługo przez środek placu będzie biegła jedna z ważniejszych linii tramwajowych Gdańska.

Przecież to idealne miejsce, by zlokalizować tu potencjalnie najważniejsze miejsce Trójmiasta, zaprojektowany nowocześnie rynek z zielenią, otoczony wielkomiejskimi, ale szanującą okoliczną zabudowę pierzejami. Te pierzeje w dużej mierze już zresztą istnieją, choć są często zaniedbane, ale nawet pawilony PRL-owskie (na Klonowej) są zaprojektowane estetycznie. Wcale nie trzeba ich burzyć i zastępować 10-piętrową zabudową, wystarczy domknąć plac od strony linii kolejowej i od ul. Klonowej, zmienić lokalizację pętli autobusowej (to akurat przewiduje także studium), dodać parę odpowiednich rozmiarem dominant i mamy praktycznie gotową przestrzeń spotkań.

Co tymczasem proponuje studium PAG? Otóż zatkanie placu wieżowcami. Czytając te koncepcje, zastanawiam się, czy w Gdańsku powstała jakaś unikalna w skali świata szkoła urbanistyki, mianowicie taka, która nie przewiduje istnienia placów miejskich jako centralnych punktów dzielnic?

Wizualizacja możliwego kształtu zabudowy w obrębie dworca we Wrzeszczu. Po prawej wjazd na wiadukt tramwajowy nad torami kolejowymi. Wizualizacja możliwego kształtu zabudowy w obrębie dworca we Wrzeszczu. Po prawej wjazd na wiadukt tramwajowy nad torami kolejowymi.
Bo przecież to nie jest tylko problem studium Pasma Alei Grunwaldzkiej - w III RP w Gdańsku w ogóle nie powstał ani jeden plac-rynek, może z wyjątkiem placu w Forum Gdańsk, ale on jest tylko przedłużeniem już istniejącej Drogi Królewskiej.

Tymczasem przed 1939 r. nawet małe osiedla zawsze planowano z centralnym placem, który dziś czasem trudno odszukać w chaosie przestrzennym ostatnich dekad (jak np. rynek Dolnej Oliwy - dziś Małego Przymorza - na skrzyżowaniu Słowiańskiej i Beniowskiego). Także PRL miał w tym zakresie parę sukcesów, jak np. bardzo dobrze zaprojektowany plac Maczka na Strzyży.

Natomiast po 1989 r. nowe osiedla są projektowane wyłącznie jako chaotyczne rzuty bloków, których jedynym zwornikiem jest przelotowa ulica (o ile w ogóle takowa istnieje).

Rozumiem, że plac przed dworcem zapewne uzyska świetną cenę przy sprzedaży pod wieżowce, bo z punktu widzenia biznesu to znakomita lokalizacja, jednak w takim razie proponuję rozszerzyć tę śmiałą koncepcję wieżowców jako centralnego punktu miasta i postawić parę 40-piętrowców na Długim Targu, ze trzy się pewnie zmieszczą. To jeszcze lepsza lokalizacja, biznes będzie się pchał drzwiami i oknami (no dobrze, oknami może nie, bo te będą nieotwieralne).

Wizja stworzona przez sztuczną inteligencję nie jest może atrakcyjna, ale pokazuje jak wiele miastotwórczych elementów można zmieścić na placu przed dworcem we Wrzeszczu, który dziś zajmowany jest wyłącznie przez pętlę autobusową. Wizja stworzona przez sztuczną inteligencję nie jest może atrakcyjna, ale pokazuje jak wiele miastotwórczych elementów można zmieścić na placu przed dworcem we Wrzeszczu, który dziś zajmowany jest wyłącznie przez pętlę autobusową.
Zleciłem sztucznej inteligencji (Dall-E 2) przygotowanie wizualizacji placu przed dworcem jako metropolitalnej, zielonej przestrzeni. Przebieg linii tramwaju GP-W nie odpowiada rzeczywistości (powinna biec z lewej na prawo przez przód obrazu), ale daje pewne pojęcie o wkomponowaniu w plac. Dall-E nie dał sobie również wytłumaczyć, że stolików restauracyjnych nie stawiamy na torowisku - cóż, biedak jeszcze się uczy. Potrafił jednak z grubsza przedstawić, co tracimy na szczelnym zapchaniu tego placu skupiskiem wieżowców. Dla porównania także oryginalne zdjęcie z Google Street View.

Problem drugi: tracimy rynek Wrzeszcza



W III RP, może z uwagi na wspomnianą wyżej antyrynkowość, o tym zapomniano, ale Wrzeszcz ma, a raczej miał swój rynek, nawet z przymiotnikiem "stary". Pozostałością po Altmarkcie jest dzisiejsze bezimienne rozszerzenie Grunwaldzkiej przed Manhattanem.

Stary rynek we Wrzeszczu widziany od strony skrzyżowania z Jaśkową Doliną. Do dziś pozostała widoczna na zdjęciu fontanna, która stroi przed Manhattanem. Stary rynek we Wrzeszczu widziany od strony skrzyżowania z Jaśkową Doliną. Do dziś pozostała widoczna na zdjęciu fontanna, która stroi przed Manhattanem.
A czemu Stary? Ponieważ podczas projektowania w latach 20. XX w. przez Ottona Kloeppela nowego Dolnego Wrzeszcza, oczywiście nie zapomniał on o Nowym Rynku - to dzisiejszy plac WybickiegoMapka.

Stary Rynek w PRL nie odzyskał dawnej świetności, głównie przez straszące resztki przedwojennych kamienic w zachodniej pierzei, ale w III RP budowa Manhattanu przywróciła sporo dawnej rangi, choć Manhattanowi brakowało wyjście na środek rynku, dużym problemem była też likwidacja przejścia dla pieszych.

Ostatnie chwile al. Grunwaldzkiej przed poszerzeniem - na wysokości obecnego Manhattanu. Po prawej widoczny początek budowy GDM ze sklepami "pod filarami". Ostatnie chwile al. Grunwaldzkiej przed poszerzeniem - na wysokości obecnego Manhattanu. Po prawej widoczny początek budowy GDM ze sklepami "pod filarami".
Tutaj studium PAG nawet wykazuje jakieś elementy myślenia o tym miejscu jako o zworniku urbanistycznym, jednak efekty mogą być przeciwne do zamierzonych przez zabudowę zachodniej pierzei wieżowcami.

  • Koncepcja nowej zabudowy Manhattanu oraz narożnika Jaśkowej Doliny i al. Grunwaldzkiej we Wrzeszczu w oparciu o wnioski inwestorów.
  • Koncepcja nowej zabudowy Manhattanu oraz narożnika Jaśkowej Doliny i al. Grunwaldzkiej we Wrzeszczu w oparciu o wnioski inwestorów.
Nie jestem bezrefleksyjnym przeciwnikiem wieżowców, rozumiem, że zwłaszcza jako biurowce mogą mieć swoje miejsce i nawet za chwilę je wskażę (gdzie nie wskazuje ich studium ). Jednak ich rola jest czysto utylitarna - to miejsca pracy, w ograniczonym stopniu także zamieszkania, lecz nie tworzą one zworników życia miejskiego, wystarczy sprawdzić liczbę lokali gastronomicznych i spacerowiczów wokół Quattro Towers, biurowców OBC, a w Warszawie w dzielnicy wieżowców między Jana Pawła II i Emilii Plater.

Owszem, w tym rejonie życie miejskie kwitnie - ale w ostańcach starej zabudowy, na Wajdeloty, w starej Oliwie, a w Warszawie na Kruczej, Nowogrodzkiej czy nawet Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej. Najwyraźniej z jakichś powodów mieszkańcy może i pracują w wieżowcach (bo muszą), ale z własnego wyboru kierują się w stronę innej zabudowy.

I nie są to "jakieś", a całkiem konkretne powody. Wypowiadał się o nich np. urbanista Jan Gehl, ale są też na to konkretne badania. Wynika z nich, że jeśli chcemy stworzyć śródmiejską przestrzeń spotkań, to powinniśmy otoczyć ją zabudową do pięciu pięter, ponieważ taka jest do ogarnięcia w całości wzrokiem z chodnika i taka stwarza najlepszy komfort psychiczny. Nawiasem mówiąc, na tym tle zaskakująco rozsądnie prezentują się dokonania twórców PRL-owskiej Grunwaldzkiej Dzielnicy Mieszkaniowej o takiej właśnie wysokości.

Jak Wrzeszcz z ruin odbudowano. O Grunwaldzkiej Dzielnicy Mieszkaniowej Jak Wrzeszcz z ruin odbudowano. O Grunwaldzkiej Dzielnicy Mieszkaniowej

Są też badania wskazujące na to, że jeśli ktoś korzysta z restauracji czy innych lokali usługowych powyżej piątego piętra, to potem najchętniej zostaje już w tym jednym budynku, bo z takiej wysokości jest się psychicznie odseparowanym od ulicy.

No dobrze, ale jeśli nie Manhattan i nie wieżowce, to co? Manhattan to prywatny budynek i jeśli właściciel chce go zburzyć, to ma do tego prawo. Miasto ma natomiast narzędzia planistyczne, by narzucić pewne wymogi co do nowego obiektu.

Jeden pomysł to powrót do tego, co już było, czyli po prostu odbudowa przedwojennych kamienic. Szokujące? Otóż nie tak dawno (2018 r.) we Frankfurcie nad Menem, w ramach projektu Neue Frankfurter Altstadt (Nowe stare miasto we Frankfurcie), wyburzono brutalistyczną zabudowę z lat 70., zastępując ją rekonstrukcją kamienic zburzonych podczas II wojny światowej.

Radyklana zmiana w centrum Frankfurtu: brutalistyczną zabudowę z lat 70., zastąpiono rekonstrukcją kamienic zburzonych w czasie nalotów alianckich podczas II wojny światowej. Radyklana zmiana w centrum Frankfurtu: brutalistyczną zabudowę z lat 70., zastąpiono rekonstrukcją kamienic zburzonych w czasie nalotów alianckich podczas II wojny światowej.
Jeśli jednak rozwiązania niemieckie są zbyt nowoczesne jak na nasze spokojne, gdańskie wieżowcowe głowy, to wystarczyłoby po prostu zbudowanie pierzei nawiązującej do Grunwaldzkiej Dzielnicy Mieszkaniowej, czyli pięciopiętrowej i ze sklepami w przyziemiu.

Jednak równie ważne, jak to, co wokół placu, jest i to, co na nim samym. I tu proponuję rozwiązanie (pozornie) radykalne, czyli schowanie Grunwaldzkiej do tunelu na odcinku Starego Rynku, tj. ok. 200 metrów, jednak z pozostawieniem na powierzchni linii tramwajowej z przystankiem na rynku.

Schowanie torów tramwajowych pod ziemię na odcinku ok. 200 metrów pozwoliłoby odtworzyć miejską przestrzeń na odcinku al. Grunwaldzkiej przed dzisiejszym Manhattanem. Na pewno mogłaby ona być znacznie atrakcyjniejsza niż to, co zaproponował program Dall-E. Schowanie torów tramwajowych pod ziemię na odcinku ok. 200 metrów pozwoliłoby odtworzyć miejską przestrzeń na odcinku al. Grunwaldzkiej przed dzisiejszym Manhattanem. Na pewno mogłaby ona być znacznie atrakcyjniejsza niż to, co zaproponował program Dall-E.
Również i tu zleciłem Dall-E przygotowanie wizualizacji przestrzeni bez jezdni (schowanej pod ziemią) i planowanego do wyburzenia Manhattanu, w miejsce którego wybrałem wariant z nowoczesnymi, ale odpowiednimi wysokością budynkami. Powinny one tworzyć zwartą pierzeję, jednak tego najwyraźniej nakarmiony amerykańskimi danymi Dall-E już nie potrafił zwizualizować.

Takie rozwiązanie to żadne novum, sprawdziło się bardzo dobrze na Placu Przyjaciół Sopotu (nawet jeśli można być krytycznym względem betonowy na samym placu), sprawdzi się i tutaj, tym bardziej, że od wschodu mamy naturalny podjazd, więc nie trzeba tracić miejsca na zjazd do tunelu. Dodatkowo, gdyby faktycznie istniał nowy rynek na placu przed dworcem, to oba te place mogłyby być powiązane deptakiem lub woonerfem na Dmowskiego w formie zielonego korytarza, tworząc wspólną przestrzeń metropolitalną.

Problem trzeci: tracimy spory kawałek Dolnego Wrzeszcza



Muszę przyznać, że informacja o budowie dodatkowej pary torów na potrzeby PKM z Wrzeszcza do Gdańska Głównego w pewnym sensie bardzo mnie ucieszyła. Pokazuje ona bowiem, że mimo PiS-owskich cięć w budżetach samorządów Gdańsk i województwo są najwyraźniej wciąż szalenie bogate, skoro stać je na budowę dodatkowej pary torów na nowym nasypie, mając wciąż miejsce na linii istniejącej.

Żarty na bok, bo sytuacja jest poważna. Za te setki milionów złotych po dzisiejszych cenach województwo (bo zakładam, że inwestorem byłby tu Urząd Marszałkowski) mogłoby spokojnie odbudować linię Lipusz-Bytów i jeszcze na kawałek w stronę Słupska by starczyło.

A gdzie to istniejące miejsce? Otóż na linii kolejowej nr 250, czyli na torach SKM. Dziś kursuje ona w szczycie co 7,5 min, jednak do 2000 r. było to 6 min. i moim zdaniem powinniśmy do tego wrócić. Nawet przy takim takcie jest jednak mnóstwo miejsca - według moich obliczeń teoretycznie moglibyśmy zejść nawet do 2 min., choć z uwagi na odległości międzyprzystankowe zapewne dolna granica jest w okolicach 3 min. Co oznacza, że nawet przy takcie 6 min. pociągów SKM spokojnie zmieszczą się także pociągi PKM jeżdżące co 6 min, a przecież tak często zapewne nigdy nie pojadą.

Oczywiście takie współdzielenie ruchu wymaga jednak paru inwestycji, nieporównywalnie jednak tańszych od budowy nowej linii - nie wspominając już o kosztach urbanistycznych z zajętego cennego pasa gruntu.

Poza jednak kosztami, czy jest się tu o co bić? Takim oczywiście mało istotnym drobiazgiem (uwaga: ironia) jest zachowanie zabytkowej tkanki urbanistyczej Kuźniczek, ale to jak rozumiem argument nieistniejący dla władz Gdańska, skoro kamienice we Wrzeszczu tylko im przeszkadzają (patrz bezproblemowa zgoda na wyburzenie dawnej dyrekcji zajezdni tramwajowej, czyli dzisiejszej restauracji Aioli, czy rozważane wyburzenie Wysepki).

Wysoki budynek może powstać w miejsce Aioli we Wrzeszczu Wysoki budynek może powstać w miejsce Aioli we Wrzeszczu

Istotniejszy jest jednak fakt, że w zablokowanym przez nową linię kolejową pasie dawnej Drogi Czerwonej można zmieścić wielokilometrowy pas nowych budynków, w tym także bardzo wysokich wieżowców w części lokalizacji, zwłaszcza na Młyniskach czy Zaspie. Korzystałyby one z doskonałego skomunikowania - lepszego niż wieżowce w pasie OBC, bo o kilkanaście metrów od linii kolejowej, a jednocześnie stałyby w miejscu, które nie jest dzielnicowym czy metropolitalnym rynkiem.

Warto jak sądzę o tym dyskutować, bo to, co na razie widzimy, to zbędna linia kolejowa zamiast wieżowców, zbędne wieżowce zamiast rynku, a rynek wewnątrz, jak rozumiem, galerii handlowej, bo władze Gdańska zapewne ją uważają za najwyższą emanację nowoczesnego miasta. Niniejszym przypominam, że lata 90. skończyły się ćwierć wieku temu.

O autorze

autor

Tomasz Larczyński

wrzeszczanin od trzech pokoleń, pasjonat historii, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy w Gdańsku

Opinie (292) 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (1)

    Postawić 10 350 metrowych drapaczy chmur jak w Dubaju i wtedy Gdańsk będzie centrum światowego biznesu i lansu.

    • 34 27

    • Drapacz chmur nie moze byc metrowy

      I dlaczego ma ich być akurat 10 350?

      • 3 0

  • (5)

    To w Gdańsku są urbaniści? Szkoda, że tego nie widać.

    • 146 5

    • pewnie są,od 20 lat przyklejeni do stołków...

      • 8 1

    • Nie ma

      Są automobiliści

      • 5 7

    • Urbaniści to fani Jerzego Urbana

      • 4 3

    • (1)

      W Gdańsku nie ma dobrych urbanistów. Jak robi się plany wielkości znaczka pocztowego, to trudno mówić o planowaniu miasta, to łatanie dziur. W Gdańsku wyraźnie widać brak podejścia do miasta jako całości.

      • 2 0

      • Nowa Letnica

        planowanie ,planowanie Nowej Wyzwolenia wzdłuż torów,a nagle buduje się osiedle Porto.

        • 1 0

  • (6)

    Fajny artykuł,Milo się czytało,wszystko logiczne ale nie w Gdańsku który od 30 lat nie ma żadnego.planu,liczy się deweloper i totalna betonoza.
    Tutaj nic z niczym.sie.klei,nie łączy,ohydnie wszystko wygląda miasto stracilo przez lata rządów budynia i festyniary cały czar.

    • 108 23

    • Dokladnie tak (5)

      Autor musial jednak koniecznie wkrasc pisowskich. Wiekszosc ludzi glosowala na PiS a nie zlepek 11 komitetow.

      • 6 27

      • (3)

        a PiS to też zlepek

        • 18 4

        • A mi sie tam PO doba (2)

          Że peowskie miasto ma mieszkańców gdzieś. Nic nie zmieniać, bo mam beke z wyborcow tuska. Gdańsk planami stoi. Tyle sie planuje A nic nie buduje. Wybudowane zostały tylko wiadukt nad torami i waly budynia. Ale to bylo zlecone przez Santo subito. Festyniara jeszcze nic nie wybudowała.

          • 7 8

          • Zebrania,narady,warsztaty,spotkania, obrady ,wizualizacje,a normalnego dojazdu do portu gdanskiego nadal brak (1)

            ale za to ciągłe zapowiedzi---Nowa Wyzwolenia-Zielona Wyzwolenia-Gdańsk 2030,2040----99.......

            • 5 1

            • Byłem niedawno w tzw Kunszcie Wodnym wybudowanym za miliony.Feler jest taki ,że nie ma tam żadnego kunsztu.I to nie jest żart.To miasto,ten UM Gdansk to jest po prostu katastrofa.

              • 1 0

      • Pis to jest dopiero zlepek.

        Zlepek lepkich rączek, ochoczo biorących z budżetu państwa co się da, pod hasłem "pisowska rodzina na swoim".

        • 14 6

  • Grunwaldzką zwęzić i przeprowadzić rekonstrukcję przedwojennej zabudowy. (4)

    • 29 45

    • Przed wojną wzdłuż Grunwaldzkiej były pola

      Z wyjątkiem małego odcinka od Do Studzienki do Jaśkowrj Doliny

      • 11 5

    • A potem obwodnicę (1)

      bo to już miejska droga, więc zrobić tempo 30 i kontrapas rowerowy.
      Przywrócić przestrzeń mieszkańcom - teraz siedzą w domach. A mogliby stać. W korkach.

      • 8 2

      • już stoją

        wielu mieszkańców cierpiących na samochodozę wydaje się nie rozumieć, że szczodre oferowanie miejsc do parkowania samochodów w pobliżu centrum zwiększa korki na dojazdach do niego.

        • 5 7

    • zmieniają konserwatora!

      • 0 0

  • Węzeł Kliniczna (15)

    Genialny pomysł żeby zlikwidować bezkolizyjny węzeł kliniczna tylko po to żeby postawić tam bloki. Deweloperzy już zacierają ręce. A nikt nie pomyślał jak po tej likwidacji spora rzesza osób miałaby dojechać do swoich miejsc pracy. Stocznie, elektrownia, port, energa masa innych zakładów i firm. A jak transport do portu? Jeśli uważacie że to wszystko uratuje jakis żałosny pas do skrętu to gratuluje. Ale to nikogo nie obchodzi. Przecież tylko biurowce dadzą nam dochód i pracę. A najważniejsze to czego chce deweloper.

    • 190 33

    • daj spokój, to tylko członek nowej lewicy, oni lubią takie fanaberie utrudniające ludziom życie

      • 38 12

    • (1)

      Przecież w tym celu (dojazdu do portu i zakładów pracy) powstał tunel pod Martwą Wisłą. Zburzenie Węzła Kliniczna nic nie zmieni, bo przed i za nim są skrzyżowania z sygnalizacją świetlną.

      • 20 24

      • tunel zajmują ciężarówki bez plandek z węglem,dlatego tak tam brudno....

        • 0 1

    • (2)

      Odbudować skm do portu.

      • 15 5

      • A PiS obiecał ? (1)

        Miała być przecież reaktywacja kolejki SKM do Brzeźna przez Nową Letnicę! Ile tam nowych osiedli wybudowano.Do Nowego Portu to tory zwinęli,pewnie deweloper będzie apartamenty stawiał na miejscu przystanku kolejowego.

        • 11 1

        • W Gdansku nie rzadzi pis, wiec musisz sprawdzac co tu obiecuje PO

          A tak przy okazji, to skm do brzezna nie jest zwyczajnie oplacalny. Jezdziloby stamtad zbyt malo ludzi, zeby za to zaplacic za utrzymanie skmki, torow, dworcow, pradu, bezpieczenstwa itd. Jak Letnica rozwinie sie tak x3, to wtedy bedzie mozna dopiero o tym myslec

          • 1 1

    • Co

      Przecież jeśli zamiast tego sypiącego się bezsensownego systemu wiaduktów byłoby rondo albo nawet zwykłe skrzyżowanie ze światłami, to korki będą dokładnie takie same

      • 13 21

    • chory pomysm (1)

      odsunąć ich od władzy, w kwietniu 2024! bo nas w rowery posadowią.

      • 24 10

      • Niektorym to by sie przydalo troche ruchu na powietrzu, niech was sadzą na rowery:)

        • 1 1

    • Przecież ten węzeł jest bez sensu

      Jest totalnie przeskalowany I nie ma najmniejszego sensu w sytuacji gdy wąskie gardła są gdzie indziej.
      No chyba że ktoś myśli jeździć z mieszkania na letnicy do pracy w nowym mieście (o ile znajdzie tam parking)

      • 22 14

    • Ile jedzie się ślimakiem z Klinicznej w stronę Nowego Portu, zwłaszcza zimą na śliskiej drodze? Szybciej pojadę na

      zielonym świetle w lewo na zwykłym skrzyżowaniu niż jadąc max. 30 km/h 270 stopni przy wjeździe na wiadukt.

      Zatem jak najbardziej jestem za wyburzeniem tych wiaduktów obciążających gdańskich płatników podatku od nieruchomości w wersji biznesowej (za lokale w których prowadzi się działalność gospodarczą - podatek jest tu wyższy niż za lokale mieszkalne lub tam, gdzie nie prowadzi się działalności gospodarczej).

      • 11 13

    • Jestem przeciw likwidacji węzła Kliniczna a przede wszystkim stawiania na tym miejscu bloków:(( ogólnie zero bloków we Wrzeszczu i okolicy

      • 7 2

    • Nie będzie problemu z dojazdem do portu i stoczni, bo lewacy planują to zlikwidować! (1)

      • 3 5

      • Przecież podobno Tusk już dawno zlikwidował?
        Jedyne stoczniowe osiągnięcie minionych lat to rdzewiejąca stępka w Szczecinie.
        Zatem, jaki dojazd do stoczni?
        :)

        • 5 3

    • Jakie miejsca pracy? Wkrótce nie będzie pracy tego typu. Wszyscy będą zarabiali emitując filmiki na tic toku.

      • 8 0

  • Gdańsk miastem deweloperów (3)

    I tak będzie, jak chcą deweloperzy, bo takie mamy władze samorządowe

    • 91 6

    • Teraz nie ma pis (1)

      Zobaczymy jak Tusk da samorządom kasę .Hehehe

      • 4 3

      • Będzie za pucz siedział

        • 4 3

    • Tej władzy trzeba się pozbyć w przyszłorocznych wyborach.

      • 3 1

  • Gdansk juz jest zakorkowany (8)

    Zwłaszcza w rejonie wezla kliniczna gdy stoczniowcy kończą pracę. Gdy wybudują tam bloki na kilka tysięcy mieszkańców będzie tam istny horror.ludzie do czego wam potrzebne te mieszkania ? Przeciez wy i tak tam nie zamieszkacie.

    • 116 16

    • (2)

      To prawda a zmiana organizacji ruchu na ul. Piramowicza pogorszyła sytuacje.
      To był bandycki pomysł.

      • 22 3

      • (1)

        To pomysł Miejskiej Inżynier Ruchu.

        • 9 2

        • to był bardzo dobry pomysł

          cierpiący na samochodozę nadal nie rozumieją sensu takich rozwiązań

          • 3 17

    • No i o to chodzi

      Kliniczna jest bezkolizyjną a I tak się korkują okolice. Więc nie ma sensu by płacić kase za utrzymanie i konserwację wiaduktu oraz marnować przestrzeń na coś co nic nie daje.

      • 7 10

    • Tak, niech ludzie mieszkają już koło Żukowa a nie blisko centrum.

      • 9 3

    • Mieszkania są potrzebne dla afrykańskich migrantów, których nam zaraz Niemcy przyślą. (1)

      • 6 5

      • Taaa, już czekają na wejście xD

        • 1 0

    • ale zagraniczne fundusze i warszawka

      • 0 0

  • Następny nawiedzony "urbanista", który mianuje się wszechwiedzącym! (1)

    • 86 30

    • jakieś alternatywne propozycje?

      czas jałowego hejtu się kończy

      • 5 6

  • Gdańsk nadal wygląda jak zacofane i zaniedbane miasto u ruskow (5)

    Nie wydaję się , że to duże miasto tylko takie powiatowe, bez ścisłej zabudowy miejskiej.

    • 57 25

    • Pojedź do rusków i wtedy się wypowiedz. (1)

      • 15 8

      • To miasto budyniowych lodów od czasów Pawła A

        Sycylia

        • 11 7

    • Chodzi ci o zabudowę typy mrówkowce mieszkalne i szklane szkiletory biurowe? Otóż są i szpecą Letnice oraz teren między Przymierzem i Oliwą.

      • 6 3

    • a skąd ty wiesz jak u ruskich wygląda, pietia?

      • 1 3

    • Byles kiedys w miescie powiatowym?

      • 2 1

  • Wszystkie te plany to jedna wielka tragedia pisana pod deweloperów

    z całkowitym brakiem poszanowania historii miasta, mieszkańców i przyrody

    • 109 10

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane