• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Spór o plan zagospodarowania Młodego Miasta

Krzysztof Koprowski
14 grudnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
  • Wizualizacja wieżowca u zbiegu ul. Jana z Kolna i Popiełuszki (na estakadzie), którego budowa ma się rozpocząć już w przyszłym roku.
  • Wizualizacja wieżowca u zbiegu ul. Jana z Kolna i Popiełuszki (na estakadzie), którego budowa ma się rozpocząć już w przyszłym roku.
  • Stan obecny miejsca planowanej inwestycji.

Po prawie trzech latach prac miasto rezygnuje ze sporządzenia planu zagospodarowania północnej części terenów postoczniowych. Powód: niemożność uzgodnienie dokumentu z urzędem konserwatora zabytków. Czas ten wykorzystał deweloper, który chce postawić tutaj 97-metrowy wieżowiec. Po objęciu ochroną konserwatorską całego tego terenu, budowa obiektu może się opóźnić.



Czy północna część Młodego Miasta potrzebuje nowego planu zagospodarowania?

Ogłoszona kilka dni temu decyzja wojewódzkiego konserwatora zabytków o wpisaniu do rejestru zabytków obszaru dawnej Stoczni Gdańskiej na północ od ul. Popiełuszki (Nowej Wałowej) zobacz na mapie Gdańska zelektryzowała właścicieli terenów postoczniowych i miejskich urzędników, choć nie powinna dziwić. To kontynuacja działań trwających już od kilku lat.

Sprawa ma swój początek co najmniej w styczniu 2015 r., kiedy to na wniosek ówczesnego właściciela terenów wzdłuż ul. Jana z Kolna, spółki Drewnica Development (obecnie przekształconej w Shipyard City Gdańsk) gdańscy radni zgodzili się na rozpoczęcie prac nad zmianą obowiązującego planu zagospodarowania tych terenów.

Nowy projekt planu miał wymusić utworzenie publicznego placu przed charakterystycznym budynkiem traserni zobacz na mapie Gdańska z napisem "Stocznia Gdańska".

To teren prywatny, więc by zrekompensować właścicielowi wyłączony z zabudowy plac, na pobliskich działkach miał on móc budować nieco wyżej - nie 12, lecz 30 metrów. Dodatkowo zaproponowano mu zgodę na budowę wieżowca do 60 m  w pobliżu ul. Popiełuszki zobacz na mapie Gdańska.

To właśnie w tym miejscu miałby powstać 97-metrowy wieżowiec, o budowie którego pisaliśmy kilkanaście dni temu.

Dlaczego 97-metrowy, a nie 60-metrowy? Bo obowiązujący plan w żaden sposób nie ogranicza wysokości zabudowy.

Urbaniści chcieli wprowadzić do nowego planu więcej zmian. Zaplanowali m.in. poszerzenie ul. Jana z Kolna z korektę ułożenia torowiska tramwajowego. W dotychczasowym planie miało się to odbyć kosztem torów kolejowych do Nowego Portu, które jednak ostatecznie przywrócono do życia w związku z budową stadionu na Euro 2012.

Hala traserni, przed którą w projekcie planu przewidywano utworzenie placu publicznego. Hala traserni, przed którą w projekcie planu przewidywano utworzenie placu publicznego.

Konserwator nie zgadza się na nowy plan dla stoczni



Te propozycje nie spodobały się Pomorskiemu Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków.

- Od czerwca 2015 r. projekt planu był czterokrotnie przedstawiany konserwatorowi do uzgodnienia - informuje Monika Rościszewska, kierownik Zespołu Urbanistycznego Śródmieście w Biurze Rozwoju Gdańska, przygotowującym dokumenty planistyczne. - Pomimo wprowadzonych modyfikacji oraz złożonych wyjaśnień, a także uchylenia decyzji PWKZ przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, PWKZ podtrzymał decyzję o odmowie uzgodnienia przedmiotowego projektu planu
Zdaniem miejskich urbanistów osią sporu jest przede wszystkim "odwzorowanie strefy ochrony ekspozycji zgodnie z obowiązującym planem z dopuszczeniem zabudowy o ograniczonych gabarytach w granicach strefy".

Oznacza to, że w opinii konserwatora, lepszym rozwiązaniem jest równa, 12-metrowa zabudowa wzdłuż ul. Jana z Kolna, a nie plac przed halą traserni i wyższe budynki w innych miejscach. Takie rozwiązanie - zdaniem konserwatora - "zacierałoby" bowiem pierwotny układ przestrzenny terenów postoczniowych, a wysoka zabudowa mogłaby przesłonić widok na trasernię np. z kładki nad ul. Jana z Kolna zobacz na mapie Gdańska.

Zburzone budynki wzdłuż ul. Jana z Kolna na zdjęciu z 2006 r. Po prawej widoczny fragment traserni. Zburzone budynki wzdłuż ul. Jana z Kolna na zdjęciu z 2006 r. Po prawej widoczny fragment traserni.

Wojewódzka Rady Ochrony Zabytków: integrowanie terenów poprzemysłowych z miastem jest niekorzystne



- W toku uzgodnień planu poddano go pod obrady Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków, która rekomendowała odmowę uzgodnienia przedłożeniu projektu - zaznacza Marcin Tymiński, rzecznik Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Faktycznie, w protokole z obrad czytamy m.in.:

"Rada stwierdziła, iż ukazane w przedłożonym miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dążenie do integrowania przestrzeni miejskiej z przestrzenią poprzemysłową jest działaniem niekorzystnym i zaprzeczeniem tak pożądanego wyeksponowania stoczniowej tożsamości. Tereny przemysłowe z natury swojej były obszarami wyłączonymi z tkanki miejskiej i takim winny być odbierane w przyszłości. (...) Sprzyjają temu ustalenia obowiązującego MPZP wprowadzające pierzejową zabudowę (do 12 m) przywodzącą na myśl dawne, silne wygrodzenie terenu przemysłowego".

PWKZ zalecił także, aby w nawierzchniach na tym terenie zaznaczyć zburzone obiekty oraz objąć ochroną bruk i torowiska.

Wizualizacja sprzed kilku lat możliwej zabudowy wzdłuż ul. Jana z Kolna o wysokości do 12 m. Wizualizacja sprzed kilku lat możliwej zabudowy wzdłuż ul. Jana z Kolna o wysokości do 12 m.

Urzędnicy odpuszczają walkę o nowy plan dla tej części stoczni



Takie stanowisko podcięło skrzydła planistom. Po prawie trzech latach od przystąpienia do sporządzania planu, urbaniści z Biura Rozwoju Gdańska się poddali. Na sesję Rady Miasta Gdańska w przyszłym roku trafi uchwała o odstąpieniu - czytaj: rezygnacji - ze sporządzania nowego planu zagospodarowania.

- W związku z brakiem możliwości spełnienia ustawowego wymogu, jakim jest uzyskanie uzgodnienia projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, dalsze procedowanie podjętej uchwały jest niecelowe - przyznaje Monika Rościszewska.
  • Teren planowany do wpisania do rejestru zabytków.
  • Planowane przez dewelopera zagospodarowanie terenu wzdłuż ul. Jana z Kolna.
  • Granice nieuzgodnionego projektu planu.

Konserwator wpisuje stocznię do rejestru



Nie oznacza to jednak, że Agnieszka Kowalska, Pomorska Wojewódzka Konserwator Zabytków, pełniąca tę funkcję od lipca 2016 r., zrezygnowała z próby objęcia ochroną terenów postoczniowych. Uczyniła to inną, zdecydowanie bardziej skuteczną drogą prawną - rozpoczynając procedurę wpisania obszaru do rejestru zabytków.

- Obowiązujące zapisy miejscowego planu zagospodarowania umożliwiają na terenach postoczniowych realizację zabudowy, która spowoduje zatarcie czytelności zabytkowej architektury tego zespołu - tłumaczy Agnieszka Kowalska. - Rada Ochrony Zabytków uznała, iż powinniśmy dążyć do sporządzenia nowego planu miejscowego dla terenów postoczniowych i ich otoczenia z uwagi na problematyczną aktualność obowiązującego kilkunastoletniego planu oraz z powodu zmieniających się uwarunkowań, a także zmianę w postrzeganiu wartości krajobrazowej terenów postoczniowych. Obecnie widzimy już w krajobrazie miasta niekorzystne skutki obowiązującego planu, np. powstanie zespołu wieżowców przy ulicy Wałowej oraz biurowca przy Placu Solidarności.
Sporządzenie nowego planu zagospodarowania leży jednak nie w gestii konserwatora zabytków, lecz miejskich urzędników, po wcześniejszym podjęciu uchwały przez radnych. Nawet gdyby narzucić im wszystkim olimpijskie tempo prac, przygotowanie projektu planu dla tak ważnego obszaru zajmie co najmniej 12 miesięcy.

Czytaj też: Jak planowane są polskie miasta?

Wyższy wieżowiec dzięki nieuzgodnieniu planu



Jednak to, co dla niektórych jest znacznym opóźnieniem w pracach, może być dla innych idealnym momentem na przygotowanie zupełnie nowej inwestycji. Tak właśnie uczynił inwestor wspomnianego na początku 97-metrowego wieżowca, który miałby powstać w rejonie ul. Jana z Kolna i Popiełuszki.

Zgodnie z prawem, może on uzyskać pozwolenie na budowę w oparciu o istniejący plan zagospodarowania przestrzennego. Ten nie ograniczał w tym miejscu wysokości zabudowy, w przeciwieństwie do nieuzgodnionego planu z limitem wysokości 60 m.

Czy konserwator zabytków może wstrzymać budowę tego wieżowca?

Rozpoczęcie wpisu do rejestru blokuje działania prowadzące "do naruszenia substancji lub zmiany wyglądu zabytku". Teren, na którym ma powstać wieżowiec, jest pusty, bez śladów jakiejkolwiek zabudowy. Stojący wcześniej na tej działce okazały gmach stoczniowej wzorcowni - mimo protestów - został zrównany z ziemią w połowie 2012 r. Nie ma już także śladów po betonowym ogrodzeniu, które niegdyś okalało teren stoczniowy.

Budynek wzorcowni stał w miejscu, gdzie dzisiaj planuje się parking piętrowy przyległy do biurowca. Budynek wzorcowni stał w miejscu, gdzie dzisiaj planuje się parking piętrowy przyległy do biurowca.
Wydaje się więc, że działania konserwator zabytków przypuszczalnie jedynie opóźnią budowę wieżowca oraz mogą mieć znaczny wpływ na jego wygląd architektoniczny, ale nie powinny uniemożliwić inwestycji.

Deweloper na razie unika komentowania całej sprawy, zaś spółka Shipyard City Gdańsk wydała oświadczenie, zgodnie z treścią którego liczy na "rzeczową dyskusję na temat faktów dotyczących poszczególnych budynków o wartościach historycznych i towarzyszących im terenów, w której oprócz głosu środowiska konserwatorskiego zostaną rzeczowo rozpoznane racje urbanistów i architektów, a także rozważona zostanie skala możliwych roszczeń odszkodowawczych dla wieczystych użytkowników gruntu i właścicieli budynków na terenie Młodego Miasta".

Rozbiórka rurowni w 33. rocznicę ogłoszenia stanu wojennego. Rozbiórka rurowni w 33. rocznicę ogłoszenia stanu wojennego.
Komentarz: chrońmy zabytki, ale z głową

Zmieniający się właściciele terenów postoczniowych doskonale zdawali sobie sprawę, że społeczeństwo oraz odpowiednie urzędy wreszcie dostrzegą ogromny i niestety w znacznej mierze już utracony potencjał dziedzictwa architektonicznego terenów postoczniowych.

Błyskawiczna rozbiórka hal postoczniowych, w tym dokonywana symbolicznie w jedną z rocznic ogłoszenia stanu wojennego, miała uwolnić przestrzeń dla przyszłych deweloperów. Ci jednak, ku zaskoczeniu właścicieli terenów postoczniowych, nie zabiegali i nie zabiegają o inwestycje na tym obszarze, mając w swoich bankach ziem atrakcyjniejsze tereny.

Osiedle Garnizon to przykład przemyślanego połączenia nowej i starej zabudowy przy jednoczesnym włączeniu terenu ponownie w strukturę miasta. Podobnie mogłoby wyglądać Młode Miasto. Osiedle Garnizon to przykład przemyślanego połączenia nowej i starej zabudowy przy jednoczesnym włączeniu terenu ponownie w strukturę miasta. Podobnie mogłoby wyglądać Młode Miasto.
W tym kontekście działania Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków (nie chodzi o personalia, lecz o urząd) można ocenić jako popadające z jednej skrajności w drugą - od całkowicie liberalnego podejścia do tematu terenów postoczniowych, które doprowadziło do wyburzeń na masową skalę po ultrarestrykcyjną ochronę konserwatorską miejsca, która odstraszy potencjalnych inwestorów.

Bez wątpienia, z myślą o przyszłych pokoleniach czy całkiem współczesnych turystach, zafascynowanych ruchem "Solidarność", należy chronić elementy i budynki świadczące o historii tego miejsca. Nie można jednak w imię tej ochrony bronić się przed wplataniem w to miejsce nowej zabudowy i wzbraniać się na każdym metrze kwadratowym przed dostosowaniem układu przestrzennego do nowej rzeczywistości.

Przesuń aby
porównać

W marzeniach urbanistów i wielu mieszkańców tereny postoczniowe mają się stać tętniącą życiem dzielnicą, będącą naturalnym przedłużeniem Starego i Głównego Miasta, a nie gruzowiskiem dla fanów postapokaliptycznej rzeczywistości.

Łączenie historii z teraźniejszością zawsze było i jest domeną miast dynamicznie się rozwijających, a do takich z pewnością można zaliczyć Gdańsk. Należy czynić to jednak z głową, abyśmy nie musieli się wstydzić naszych przed kolejnymi pokoleniami mieszkańców.

Pomimo licznych przeszkód prawnych, politycznych, wzajemnej niechęci urzędników, będę trzymał kciuki za działania Pomorskiej Wojewódzkiej Konserwator Zabytków, zmierzające do rozpoczęcia prac nad nowym planem zagospodarowania, który zdefiniuje na nowo podejście do ochrony konserwatorskiej tego terenu, jak i możliwości inwestycyjnych. Będzie to dokument wymagający bardzo szerokiej dyskusji publicznej, a nieraz także ustępstw ze strony właścicieli terenów postoczniowych, włodarzy miasta oraz również samej konserwator.

Taka dyskusja towarzyszyła wprawdzie obowiązującym planom zagospodarowania, ale odbyła się ponad dekadę temu, gdy istniało całkowicie inne podejście do Młodego Miasta. Zapisy tego dokumentu wydają się dzisiaj mocno nieaktualne i rodzą z każdym rokiem coraz więcej kontrowersji. Planowanie przestrzenne jest wszak procesem, który nigdy nie ma końca i wymaga ciągłych aktualizacji wcześniej przyjętych założeń.

Materiał archiwalny z 2015 r.

Miejsca

Opinie (194) 4 zablokowane

  • (2)

    Czemu nie można zrobić w sposób zbliżony do Garnizonu?
    Nowoczesność da się połączyć z historią.

    Wbudowanie choćby drzwigów stoczniowych w nową zabudowę, czy eleemntów z nabrzeza wystarczy, aby każdy kojarzył te tereny.
    Ale do tego trzeba i odwagi i bycia wizjonerem.

    • 30 1

    • a co takiego zrobiono w koszarach że do nich nawiązujesz? (1)

      zabudowano tak że więźniowie w obozach mieli więcej przestrzeni jak mieszkańcy tego osiedla

      • 4 8

      • Miasto to nie wieś czy przedmieścia. A zabudowa na tych terenach nie jest przesadnie intensywna

        • 7 2

  • ktoś komuś cos obiecal i wszystko popsul konserwator

    Teraz można zbudować tor dla motorowek i kolekture

    • 16 5

  • Bielawski z szafka pelo mieli wszystko dogadania, podzialkowane a tu zonk! Brawo dość zlodziejskiej mafii pelo

    • 18 8

  • Konserwator wypełnia swoje zadanie i chwała mu za to. Nie ma dyktatu dewelopera. Musi sie przyzwyczaić, że w normalnym świecie się negocjuje takie decyzje i przekonuje społeczeństwo do wypracowanych rozwiązań.

    • 23 12

  • Gdańsk poniusł wielką stratę !

    No wreszcie prawidłowa decyzja konserwatora ten teren powinien być chroniony ! Na świecie takie budynki są zagospodarowane na lofty i są przecudne mieszkania a u nas tylko się burzy zabytki w imię nowoczesności ,okradając naród z historii .Brawo dla pani konserwator !

    • 21 13

  • A ja się pytam gdzie był konserwator (2)

    Gdzie był konserwator jak budowali szkaradny moloch, który zasłania niegdyś piękny widok panoramy miasta jak się zjeżdża z Chełmu do centrum? Jeszcze obłożą elewacje tym zardzewiałym odpadem, bo to niby fajne i nowoczesne, a prawda jest taka, że po prostu ekstremalnie drogie, bo w cenę wkalkulowane są łapówki.

    • 23 6

    • Liczył piniążki

      • 3 1

    • Wtedy konserwatorem był Chmielewski,

      bardzo usłużny dla PO.

      • 5 3

  • Kolejna dziura wstydu? (2)

    Polskie przykłady Garnizonu, Hali Koszyki, czy innych rewitalizacji terenów portowych w Europie pokazują, że można połączyć to co zabytkowe z nowoczesnym. Dlaczego tak nie może być na Młodym Mieście? Decyzja p. Konserwator jest kuriozalna :-(

    • 16 9

    • Wszystko można. Mnie również dziwi opór przed nowoczesnym wykorzystaniem terenów postprodukcyjnych.

      • 3 3

    • kuriozalne jest to, że w środku Gdańska przez 2 dekady burzono XIX Stocznię i nie wybudowano NIC

      więc nie bardzo jest już co łączyć. Podziękujmy Drewnicy, Budyniowi i pospolitym bandytom którzy uwłaszcxzyli się na terenie, a nie wbili w teren nawet łopaty

      • 6 3

  • Jeżeli PiS wygrałby

    Wybory samorządowe w Gdańsku, wówczas uzgodnienie pojawi się bardzo szybko.

    • 6 9

  • Niech spytają się dużej rzeszy mieszkańców, a nie...

    • 6 1

  • Brawa dla konserwatora

    adamowicz okazuje się jest małym knypkiem a nie graczem

    • 11 18

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane