• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Stracili pracę w śmieciowej spółce za związki zawodowe czy za "fuchy"?

Ewelina Oleksy
5 kwietnia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (292)

Trzech pracowników Gdańskich Usług Komunalnych oskarża swojego byłego szefa o bezpodstawne dyscyplinarne zwolnienie z pracy - m.in. za to, że założyli związki zawodowe. Władze spółki zaprzeczają, twierdząc, że zwolnieni pracownicy "robili lewizny" i pokazują film, który ma to udowadniać. W tle jest też wynajęcie agencji detektywistycznej do śledzenia pracowników i podejrzewanie ich o przyjmowanie łapówek. Sprawę rozstrzygnie sąd pracy, do którego zwolnieni skierowali sprawę. Miejska spółka zawiadomiła z kolei prokuraturę.



Czy byłe(a)ś kiedyś nagrywany(a) z ukrycia w czasie wykonywania swojej pracy?

W tej sprawie wersje zdarzeń są dwie, a każda z nich rozbieżna. Obie dotyczą jednak Gdańskich Usług Komunalnych, czyli miejskiej spółki powołanej do życia w 2017 r. Zajmuje się ona wywozem śmieci z sześciu dzielnic Gdańska.

Na jej czele od początku stoi Bartosz Piotrusiewicz, były wiceprezydent Sopotu.

W środę, 5 kwietnia, poseł PiS Kacper Płażyński zwołał konferencję prasową pod Urzędem Miejskim w Gdańsku. Poinformował na niej o "zwolnieniach dyscyplinarnych pracowników GUK, którzy odważyli się założyć w miejskiej spółce związek zawodowy". Poseł domaga się dymisji prezesa Piotrusiewicza i oczekuje w tej sprawie wyjaśnień od władz Gdańska.

Pracownicy Gdańskich Usług Komunalnych wywożą śmieci z 6 dzielnic miasta. Pracownicy Gdańskich Usług Komunalnych wywożą śmieci z 6 dzielnic miasta.

Twierdzą, że stracili pracę przez działalność związkową



W konferencji prasowej brali też udział wspomniani pracownicy - trzej mężczyźni, którzy pracowali przy wywozie śmieci i pod koniec marca zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy.

Jak zaznaczali, w październiku ubiegłego roku założyli w GUK związek zawodowy NSZZ "Solidarność", by wspólnie walczyć o lepsze płace. I wtedy, jak twierdzą, zaczęły się ich problemy z pracodawcą - m.in. mieli być przenoszeni na inne rewiry i poddawani kontrolom, a także obrażani przez prezesa Piotrusiewicza.



Związkowcy: "szukali na nas haka i znaleźli"



W styczniu tego roku na wniosek związkowców w GUK odbyła się kontrola Państwowej Inspekcji Pracy, która wykazała m.in. nieprawidłowości w zakresie przestrzegania regulaminu pracy i wynagradzania.

- W lutym razem z dwoma kolegami związkowcami zostaliśmy przeniesieni do pracy w jednym samochodzie, wcześniej pracowaliśmy na różnych rejonach. Spodziewaliśmy się, że będą szukać na nas haków. I znaleźli - zarzucono nam, że w lutym odebraliśmy śmieci z posesji jednorodzinnej, z prywatnego pojemnika klienta, a nie z pojemnika "miejskiego". Śmieci były w prywatnym pojemniku, dlatego, że do tego "naszego" już się nie mieściły. Żeby nie leżały na ziemi, klient wrzucił je do swojego pojemnika. Wielu ludzi tak robi, gdy ma nadwyżkę śmieci. To nie jest sytuacja nadzwyczajna - mówi Piotr Boguszewicz, wiceprzewodniczący komisji związkowców w GUK, który był tam kierowcą od 5 lat.- Dodatkowo zostaliśmy oskarżeni o przyjęcie korzyści majątkowej, mimo że klient posiadał umowę na odbiór śmieci, więc absurdalne byłoby przekazywanie nam przez niego dodatkowych pieniędzy za ich odbiór. Zostaliśmy zwolnieni dyscyplinarnie, nie było możliwości dialogu.


Związkowcy pokazali mediom oświadczenie podpisane przez właściciela nieruchomości, o której mowa powyżej.

Czytamy w nim, że mężczyzna 23 lutego poprosił o odbiór nadwyżki odpadów pochodzących "ze sprzątania terenu wokół posesji". Oświadcza też, że odpady nie mieściły się już w pojemniku, na który mężczyzna ma podpisaną z GUK deklarację odbioru. Dlatego umieścił je w pojemniku prywatnym, co pracownikom śmieciarki miało ułatwić odbiór.

Oświadczenie właściciela posesji, który twierdzi, że posiada ważną umowę na wywóz odpadów z firmą GUK i że pracownicy firmy odebrali od niego te odpady, które nie mieściły się w głównym pojemniku. Oświadczenie właściciela posesji, który twierdzi, że posiada ważną umowę na wywóz odpadów z firmą GUK i że pracownicy firmy odebrali od niego te odpady, które nie mieściły się w głównym pojemniku.
Zwolnieni pracownicy zapowiadają, że będą walczyć o swoje dobre imię i przywrócenie do pracy.

- Przed założeniem związków zawodowych cała nasza trójka zawsze miała pozytywne oceny pracy, a mieliśmy je co pół roku. Byliśmy wzorowymi pracownikami. Od kiedy założyliśmy związki, władze spółki opowiadały różne historie, żeby zrazić pracowników, żeby do nas nie przystępowali - że nie będzie parkingów, posiłków regeneracyjnych. Na bazie jest 50 pracowników, z tego ok. 20 jest w związkach zawodowych, część osób po prostu bała się dołączać, bała się straszenia - podkreślił Boguszewicz.
Trzech byłych pracowników GUK twierdzi, że powodem zwolnienia dyscyplinarnego była ich działalność w związkach zawodowych. Trzech byłych pracowników GUK twierdzi, że powodem zwolnienia dyscyplinarnego była ich działalność w związkach zawodowych.

Prezes GUK: "lewizna", mamy dowody



Bartosz Piotrusiewicz, prezes GUK, spotkał się z dziennikarzami tuż po zakończeniu konferencji związkowców. Zaprzeczył, by zwolnienie ich z pracy miało jakikolwiek związek z działalnością związkową.

- Wszystkich pracowników GUK traktujemy tak samo. Przynależność do związku tych panów nie była przyczyną zwolnienia. Przyczyną było ich absolutnie skandaliczne zachowanie. Naruszyli dobre imię pozostałych uczciwie pracujących kolegów i jest to dla nas bardzo duże rozczarowanie. Dopuszczając się swoich czynów, narazili dodatkowo spółkę na kary, których się spodziewamy. W GUK działają dwie organizacje związkowe, a nas jako spółkę bardzo cieszy, że pracownicy się samoorganizują i że mamy partnera do dyskusji - powiedział Piotrusiewicz.
I zaprezentował film, nagrany z ukrycia, na którym widać, jak mężczyźni odbierają śmieci dokładnie z tego miejsca ws. którego poróżnili się z pracodawcą.

Nagranie udostępnione przez prezesa GUK, które ma potwierdzać, że związkowców słusznie zwolniono z pracy:



- Trzech pracowników zostało zwolnionych, bo odbierało odpady przemysłowe z pojemnika niezarejestrowanego, z nieruchomości, na której prowadzona jest działalność gospodarcza polegająca na budowie kamperów, saun. Pojemnik należał do przedsiębiorcy, który nie był klientem GUK i nie miał złożonej deklaracji na tego rodzaju odbiór śmieci i nie ponosił z tego tytułu opłat - oświadczył Piotrusiewicz. - Zachowanie pracowników w tej sytuacji nie budzi wątpliwości co do umyślności ich działania. Mamy materiał filmowy. Wszystkie wcześniejsze przypadki tego rodzaju "lewizny", bo należy nazwać rzeczy po imieniu, skutkowały tym samym efektem, czyli zwolnieniem dyscyplinarnym - podkreślił.
  • Bartosz Piotrusiewicz, szef GUK, zaprzeczał, że zwolnił pracowników za działalność związkową.
  • Prezes GUK zaprezentował nagranie, na którym zarejestrowano sprawę, która miała być faktycznym powodem zwolnienia.

Spółka GUK zatrudniła agencję detektywistyczną



W wykazie wydatków GUK za marzec widnieje pozycja zapłaty 1,5 tys. zł na rzecz agencji detektywistycznej. Spółka wynajęła ją, by udowodnić, że to zwolnieni związkowcy są winni w sprawie.

- Otrzymawszy wiadomość o możliwej "lewiźnie", spółka GUK wynajęła firmę detektywistyczną, która miała zbadać sprawę i to zrobiła - potwierdza Bartosz Piotrusiewicz, prezes GUK.
Oświadczenie spółki GUK. Oświadczenie spółki GUK.

Władze GUK sugerują, że pracownicy przyjmowali łapówki



Na nagraniu zaprezentowanym przez Piotrusiewicza śmieciarka podjeżdża pod bramę posesji - odbiera duży zielony pojemnik (przeznaczony na szkło). Następnie pracownicy wysypują jego zawartość do wozu. Nie widać dokładnie, co jest w środku. Widać natomiast, że z pojemnika leci pył.

- Widać też, jak do jednego z naszych pracowników podchodzi, jak mniemam, pracownik przedsiębiorcy, wyciąga coś z kieszeni, przekazuje mu. Nasz pracownik idzie do kabiny, przelicza coś i odkłada to do kabiny. To, czy doszło do przyjęcia korzyści majątkowej, będzie przedmiotem badań prokuratury, bo sprawa została przez nas zgłoszona w zeszłym tygodniu - wskazuje Piotrusiewicz.


Nagranie, z ukrycia, zrobił inny pracownik GUK, który śledził swoich kolegów w czasie pracy. Dlaczego to zrobił?

- W ramach rutynowej kontroli przeprowadzonej przez naszych dyspozytorów. Jeden z naszych dyspozytorów miał podejrzenia już kilka tygodni wcześniej co do tej ekipy, dlatego mamy przypuszczenie, że to nie było jednorazowe zdarzenie, a miało raczej charakter ciągły - powiedział Piotrusiewicz. - Co do oświadczenia zaprezentowanego przez panów - podpisany pod nim właściciel działa z nimi wspólnie i w porozumieniu.
Dodał, że w dniu nagrania śmieciarka, na której jeździli związkowcy, miała odbierać odpady resztkowe z nieruchomości zamieszkałych.

- Na pewno nie powinno się w nich znajdować to, co widać na filmie - powiedział Piotrusiewicz.
Piotr Boguszewicz (w środku) uważa, że zwolnienie go z pracy to zemsta władz GUK za to, że zaangażował się w działalność związkową i chciał walczyć o lepsze płace. Piotr Boguszewicz (w środku) uważa, że zwolnienie go z pracy to zemsta władz GUK za to, że zaangażował się w działalność związkową i chciał walczyć o lepsze płace.

Sprawę rozstrzygnie sąd pracy



Jak informuje zwolniony z pracy związkowiec - Piotr Boguszewicz - sprawa znajdzie finał w sądzie pracy.

- 27 marca złożyliśmy pozew. Czekamy na wynik rozprawy. Po ogłoszeniu wyroku sądu pracy wystąpimy na drogę sądową cywilną. Nie czujemy, że zrobiliśmy coś złego. Ktoś nas śledził w czasie pracy przez dłuższy czas, wypytywał o dowody przeciwko nam. Czujemy się tym skrzywdzeni, nie zostawimy tak tego i oczekujemy przywrócenia do pracy - podkreśla Boguszewicz.

Miejsca

Opinie (292) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    Na filmie widać że leci biały plastikowy pył a właściciel twierdzi że to śmieci ze sprzątania wokół posesji xD (22)

    Brawo dla dyrekcji że wyłapała cwaniaków.

    • 197 100

    • A jaki ma lecieć dym że sprzątania posesji czerwony czy czarny normalnie że bialy gamoniu przecież to piach

      • 0 0

    • Mieszkaniec

      Tępić złodziejstwo .....bardzo dobrze

      • 1 1

    • Piotrze B. czy to twój komentarz autopochwalny? (3)

      Nigdy nie szanowałeś ludzi, za to zawsze dbałeś o ciepłe posadki. Co za problem aby mając podejrzenia zrobić kontrolę w trakcie pracy zespołu. Oficjalnie podjechać autem, zatrzymać pracę śmieciarki, poprosić właściciela śmietnika o ewentualnie udowodnienie nadwyżki (są przecież kamery - można to było sprawdzić na miejscu).

      • 23 2

      • Ciekawe

        Dlaczego dyspozytor nie podjechał by sprawdzić co było w środku skoro stał 100m za śmieciarka? Dlaczego biuro detektywistyczne nie nagrało zdarzenia skoro było tam dwa tygodnie po zdarzeniu ? Przy domkach jednorodzinnych ładowacze mają obowiązek zabierania nadwyzki odpadow. W tej sytuacji klient trzymał odpady w swoim pojemniku. Teoretycznie jak by te odpady z pojemnika były w czarnych workach przy jego pojemniku to ładowacze by to i tak ladowali, oni tylko z wierzchu weryfikują a co jest pod spodem tego nigdy nie wiadomo. To tylko wie właściciel posesji.ekipa była przeniesiona na ten rejon z początkiem lutego a domki są odbierane co 2 tygodnie więc tego gościa nawet nie znali....

        • 1 0

      • (1)

        Zabolało, że ktoś zebrał dowody? Jeśli nie ma się nic do ukrycia, to się nie boi, że wysłano kogoś z kontrolą. Ba, ZUS czy NFZ też wysyła tajniaków, by weryfikowali czy zwolnienia, które rzekomi chorzy biorą, są zasadne. Jakoś przy tym larum nie ma, bo 99% kontrolowanych wie z jakiego powodu te kontrole są. Jeśli chcesz komuś udowodnić winę, to najpierw zbierasz dowody, a pewnego pięknego dnia zamiast szeregowego pracownika do kontroli przyjeżdża sam kierownik/ prezes i... wyjaśnia dalaczego natychmiast przestajesz pełnić swoje obowiązki. Zastanów się tylko nad jednym. Uważasz, że ktoś nie szanował ludzi i powinien podjechać i złapać ich za rękę. A może właśnie z szacunku do pracowników, by każdy, który tam pracuje nie był kojarzony z kombinatorstwem, zrobił to samo ale w siedzibie firmy. Może dał zakończyć dzień pracy, bo dniówka z tego dnia też będzie wypłacona, a tak co, robiłeś 2 z 8 godzin, to zapłacą Ci za 2. Poza tym w tym momencie musiałby wezwać policję, więc taki pracownik zamiast do domu, trafiłby na dołek za przyjmowanie jakichkolwiek gratyfikacji. O ile oficjalnie możesz wręczyć czekoladkę, soczek/ coś do picia czy inny poczęstunek za "pomoc", o tyle gotówka czy inna korzyść materialna uznana by była za łapówkę. A co jeśli w pojeździe znaleźliby alkohol?! Bo przecież niektórzy wręczają... piwko/ własne nalewki, itp.. To właśnie dla dobra pracownika nie robisz mu wstydu przy kliencie, rozstajesz się z nim, ale pracownik może iść np. do konkurencyjnej firmy i zacząć z czystą kartą, udowadniając, że jest godny miejsca swojej pracy. Tym jest właśnie troska o pracowników! Nadwyżki śmieci trzeba zgłaszać, proste! Teoretycznie np. gabaryty odbierają parę razy w roku, ale możesz zgłosić wywóz "na już" i bez problemów odbiorą jadąc gdzieś przy okazji. Po prostu trzeba się wysilić, a nie kombinować z szeregowymi pracownikami na boku. Działaj oficjalnie, a nikt Ci nic zarzucić nie będzie mógł. Lepiej się upewnić i poprosić o oficjalne info., niż wierzyć na słowo.

        • 3 2

        • Piotrze B., proszę nie brnij

          Naprawdę uważasz, że zwalnianemu pracownikowi zrobi różnicę czy wypłacisz mu wynagrodzenie za 2 godzin a nie za 8 godziny. Nie, nie musisz wyzywać policji żeby skontrolować pracę swoich pracowników. Pracują w terenie i masz prawo skontrolować ich pracę w terenie. Policja nie jest Ci do tego potrzebna. Dlaczego też z góry zakładasz, że przyłapałbyś pracowników na przyjmowaniu '"czekoladki"? Czy jeśli klient w podziękowaniu zostawi w biurze merci czy inną czekoladkę wzywasz policję a Ci biorą pracownika na dołek? Zmień myślenie - to nie czasy folwarku.

          • 2 1

    • Plastikowy? (12)

      Bo piasek z ulicy nie kurzy?

      • 34 16

      • Taaa płyty drogowe YOMB odkurzał... I wrzucił piach do pojemnika żeby dziki nie rozsypały... (11)

        • 42 12

        • LogiczneMyslenie (10)

          A może miał tam jakieś wory z filmu nic nie widać wystarczy, że wrzucił wiaderko popiołu do pojemnika i będzie chmura dziwnego białego pyłu.

          • 13 11

          • To dlaczego nie podpisał umowy na odbiór odpadów? (7)

            Przedsiębiorca cwaniak... Prowadzi produkcje na posesji a śmieci "nie produkuje"

            • 37 7

            • (4)

              umowa jest podpisana z miastem

              • 8 9

              • Masz pewność? Masz jedynie oświadczenie, spisane... prawie miesiąc po terminie wykonanej usługi, na co zapewne 95% z nas nie zwróciła uwagi ;) Czyli wychodzi na to, że komuś się do zadka dobrano to poleciał po oświadczenie, ktoś sobie coś spisał i myślał, że po sprawie. A może się okazać, że jeśli choć raz mu się taka sytuacja przydarzyła i nie zgłosił do centrali chęci nadprogramowego odbioru, oberwie rykoszetem za pracowników tej firmy, chyba, że... wymiga się od wszystkiego i powie, że oświadczenie spisał na prośbę zainteresowanych, bo nieświadomy sytuacji chciał im tylko pomóc. Jeśli w grę wchodzi ryzyko zgłoszenia wręczania łapówki, gro ludzi potrafi zmienić front i uznać swoją deklarację za nieważną/ spisaną po byciu wprowadzonym w błąd. Tak czy inaczej, pracownicy są szkoleni z tego co i kiedy mogą odbierać, a w razie niejasności mają telefon do swojego przełożonego. Wystarczyło zadzwonić, jeśli wcześniej jedynie na słowo złożono oświadczenie, że tak można. Nie masz pewności? Upewnij się. Wiesz, że mają Cię na oku? Bądź świętszy od... kiedyś się mówiło od Papieża, obecnie od... własnego szefa, o.

                • 1 0

              • Na odpady komunalne a nie przemysłowe poprodukcyjne. (2)

                • 24 5

              • (1)

                tam nie ma produkcji to prywatna posesja

                • 7 12

              • Jedno i drugie. Od ponad 20 lat.

                • 1 0

            • Zacząć powinno się od tego, by sprawdzić gdzie faktycznie zarejestrował działalność. W dzisiejszych czasach firmę możesz prowadzić gdziekolwiek, a deklarować jej istnienie w małej miejscowości, gdzie podatki są niższe. Patrz salony kosmetyczne znajdujące się w.... lokalach mieszkalnych - takowe zwykle nie mają osobnego śmietnika na swoje śmieci i swoje firmowe odpadki wrzucają do ogólno-wspólnotowych pojemników. Te traktuje się jak odpadki od osób fizycznych, a nie firmowe. Takich cwaniaków niestety sporo jest. W sumie dobrze, że do takie sytuacji doszło, bo za niedeklarowaną nadwyżkę płacimy potem my wszyscy. Jeśli firma przywiezie więcej śmieci, niż deklaruje, ponosi wyższe opłaty lub płaci kary, a ponieważ to firma miejska, ewentualne opłaty przechodzą na nas! Nic nie stalo na przeszkodzie, by nadprogramowe śmieci... wywieźć samemu! Osoba fizyczna do tony niekomunalnych odpadków może sobie na wysypisko wywozić. Jeśli to śmieci typu bio, a ktoś ma działalność na posesji z budynkiem jednorodzinnym, wystarczy stworzyć kompostownik - miejsce do składowania liści i gałęzi i użyć tzw. kompostera (dostępne od ręki w marketach lub Internecie). Po sezonie śladów po odpadkach bio nie ma, za to ma się własny nieśmierdzący obornik, choćby do użyźniania trawnika na posesji. Gro miast za posiadanie swojego kompostownika daje ulgi w opłatach za wywóz śmieci. gorzej jeśli ktoś deklaruje segregację, a w takich nierejestrowanych pojemnikach podrzuca śmieci niesegregowane. Za to z reguły nalicza się kary!! Ba, nie raz śmietniki firmowe miewały wlepkę "nieodebrane przez brak segregacji" - śmieci odebrano po posegregowaniu i opłaceniu kary lub... zmianie deklaracji na niesegregowanie i... podniesieniu opłat.

              • 1 0

            • trafna uwaga

              • 12 3

          • na popiół jest oddzielny pojemnik i oddzielna umowa (1)

            doedukuj się, panie logiczny.

            • 11 4

            • Tam jest gaz miejski. Skąd więc popiół?

              • 0 0

    • Bzdura, (2)

      to może być pył po remoncie

      • 2 5

      • Tyle, że tam od lat nie było remontu. Jest przebudowa po przeciwnej stronie ulicy i tam faktycznie robotnicy wylewają resztki farb do studzienki kanalizacyjnej. Moze niech miasto zainteresuje się, dlaczego tamten przedsiębiorca zabetonował całą swoją działkę, co jest niezgodne z planem zagospodarowania przestrzennego 1813?

        • 0 0

      • na takie coś jest osobny wywóz a nie zielony ogromny pojemnik

        • 2 0

  • Opinia wyróżniona

    (6)

    W dzisiejszych czasach film to nie dowód.

    • 97 59

    • Kuchciński też jest tego zdania.

      • 0 0

    • (3)

      To dlaczego nie sprawdzają, do której posesji brak umowy na wywóz śmieci. Gdyby zapłacił za wywóz 5 lat wstecz+odsetki+kara to by się nauczył.

      • 3 2

      • (1)

        Do tego powinni go sprawdzić w rejestrach BDO. Prawie każdy przedsiębiorca musi być w tym rejestrze (nawet jeśli rocznie jako śmieci produkuje tylko 1 plastikową reklamówkę!) ;) Skoro ktoś januszował na śmieciach, to na bank poskąpił też na rejestracji w BDO lub... składał fałszywe deklaracje odnośnie produkowanych śmieci (przedsiębiorcy wg BDO mają ważyć odpadki i deklarować ich faktyczną ilość!). Kara jest znacznie wyższa, niż opłata za wywóz i odsetki, bo może sięgnąć nawet do miliona PLN. Wystarczy dla przykładu cwaniaka ukarać, jeśli migał się od płacenia wedle realnego wytwarzania śmieci i następni biznesmeni 10x zastanowią się czy warto na utylizacji oszczędzać... .

        • 1 3

        • nie nie musi

          nie wypowiadaj się jak się nie znasz

          • 0 0

      • Bo w artykule zatajono, że Państwo W. mają pod tym adresem również dom jednorodzinny i ich śmieci komunalne są regularnie odbierane.

        • 4 0

    • Szkoda ze ci "detektywi" nie sprawdzili na wysypisku tych sieci. Czyli stracili możliwość udowodnienia ze nie były to smieci komunalne. Robota detektywa za grosze to i wyniki marne.

      • 31 4

  • Opinia wyróżniona

    DajeDoMyslenia (22)

    Wszystkim co piszą że jakiś dziwny pył, biały pył może być z zamiatania ulicy po zimie lub z popiołu z pieca i są to normalne odpady z domków jednorodzinych. Jeśli chłop ma umowę to wątpię żeby chciał płacić dodatkowo za wywóz zwłaszcza w tym mieście:)

    • 113 58

    • Dużo i długo musiał zamiatać ten pył, pewnie kilka lat

      • 0 0

    • Prosze czytać ze zrozumieniem (13)

      "Pojemnik należał do przedsiębiorcy, który nie był klientem GUK i nie miał złożonej deklaracji na tego rodzaju odbiór śmieci i nie ponosił z tego tytułu opłat"

      Tak więc ten "chłop" nic nie płacił za wywóz śmieci a mieszkańcy miasta składali sie na wywówz jego śmieci.

      • 37 12

      • Masz rację ale ten chłop (8)

        jednocześnie tam mieszkał i uznał, że osobnej deklaracji na firmę nie musi składać.

        • 15 12

        • Ten chłop ma firmę i tylko kombinuje jak tu oszukać (5)

          • 25 3

          • Zapomniał, że jest coś takiego jak.. BDO (3)

            BDO, czyli baza danych o produktach i opakowaniach oraz o gospodarce odpadami. Właściwie każda firma zajmująca się jakąkolwiek produkcją/ sprzedażą musi być w tym rejestrze. Gro JAnuszexów biznesu nie zdaje sobie sprawy, że tzw. producenci, importerzy i wewnątrzwspólnotowi nabywcy opakowań; wprowadzający na terytorium kraju oleje smarowe, opony,produkty w opakowaniach, baterie lub akumulatory, pojazdy typu M1, N1 i L2e, sprzęt elektryczny i elektroniczny oraz autoryzowani przedstawiciele to pojęcie baardzo rozległe i mając jako odpadek choćby 1 reklamówkę plastikową należy to zgłosić do BDO, a samo bycie w BDO corocznie odnawiać. Kara za brak wpisu do rejestru? od tysiaka do... miliona PLN. Jeśli JAnuszex oddawał odpadki na lewo, to w BDO zapewne kantował, że śmieci nie produkuje za to w GUK wychodziła nadwyżka odpadków, którą trzeba było zdeklarować, a wbrew pozorom, chociaż śmieci liczy się u nas od metra lokalu, nie ilości osób, łatwo dojść która posesja mniej więcej ile produkuje, a nawet jeśli, da się mniej więcej określić ile produkują domki - znacznie mniej niż blokowiska, a już totalnie mniej, niż firmy zajmujące się produkcją czegokolwiek! I niestety prezes GUK ma rację, że za błędnie złożone deklaracje grozi GUK kara i nie ma znaczenia, że to nie z winy samego GUK, a czyjegoś cwaniactwa lub "chęci pomocy". Kara, którą my wszyscy zapłacimy... w podniesionych przez to opłatach! Nawet jeśli przedsiębiorca ma umowę z GUK, to z reguły deklaruje ile pojemników chce wywozić, więc kolejny to nadwyżka, a za nadwyżki się dopłaca albo deklaruje się z góry więcej, a nie robi wymówki "to nie moja ręka, ja mam umowę". Umowy ryczałtowe mają zwykli mieszkańcy, bo gro i tak nie zapełni deklarowanej ilości (niektórzy podrzucają śmieci sąsiadom lub do miejskich kubłów!), firmy muszą dokładnie deklarować i... ważyć śmieci do zdeklarowania konkretnej wagi! Tak im nakazuje bdo. o bdo były kampanie, więc Panowie na bank wiedzieli o co chodzi i o co GUK ma do nich pretensje.

            • 16 3

            • Ok, jak tę karę obniży zwrolnienie od razu pracowników, zamiast najpierw dania im ostrzeżenia ? Tak się składa że założyli związek zawodowy, więc trochę to mało prawdopodobne co piszesz.

              • 0 0

            • Sami znawcy wkolo, ja natomiast jestem pewien. ze nie masz racji i ze ten. jak piszesz Januszex. pozwie cie o znieslawienie!! (1)

              • 2 10

              • Pozwać to może, co najwyżej swojego pracownika, jeśli ten wręczał łapówki na terenie jego firmy (bo jeśli zrobił to poza obrębem nieruchomości, może go w... paluszek pocałować ;)), zwalając winę na niego i udając, że "o niczym nie wiedział" :) Każdy przedsiębiorca, który nie świadczy jedynie usług doradczych (nie jest tzw wytwórcą/ pośrednikiem), musi być w BDO! Wpisz sobie nazwy mikro firemek i zobaczymy ilu z nich nie znajdziesz w rejestrze i usłyszysz znaną nam wszystkim wymówkę "nie wiedziałem...", choć info. w mediach, włącznie z Internetem, były. Nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania! Nie można pozywać za ogólnikowe użycie nazwy Januszex, bo... nie odnosi się to ani do konkretnej osoby, ani miejsca, jest to zwrot ogólny, na podstawie którego nie można wykazać o czyją działalność chodzi. Nawet w encyklopedii znajdziesz obecnie zwrot Janusz, a przy nim info. że to tzw. stereotypowe określenie. Takie samo jak mówienie o matkach, które nie pracują, Karyna, nie zagłębiając się w to czy nie pracują, bo żyją z socjalu czy dlatego, że nie mogą. wychowują chore dziecko. Tak czy inaczej, nie zmienia to faktu, że za cwaniactwo jakiegoś biznesmena koszty kar pokrywają potem podatnicy danego miasta!! A bardzo często ci najbardziej kombinujący biznesmeni miejsce prowadzenia działalności może i mają w Gdańsku, ale w rzeczywistości działalność rejestrują w jakiejś małej miejscowości, by na podatkach oszczędzać. Zwykły obywatel się w to nie zagłębia, bo go to nie interesuje, a potem się dziwimy jak to jest, że firm jest multum, a podatków mało. Nikt nie zwraca uwagi, że podatki z zarobków u nas idą gdzie indziej. Jeśli ktoś chce prowadzić biznes, to uczciwie niech chociaż za śmieci płaci, a klientom wytłumaczy "takie mam koszta, więc i ceny są takie". Uwierz, wielu się do takiego biznesu poprzez zakup towarów i usług dołoży, bo doceni, że jest się uczciwym w tych dziwnych czasach! Na kombinatorstwie zawsze rykoszetem ktoś obrywa.

                • 2 1

          • a związkowcy mu w tym uczynnie pomogli

            zapłacimy za to wszyscy

            • 15 6

        • Jeżeli prowadzi tam działalność gospodarczą to musiał. (1)

          Poza tym po pojemniku widać że to ściema. Kto z właścicieli domków jednorodzinnych ma w zapasie wielki pojemnik na śmieci. Jak to czytałem to myślałem że wyrzucali z jakiegoś wiadra lub beczki, a nie z wielkiego pojemnika o pojemności kilku standardowych pojemników dla domków jednorodzinnych.

          • 25 2

          • Państwo W. mają pod tym adresem zarówno firmę jak i duży dom, w którym zamieszkują.

            • 1 0

      • (1)

        Proszę Woj przeczytać cały tekst. Czytamy w nim, że mężczyzna 23 lutego poprosił o odbiór nadwyżki odpadów pochodzących "ze sprzątania terenu wokół posesji". Oświadcza też, że odpady nie mieściły się już w pojemniku, na który mężczyzna ma podpisaną z GUK deklarację odbioru. Dlatego umieścił je w pojemniku prywatnym, co pracownikom śmieciarki miało ułatwić odbiór.

        • 5 25

        • Jak dam sąsiadowi w mordę to mam powiedzieć, że dałem mu w mordę bo miałem zły humor czy dlatego, że mnie zaatakował. To nie jest sprawa do wyjaśniania w komentarzach na jakimś portalu dziennikarsko-plotkarskim. Te śmieci mogły pochodzić ze sprzątania terenu w obejściu jak twierdzi właściciel posesji albo jako odpady poprodukcyjne które się walały przy domu a wtedy to już odpad firmy. Ludzie kombinują z każdej strony a z tego artykułu nie da się nic stwierdzić poza tym, że prezes ma spięcia z pracownikami i obie strony mają rozbieżne wersje.

          • 1 1

      • czytac ze zrozumieniem nie umiesz? mężczyzna ma podpisaną z GUK deklarację odbioru. Stoi jak wol w tekscie! (1)

        • 3 7

        • Obrażasz kogoś o czytanie ze zrozumieniem, ale sam nie analizujesz sytuacji? Na tacy Ci trzeba hipotezy położyć/ wszystko za Ciebie przeanalizować? Zadeklarować możesz sobie nawet to, że jesteś dyplomatą. Ba, możesz się Królem ogłosić i co komu do tego. Jeśli masz umowę, która zapewnia Ci wywóz niedeklarowanych odpadków wedle Twojego widzimisię, to w oświadczeniu zwyczajowo podajesz jej numer lub numer aneksu do danej umowy, a jeszcze lepiej jak podasz czas od kiedy została zawarta. Czy jeśli sąsiad Ci powie "mam umowę z GUK, że moje śmieci lądują od jutra w Twoim kuble, jeśli zamykałeś dostęp do pojemników, musisz mi go umożliwić" uznasz, że jego oświadczenie wystarczy do tego, byś Ty musiał się dzielić pojemnikiem i pozwalać mu chodzić po Twojej posesji wedle jego kaprysu? Przecież w życiu się na to nie zgodzisz i pierwsze co zrobisz to... zadzwonisz do centrali zapytać, czy taka sytuacja ma miejsce (pomijając fakt, że prędzej byś zrobił aferę dlaczego nikt Cię nie poinformował, niż sąsiadowi na słowo uwierzył)!! Jeśli tak, odnotujesz to sobie w kajecie, by na przyszłość wiedzieć, skoro nie sprawdziłeś przedtem czy taka sytuacja może się zdarzyć. Jeśli zaś w pracy wyślą Cię na nowy rewir, nie raczysz wcześniej dowiedzieć się czy i jakie są tam zasady? Czy można odbierać nadwyżki z firm, czy trzeba czekać, aż harmonogram pozwoli lub powiedzieć klientowi "zadzwoń Pan do centrali, niech mi powiedzą czy można". Przecież kiedyś firmy wywożące odpadki zostawiały klientowi biznesowemu numer. Ten mógł zgłosić nieplanowaną nadwyżkę, było to odnotowane, wywożący byli informowani, a klient nie dawał żadnych oświadczeń na szybko spisanych! To firma informowała pracownika, że ten ma nadwyżkę poza harmonogramem zabrać, to firma za to odpowiadała. Poza tym od kiedy oświadczenie wręczasz miesiąc po terminie wykonania usługi?! Zgłaszasz zapotrzebowanie do centrali i to centrala powinna Ci dać papier zezwalający (lub nie) na wykonywanie nadmiarowych usług!

          • 2 2

    • Klient posiada umowe z miastem na firme i dom jednorodzinny (3)

      Klient dal oswiadczenie że posiada umowę z miastem. A jeżeli w pojemniku poza odpadami był też popiół to i ładowacze nie posiadali takiej wiedzy.

      • 4 4

      • (1)

        Zauważyłeś datę na tym oświadczeniu? To oświadczenie zostało spisane na chybcika, prawie miesiąc po wykonaniu rzekomej usługi! Od kiedy to składasz oświadczenie po, a nie przed?! I to prawie miesiąc po, dopiero, gdy afera się rozkręciła. Skoro masz umowę, wpisujesz jej numer/ numer aneksu, by oświadczenie było wiarygodnym. Wtedy nie da się go podważyć, nawet jeśli spisujesz je na zawołanie "Panie mamy przerąbane, napisz Pan coś". Śmieci domowe to nie to samo co śmieci firmowe!! Śmieci firmowe wytwórca musi mieć zważone (ewentualnie waży je odbiorca w chwili odbioru) i zgłoszone poprzez deklarację do odpowiedniej instytucji. Wpisz sobie BDO, a dowiesz się czym jest rejestr odpadków. Ba, wyszukasz nawet spis firm, które są (powinny być) zadeklarowanymi wytwórcami śmieci. Za śmieci wnosi się teraz dodatkowe opłaty. Ty jako osoba fizyczna płacisz ryczałt za swoje śmieci, ale firma płaci i ryczałt za odbiór i opłatę za to co zadeklaruje. Wedle deklarowanych śmieci wyliczana jest stosowna opłata! Kto ma zapłacić karę za pojawienie się odpadków niezgodnych z deklaracją? Chcesz za niego płacić? Płać. Poza tym sama treść oświadczenia - GUK nie obchodzi czy i gdzie trzymasz śmieci, bo Twoim obowiązkiem jest je trzymać... na swojej posesji, aż do chwili odbioru! Zadeklarowałeś w GUK 1 pojemnik, to płacisz za 1. Masz 2, płacisz za 2! Zwykłą wymówką jest tekst o ułatwianiu załadunku. Śmieci sprzed posesji deklaruje się jako odpadki bio (głównie liście/ gałęzie i/lub piach i pochodne), a to podchodzi pod odpady bio. Nikt Ci nie każe mieć śmietnika od tej czy innej firmy, bo... w domkach jednorodzinnych dostajesz worki, a jak wora nie chcesz, wstawiasz kubeł, ale deklarujesz jego pojemność, co ułatwia wyliczenie faktycznego zapotrzebowania na odbiór. Wedle wyliczeń ustala się harmonogramy, a te można zmniejszyć, jeśli deklaracje wykażą 1 mały kubełek zamiast wielkiego. Gdyby tak 1/2 Twojej ulicy zabierali wielkie niedeklarowane kubły, nim by dojechali do Ciebie, brakłoby miejsca.

        • 3 2

        • Film został nagrany 23 lutego a zwolnienie pracowników 22 marca hmmm dlaczego prezes tak długo czekał i nie zwolnił od razu po incydencie???

          • 0 0

      • A skąd popiół, skoro dom jest ogrzewany gazem z sieci miejskiej?

        • 1 2

    • (1)

      To wyłącz to "Logiczne myślenie" a zacznij czytać ze zrozumieniem: " Pojemnik należał do przedsiębiorcy, który nie był klientem GUK" To jak mógł mieć umowę?

      • 29 7

      • Miał za to umowę na odbiór odpadów komunalnych, bo mieszka z liczną rodziną pod tym samym adresem.

        • 2 0

    • Nie ma logicznego myślenia kiedy nie umiesz czytać ze zrozumieniem

      • 3 0

  • Tomek

    Tepić złodziej...

    • 1 1

  • nie dziwi

    • 0 0

  • Tłumaczenie pracodawcy żenujące: bez żadnej rozmowy ani ostrzeżenia dyscyplinarka, przywrócić do pracy oraz odszkodowania!

    • 1 4

  • &&&&&&

    Konsekwencje dla pracodawcy co może pracownik?
    Konsekwencje bezprawnego śledzenia pracownika mogą być różnorodne. Do podstawowych zaliczyć można możliwość: podważenia przez pracownika w sądzie pracy zasadności rozwiązania stosunku pracy, wniesienia do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez pracodawcę, wydanie przez GIODO decyzji administracyjnej (np. w sprawie usunięcia uchybień), a w przypadku jej niewykonania nałożenie kary pieniężnej,
    skierowanie przez pracownika pozwu o odszkodowanie lub zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych.

    • 1 2

  • Zwolnić (2)

    Zwolnić Dyrektora za brak kontroli , jątrzenie i zastraszanie pracowników . Jeśli by się okazało ze szantażowali pracowników aby nie zapisywali się do Związków zawodowych . Zwolnić i postawić przed prokuratorem władze spółki !

    • 12 8

    • Wszyscy związkowcy do pierdla za branie udziału w zorganizowanej grupie nastawionej na wymuszenia.

      • 0 0

    • Zabrzmiało to jak groźbą karalna. Uważaj bo się w w prawdziwe kłopoty wbijesz!

      • 3 4

  • (1)

    Od paru lat jest łapanka na związkowców , są solą w oku bo wszystko wytkną i jeszcze PIP kary nałoży ! A prezesi firm czują się nietykalni i co mu związkowcy będą podskakiwać ! Smutne ale przez nagonkę na Solidarność ludzi POzbawia się ochrony i obrony . Pamiętajcie bez związku jesteście niewolnikami nie mającymi nic do powiedzenia !!!

    • 14 12

    • Parchaty pasożycie ostatnie czego bym chciał to by banda nierobów i umysłowych bumelantów reprezentowała mnie przed pracodawcą. Jaka bezczelność by nazywać ludzi niewolnikiem tylko dlatego że nie biegną razem z motłochem. Won komuszy pomiocie, na wolnym rynku nie ma miejsca dla związkowej patologii.

      • 1 2

  • Wyglada jak by coś wziął za ten kubeł ale raczej nie do uwodnienia

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane