- 1 Od soboty spore utrudnienia na A1 (17 opinii)
- 2 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (234 opinie)
- 3 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (130 opinii)
- 4 Z Sopotu na fotel wiceprezydenta Krakowa (47 opinii)
- 5 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (34 opinie)
- 6 Lewica chce walczyć o krótszy tydzień pracy (183 opinie)
Studencka wizja drugiego życia falowca na Przymorzu
Duże mieszkania na dachu, lokale usługowe na parterach i biura na dwóch pietrach - to wizja zmian w falowcu na Przymorzu, przedstawiona w pracy magisterskiej Julii Podsiadło, obronionej niedawno na gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Falowce: największe bloki w Trójmieście
860-metrowy budynek powstawał przez trzy lata (1970-1973). Ma 16 klatek schodowych, w każdej klatce mieszka ok. 110 rodzin. Łącznie jest tu 1790 mieszkań.
Budynek doczekał się uwiecznienia w kulturze popularnej, jest m.in. bohaterem powieści pt. "Latawiec z betonu".
Jest jednak przykładem modernizmu w powojennym wydaniu, w którym nastawione na wygodę mieszkańców propozycje projektantów przegrywały z realiami ekonomicznymi coraz mniej wydajnej gospodarki.
Dokończenie zamierzeń projektantów sprzed półwiecza
Od niemal 50 lat budynek nie został praktycznie wcale zmieniony, jeśli nie liczyć kolejnych odmalowań elewacji, dość chaotycznej zabudowy galerii oraz pojawienia się domofonów na początku lat 90.
Julia Podsiadło, studentka pracowni projektowania architektury wnętrz w Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, uznała, że czas dać falowcowi drugie życie. W swojej właśnie obronionej pracy magisterskiej pokazała jak można by zmienić budynek zgodnie z ideałami modernistycznych projektantów, które - w tym przypadku - nigdy nie zostały do końca zrealizowane. Stąd też tytuł pracy: "Falowiec - niedokończony ideał modernizmu".
- Zainteresowałam się tym budynkiem po dyskusji na uczelni, podczas której rozmawialiśmy o mieszkalnictwie w Gdańsku. W mieście powstaje mnóstwo nowych budynków mieszkalnych, również takich o dobrej architekturze. Nie powinniśmy jednak zapominać o budynkach starszych. Także takich, jak falowiec stojący przy ul. Obrońców Wybrzeża.
Projektantka podkreśla, że z szacunku dla budynku i dla jego architektury, jej wizja zakłada jak najmniejsze zmiany w jego bryle. Dotyczą one de facto dwóch kwestii. Po pierwsze najniższej kondygnacji, czyli parteru, który zostałby całkowicie przeszklony i wizualnie unosiłby się na słupach.
- One częściowo już tam są w formie osi konstrukcyjnych budynku, trzeba by je tylko odsłonić. Dzięki temu budynek zyskałby lekkość, tak ważną i charakterystyczną dla budynków modernistycznych - podkreśla.
Szklane domy na dachu
Drugą zmianą w bryle budynku byłoby stworzenie dwóch kondygnacji na dachu, w których znalazłyby się duże mieszkania, niemal domy.
Wokół nich powstałyby także ogrody, zarówno prywatne, jak i ogólnodostępne.
Niemal całkowicie przeszklona zabudowa dachu przysłonięta byłaby ażurową, membranową konstrukcją. Z jednej strony zapewni ona ochronę przed światłem słonecznym, z drugiej odróżni ten fragment budynku od oryginalnej części.
W efekcie budynek nieco by "urósł". Dziś mierzy 32 m, zaś po przebudowie - 39-40.
Elewacja wykończona byłaby białym cementem - tak jak zakładali projektanci falowca.
Punkty usługowe i biura zamiast części mieszkań
Ważną zmianą, choć pozostającą bez wpływu na bryłę falowca, byłoby inne niż dziś wykorzystanie trzech pięter falowca.
Na odsłoniętych, przeszklonych parterach znalazłyby się sklepy i lokale usługowe.
Z kolei pierwsze i drugie piętro zostałoby zaaranżowane na biura. Co ciekawe, jest to odpowiedź na samodzielne działania mieszkańców, którzy wynajmują swoje mieszkania pod usługi.
To oczywiście sprawiłoby, że w budynku znacznie zmniejszyłaby się liczba mieszkań. Dziś jest ich 1790. Nawet po dodaniu mieszkań na dachu, ich łączna liczna w falowcu zmniejszyłaby się o około 400-500.
Mniej może znaczyć więcej
Zdaniem autorki wizji taka zmiana także byłaby zgodna z ideami przyświecającymi modernistom, którzy chcieli budować obiekty przyjazne mieszkańcom.
- Już w latach 70. architekci wiedzieli, że takie ogromne skupisko mieszkańców nie będzie sprzyjało ich integracji, lecz raczej izolacji. O kształcie budynku nie decydowała jednak tylko wizja i wiedza architektów, ale w dużej mierze realia ekonomiczne - podkreśla Julia Podsiadło.
Wprowadzenie do budynku nowych gości: klientów sklepów i punktów usługowych, pracowników biur czy zamożniejszych właścicieli dużych mieszkań na dachu, pozwoliłoby zamienić obraz falowca wśród mieszkańców Gdańska.
Nie byłoby to złe, bo ten wizerunek nie jest bardzo pozytywny. Kiedy rok temu zapytaliśmy naszych czytelników, czy chcieliby zamieszkać w falowcu, 87 proc. spośród 5 tysięcy ankietowanych odpowiedziało, że nie.
Wizja bardzo daleka od realizacji
Projektantka ma oczywiście świadomość, że jej wizja jest tylko pewnego rodzaju sugestią, pomysłem na to, jak mogłaby przebiegać modernizacja takich liczących już sobie kilkadziesiąt lat budynków mieszkalnych. Dlatego w swojej pracy nie szacowała kosztów zmian, ani też nie prowadziła szczegółowych obliczeń konstrukcyjnych.
Wprowadzenie tych zmian w życie byłoby możliwa pod kilkoma warunkami. Przede wszystkim budynek musiałby mieć jednego właściciela, czyli np. należeć do miasta lub prywatnego inwestora, a tak nie jest. Po drugie trzeba by zainwestować w remont kilkadziesiąt milionów złotych.
Warto jednak zaznaczyć, że w bogatych państwach zachodniej Europy (Niemcy, Francja, Holandia), przeprowadza się modernizację budynków pochodzących z podobnego okresu co falowiec. Zmiany obejmują ich termomodernizację, wymianę instalacji, także wprowadzenie do nich nowych funkcji, takich jak usługowe czy handlowe.
Ogłoszenia.trojmiasto.pl – Mieszkania na Przymorzu - rynek wtórny
Autor: Julia Podsiadło
Promotor: prof. Beata Szymańska
I Pracownia Projektowania Architektury Wnętrz
Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku
Opinie (281) ponad 10 zablokowanych
-
2020-12-03 07:22
Bardzo ciekawa wizja pani architekt z Akademii Sztuk Pięknych. (1)
Wprowadzić natychmiast
- 7 18
-
2020-12-04 00:04
Kolego inżynierze
Czytaleś, obliczenia kosztów i wydymałkę miała gdzieś. Też mi zajady popękały
- 2 0
-
2020-12-03 23:14
Kilka klatek można wydzielić na zakład penitencjarny.
I będzie pełna infrastruktura
- 3 0
-
2020-12-03 09:41
Łał! (2)
Moim zdaniem pomysł genialny. Gdyby udało się to zrealizować w rzeczywistości to budynek zyskałby po wielokroć, a i sam chętnie rozważałbym kupno mieszkania na dachu z własnym ogrodem. Brawo, bardzo dobry projekt, spójny i przemyślany od podstaw.
- 5 15
-
2020-12-03 11:29
I byłbyś przeszczęśliwy (1)
Do momentu pierwszej awarii 50. letniej windy :)
- 2 2
-
2020-12-03 23:02
Pierwszej przejażdżki w obsmarkanej windzie
- 2 0
-
2020-12-03 09:39
Projekt projektem nic nie kosztuje ... (1)
A teraz zycze dobrego samopoczucia komus kto wywali 12k/m2 na lofcik i pozniej bedzie mieszkal z tym lumpen proletariatem, hiphopowym motlochem, no chyba ze to bedzie swojak z dzielni co sie na proszkach dorobil.
- 10 11
-
2020-12-03 23:01
Moje pieniądze poszły na edukację tej pani zakończoną nierealną wizją przebudowy chowu klatkowego w apartamento-biurowiec.architekci wpadli chyba w bezdech
- 1 0
-
2020-12-03 09:33
balagan (1)
to nie sam budynek wygląda jak koszmarek tylko ten balagan na balkonach, każdy balkon inaczej pomalowany, wiecznie wiszące pranie na linkach pod sam sufit no i graty.. jak o to się zadba to budynek odmalowany będzie wyglądał fajnie, może nie fajnie ale tak jak teraz budują współcześni "deweloperzy" :)
- 18 4
-
2020-12-03 22:56
Od strony balkonów wygląda jak slumsy,niestety. Nigdy nie zrozumiem dlaczego balkony owijane są tandetnymi taśmami,zrywającymi się na wietrze.każdy inny.
- 1 0
-
2020-12-03 22:14
Koncepcja utopijna
No ale wiadomo, że to tylko była praca magisterska ;)
- 4 0
-
2020-12-03 07:32
(3)
"Jest jednak przykładem modernizmu w powojennym wydaniu, w którym nastawione na wygodę mieszkańców propozycje projektantów przegrywały z realiami ekonomicznymi coraz mniej wydajnej gospodarki." - z tego co wiem to koszt był taki, że każdemu mieszkańców możnaby za to wybudować domek jednorodzinny o powierzchni mieszkania w falowcu. Zdecydowanie nie o ekonomię tu chodziło.
- 9 8
-
2020-12-03 10:17
W centrum miasta, dwa kroki od Giewontu albo kilkaset metrów od morza... (2)
...lwia część wartości nieruchomości to działka, a nie mury. Tam gdzie ziemia jest tania, możesz sobie postawić bungalow z ogródkiem pół ha, tam gdzie ziemia jest droga, stawia się bloki, tam gdzie ziemia jest w wuj droga, stawia się "drapacze chmur".
To takie trudne do wyobrażenia?- 4 1
-
2020-12-03 11:25
W czasach gdy powstawał falowiec (1)
to wszystko było państwowe, a takie pojęcie jak wartość działki po prostu nie istniało.
- 4 0
-
2020-12-03 22:03
I wtedy Przymorze to były pola i łąki a nie ścisłe centrum. Poza tym mowa tu o koszcie budowy a nie działki.
- 0 0
-
2020-12-03 21:48
Ciekawa koncepcja, chyba warta rozważenia.
- 1 2
-
2020-12-03 21:15
Kote (1)
Tylko że tam kawalerki ( 19 m ) kosztują około 200-220 tysięcy.
- 0 0
-
2020-12-03 21:45
no nie bardzo
kosztowac sobie moga, ale nikt nie chce ich tam kupić w tej cenie. Mokry sen wlasicieli, ze ich mieszkanie jest tyle warte bo jest akurat na przymorzu. Dokladasz 1-2k do metra i już masz w nowym budownictwie.
- 0 0
-
2020-12-03 15:08
Za dopłatą nie chciałbym mieszkać w tych slamsach (1)
NA co drugim piętrze menelia pije i pali, ciemne, ciasne windy, Żeby wejść do mieszkania idziesz po galerii, na której p...i wiatr, a same galerie odgrodzone zdezelowanymi drzwiami, do których często nie działają domofony. Pełne menelstwo
- 9 9
-
2020-12-03 20:40
Pewnie mieszkasz w tych ogrodzonych gettach
Gdzie co tydzień pokazują złodziejów z płaczem ze ich okradli.Tylko jak się tam dostali :) A no tak to pewnie litości mieszkańcy wpuszczają złodziejów :)
- 1 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.