- 1 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (207 opinii)
- 2 Pełno usterek i pustostanów na dworcu (75 opinii)
- 3 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (137 opinii)
- 4 Do czerwca skażona ziemia zniknie z Gdańska (87 opinii)
- 5 Trzy przejścia na odcinku 130 metrów (118 opinii)
- 6 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (292 opinie)
Wypadek podczas nielegalnego wyścigu na al. Grunwaldzkiej
Skutki wypadku na al. Grunwaldzkiej w Gdańsku.
Nielegalne nocne wyścigi na ulicach Trójmiasta są ryzykowne nie tylko dla tych, którzy biorą w nich udział. Policja przyznaje, że problem jest, a funkcjonariusze zatrzymali ostatnio kilka dowodów rejestracyjnych amatorom mocnych wrażeń. Uczestnicy wyścigów twierdzą, że ryzykują tylko swoje zdrowie i nikogo nie powinno to obchodzić.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że 29-letni mieszkaniec Gdańska, który kierował hondą CRX, z nieustalonych jak dotąd przyczyn zjechał na lewe pobocze jezdni i uderzył w latarnię uliczną. Na skutek tego wypadku kierujący doznał obrażeń w postaci złamania nogi i został przewieziony do szpitala. Funkcjonariusze cały czas ustalają przyczyny i okoliczności tego wypadku - mówi Magdalena Michalewska, rzecznik gdańskiej policji.
Świadkowie twierdzą, że kierowca mógł brać udział w nielegalnych wyścigach, które nocą permanentnie odbywają się w tej okolicy. Kiedyś była to zmora byłego pasa startowego na Zaspie, teraz domorośli "rajdowcy" upatrzyli sobie nowe miejsce.
- Małolaci w swoich "sportowych" autach spotykają się przy Hali Olivia. Ostatnio naliczyliśmy 200 samochodów i kilkaset osób. Stoją na parkingu, chodniku a nawet ulicy. Ok. godziny 22 zaczynają się wyścigi - dla zabawy. Dwa, trzy, a czasami nawet i sześć samochodów w dwch rzędach. Przecież to główna trójmiejska droga, a oni rozpędzają się do bardzo dużych prędkości. Strach tamtędy jeździć - relacjonuje nasz czytelnik, pan Marek.
Problem rzeczywiście istnieje. Udało się nam dotrzeć do jednego z uczestników nocnych wyścigów, który jednak zaprzecza, by były one dla kogokolwiek postronnego niebezpieczne.
- Opowieści o 200 samochodach to jakieś brednie. W Trójmieście jest maksymalnie kilkadziesiąt osób, które zajmują się tym na poważnie. Najczęściej spotykamy się w ok. 20 osób. Reszta to małolaty, które naoglądały się filmów. Trzeba odróżnić ścigających się od ludzi zajmujących się "wiejskim tuningiem" - denerwuje się Rafał, który przyznaje, że samochód to "całe jego życie".
- Organizowane przez nas wyścigi są bezpieczne, bo nie jest tak, jak w amerykańskich filmach, że na poboczu stoją tancerki z drinkami, a samochody jeżdżą im niemal po palcach. Widzowie mogą stać na starcie i na mecie. Tam jest też gość z kamerą, który rozstrzyga kto wygrał w spornych sytuacjach. Dystans jest krótki, a samochody ruszają gdy nikogo nie ma za nimi i przed nimi, więc ryzykują tylko swoje zdrowie i nikogo nie powinno to interesować - zastrzega.
Opowiada też, że we własny samochód zainwestował już 40 tys. zł. I to tylko w elementy poprawiające osiągi - sportowe wałki i inne części silnika, które pozwalają urwać kolejne setne sekundy, na popularnym dystansie ćwierć mili. - Jeśli zobaczycie gościa w golfie z diodami pod tablicą rejestracyjną lub wielkim skrzydłem na tylnej klapie, to na pewno nie jest nikt z nas, tylko zwykły pozer. Oczywiście dla nas też liczy się zewnętrzny wygląd auta, ale nikt nie robi z siebie pajaca - podkreśla.
Wbrew oczekiwaniom i zapewnieniom o bezpieczeństwie nielegalnie ścigających się osób, policja cały czas monitoruje ich "wyczyny". Z prostego powodu - jest to nie tylko niebezpieczne, ale samochody często nie spełniają nawet norm technicznych. Z drugiej strony, policja niewiele może zrobić, jeśli nie złapie ich na gorącym uczynku. To już nie te czasy, kiedy aresztować można było za "nielegalne zgromadzenie". Mimo tego są sposoby, by z procederem walczyć.
- Co jakiś czas gdańscy policjanci otrzymują sygnały o wyścigach samochodowych, które odbywają się na al. Grunwaldzkiej. Policjanci ruchu drogowego i pobliskiego komisariatu na bieżąco kontrolują rejon tej ulicy pod kątem występowania tego zjawiska i będą pojawiać się w miejscach, gdzie spotykają się kierowcy, aby nie dopuszczać do organizowania wyścigów. Od jakiegoś też czasu wzmocnione zostały nocne patrole ruchu drogowego, aby także kontrolowały to miejsce. Podczas jednej z takich kontroli policjanci zatrzymali kilku kierującym dowody rejestracyjne z uwagi na nadmierną emisję hałasu ich pojazdów. Teraz samochody tych osób będą musiały przejść ponowne badania techniczne, aby uzyskać zatrzymane dokumenty - mówi Magdalena Michalewska.
Tymczasem takie pasje można realizować w zupełnie legalny sposób. Od wielu miesięcy organizowane są legalne wyścigi uliczne w całej Polsce. Pisaliśmy o tym już w kwietniu. Już 1 września podobna impreza odbędzie się w Gdyni. Wezmą w niej udział samochody o mocy nawet 600 koni mechanicznych, które przerabiane są z myślą przede wszystkim o wyścigach na ćwierć mili.
Pochodzą z USA i w tym kraju są popularniejsze nawet od Formuły 1. Długość to ok. 402 metry - tyle, ile wynosi odległość pomiędzy skrzyżowaniami w miastach, budowanych w USA w latach 60. XX wieku. To tam zaczęła się moda na wyścigi "od skrzyżowania do skrzyżowania". Dziś najlepsi zawodnicy na świecie potrafią przejechać ten dystans w nieco ponad cztery sekundy rozwijając przy tym prędkość ponad 500 km/h. Takich wyczynów dokonują jednak samochody konstruowane i przerabiane z myślą głównie o tych wyścigach.
Zobacz także
Opinie (729) ponad 20 zablokowanych
-
2012-08-24 14:42
!!!
Ci co kiedyś godnie reprezentowali klub odeszli na emeryturę pewnie:D
- 1 1
-
2012-08-24 14:44
hałas (3)
Tłumaczenie egoizmu pasją, jest niedopuszczalne. Amatorzy wyścigów powinni sobie znaleźć miejsce, w którym hałas nie przeszkadza spać postronnym ludziom, a predko poruszające się popjazdy nie sa dla nikogo zagrożeniem (a nuż ktoś wyldzie sobie w nocy na spacer z pieskiem, albo bedzie wracał z imprezy). Bezmyślne kalkowanie amerykańskich pomysłów na zabicie czasu jest irracjonalne. W USA drogi w miastach są bardzo szerokie, bez zakrętów i ze skrzyżowaniami co ćwierć mili, jak wspomniał autor artykułu. U nas to można sobie pieszy maraton przez podwórka i opłotki urządzić. Przynajmniej jest szansa, że się z tego jakiś talent na olimpiadę wykluje.
Wyścigi bardzo łatwo ukrócić. Łamane są: prawo o ruchu drogowym, prawo do organizacji imprez publicznych, cisza nocna, dopuszczalna emisja spalin. Sprawne egzekfowanie prawa powinna załatwić sprawę.
Co do toru wyścigowego, to podobała mi się idea budowy toru ulicznego w Letnicy, w formie dróg miejskich o podniesionych parametrach, wykorzystywanych od czasu do czasu do organizacji wyścigów F1 lub innych.- 13 1
-
2012-08-24 14:49
To nie są wyścigi. (1)
Ależ to wcale nie są imprezy zbiorowe... Wszyscy po prostu w tym samym momencie mają ochotę na McDonalda. ;)
- 0 0
-
2012-08-24 15:02
Na guano z mcdonalda
- 0 0
-
2012-08-24 19:33
Zrobiłeś coś od siebie aby się dowiedzieć czy i jakie są możliwości organizacji zamkniętych imprez? Jeśli nie to nie wypowiadaj się bo najłatwiej jest krytykować nie znając tematu. Sprawdź statystyki ile wypadków i ewentualnych poszkodowanych jest w wyniku takich "wyścigów" w stosunku do "niedzielnych kierowców" jadących 50km/h obwodową tudzież zmieniających pasy bez kierunkowskazów. Wtedy możemy zacząć dyskutować!
- 0 3
-
2012-08-24 14:46
Yesss.... Yesssss...... Yesssssssss.....
Szkoda latarni. Policjo! Do dzieła!!
- 3 2
-
2012-08-24 14:47
guano prawda.. (6)
Piszecie brednie, może was to podnieca, kręci. Każdy kto był na miejscu, dobrze wie że nie była to wina chłopaka w Hondzie tylko zwykłego ciula jadącego Audi który zajechał mu drogę... Nie przepadam za Hondami, ale nie on zawinił. Szkoda jego zdrowia i pieniędzy władowanych w samochód. A precle niech po prostu stąd wypieprzają bo tego aż się nie da czytać...
- 13 13
-
2012-08-24 14:57
Dlatego właśnie w mieście sa ograniczenia prędkości... (5)
...żeby w sytuacji wymuszenia pierwszeństwa dało sie bezpiecznie zareagowac i uniknąć kolizji.
A poza tym, to jakim cudem ktokolwiek mu zajechał, skoro organizatorzy najpierw sprawdzają, czy nnie ma w poblizu (za ani przed) wyściugu innych pojazdów?- 5 2
-
2012-08-24 15:00
Jadący obok niego... (4)
... samochód zajechał mu drogę. Nie wiadomo czy ze złości czy co i uciekł... Frajerów nie brakuje...
- 2 2
-
2012-08-24 15:02
Czyli drugi pseudowyścigowiec? (3)
Drugi idiota?
- 2 1
-
2012-08-24 15:05
Ruszyli razem... (2)
...z pod świateł. Tylko, że nikt normalny nie spycha drugiego z drogi.
- 2 1
-
2012-08-24 15:26
Aaaa. (1)
Czyli to nie był nielegalny wyścig, tylko normalnie spod swiatęł ruszyli. No biedactwa.
- 3 2
-
2012-08-24 19:36
Uwielbiam wypowiedzi ludzi, którzy nie byli, nie widzieli tylko potrafią bezsensownie komentować.
A czy wyścig był nielegalny...a jaki według Ciebie jest legalny? (na nich też zdarzają się wypadki - czemu tego też nie zabronić?!)- 3 1
-
2012-08-24 14:47
ze względu na brak miejsca do tego typu zajawki? (2)
bo są ludzie z pasją ;) Gdyby był tor nocna akcja nie miałaby miejsca i to tyle w temacie.
- 3 7
-
2012-08-24 14:58
Akurat
Tym ludziom nie chodzi o "wyścig" tylko o jego nielegalność.
- 3 2
-
2012-08-24 15:00
z pasją ? do czego ?
RACZEJ BEZ MÓZGU
- 2 3
-
2012-08-24 14:58
Takie rzeczy mogą się dziać tylko w kraju, gdzie nie jest egzekwowane prawo lub go nie ma !!! (1)
A media publikują jeszcze na dodatek idiotyczne tłumaczenia uczestników. A znaki drogowe i kodeks ruchu, etc.. ich nie obowiązuje ?
- 7 1
-
2012-08-24 19:37
Dobrze, że go przestrzegasz na każdym kroku. Uważaj...zommo jest wszędzie i wszystko widzi :D
- 0 1
-
2012-08-24 14:59
IDIOCI (1)
Na miejscu strażaków bym im jeszcze dokopała!
- 10 5
-
2012-08-24 15:20
póki co wytrzyj usta i wstań
- 6 4
-
2012-08-24 15:02
życie ?
>>Rafał, który przyznaje, że samochód to "całe jego życie"
- 2 1
-
2012-08-24 15:05
gazu gazu i 150 w siodle, a później Ojcze Nasz,
każdy maniak adrenaliny tak ma,
jest rok 2012 panie Adamowicz, czas wybudować tory; motocyklowy i samochodowy.- 3 2
-
2012-08-24 15:08
(1)
niektorym za dobrze. Za duzo maja pieniazkow oraz wolengo czasu.
- 7 0
-
2012-08-24 15:19
to fajna forma spędzania czasu, miasto nie daje miejsca, więc jest to co widać.
- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.